Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198707.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.16km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 431m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świetlisty (czerwony) szlak

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 2

Gdybym sugerował się wczorajszymi prognozami to pewnie do 10 bym smacznie chrapał. Ale jako że i tak na 12 musiałem iść dziś do pracy to coś mnie podkusiło, żeby zwlec się po 7 z łóżka i spojrzeć za okno. A tam mokro po nocnych opadach, ale bez deszczu. Decyzja mogła być więc jedna - ku nieskrywanemu niezadowoleniu Żony: zbieram się! Z tym, że dziś już nie szosa, a stary, dobry, aktualnie jednohamulcowy cross.

Wiatr znów jakiś taki nieprzewidywalny, więc asekuracyjnie ruszyłem na zachód. Było jedno "ale" - jazda przez miasto. Myślałem, że z okazji niedzieli nic strasznego mnie nie spotka, ale... chyba nasi kochani włodarze nie przewidzieli, że istnieje coś takiego jak płynna jazda w weekend. I co z tego, że nie było samochodów skoro skakałem jak lekko ułomna żaba co chwilę według schematu: czerwone-czerwone-czerwone-czerwone... (aż do nieskończoności)?

W końcu jednak za Ławicą wyjechałem za miasto i poleciałem prosto przez Zakrzewo do Sadów, gdzie dogoniłem jakiegoś kolesia na szosie. Chwila gadki i nabrałem podejrzeń, że chyba sobie chłopak przed wyjazdem zaaplikował coś zielonego, taki miał radosny zaśpiew i specyficzny uśmiech :) ale jechaliśmy tylko kawałek razem, więc oceniał nie będę. Skręcił w bok, ja dojechałem do Kobylnik, gdzie zaczął za mną lecieć jakiś kundel-kurdupel, którego szybko zgasiłem nagłym zahamowaniem (przednim hamulcem). Wracałem tą sama droga, więc akcja powtórzyła się ponowie, z kilometr dalej pojawił się kolejny zawodnik podobnej postury, ale bardziej upierdliwy i musiałem lekko nogami pomachać, żeby się odczepił. Z ciekawostek: przed Sadami przeleciał mi prawie pod kołami wielgachny, upasiony zając.

Wracałem już z wiaterkiem, choć nie był taki, jaki sobie wymarzyłem. Muszę w miarę za to pochwalić ścieżkę koło Ławicy - jest asfalt, są osobne pasy, więc plusik. Minus za to, że jak to zwykle u nas ścieżka nagle zamienia się w jakąś hybrydę, gdzie leżą potykacze, jest kostka, potem znów pojawia się asfalt, który znika chwilę później. No ale kierunek rozwoju wydaje się słuszny.

A na koniec scenka rodzajowa. Piesi i ścieżki - temat rzeka. Ale dzień bez krwi tych pierwszych dniem straconym. Kadr pochodzi z okolic Ogrodów:






Komentarze
Trollking
| 11:44 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Witam i oczywiście zaproszenie przyjmuję :) a trasy bardziej terenowe aktualnie u mnie leżą. gdyż jedyny górski rower wylądował hen hen daleko, ale nie powiem - czasem za tym tęsknię...
ekarol
| 06:32 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Moje okolice :) Ścieżki rowerowe przy Bukowskiej faktycznie fajna sprawa, nawet piesi powoli się ich "uczą". Fajnie się jeździ dookoła jeziora Lusowskiego a latem nad Jezioro Niepruszewskie gdzie w okolicy przy dawnej żwirowni są stawy z niesamowicie czystą wodą! Kąpiel w upalny dzień obowiązkowo.
Pozwolę sobie zaprosić do znajomych w celu czerpania inspiracji do tras wypadowych za nasze miasto :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa godni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]