Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198074.10 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2023

Dystans całkowity:1653.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:05
Średnia prędkość:26.21 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:5358 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:55.12 km i 2h 06m
Więcej statystyk
  • DST 53.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolnoczwartkowo

Czwartek, 20 kwietnia 2023 · dodano: 20.04.2023 | Komentarze 6

Wolny czwartek.

Wyspany czwartek :)

Wyjazd na rower dość późny, bo w okolicach południa. Raz na jakiś czas można.

Trasa wschodnia, klasyczna: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Jest wiosna. Dwa dowody w jednym :)
Dwa dowody na to, że już wiosna
Nawet jedna z moich ulubionych alejek z poznańskiego Sypniewa coraz bardziej zielona.
Droga na poznańskim Sypniewie
No i niezawodne (prawie zawsze) Szczodrzykowo. Aktualny standard: śmieszki grają w "Ptakach", a kibicują im głowienki, łyski, gęgawy i perkozy.
Jak zwykle rowerówka ze Szczodrzykowa
Całkiem ładnie w Szczodrzykowie
Śmieszki ćwiczą przed reedycją
Całe stado głowienek
Trzy głowienki płyną
Samiec głowienki solo
Lekko zawiana łyska
Gęgawy dwie
Perkoz z profilu
Perkoz na mnie zerka z daleka
Fajnie było. I w końcu ciepło. Tylko ten wiatr :/


  • DST 31.70km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut żurawińcowy

Środa, 19 kwietnia 2023 · dodano: 19.04.2023 | Komentarze 13

Niestety, dzisiaj tylko glut.

Czemu? Ano powód banalny: padało. Nie od samego rana, ale wtedy spałem, więc jak miałem jeździć? :) Rozpadało się za to gdzieś na sekundę przed wyruszeniem, na trasie na chwilę odpuściło, ale dokładnie na piętnastym kilometrze znów zaczęło, by już nie odpuścić, a wręcz spowodować, że czułem się jak w jakimś lutym: jazda z wodą w butach przy czterech stopniach nie należy do moich ulubionych kwietniowych atrakcji :)

Trasa północna, a jednocześnie dziwna. Bo skorzystałem z jazdy Czarnuchem i przetestowałem nowe wynalazki rowerowe na Naramowicach. I w sumie muszę je pochwalić, nawet ja nie mam za bardzo do czego się przyczepić. A w szczegółach: z Dębca przez Hetmańską, Wartostradę, Lechicką, Narmowicką do rezerwatu Żurawiniec. A powrót dokładnie swoimi śladami. Czyli nawet nie wyjechałem na metr poza Poznań.

Na początek sam rezerwat.
Drzewa z rezerwatu Żurawiniec
Zatopione drzewa
Żurawiniec i początek deszczu
Typowy klimat Żurawińca
Wjazd do Żurawińca
Rowerówka z Żurawińca
Dość malowniczo zaczynają już wyglądać śmieszki.
Wartostrada między deszczami
Ulubiony zakręt na Wartostradzie
Jedna z bardziej klimatycznych poznańskich DDR-ek
Warta za to szara.
Na poznańskim Moście Lecha
Warta zakręca, w tle komin elektrociepłowni
Natrafiłem jeszcze na DAMSKU SOLAP UM :)
DAMSKU SOLAP UM :)
Zwierzaki symboliczne, bo w deszczu i robione małym kompaktem. Drozd śpiewak...
Zmoknięty drozd śpiewak
...oraz bażant.
Przemoczony bażant przy Wartostradzie
Na koniec jaskier (chyba, nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem).
Jaskier w deszczu


  • DST 63.20km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowo

Wtorek, 18 kwietnia 2023 · dodano: 18.04.2023 | Komentarze 9

Wiosna ciągle specyficzna. Taka... mało wiosenna. Ale przynajmniej nie ma upałów :)

Wyjazd przed pracą, no bo jak? :/

Trasa prawie dokładnie taka sama jak wczoraj, tylko odwrotna :) Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wiało, paskudziło, zniechęcało. A fuj.

Ale za to dzionek zrobił mi koziołek. Fajną sesję mi zaproponował, i to na granicy Poznania :)
Zaskoczony koziołek sarny
Spacerek koziołka po polu
Koziołek w locie
Było jeszcze Szczodrzykowo, ale tam godne udokumentowania były jedynie głowienki.
Chmury nad Szczodrzykowem
Głowienka suszy pióra
Dwie głowienki, jedna spocona :)
Dystans z dojazdem do roboty.


  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z odorkiem :)

Poniedziałek, 17 kwietnia 2023 · dodano: 17.04.2023 | Komentarze 18

Dzisiaj już szosą, bo nie padało.

Za to znów wiało, ani razu w plecy :( Średnia więc nie istniała.

Trasa poranna, przedpracowa, wschodnioklasykowa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Brakowało też słońca. Nie żebym za nim specjalnie tęsknił, latem będę rzyg... to znaczy wymiotował na jego widok :)

W Szczodrzykowie było na czym aparat zawiesić. Czapla wyginało śmiało ciało, śmieszka podgryzała łyskę, gęgawa znalazła taaaaką rybę, a łabędź integrował się z głowienkami.
Czapla wygina śmiało ciało
Śmieszka podgryza łyskę
Gęgawa złapała taaaaaką rybę :)
Łabędź i stado głowienek
Głowienki trzy
Samiec głowienki
W Szczodrzykowie różnie
Na poznańskim Sypniewie stali bywalcy...
Przydomowe sarenki
...w Szczytnikach tym razem zaspany koziołek...Zaspany koziołek
...a na Dębinie... odorek zieleniak :)
Odorek zieleniak :)
Jeszcze rowerówka znad S11...
Nad S11
...a antyrowerówka z Żernik jeszcze bardziej abstrakcyjna niż zazwyczaj :)
O, tego na tej antyrowerówce jeszcze nie było
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 53.10km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chmuromuflonizm :)

Niedziela, 16 kwietnia 2023 · dodano: 16.04.2023 | Komentarze 13

Początkowo było dzisiaj paskudnie, a finalnie wyjazd uznaję za jeden z lepszych w tym roku. Ot, paradoks :)

Od rana padał deszcz, jakoś tak do jedenastej. A i później kropiło.

Wyruszyłem więc po śniadaniu i Czarnuchem. I tak gdzieś do dwunastego-trzynastego kilometra wybór roweru był uzasadniony, a potem nagle wyszło słońce i chciało się już siedzieć na szosie. Ale akurat nie miałem jej przy sobie :)

Trasa to najbardziej klasyczny zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wygranym zostało dzisiejsze niebo. Najpiękniejsze nad Lisówkami.
Chmury pastelowe
Piękne niebo nad Lisówkami
Walka o dominację nad niebem
Przy okazji wlazłem (a jak!) do ambony z abstrakcyjną tabliczką, że mogą siedzieć w niej jedynie upoważnieni. Do mordowania. Posiedziałem, poczekałem, nawet jakieś auto terenowe przejechało, miałem nadzieję, że to jakiś zwyrol-myśliwy i sobie podyskutujemy o podstawie prawnej, ale okazało się, że to tylko spacerowicze.
Pod rzeźnią
Wstęp tylko dla morderców
Widok z zakazanej ambony
Zawitałem na chwilę do lasu.
Leśna droga na początku WPN-u
Klasyk też zacny.
Słoneczny klasyk
No i zwierzaki. Czajka...
Czajka w locie
Czajka na polu
...żółwik z żabim gratisem...
Żółw i żabka gratis :)
...oraz starzy dobrzy znajomi. Muflony cieszą za każdym razem tak samo :)
Muflony w zieleninie
Muflony zastanawiają się co robić
Oko w oko z muflonami

Do tego jeszcze na mtb wyprzedziłem szoszona. Spoko dzionek :)


  • DST 32.20km
  • Czas 01:17
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziki glut

Sobota, 15 kwietnia 2023 · dodano: 15.04.2023 | Komentarze 20

Urlop się skończył, a mi przypadła pracująca sobota. Nie mogło być gorzej.

A nie, mogło - mógł na przykład padać deszcz.

No to padał. I to non stop, od rana.

Miałem do wyboru: albo nie pokręcić nic (czyli na chomiku), albo zaryzykować gluta. Postawiłem na bramkę numer dwa, bo nie była to jakaś super wielka ulewa.

Trasa nieskomplikowana, wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Zawitałem do lasu na poznańskiej Głuszynie.
W lesie na poznańskiej Głuszynie
A tam zaatakował mnie barwinek. Cała góra barwinków :)
Całe
Zbliżenie na barwinka
Był też koziołek, ale się przestraszył.
Lekko zaniepokojiny koziołek
Koziołek stawia na ewakuację
Koziołek zbliża się do strefy bezpieczeństwa
Trafił się jeszcze dzik na Dębinie, na części zamkniętej. Niestety dało się go uchwycić tylko z wiaduktu, a ja miałem jedynie mały kompakcik, więc zdjęcie w deszczu wyłącznie dokumentacyjne :)
Dzik wypatrzony z wiaduktu
Kamuflujący się dzik
Do pracy już niestety bez roweru.


  • DST 51.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 179m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatki

Piątek, 14 kwietnia 2023 · dodano: 14.04.2023 | Komentarze 4

Miało dzisiaj padać, a tu proszę, niespodzianka - sucho. Takie pomyłki są zdecydowanie ok :)

Dzisiaj mój ostatni dzień wolnego, więc się nie spieszyłem, najpierw odsypiając.

Wyjazd grubo po dziesiątej, na wschód, bo stamtąd wiało. Niestety mocno i upierdliwie, do tego mało sprawiedliwie, więc średnia tragiczna.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Odwiedziłem znajomego cyklopa spod Tulec.
Pod znajomym cyklopem spod Tulec
Oraz Szczodrzykowo.
Szczodrzykowo pod chmurką
Tam coraz więcej ptactwa, szkoda tylko, że w szarzyźnie. Gęgawy...
Gęgawy na polu
Wrzeszcząca gęgawa
...śmieszki...
Zaciekawiona śmieszka
...oraz głowienki.
No i co tam powiesz, głowienko?
Samiec głowienki
W Dachowej widziałem mądrego pieska i tępego właściciela. Ten drugi był szczerze zdziwiony, że śmiem upomnieć się o swoje miejsce. No bo kto by się spodziewał rowerzysty na drodze dla rowerów? :)
Piesek mądrzejszy od właściciela :)
Na koniec zaskroniec z Dębiny. W końcu się pojawiły i zagadują :)
Lekko zaspany zaskroniec


  • DST 51.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrotówka

Czwartek, 13 kwietnia 2023 · dodano: 13.04.2023 | Komentarze 7

Dzisiaj już z Poznania. Raz, że aura nie zachęcała do dłuższego pobytu w górach, dwa - Kropa miała ustawioną wizytę u specjalistki od dermatologii, czego nie można było olać.

Wyjazd w okolicach 9:30, wbrew obawom bez towarzystwa opadów. Super.

Trasa: ulubiony zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek zrobił mi już na piętnastym kilometrze piękny drapieżnik, czyli kania ruda. Ledwo zdążyłem zeskoczyć z roweru i wyjąć aparat, a ta już leciała mi nad kaskiem. Udało się ją jednak jakoś uwiecznić.
Kania ruda w locie
Kania w pozycji straszącej
Potem do zestawu powrotowego doszedł żuraw...
Żuraw w trawce
...makolągwa...
Makolągwa na gałęzi
...sarenki...
Sarenki podkorzenne
...oraz ledwo widoczny zając.
Ledwo uchwycony w oddali kicaj
Na polach agrowiosna.
Ciągnikami wiosna się zaczyna
No i w końcu jakieś porządne widoki :)
W końcu jakieś widoczki po tych górach :)
Na klasyku po przerwie
Miałem dzisiaj iść na mecz, ale na szczęście się powstrzymałem. Kasa przydała się na weta - konto o siedem stów lżejsze (badania, leki, laboratorium), ale może uda się wykluczyć powracające co miesiąc dolegliwości. Jednak co specjalista, to specjalista - Kropa zamiast godziny zajęła prawie dwie, z czego najmniej cieszyła się reszta kolejki :)


Ładny górski wpis :)

Środa, 12 kwietnia 2023 · dodano: 12.04.2023 | Komentarze 12

Tak dla odmiany, bo dzisiaj pełne słońce, którego wczoraj kompletnie nie było. Oszaleć można :)

Wyjazd znów wczesny, bo tak :) Nawet się wyspałem, wyjątkowo dobrze, bo dałem się wczoraj namówić na masaż u pani, która sama czynnie uprawia sport, dowiedziałem się, że mam mięśnie, istnienia których nie podejrzewałem, no i dostałem kilka cennych wskazówek. Przy okazji się okazało, że mam łękotkę-ideał :)

Trasa kombinowana, bo po drodze miałem pewną misję. Czyli: Jelenia Góra - Cieplice - Trasa Czeska - Wojcieszyce - Cieplice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Sosnówka - Staniszów - Cieplice - Stawy Podgórzyńskie - Jelenia Góra.

Poranek jeszcze lekko zamglony.
Poranna panorama Karkonoszy
Resztki mgieł i sarenki na dole
Śnieżne Kotły z daleka
Śnieżne Kotły w zbliżeniu
Śnieżka w końcu widoczna
Te kropki na dole to sarenki.
Sarenki u zbocza gór
Wytropiłem też bażanta, co ciekawe nie gdzieś na polu, a w jeleniogórskich Cieplicach.
Kogut bażanta prezentuje barwy
Bażant sunący przez trawy
Bażant w stójce
Jeleniogórski zamek Chojnik "odwiedzony".
Jeleniogórski zamek Chojnik w towarzystwie słońca
Kolejne zbliżenie na zamek Chojnik
Tak samo jak Sosnówka.
Widok na Śnieżkę znad zalewu w Sosnówce
Panorama Sosnówki
Zalew w Sosnówce z końcu w słońcu
Góry nad zalewem w Sosnówce
Rowerówka znad Sosnówki
W Cieplicach jeszcze spojrzenie na architektoniczną ekstrawagancję z czasów PRL. Lubię ją :)
Za PRL ten budynek w jeleniogórskich Cieplicach był szczytem architektonicznej ekstrawagancji
No i jeszcze zerknięcie na stawy w Podgórzynie. Ale najpierw trzeba było przepuścić kaczki :)
Uwaga, kaczki idą!
Spojrzenie na śnieg znad stawów w Podgórzynie
Odbijanka ze Stawów Podgórzyńskich
Chmurka się podziwia :)
Jutro... deszcze.
Kategoria Góry


Paskudny górski wpis :)

Wtorek, 11 kwietnia 2023 · dodano: 11.04.2023 | Komentarze 10

W sumie to nie wiem, co myśleć o tym dniu. Plusy mieszają się z minusami, ale chyba to pierwsze jednak dominuje.

No bo od ranu miało lać. Tylko nie wiadomo było, o której miało się to zacząć. Postanowiłem więc wstać wcześniej i zaryzykować. Po pierwsze otwarcie oczu, a potem ewentualnie wyjazd :)

Uprzedzając fakty: udało się przejechać (o dziwo) suchą stopą. W zamian za ten przywilej dostałem praktycznie zerową możliwość podziwiania widoków. Co prawda coś tam się udawało uchwycić, ale w sumie wstyd wklejać.

Trasa asekuracyjna, z opcją szybkiej ewakuacji: Jelenia Góra - Łomnica - Mysłakowice - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Łomnica - Jelenia Góra - Staniszów - Jelenia Góra.

Wiało. Poznań widocznie wzywa.

Początkowo jeszcze coś było widać. Tak w Jeleniej, jak i w Kowarach.
Rano było jeszcze coś widać
Widok z Jeleniej Góry na Karkonosze
Na obwodnicy Kowar
Karkonosze widoczne z obwodnicy Kowar
Gorzej z samymi górami. Rudawy zupełnie nie jak one...
Ledwo widoczne Rudawy
...a Śnieżka i Kotły... podobno były :)
Biało i szaro, czyli Śnieżka oraz Śnieżne Kotły w wersji paskudnej
Śnieżka - wersja szarość 100%
Tam podobno jest Śnieżka
Śnieżka jednak istnieje
Z pozytywów: remontują szlak kolejowy do Karpacza. Tu widok od strony Mysłakowic. Wycinka być może wyjątkowo ma tu sens.
Mysłakowica - remontowana linia kolejowa do Karpacza
Nazgul stoi :)
Znajomy nazgul :)
Z ze zwierzaków jedynie kaczka. Taki to właśnie wpis.
Kaczka domowa nad strumieniem
Po południu TROCHĘ się przejaśniło (a wcześniej lało solidnie), więc przy okazji spaceru zrobiłem ujęcia na góry od strony Jeleniej. Ciut lepiej, ale i tak niesmak został :)
Dynamiczna Jelenia
Chmury nad Jelenią Górą
Coś tam, gdzieś tam, jakby się przejaśniało
Coś na kształt kawałka przejaśnienia
Ależ dzisiaj było paskudnie, na końcu wpisu doszedłem do tego wniosku :)
Kategoria Góry