Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198417.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Maj13 - 104
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 294
- 2016, Lipiec32 - 269
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 51.20km
- Czas 02:00
- VAVG 25.60km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 366m
- Sprzęt Zimówka - góral (na emeryturze)
- Aktywność Jazda na rowerze
Pan(n)a niesmaczna
Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 7
W pewnym sensie sobie to wykrakałem. Pisząc wczoraj o moich wątpliwościach w tematyce wytrzymałości sprzętu, którym kręcę w Jeleniej Górze i okolicach, czyli starym, prawie już dwudziestoletnim Authorem Mystic, miałem na myśli całokształt jego pseudo-mtb-owego jestestwa, z zardzewiałymi częściami i tym podobnymi. Nie spodziewałem się jednak, że zostanę ofiarą… ale czego – za chwilę.Najpierw o planach. Zatęskniło mi się za Rudawami Janowickimi, moimi ukochanymi górkami w Sudetach. Trasa wyznaczona, wyjazd około dziewiątej rano, w temperaturze prawie jak na moje odczuwanie upalnej. Wiatr, którego miało nie być, oczywiście był, i to dość mocny, ale co tam – w końcu wróciłem do macierzy, w niej można więcej :) Spokojnie minąłem jeleniogórskie lotnisko...
...dokręciłem do Łomnicy i Wojanowa...
...w którym zacząłem wspinać się na górkę, by znów znaleźć się w granicach Jeleniej. A w sumie najpierw znalazłem się w rzepaku. Znów robię wyjątek w temacie żółtaczki, bo po prostu było ładnie :)
Ładnie było jeszcze kawałek, szczególnie, że mogłem się rozpędzić. Niestety na końcu rozpędzenia była… Tu chwila pauzy na niesmaczny żart. Osoby zbyt wrażliwe proszone są o nieczytanie :)
Przychodzi informatyk na badania okresowe. Lekarz mówi:
- Wszystko ok, ale na jutro proszę przynieść próbkę moczu, kału i spermy.
- To może przyniosę po prostu majtki?
Tyle. Te majtki są jak na moje idealnym odpowiednikiem polskich DDR-ek. Jest tam wszystko. W Maciejowej przekonałem się o tym naocznie, gdyż gdzieś pomiędzy jedną a drugą kostką znalazł się wielki kawałek szkła. Znalazł się dokładnie w mojej oponie. Na szczęście miałem zapasową dętkę, ale ile wytrzyma opona z dziurą – pewien nie byłem.
Postanowiłem więc zawrócić, Rudawy zostawiając jak niepyszny. Skierowałem się w kierunku domu, z obawą obserwując tylne koło. Do centrum Jeleniej nic się nie wydarzyło, postanowiłem pokręcić więc dalej, do Cieplic. Pany nie było, a na liczniku w kilometrażu 30+. Stwierdziłem, że ryzykuję do końca, kierując się na Perłę Zachodu. I tam dotarłem w całości, ba, nawet więcej – przez Siedlęcin oraz Jeżów udało mi się wrócić do domu. Dokładnie na styk, bo obiecałem, że w południe się pojawię. Byłem nawet ze dwie sekundy przed :) A Jelonkę na mapie ukrzyżowałem.
Zdjęć nie ma za dużo, bo jakoś przez tę nieszczęsną oponę nie miałem nastroju. Po południu zresztą, przed już nierowerowym wypadem do Karpacza, nabyłem nową, zobaczymy jak się sprawdzi. Za to miałem przy sobie kamerkę i coś czuję, że z Perły powstanie kiedyś filmik. Pytanie tylko – za sto lat czy za pięćset? Bo wcześniej nie znajdę na to zapewne czasu.
Cud, że te pięć dych dziś wykręciłem.
Kategoria Góry
Komentarze
mors | 00:32 niedziela, 21 maja 2017 | linkuj
A po czym informatycy poznają, jak zakładać gacie?
Żółtym do przodu, brązowym do tyłu...
Żółtym do przodu, brązowym do tyłu...
Lapec | 14:50 sobota, 20 maja 2017 | linkuj
Mamy kolego podobne gusta górskie :) Rudawy szczególnie w zimę uwielbiam ;]
Jurek57 | 20:36 piątek, 19 maja 2017 | linkuj
Nie bądź taki skromny z tym rzepakiem.
Powiedz że się cieszysz ! :)
Mnie ślad tej trasy przypomina , nadlatującą postać ! :)
Powiedz że się cieszysz ! :)
Mnie ślad tej trasy przypomina , nadlatującą postać ! :)
anka88 | 16:34 piątek, 19 maja 2017 | linkuj
Każdemu może się zdarzyć, no co... :) Ale fajne tam widoczki są. Super!
bobiko | 11:07 piątek, 19 maja 2017 | linkuj
A tego jeszcze nie znałem. musze w te Rudawy wjechać kiedyś ;)
Komentuj