Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 205982.45 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2024

Dystans całkowity:1884.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:71:11
Średnia prędkość:26.48 km/h
Maksymalna prędkość:55.60 km/h
Suma podjazdów:4570 m
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:58.90 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 62.80km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 55.60km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dożynki czas zacząć :)

Niedziela, 11 sierpnia 2024 · dodano: 11.08.2024 | Komentarze 11

No. W końcu się w miarę wyspałem. Co prawda w nocy i nad ranem znów trzeba było wyjść z psem, ale tym razem nastąpił podział obowiązków, więc poszło łatwiej.

Wyjazd późny, po jedenastej.

Aura piękna, tylko łeb urywało. A fuj.

Trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

W końcu zaczęły się dożynki :) Pierwszą tegoroczną została ta z Sierosławia, od razu prezentując wysoki poziom. Brawo. Nawet udało mi się uścisnąć rękę (chyba) sołtysa :)
Państwo Dożynkowie ;)
Pierwsza tegoroczna dożynka :)
Młody od przodu
Dożynka pełną gębą
Dożynkowa popijawa :)
Pani Dożynkowa
Uścisk ręki sołtysa :)
W Lusówku również konkret :)
Bogata dożynka, Lusówko
Detale dożynki z Lusówka
Masa dożynkowych ciekawostek
Przydziałkowa dożynka
Jezioro Lusowskie nawiedzone.
Na nowym pomoście w Lusowie
Jezioro Lusowskie
Tylko ze zwierzakami skromnie. Jedynie wysoko i daleko ledwo uchwycony błotniak stawowy.
Błotniak stawowy w oddali
Może i dzisiaj wolno, ale za to na bogato :)
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 62.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.24km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kokoszkowo

Sobota, 10 sierpnia 2024 · dodano: 10.08.2024 | Komentarze 7

W nocy jedna pobudka - po czwartej. Jak dobrze, że powoli odstawiamy Kropie leki, bo zaczynam wyglądać jak zombie, jeszcze bardziej niż wyglądam :)

Aha, do tego sobota pracująca, więc odespać nie było kiedy.

Trasa zachodnia, ale dzisiaj antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki -Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało przeokrutnie. Walki nie było.

W Trzcielinie pojawiły się młode kokoszki, kurka wodna! :)
Kurka wodna junior
Młode kokoszki
Dorosła kokoszka
Bagno w Trzcielinie
Ładnie dzisiaj
Zapuściłem też żurawia na żurawia. Ale odleciał w świat.
Żuraw na polu
Odlatujący żuraw
Dystans z dojazdem do roboty.


  • DST 64.20km
  • Czas 02:27
  • VAVG 26.20km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Juniorzy starsi :)

Piątek, 9 sierpnia 2024 · dodano: 09.08.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj w nocy tylko jedna "psia" pobudka - po trzeciej. Mały wymiar kary :)

Wyjazd oczywiście niewyspany, dreptanie krok po kroku, tym bardziej, że znów mocno wiało na polach.

Trasa klasycznie zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Spotkałem żurawią rodzinkę dwa plus jeden, w tym dwóch juniorów starszych :)
Rodzinka dwa plus dwa
Młodzi na lewo, starsi na prawo
Młode żurawie
Rodzinka odlatuje
Lecące żurawie
Na balotach...
Balotowa rowerówka
...wypatrzyłem też myszołowa.
Myszołów na balocie
Potem do pracy, Czarnuchem, bo wieczorem miało padać.
Piękne niebo nad Dębiną


  • DST 59.20km
  • Czas 02:14
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolnopadakowo

Czwartek, 8 sierpnia 2024 · dodano: 08.08.2024 | Komentarze 4

Kolejny dzionek z cyklu "wolne, czyli padam na ryj".

Najpierw nocka, średnio przespana, bo Kropa znów dostaje leki sterydowe na kaszel, więc w pakiecie dwa wyjścia nocne za potrzebą - po drugiej i czwartej...

Potem pobudka po niewyspaniu, a za oknem deszcz... Na szczęście przeszedł.

Wyjazd przed dziewiątą, bo po jedenastej trzeba było nierowerowo ruszać do miasta. Znów padało (lekko), wiało i generalnie było tak se. Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jak nie padało, było nawet ładnie :)
Świat pod chmurami
Aleja drzew po deszczu
Trzcielińska rowerówka
Coś tam uchwycić się udało. Pustułkę (ledwo)...
Pustułka na szaro
Przelatująca pustułka
...oraz trznadla (lepiej).
Zamyślony trznadel
Wieczorem doszło jeszcze kilka kilometrów Heksą po Dębinie.

PS. po dodaniu tego wpisu nagle pojawił mi się na fb taki mem. Przypadek? :)



  • DST 61.80km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Balotonawiedzenie

Środa, 7 sierpnia 2024 · dodano: 07.08.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj już bez misji specjalnych, za to w piekącym słońcu i z upierdliwym wiatrem. Czyli norma :)

Wyjazd miał być wczesny, ale - tak to jest, gdy się człowiek spieszy - kolejka w piekarni, pies niezdecydowany co do mega ważnej decyzji: gdzie zostawić dwójeczkę, a na deser pani sąsiadka, która poprosiła o wymianę żarówki. No nie wyszło :) Wyjazd dopiero koło dziewiątej.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Kamionki - Daszewice - Głuszyna - Babki - Czapury - Starołęka - Minikowo - Las Dębiński - dom. A potem do pracy.

Baloty odwiedzone :)
Góry balotowe :)
Sierpniowo się zrobiło, boćki dokazują.
Pięknie w Kamionkach
Sierpniowy landszafcik
Zaaferowane boćki
No i kącik lotniczy.
Rajanik leci
F16 pędzi przez błękit
Tyle atrakcji na dziś :)


  • DST 62.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Interwencyjnie

Wtorek, 6 sierpnia 2024 · dodano: 06.08.2024 | Komentarze 6

Miało być dzisiaj standardowo i nudno, ale coś nie wyszło :)

Byłem w półśnie, gdy zadzwonił kolega z pracy, że właśnie się zorientował, iż zostawił klucze do niej.. w środku. A że mamy sezon urlopowy, czyli obsada akurat dwuosobowa, to ma do mnie ogromną prośbę, czy bym nie poratował :) No dobra, musiałem tylko lekko zredukować plany i zamiast kopsnąć się poza miasto, wylądować w jego środku. No nic, sytuacja wyjątkowa, trzeba się było poświęcić.

Finalnie - jako że miałem jeszcze czas - pokręciłem się trochę po Wartostradzie, potem podjechałem do centrum, postałem w korkach, zakopałem się w remontowych okopach i wróciłem na Dębiec. Przynajmniej mogłem uchwycić poznańskie "city" o poranku.
Poznańskie centrum biznesu
Dokrętka już na południe: przez Luboń, Wiry, Komorniki, Szreniawę, Rosnowo, Komorniki i Plewiska do domu. A po ogarnięciu się znów do pracy.

Myszaka telemarkowego w oddali uchwyciłem :)
Myszołów robi telemarka
Myszołów na balocie
Niewyraźny myszołów
Motorynka mnie wyprzedziła gdy jechałem pod wiatr, jakoś tak 30 km/h. Potem skręciła, oczywiście bez sygnalizowania manewru. Klasyka - jakby to był rower, to może by było łatwiej z ogarnianiem przepisów :)
Na kole motorynki
Dębina jak zwykle piękna.
Ładny dębiński poranek


  • DST 61.40km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.08km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 188m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowanie

Poniedziałek, 5 sierpnia 2024 · dodano: 05.08.2024 | Komentarze 4

Rano obudziła mnie ulewa. Przeoczyłem, że miała być albo... nie miało jej być. Obie odpowiedzi mogą być prawidłowe :)

Na szczęście sytuacja się uspokoiła i trochę później niż planowałem, ale jednak, ruszyłem. Czarnuchem, bo póki co Heksy szkoda mi jeszcze syfić :)

Trasa kombinowana i asekuracyjna, gdyż co chwilę łapał mnie deszczyk, ale taki niezbyt mocny. Wolałem jednak mieć opcję w miarę szybkiej ewakuacji. Czyli: Dębiec - Górczyn - Kopanina - Junikowo - Skórzewo - serwisówki - Plewiska - Fabianowo - Szachty - Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem jeszcze do pracy.

Wiało koszmarnie. Co widać po średniej.

Na polu przy śmieszce w Skórzewie trafił się koziołek.
Koziołek mnie zauważył
Koziołek pozujący
Zamyślony koziołek
Dowód na to, że nie jechałem przez pustynię :)
Między deszczem a deszczem
No i Szachty z trochę innej, poweekendowej perspektywy. A i tak chyba już ktoś to wcześniej ogarnął :/
Poweekendowa pocztówka z Szacht :/
Do tego cisza... A kiedyś rwetes ptaków. Tylko gdzieś daleko dwie smętne rybitwy i rodzinka łabędzi. Za to wszędzie dookoła asfalt.
Ukryta łabędzia rodzinka
Łabędź solo
Młode łabędzie
Tylko ta platforma jest udana i mało inwazyjna.
Chmury nad Szachtami
Ale oczywiście najpiękniejsza jest Dębina :)
Obowiązkowa obecność na Dębinie


  • DST 11.70km
  • Czas 00:29
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Heksa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objeżdżanie Heksy :)

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.08.2024 | Komentarze 12

Pojawił się nowy rower na pokładzie - oto Heksa :)

Krótki wstęp: jakiś czas temu podczas rozmowy z kolegą bąknąłem, że powoli zacznę się rozglądać za nowym rowerem na jesień i zimę. Czarnuch ma już swoje lata, jakoś jeszcze da się nim jeździć, ale na przykład amotyzator zaczął już żyć swoim życiem i kwestią czasu jest to, kiedy całkowicie się zablokuje. Inwestowanie w niego nie za bardzo ma sens, jest dobrą opcją na najgorsze warunki, ale przyjemności z jazdy ciężko się doszukiwać. Nie chciałem fundować sobie czegoś już teraz, ale okazało się, iż ziomek ma górala, którego kupił sobie dwa lata temu, przejechał jakieś 300 kilometrów i stwierdził, że jednak woli siłownię i dwa kółka się marnują.

I tak - po trzech wizytach i testach na przełomie ostatnich dwóch tygodni - zdecydowałem się wczoraj na przygarnięcie Heksy, czyli formalnie Krossa Hexagon 5.0, model 2022. Za bardzo rozsądną cenę, biorąc pod uwagę, że więcej na niej kurzu niż śladów używania, w stanie niemal idealnym, do tego po przeglądzie. Zęby są jak nowe, póki co nawet rysek nigdzie nie ma. One czekały na mnie :)

Osprzęt to nic specjalnego, ale w zupełności mi wystarczy: z tyłu Acera, z przodu Turney, całkiem rozsądne w hamowaniu tarczówki (choć wolałbym klasyki), oczywiście rama aluminiowa, w miarę lekka. Z minusów: brak blokady amora (myślałem, że będzie to większy problem, jednak czuć to dopiero podczas jazdy na stojąco) oraz rozmiar ramy: L, gdy dla mnie optymalna jest M. W praktyce okazało się, że podczas jazdy jest mi nawet wygodnie, trzeba tylko lekko uważać przy nagłym zsiadaniu :)

Dzisiaj przyszedł czas na krótki, porządny test, niemal całkowicie w lesie, oczywiście tym moim, czyli Dębinie. Jestem więcej niż zadowolony :) Szkoda tylko, że piesi i rowerzyści mnie spowalniali :)
Wielka Heksa :)
Hexagon na Dębinie
Jazda Heksą
Dębińskie single. To Rowerowy Poznań chce asfaltu
Napęd po długim leżakowaniu
Kaseta po dwóch latach
Heksa na mostku
Test na asfalcie
No i temat rezerwówki-zimówki tym samym się rozwiązał :)


  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szpakowo-gąsiorkowo-motorynkowo

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.08.2024 | Komentarze 9

Wyjazd po odespaniu wczorajszego grillowania (oczywiście również w wersji "mojej"), ale w sumie niezbyt późno - równo o jedenastej.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Aura dziwna - wiało upierdliwie, do tego kropiło momentami, lecz tragedii nie było.

Skromnie ze zwierzakami, ale za to gąsiorek się odnalazł :)
Taksowany przez gąsiorka :)
Gąsiorek zerka w niebo
Dzierzba gąsiorek
Szpaki gratis :)
Szpaki na śniadaniu
Pogoda o taka:
Klasyk taki sobie
Zaskoczyła mnie mijanka z Chevroletem 3100, ale telefon wyciągnąć zdążyłem :)
Mijanka z Chevroletem 3100
No i jeszcze wrażenia z wczorajszej zabawy "rowerem" elektrycznym. Kumpel najpierw kupił taki swojej lepszej połowie, a po testowaniu przez kilka dni również sobie. Sprzęt jest wypasiony, a że kolega ma "te" zdolności, to stuningował go pod siebie, założył kosmicznego amora, wymienił koła i kilka części, do tego jakoś magicznie zdjął ograniczenie do 25 km/h, więc finalnie odcina wspomaganie dopiero przy dyszce więcej. Co o tym myślę? To nie rower, to ciekawa zabawka dla pasjonatów. Samo to, że przejechałem praktycznie lekko pedałując (na szczęście chociaż to wciąż trzeba robić), głównie pod wiatr, pięć kilometrów tym słoniem z prędkością grubo ponad 30 km/h, świadczy o tym, że coś jest nie tak :) Nawet w trybie eco, czyli z legalnym ograniczeniem, nie czuć, że się kręci, tylko płynie. Jak na motorynkę - może być, jak na rower - nie może :)
Przejazd motorynką, bo rower to to na pewno nie jest :)
Jazda
Aha, oczywiście tych kilometrów nigdzie nie wypisuję w statystyki.


  • DST 63.80km
  • Czas 02:16
  • VAVG 28.15km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 99m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dymówką i parą

Sobota, 3 sierpnia 2024 · dodano: 03.08.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj również dzionek zalatany. Jak sobota to tylko... trzeba być wszędzie :)

Temat rozwinę zapewne jutro, tak samo jak bonusowe kilometry, bo wieczór w gościach. Wpis więc krótki.

Rowerowanie poranne, na zachód, trasą kombinowaną: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Jaskółki dymówki jeszcze nie odleciały.
Oko w oko z dymówką
Piesek też nie. I chyba nie ma zamiaru :)
Miły obowiązek :)
Podobnie jak owieczki.
Spacerujące owieczki
Owca zajęta konsumpcją
Aura całkiem spoko. I w końcu nie wiało mocno (!).
Lekkie chmurki nad Trzcielinem
Skromna rowerówka
Wyjątkowy widok - rowerowa rodzinka znająca przepisy. Brawo!
Rowerowa rodzinka znająca przepisy! Wow! :)
No i jeszcze parowóz na stacji Poznań Dębiec. Ostatnio nie jeździł, bo był w serwisie, fajnie, że wrócił.
Stacja Poznań Dębiec
Parowóz nadjeżdża
Parowóz rusza z Dębca
BS-a nadrobię późnym wieczorem lub jutro.