Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209646.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701612 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.60km
  • Czas 01:49
  • VAVG 30.06km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fajnie!

Piątek, 12 maja 2017 · dodano: 12.05.2017 | Komentarze 4

Mamy to! - jakby krzyknęli „dziennikarze” TVPiS po usłyszeniu kolejnego tak kretyńskiego jak ostatnio tłumaczenia się Schetyny. Ja jednak o bardziej przyziemnej rzeczy, czyli o pogodzie. W końcu, wreszcie, a może dopiero zrobiła się prawie taka, jaka być powinna – było dziś ciepło, ale nie gorąco, słonecznie, ale nie upalnie, po prostu fajnie. Tylko wiatr nie chce się poddać, ale po przeżyciach ostatnich miesięcy teraz to on może robić wrażenie na przedszkolakach, a nie na mnie :)

Ruszyłem późno, bo celebrowałem wyjątkowy - gdyż wolny - dzionek, niespotykanie długim snem. Gdzieś tam przeszła mi przez głowę myśl o dłuższym dystansie, ale moja lepsza połowa też nie musiała pojawiać się dziś w robocie, więc temat został odroczony na bliżej nieokreślone później. Plusem wyjazdu w okolicach jedenastej było to, że można już było jechać na krótko, ale żem z natury nieufny to założyłem jeszcze leciutki zestaw przejściowo-długi, czego finalnie żałowałem, bo się zgrzałem. Taka nowość w tym roku.

Wiało ze wschodu, tam więc docelowo chciałem dotrzeć. Problem w tym, że z powodu autostrady nie da się ruszyć na "po prostu" wschód, nie jadąc w innym kierunku. Ja wybrałem południowy zachód, czyli Luboń oraz Łęczycę, a następnie Puszczykowo, które przeciąłem ulicą Wczasową, prawie tracąc kilka plomb w zębach na trupie tamtejszej DDR-ki. Generalnie jest ona urocza, szkoda tylko, że ma szerokość skakanki, a korzenie tworzą z niej pasma górskie.

Potem już bez utrudniających życie wynalazków – Rogalinek, Rogalin, Mieczewo (tu podczepiłem się pod traktor pędzący 40 km/h, ale cham się wziął i skręcił po 500 metrach), a w końcu Kórnik, w którym zakręciłem do Skrzynek. Od tej pory jechałem w emocjach, bo wiedziałem, że zbliżam się do Gronud Zero, czyli niecałego kilometra zemsty Adolfa, która straszy do dziś. Kiedyś straciłem to już co najmniej jedną szprychę, tym razem obyło się bez ofiar, prócz może półkilometrowego spadku średniej.

Powrót przez Borówiec, Koninko, Krzesiny oraz obowiązkowo Starołękę. Mimo tego ostatniego elementu udało się wykręcić w końcu w miarę normalną średnią. Odzwyczaiłem się :)





Komentarze
Trollking
| 11:53 sobota, 13 maja 2017 | linkuj Byle nie za mocno. A jak najdłużej - jestem za :)
lipciu71
| 21:16 piątek, 12 maja 2017 | linkuj Oby nam ciepliło jak najdłużej!
Trollking
| 20:33 piątek, 12 maja 2017 | linkuj Nie ma co się zatykać :) szosą (nawet taką jak moja, w cudzysłowie) to najniższa dopuszczalna :)
anka88
| 19:56 piątek, 12 maja 2017 | linkuj Juhuuu... wiosno witaj :) W miarę normalną średnią? Nie mam słów (zatkało mnie) :))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ytuma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]