Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 30.74km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 211m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lebensraum

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 2

Z każdym dniem gdy jadę w północnym (nieważne czy zachodnim czy wschodnim) kierunku coraz bardziej odczuwam kurczącą mi się rowerową przestrzeń życiową. Koszmar jazdy przez zakorkowane miasto to jedno, ostatnio jednak też robi się problem poza nim. Dziś na przykład miałem ochotę pojechać w kierunku Tarnowa Podgórnego, ale nie mogłem, bo z powodu nie wiem czego jest i będzie tam pewnie jeszcze długo praktycznie na całej trasie tarka, czyli perfidnie zryty przez drogowców asfalt tak, że jadąc rowerem po czymś takim czuję jedno wielkie "bybybybyryryryry". Tak obrazowo opiszę stan swojego organizmu po kawałeczku przebytej dziś w ten sposób "92" :)

Na szczęście miałem plan awaryjny, czyli skręt w Baranowie w kierunku na Napachanie (kto wymyśla te nazwy?). Dawno tędy nie jechałem, pamiętam, że były tu jakiś czas temu remonty. No były. W ich wyniku powstała ścieżka rowerowa. To kolejny etap, który przekonał mnie, żeby więcej już tędy nie jeździć. Bo z czego buduje się w drugiej dekadzie XXI wieku drogę dla rowerów? Niezmiennie od 25 lat z kostki! Do tego oczywiście ścieżka jak narąbana zmienia swoje położenie z lewa na prawo, tak że gdybym nią jechał to pewnie szybciej wpadłbym pod samochód próbując jechać zgodnie z naszymi kretyńskimi przepisami niż czuł się bezpiecznie. Ale temat olałem, sorry, wolę mandat niż zagrożenie życia.

Cudem nie napotkałem żadnego patrolu, minąłem Napachanie, dojechałem do Mrowina i zacząłem nawracać. Jednak w pewnym momencie stwierdziłem, że nie, bunt, nie chcę raz jeszcze czuć się jak kretyn i wracam przez Rokietnicę, dobrze znaną mi trasą. Nadrobiłem kilka kilometrów, ale już bez śmieszek rowerowych i ryzyka kłótni z jakimś nadgorliwym użytkownikiem puszek chorego na Zespół Mentalnego Klaksonu.

Tak to mi rano przebiegł trening, niech ten wiatr już się zmieni na południowy - moja psychika o to błaga! :)





Komentarze
Trollking
| 20:00 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Niby logicznie napisałeś. Logika jednak się kończy w momencie gdy uświadomimy sobie, że ci projektanci i włodarze w życiu na rowerze nie siedzieli. Chyba że na chwilę do zdjęcia przed wyborami :/
rmk
| 19:00 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Niech budują z czego chcą te ścieżki. I sami sobie po nich niech jeżdżą.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]