Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Czas 01:48
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lobby-tomia

Poniedziałek, 13 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 2

To, że w 99% przypadków, gdy mam dzień odpoczynku od pracy to pada deszcz, jest tak samo przewidywalne, jak  męczące. Powinienem być wspierany przez jakieś lobby rolnicze, które w przypadku przedłużającej się suszy wychodziłoby na ulice z transparentem "Dać mu wolne!". I byłoby z głowy - płody by kwitły, że hoho.

Plusem jest to, że mogę się wtedy wyspać - dziś pobiłem jeden z rekordów, bo leniłem się do dziesiątej. O dziwo po zjedzeniu śniadania i wypiciu kawy deszcz zaczął zamieniać się w deszczyk, ten w mżawkę, a ta z kolei w końcu ustała. Hmm. Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać. W sumie to nie trzeba było powtarzać ani razu :) Jak zwykle w takich przypadkach odkurzyłem crossa, ubrałem rezerwowe ciuchy i w drogę. Pora jak na mnie dość dziwna, bo po 11:30, ale nie miałem zamiaru wybrzydzać. Pokręciłem bez kombinowania: "rybkę" od strony Plewisk, Skórzewa, Dąbrówki, Dopiewa, potem skręt na Trzcielin i powrót przez Komorniki i Luboń. Wiatr wciąż co najmniej umiarkowany, a momentami koszmarnie upierdliwy.

Na jednym z ostatnich odcinków, podczas zjazdu z Wirów do Łęczycy spadł mi łańcuch, i to tak chamsko, że musiałem otworzyć jednoosobowy punkt serwisowy i odkręcić osłonkę na korbę, bo inaczej nie chciał się wykręcić. Całe szczęście, że wożę ze sobą podstawowe narzędzia, bo inaczej jeszcze bym w tej chwili dreptał z rowerem na plecach. A pech - że nie zabieram ze sobą przenośnej kabiny prysznicowej, bo łapy miałem uwalone jak polski hydraulik w latach 90. po pierwszej robocie na czarno w niemieckiej toalecie.

Podczas jazdy z chmur nie spadła już ani kropla deszczu. Widocznie lobbyści jeszcze zwierają szeregi.



Komentarze
Trollking
| 10:13 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj No właśnie lobby odzywałoby się tylko, gdyby była potrzeba :) Z tymi rękawiczkami kiedyś testowałem - zaniechałem gdy kiedyś takowe wyjąłem, zadowolony, żem przezorny, i okazało się, że są podarte od reszty części upakowanych w torebce :)
lipciu71
| 07:35 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Jak płody rolne kwitną w nadmiarze, to rolnikom, sadownikom nie opłaca się tego zbierać.

A gdyby razem z zestawem narzędziowym wozić parę lateksowych rękawiczek na takie okazje? Koszt niewielki, waga znikoma, a łapki czyste w razie awarii ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa estaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]