Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

O.K.Raj :)

Wtorek, 17 października 2017 · dodano: 17.10.2017 | Komentarze 15

Druga część zaległego urlopu skierowała nas w góry (Sudety, czyli moje!) - destynacja (jak to mawiają korpohipsteroczubki, których normalny język kole) mniej zaskakująca niż morze sprzed tygodnia :)

Rano (czyli w wynegocjowanym czasie na rower) zacząłem się zastanawiać, gdzie by tu się wybrać. Nagle mnie olśniło - przecież rekomenduję każdemu wjazd na Okraj, a sam byłem tam ostatnio... eee... sto lat temu? Nie, może ciut wcześniej, w każdym razie już po ataku Niemiec na Czechy, który odbył się przez tę przełęcz :) Jak pomyślałem, tak zrobiłem i w okolicach dziewiątej ruszyłem na podbój najwyższego w Polsce przejścia granicznego, który już na szczęście funkcjonuje jedynie pro forma. Muszę tu niestety dodać swą nieśmiałą obawę - póki co...

Sądzę, że spora część bajsktatowiczów wie, z czym się je ta smakowita potrawa, więc nie będę się rozpisywał. Od Jeleniej Góry przez Mysłakowice i Kostrzycę prawie płaską drogą dotarłem do Kowar, które ominąłem obwodnicą, ukazującą wszelkie "walory" tej miejscowości. Największy jest jeszcze przed nią - kiedyś się w końcu zawali i przestanie psuć widok na góry :)

Tu zaczyna się kilkunastokilometrowa orka pod górę, najpierw dość łagodna, za to bardzo otwarta na podmuchy wiatru (którego dziś prawie nie było), potem już w terenie zalesionym, ale bardziej wymagająca od kręcącego.



Natomiast ostatni odcinek to poezja. Dla miłośników lekkiego (bardzo lekkiego) dance macabre :)


No i w końcu szczyt. Dwie granice - północna i południowa, ogarnięte w przeciągu tygodnia. Mały Blitzkrieg, do tego na dwóch różnych czołgach :)




Jak widać atrakcji za wiele na szczycie nie było (moglem jedynie posłuchać jak po czesku brzmi trauma zwana w Polsce wuefem), szybko więc zawróciłem i o o dziwo zjazd poszedł mi nieco szybciej :) Choć jedno zauważyłem - dobra zmiana nie ogarnęła jeszcze remontu nawierzchni na finałowym odcinku i chyba nigdy nie ogarnie. Może i lepiej? :)

Powrót swoimi śladami, z małym wyjątkiem - zaliczyłem jeszcze objazd przez Łomnicę, bo tamtejszy pałac zawsze podobał mi się w barwach jesieni. Nie zawiodłem się.

Byłem ciekaw jak Relive przedstawia górskie wycieczki - przyzwoicie. A na samym końcu mapka z wjazdu, która pokazuje łagodność trasy :)

Przepięknie się zrobiło w górach, a ja wyjątkowo trafiłem z terminem przyjazdu. Podejrzane to jakieś :) Po popołudniu zrobiliśmy jeszcze jedenastokilometrowy spacer, wpis dodaję na styku dni, więc wybaczcie, ale zaległości na BS nadrobię jutro (wersja optymistyczna).

Kategoria Góry



Komentarze
Trollking
| 18:53 niedziela, 22 października 2017 | linkuj A. No to już bardziej :)
mors
| 23:37 sobota, 21 października 2017 | linkuj W sensie ze Wzgorza Karpnickie, ale na mojej mapie zaznaczyli to jako caly RPK :p
Trollking
| 18:03 sobota, 21 października 2017 | linkuj Całe? Na mono? W kilka godzin? Coś mi tu nie pasuje, no ale czekam na relację :)
mors
| 16:25 sobota, 21 października 2017 | linkuj To moja firma wybrala. ;) Wlasnie wrocilem z trasy - objechalem caly Rudawski Park Krajobrazowy - na mono. Bylo grubo. ;)
Trollking
| 15:51 sobota, 21 października 2017 | linkuj Morsie, jak rozumiem całości zdania nie dałeś rady przeczytać? :) Ułatwię Ci sprawę i siebie zacytuję:

"Tu zaczyna się kilkunastokilometrowa orka pod górę, najpierw dość łagodna, za to bardzo otwarta na podmuchy wiatru (którego dziś prawie nie było), potem już w terenie zalesionym, ale bardziej wymagająca od kręcącego". Co z grubsza pokrywa się z Twoim odczuciem :) Faktycznie, jest nawet z 500 metrów małego zjazdu, gdzieś za granicą Kowar.

No proszę, kolejny, który wybrał Rudawy. Jako nieformalny ambasador tych górek na BS cieszę się niezmiernie :)
mors
| 08:54 sobota, 21 października 2017 | linkuj "Orka pod gore" yhmm... jak wjezdzalem na Okraj na mono, to mialem odczucie, ze polowa nest ponplaskim a cbwikami nawet z gorki. :)
Wiem, ze skacza mi literki, ale wlasnie jade autobusem. W Rudawy. :))
lipciu71
| 06:57 piątek, 20 października 2017 | linkuj Pojęcia nie mam którą. W Bieszczady jesienią też się wybrać nie mogę.
Trollking
| 21:26 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Bo tak było - ogrodzili to jakimś żywopłotem od frontu i musiałem kombinować :)
rmk
| 19:49 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Łomnica wygląda jakbyś z partyzanta do niej strzelał ;))
Trollking
| 22:14 środa, 18 października 2017 | linkuj Ania - dziękuję :) jak będziecie planować planowanie to zgłaszam się z pomocą co do tras :)

Dariusz - ale którą jesienią? Bo ta fajna w tym roku się chyba niestety kończy :/

Huann - tam wszystko świeci. Tylko nie średnia :)

Putin - hehe :) Aktualnie Polacy powoli starają się dorastać do bycia Czechami i jest knajpa również po polskiej stronie :)

Grigor - dzięki! :)
grigor86
| 20:51 środa, 18 października 2017 | linkuj Super
putin
| 20:18 środa, 18 października 2017 | linkuj Robiłem kiedyś przełęcz Okraj od strony czeskiej, robiliśmy z kumplem pętlę po polskich i czeskich Karkonoszach. Było już późno, byłem wyczerpany, toczyłem się jakieś 6 km/h pod górę od czeskiej strony, kumpel wyrwał do przodu. Nagle telefon od kumpla, że na górze jest restauracja, jest ciepłe żarcie i piwo i można płacić polskimi. Od razu mi prędkość wzrosła z 6 do 15 :D

A później jechałem przez rzeczone Kowary, był już późny wieczór i strasznie smutno było, wszystko pozamykane i zero ludzi na ulicach.
huann
| 11:47 środa, 18 października 2017 | linkuj Znam tę przełęcz z górskich wędrówek :) I z pisania mgr o pobliskich świecących sztolniach ;)
lipciu71
| 08:43 środa, 18 października 2017 | linkuj Październik rozpieszcza. Trzeba będzie kiedyś wygospodarować czas jesienią na góry.
anka88
| 07:31 środa, 18 października 2017 | linkuj Ależ trafiłeś na piękną pogodę... i jakie tam masz śliczne widoki. No znowu Tobie zazdraszczam :). Ale wiem, wiem... nie ma co zazdrościć, tylko planować wyjazd :). Przyjemności życzę!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]