Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 210249.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 703134 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 63.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lost - zagubiony

Środa, 3 grudnia 2014 · dodano: 03.12.2014 | Komentarze 7

Każdy - nawet ja!!! - ma czasem dzień wolny. Taki cud zdarzył mi się właśnie dziś, a plan na jego spędzenie nie był skomplikowany, choć na wszelki wypadek zanotowałem sobie gdybym czegoś zapomniał: 1. wyspać się, 2. wyspać się, 3. trochę (tylko trochę) pokręcić. Wszystkie trzy punkty zaliczyłem, choć zdecydowanie najprzyjemniejsze były dwa pierwsze :)

Co do "trójeczki". Wiatr się już na szczęście chwilowo uspokoił, ale niestety wciąż był ze wschodu, co od jakiegoś tygodnia odbija mi się rowerową czkawką. Postanowiłem więc w ramach walki z nudą zdobyć nieobjechany jeszcze o dziwo nigdy przeze mnie przyczółek pomiędzy Siekierkami a Tulcami, zaliczając wiochy Trzek i Kleszczewo. Rzeczy dokonałem, ale mówiąc szczerze stało się coś, czego bym się po sobie nie spodziewał - pogubiłem się! Wszystko przez trzy albo cztery ronda, każde stworzone na obraz i podobieństwo dziarskiego, rozbudowanego słoneczka z maksymalną ilością promyków, czyli zjazdów, opisanych przed drogowców z grubsza wedle zasady "jesteś w Warszawie, chcesz się dostać do Pragi, więc napiszemy ci tylko, że masz kierować się na Rzym". Raz wylądowałem w kartoflisku, czyli "drodze" na Bylin, a gdy się cofnąłem to trafiłem do centrum Kleszczewa, gdzie... się pogubiłem, bo tym razem oznaczenia żadnego nie było. W końcu się wkurzyłem, wyjąłem telefon i dzięki dobrodziejstwu zwanego gps-em trafiłem na właściwe szlaki. Za to teraz mogę już zostać licencjonowanym przewodnikiem, choć chyba ten zawód już papierów nie wymaga.

Wróciłem już klasycznie przez Tulce, zapodając sobie nową płytę Maleńczuka - "Tęczowa swasta". I muszę przyznać, że znów zacząłem w niego wierzyć, bo wraca do dobrej, kontrowersyjnej formy, a dziś przypomniało mi się za co jako bachor w liceum uwielbiałem jego muzę i teksty w wydaniu Homo Twista. Polecam, dobra, naprawdę dobra płyta.





Komentarze
Trollking
| 18:10 czwartek, 4 grudnia 2014 | linkuj Pewnie gdybym kojarzył go tylko z ostatnich dokonań to też bym nie trawił. Ale byłem fanem Homo Twista w głębokich latach 90. i mam sentyment :)
rmk
| 17:07 czwartek, 4 grudnia 2014 | linkuj Ja nie lubię Maleńczuka. Sam nie wiem dlaczego ale go nie trawię. Ot, tak po prostu :)
Trollking
| 21:01 środa, 3 grudnia 2014 | linkuj Norbert - znajdź sołtysa trzeźwego w południe... Pogratuluję :P

Jurek - czyli...? Bo z Maleńczukiem gadałem może ze dwa razy po koncertach i źle nie było. Więc czekam na smaczek :)
Jurek57
| 20:54 środa, 3 grudnia 2014 | linkuj Faceci po 50+ sporo widzieli i słyszeli ... :-)
Trollking
| 19:53 środa, 3 grudnia 2014 | linkuj A cóż takiego Ci zrobił? :)
Jurek57
| 19:41 środa, 3 grudnia 2014 | linkuj Z Maleńczukiem ostatnia miałem "na pieńku".
Ale idę posłuchać ... może się wytłumaczy ... ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]