Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209593.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701450 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 30.30km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 93m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

O PRM słów kilka

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 4

Dzień zawodowo aktywny, co oczywiście oznaczało, że pogoda od rana piękna, niebo bezchmurne, a opady deszczu odeszły w mroki historii. Co zrobić? Trzeba było wstać jak zwykle rano i popedałować. Kierunek zachodni, bo stamtąd miało wiać - przez Plewiska i Gołuski do Dopiewa, tam skręt na Fiałkowo i Więckowice, a powrót trasą numer 307, ze skrętem na Poznań w Wysogotowie. Nie szalałem, jakiś taki zaspany się czułem, więc po prostu nóżka za nóżką zrobiłem swoje.

A teraz o PRM, czyli Poznańskim Rowerze Miejskim. Skrót mi się kojarzy z PMS i chyba nie jest to zbyt daleka od prawdy teoria. O czym poniżej.

Do tej pory z sytemu firmy Nextbike nie korzystałem, bo nie widziałem dla siebie zastosowania. Zmobilizowałem się dzięki informacji, że w poniedziałek (czyli wczoraj) otwiera się kilkanaście nowych stacji, w tym ta jedna, która mnie interesowała - przy pętli tramwajowej na Dębcu. Zarejestrowałem się w weekend, wpłaciłem minimalnie wymagane 10 PLN i postanowiłem w niedzielę zrobić test przed pracą, na krótkim odcinku między Rynkiem Wildeckim a centrum. Wypięcie roweru za pomocą numeru telefonu i PIN-u poszło zaskakująco sprawnie, rower wybrałem pierwszy z brzegu i ruszyłem. Kwestie estetyczne (ten koszyczek...........) pominę, techniczne też (skrzypiał lekko) - ważne, że turlał się do przodu. Zadowolony dojechałem do celu, chciałem zwrócić rower i... nie działał automat. Chcąc nie chcąc musiałem zadzwonić na infolinię (numer stacjonarny) i w ten sposób potwierdzić, że już dojechałem. Do pracy, zamiast być wcześniej, się spóźniłem.

Wieczorem, nie zrażony, a nawet mądrzejszy, bo zainstalowałem sobie aplikację na komórkę (gdzie wyświetla się hipster po każdym logowaniu - boshhh), znów wypożyczyłem rower na tę samą trasę, tylko odwrotnie. Chwilę po wyruszeniu, jakieś 200 metrów od startu, ale już niestety za światłami... spadł mi łańcuch. Spoko, przecież nic takiego, założę. Taaa.... Konia z obrokiem dla tego, kto dostanie się do mechanizmu bez rozkręcania roweru. Tym sposobem dotarłem na przystanek piechotą, z rowerem pod pachą. W międzyczasie uciekły mi trzy tramwaje. W domu byłem 15 minut później niż zazwyczaj.

Wczoraj po południu postanowiłem zrobić test ostateczny i zainaugurować stację na Dębcu (i chyba faktycznie byłem pierwszy). Wypożyczyłem, skierowałem się do centrum, bo miałem kilka spraw do załatwienia. Jechało się w miarę ok, wyciągnąłem nawet średnie przekraczające 20 km/h (hehe), gdy nagle... odpadła mi reklama przyczepiona do tyłu rowerku. Dzięki temu wiem, że mocowane są one na rzepy :) A gdy chciałem zwrócić rower przy Półwiejskiej system mi na to nie pozwolił - znów musiałem dzwonić. Problem w tym, że przez to przekroczyłem bezpłatny cas 20 minut (jechałem około 12, walka z technologią zajęła mi ponad 10) i zeszło mi 2 złote. Nie majątek, ale przez to na koncie zostało mi tylko 8, co uniemożliwia wypożyczenie roweru, do czasu gdy nie będzie znów minimum 10. Eh. I tu ukłon w kierunku administratorów systemu - dla zasady napisałem maila z opisem sytuacji i rano miałem te astronomiczne 2 złote zwrócone. Miło.

No nic, będę testował dalej. Z drżeniem serca :)





Komentarze
Trollking
| 20:42 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Faktycznie, sporo zaliczyłeś. I jak widzę - moje problemy teraz to fanaberie przy tym, co było wtedy.

O możliwości "pekowania" nie wiedziałem, za to dziś stwierdziłem, że jest jeszcze lepsza wersja - wetknięcie lewej części widelca w szparę przy nowszych stacjach powoduje, że rower się "sam" zwraca. Dobry pomysł. Aplikację w końcu opanowałem.

Dla Nextbike plusik ze szybkość reakcji i miłą obsługę. Minus za rowery, ale jak wiadomo jeśli w PL coś jest za darmo to tak to wygląda.

Aha, no i teraz PRM jest sezonowy, więc widok miejskiego roweru w śniegu pozostanie chyba tylko na Twoich fotkach :)
kamilzeswaja
| 20:29 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Nexbike’ami jeździłem sporo, głównie do pracy. Zalogowałem się do tego sytemu w kwietniu 2012, czyli jak to wszystko ruszyło w Poznaniu. Przejechałem ponad 650 km na tych rowerkach – wszystko udokumentowane na blogu, a najciekawsze wpisy są w kategorii PRM 2013, ale wcześniej też możesz poczytać. Jeździłem Nexbike’ami w upale, deszczu, śniegu i wichurach, ba nawet 17.04.15 jechałem bez jednego pedała.
Po zmianie pracy zrezygnowałem z regularnego użytkowania tego systemu. Wielkim plusem jest to, że można na ten sam numer telefonu wypożyczyć sobie rower w Warszawie czy Wrocławiu. Niestety nie można w Krakowie, bo zmienił się operator.
Osobiście rowery wypożyczałem za pomocą karty PEKA, przykładając ją do terminala – bardzo szybka metoda na wypożyczenie i zwrot.
Trollking
| 18:49 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Coś w tym jest. Człowiek musi raz na jakiś czas poszaleć, zrobić coś porównywalnego z okrążeniem ziemi na nieobranym kartoflu.

Walczę dalej z tematem :)
lipciu71
| 17:55 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Robiłem w życiu różne rzeczy dziwne, szalone, głupie i zboczone ale w życiu bym nie wpadł na to aby wypożyczyć sobie rower z Nextbike. Widzę, że koledze bardzo brakuje silnych wrażeń. Skok bungee na żyłce dentystycznej wydaje się przy tym niewinną igraszką z życiem ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]