Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 205982.45 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.45km
  • Czas 01:38
  • VAVG 31.50km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 292m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed parówą

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 0

Nauczony wczorajszym doświadczeniem zmobilizowałem się i wyjechałem dziś wcześniej o godzinę, dzięki czemu zdążyłem jeszcze przed najgorszą parówą. Konsekwencją jednak był dość mocny jeszcze wtedy wiatr, który wiał z kierunku W+S+N+E (oraz jego wariacjami), przez co nie wiedziałem za bardzo dokąd jechać. Choć mając dylemat: "przez miasto lub nie" zastanowiłem się przez 0,0000001 nanosekundy i ruszyłem na południe.

Na początek remont koło Lidla przy A2, ruch sterowany ręcznie i korki. Dokładnie na pierwszym kilometrze. Potem w Luboniu ten sznureczek jeszcze się kumulował, aż do przejazdu w Łęczycy, gdzie, podobnie jak wczoraj, ścieżka rowerowa zaanektowana przez służby remontowe, a obok zakaz jazdy rowerem. Miałem dość, a gdy pomyślałem sobie, że jadąc dalej na południe czeka mnie jeszcze choćby masakra samochodowa w Mosinie i na przykład znów czekania na kolejnej remontowanej trasie w Krośnie, podjąłem szybką decyzję i skręciłem w Puszczykowie w lewo, potem na Rogalin i prosto aż do Mieczewa. O tyle fajnie, że trasa prowadzi w 70% przez lasy, więc udało się uniknąć najgorszego, czyli masakrującego słońca. Wiatrem się nie przejmowałem, bo wiedziałem, że to, że teraz wieje mi w twarz powtórzy się podczas powrotu tą samą drogą, bo to przecież nieuniknione :)

O dziwo dziś żadnych hardkorów nie było, nikt z zapuszkowanych mnie nie wkurzył ani nie zirytował, pojedynczy kolarze (choć była też jedna trzyosobowa grupka) ładnie się pozdrawiali. Kulturka. Wróciłem lekko zdechnięty od temperatury, tempa specjalnie nie forsowałem, bo szkoda serca. Bosh, jak dobrze, że w pracy działa klima...




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa uporo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]