Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.80km
  • Czas 01:13
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut + Szachty

Poniedziałek, 5 lutego 2018 · dodano: 05.02.2018 | Komentarze 12

Soczystość bluzgu, który ciśnie się na usta, gdy człowiek rano spogląda za okno, spodziewając się widoku ulic w takim samym stanie jak wieczorem (czyli suchym, a na pewno nie płynnym), a widzi wszechogarniającą biel, zna chyba każdy rowerzysta. Dziś miałem okazję sobie przypomnieć, jak to jest. Jak? Nie będę cytował :)

Naprawdę lubię się wyspać, lubię zjeść spokojnie śniadanie w wolny dzień, ale też lubię mieć w perspektywie jeżdżenie. Ale na białe gów... puszek czasem nie ma mocnych. Tym bardziej, że koło dziesiątej niebo się jeszcze bardziej zachmurzyło i znów zaczęło sypać. Żeby nie siedzieć w domu postanowiłem więc zrobić sobie spacer na Szachty, położone niby niedaleko od mojego domu, ale wyszło z tego ponad siedem kilometrów dreptania. O Szachtach już tu wspominałem, więc jedynie kilka fotek. Może to nie Mazury, ale trzeba lubić, co się ma pod nosem :)







Jak da się zauważyć, aura czekała tylko na to, żebym oddalił się od domu, by zacząć się klarować. Gdy wracałem, zrobiło się praktycznie słonecznie, więc w te pędy zaprzęgłem crossa i postanowiłem wykonać choćby gluta - na więcej czasu już nie miałem. No i udało się. Wiało z północy, niby niespecjalnie mocno, aczkolwiek upierdliwie, ale ja ruszyłem na zachód (Poznań - Plewiska - Skórzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań), bo pchanie się przez miasto, by wracać przez miasto, nie należy do moich ulubionych zabaw. Wiem, ciężko uwierzyć :) Drogi jak na złość były już całkiem przejezdne, jakby nie mogło tak być od rana.

Dziś zamiast Relive z jazdy, to samo ze spaceru. Trzeba czasem brejkać rule :) Aha, przy okazji gratka dla miłośników chodnikowego MTB, wprost z Opolskiej. Tutaj naprawdę można zdobyć sporo przewyższeń :)

Z tej samej ulicy foto baraku (tak, ludzie wciąż żyją w czymś takim w drugiej dekadzie XXI wieku), w którym niedawno odkryto zwłoki dwóch mężczyzn - całkiem poważnie rozpatrywana jest opcja morderstwa. Tyle z poznańskich atrakcji :)





Komentarze
Trollking
| 19:07 czwartek, 8 lutego 2018 | linkuj O kurde :) Dobrze, że tam się nie wychowywałem jako bachor :)
Jurek57
| 19:01 czwartek, 8 lutego 2018 | linkuj Budynek przy poczcie , ten z nr 311 to dom rodziny Paetzów. :)
"Ładnych masz sąsiadów" hehe
Trollking
| 17:33 czwartek, 8 lutego 2018 | linkuj Jurek, w pośpiechu obejrzałem kamienicę (a w sumie to ruinę) - żadnego nazwiska nie widziałem. Wciąż nie wiem czego mam szukać :)
Trollking
| 21:13 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj To koło poczty. Jutro jeśli będę miał czas to poszukam nazwisk.
Jurek57
| 20:42 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj nr 311
Trollking
| 20:37 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj Codziennie tamtędy przechodzę. Ale nazwisk nie widziałem :)
Jurek57
| 20:22 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj Oni się osiedlili m.in na Dębcu. Tylko budowa torów ich rozczłonkowała.
Poszukaj na 28 czerwca numeracja powyżej trzystu ! :)
Trollking
| 19:45 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj Jurek - kiedyś interesowałem się historią tych baraków i dobrze ją opisałeś. Z tym, że Babmbrzy osiedlali się raczej po "mojej" stronie Dębca, typowa bamberska zabudowa to np. domki na 28 Czerwca koło małej pętli (w jednym z nich jest teraz Żabka) czy na św. Szczepana. Ale nazwisko - kompletnie nie wiem, co masz na myśli. Pomożesz? :)

Michuss - to jest zła okolica nawet :)
michuss
| 17:36 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj Dom zły.
Jurek57 | 15:34 wtorek, 6 lutego 2018 | linkuj Budynki (baraki , część) przy Opolskiej i Czechosłowackiej na Dębcu to pozostałość niemieckiej myśli socjalnej z okresu wojny. Niemcy wyrzucili tam Polaków (fachowców) potrzebnych do pracy w przemyśle. A ich mieszkania w Poznaniu zasiedlili swoimi.
Po wojnie domy te traktowano jak zsyłka , eksmisja dla np. niepłacących czynszu.
Pamiętam to z lat 70-tych.
Teraz to tylko raczej folklor. Chociaż "element" gdzie nie gdzie przetrwał.
Część tych domów to ponoć pozostałość po poznańskich bambrach. Którzy tam onegdaj zamieszkiwali.
A jeśli znajdziesz pewne prominentne nazwisko ich przedstawiciela to temat na następnego posta jest murowany !!! :)
Trollking
| 19:41 poniedziałek, 5 lutego 2018 | linkuj W sumie ja też zawsze nowych znajomych muszę oswajać z moim ulubionym dystansem. "50 km??? Rowerem??? W jeden dzień???" . Hehe :)

Szachty może się uda zgrać i oprowadzę :)
Lapec
| 19:07 poniedziałek, 5 lutego 2018 | linkuj Bankowo odwiedzę te stawiki jak będę następnym razem :)
Twój glut, u mnie na taki dystans znajomym włos się jeży na głowie i wychodzą pytania czy jestem poważny taki długi wyjazd zrobić :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iaiwr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]