Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209763.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701917 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.16km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 431m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świetlisty (czerwony) szlak

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 2

Gdybym sugerował się wczorajszymi prognozami to pewnie do 10 bym smacznie chrapał. Ale jako że i tak na 12 musiałem iść dziś do pracy to coś mnie podkusiło, żeby zwlec się po 7 z łóżka i spojrzeć za okno. A tam mokro po nocnych opadach, ale bez deszczu. Decyzja mogła być więc jedna - ku nieskrywanemu niezadowoleniu Żony: zbieram się! Z tym, że dziś już nie szosa, a stary, dobry, aktualnie jednohamulcowy cross.

Wiatr znów jakiś taki nieprzewidywalny, więc asekuracyjnie ruszyłem na zachód. Było jedno "ale" - jazda przez miasto. Myślałem, że z okazji niedzieli nic strasznego mnie nie spotka, ale... chyba nasi kochani włodarze nie przewidzieli, że istnieje coś takiego jak płynna jazda w weekend. I co z tego, że nie było samochodów skoro skakałem jak lekko ułomna żaba co chwilę według schematu: czerwone-czerwone-czerwone-czerwone... (aż do nieskończoności)?

W końcu jednak za Ławicą wyjechałem za miasto i poleciałem prosto przez Zakrzewo do Sadów, gdzie dogoniłem jakiegoś kolesia na szosie. Chwila gadki i nabrałem podejrzeń, że chyba sobie chłopak przed wyjazdem zaaplikował coś zielonego, taki miał radosny zaśpiew i specyficzny uśmiech :) ale jechaliśmy tylko kawałek razem, więc oceniał nie będę. Skręcił w bok, ja dojechałem do Kobylnik, gdzie zaczął za mną lecieć jakiś kundel-kurdupel, którego szybko zgasiłem nagłym zahamowaniem (przednim hamulcem). Wracałem tą sama droga, więc akcja powtórzyła się ponowie, z kilometr dalej pojawił się kolejny zawodnik podobnej postury, ale bardziej upierdliwy i musiałem lekko nogami pomachać, żeby się odczepił. Z ciekawostek: przed Sadami przeleciał mi prawie pod kołami wielgachny, upasiony zając.

Wracałem już z wiaterkiem, choć nie był taki, jaki sobie wymarzyłem. Muszę w miarę za to pochwalić ścieżkę koło Ławicy - jest asfalt, są osobne pasy, więc plusik. Minus za to, że jak to zwykle u nas ścieżka nagle zamienia się w jakąś hybrydę, gdzie leżą potykacze, jest kostka, potem znów pojawia się asfalt, który znika chwilę później. No ale kierunek rozwoju wydaje się słuszny.

A na koniec scenka rodzajowa. Piesi i ścieżki - temat rzeka. Ale dzień bez krwi tych pierwszych dniem straconym. Kadr pochodzi z okolic Ogrodów:







Komentarze
Trollking
| 11:44 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Witam i oczywiście zaproszenie przyjmuję :) a trasy bardziej terenowe aktualnie u mnie leżą. gdyż jedyny górski rower wylądował hen hen daleko, ale nie powiem - czasem za tym tęsknię...
ekarol
| 06:32 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Moje okolice :) Ścieżki rowerowe przy Bukowskiej faktycznie fajna sprawa, nawet piesi powoli się ich "uczą". Fajnie się jeździ dookoła jeziora Lusowskiego a latem nad Jezioro Niepruszewskie gdzie w okolicy przy dawnej żwirowni są stawy z niesamowicie czystą wodą! Kąpiel w upalny dzień obowiązkowo.
Pozwolę sobie zaprosić do znajomych w celu czerpania inspiracji do tras wypadowych za nasze miasto :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]