Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198707.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2023

Dystans całkowity:1653.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:05
Średnia prędkość:26.21 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:5358 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:55.12 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Rudawskie suchoty :)

Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 · dodano: 10.04.2023 | Komentarze 12

Na początek pozytywne zdziwienie - chyba debilizm zwany Śmigusem Dyngusem przeszedł już do lamusa. Dzisiaj żaden idiota nie latał po wsiach z wiadrem, a przynajmniej nie miałem okazji z takowym wejść w interakcję. Brawo.

Pogoda zrobiła się piękna. Chociaż na jeden dzień.

Plan na dzisiaj był prosty: Rudawy Janowickie, a reszta to jedynie dobitka. Udał się :)

Trasa: Jelenia Góra - Łomnica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Miłków - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry.

Wody, mimo pierwszego akapitu, nie zabrakło. Tej z rzeki Bóbr na początek :)
Rzeka Bóbr w Bobrowie
Na mostku w Bobrowie
Widok z góry Bobrowa
Trochę indiańsko w Trzcińsku
Wiadukt kolejowy nad Bobrem
Zbliżenie na janowicki wiadukt
Sokoliki? Obecne!
Sokolik w pełnej krasie
Sokolilki w zbliżeniu
Obowiązkowe spojrzenie w lustro również :)
Nie mogło zabraknąć spojrzenia w lustro :)
Tymczasem na szczytach Karkonoszy świat równoległy. Też piękny.
Ledwo widoczna panorama Karkonoszy
Śnieżne Kotły od strony przysłoniętej
Przekrój Śnieżki
Szczyt Śnieżki we mgle
A na stawach w Podgórzynie znów wiosna.
Łódeczka na Stawach Podgórzyńskich
Chmury odbite w stawie
Słońce nad Stawami Podgórzyńskimi
Strażnik Karkonoszy :)
Tamże udało się w miarę wyraźnie uchwycić Czernicę.
Samiec czernicy
Reszta zwierzaków to szkockie krowy...
Szkockie krowy w Rudawach
...oraz niewiadomego pochodzenia konik :)
Końskie dokarmianko
Fajnie było. Znów :)

Więc... jutro od rana deszcz :( I to na każdej pogodynce.
Kategoria Góry


Góry Mżawkowe :)

Niedziela, 9 kwietnia 2023 · dodano: 09.04.2023 | Komentarze 11

Dawno mnie nie było w Jeleniej Górze. No to czas nadrobić, a w sumie to się nie dało tego nie zrobić, skoro ustawowo wolne :)

Przyjazd wczoraj wieczorem, na rano zaplanowane śniadanie i można było myśleć o odkurzeniu Zombiaka. Stał, czekał :)

Jedynym minusem była aura. Od wczesnych godzin padało, na szczęście w okolicach "po jedenastej" już tylko lekko mżyło. Jednak oznaczało to, że widokami to się nie nacieszę. Niestety się sprawdziło, choć robiłem, co mogłem, żeby uchwycić jakikolwiek :)

Trasa (miejmy to za sobą) to kursik z Jeleniej na południe, potem na północ i powrót do "centrali". Czyli: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry - Zabobrze - Dziwiszów - Podgórki - Kapella - zjazd do Jeleniej.

Mimo pogody było całkiem fajnie. Nie padał śnieg na przykład :) Poza tym dogoniłem jednego całkiem rześko kręcącego gravelowca, z którym pokręciłem kilka dobrych kilometrów i otrzymałem pochwałę, że "kopyto podaje". Pewnie dlatego, że w końcu nie wiało, to nie Poznań :)

Fotki. Niestety, tak jak napisałem, czterech liter nie urwą. Dobrze, że w ogóle trafiły się jakieś przejaśnienia, bo byłaby tragedia.

Zaczynamy od Sosnówki.
Zalew Sosnówka i ledwo widoczne Karkonosze
Widok z Sosnówki na Karkonosze
Przy zjeździe/wjeździe do Sosnówki
Tamże mój ulubiony przystanek autobusowy.
Przystanek Zamek Księcia Henryka w Sosnówce
Biblioteka na przystanku, Sosnówka
Oraz kaczki maści różnej.
Gęsi przydomowe wielu barw
W Podgórznie w końcu muflon, za którym się nie musiałem uganiać :)
W końcu jakiś muflon, za którym nie trzeba latać :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć tamtejszych stawów. Wtedy właśnie na chwilę wyszło coś na kształt słońca, więc cokolwiek było widać. W tym Chojnik, choć słabo :)
Klasyczny widok ze Stawów Podgórzyńskich
Góra Chojnik widziana z Podgórzyna
Zbliżenie na ledwo widoczny zamek Chojnik
Stawy Podgórzyńskie w chmurach
Brzozowe (i nie tylko) odbitki
Pomostówka z Podgórzyna
Bo symetria też jest ważna :)
Skoczyć? Nie skoczyć? :)
Ptactwo jak zwykle genialne, szkoda, że światło do kitu, a ja ze sobą wziąłem rezerwowy aparat. Ale i tak coś tam udało się uchwycić. Głowienki, czernice, krzyżówki, łyski czy gęgawy - kolejność dowolna, tak jak we wklejaniu zdjęć. Kto nie odróżnia, może zabawić się w detektywa :)
Gęgawy i krzyżówka
Gęgawa na wodzie
Głowienka w deszczu
Samica głowienki
Ledwo widoczna para czernic
Łyska w odbiciu
Aha, no i przecież był kotek :)
Kotek-łaciatek
Kolejna bestia ujarzmiona :)
Kotek w wersji zamyślonej
No i jeszcze podjazd na Kapellę (oraz oczywiście zjazd), ale w skrócie, bo już późno :)Ulubiony znak :)
Widok z podjazdu na Kapellę
Prawie na szczycie przełęczy
Za górami ledwo widoczne pasmo Rudaw
Rudawy w szarości widziane z Kapelli
Przed samym szczytem Kapelli
Jest taki samotny dom...
Przypomnienie się z górkami uznaję za odbyte :)
Kategoria Góry


  • DST 52.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowanie

Sobota, 8 kwietnia 2023 · dodano: 08.04.2023 | Komentarze 5

Dziwny dzionek. W nocy opady, nad ranem szaro, potem piękne słońce.

Wyjazd między dziewiątą a dziesiątą. Szosą. Jupi :)

Trasa to ponownie wschodni klasyk: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dzisiaj ewidentnie uwzięły się na mnie kobiety: jedna chciała mnie zabić wymuszając pierwszeństwo z podporządkowanej, druga - na rondzie. Przeżyłem.

Fotki. Najpierw sympatyczny koziołek z poznańskiego Sypniewa.
Oko w oko z koziołkiem
Koziołek sarny z boku
Do zestawu myszołów, jeszcze w szarości.
Myszołów, jeszcze w szarości
No i Szczodrzykowo. Tam głównie relacje czaplo-śmieszkowe oraz perkoz.
Rowerówka ze Szczodrzykowa
Czapla rozpędza śmieszki
Śmieszka ma czaplę na oku :)
Medytująca czapla siwa
Sunący perkoz
A na Dębinie chyba już jednak wiosna :)
Wiosna, wiosna! :)


  • DST 52.20km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chlup, chlup

Piątek, 7 kwietnia 2023 · dodano: 07.04.2023 | Komentarze 10

No i przyszedł deszcz. Na szczęście póki co śniegu brak :)

Dobrze, że miałem w końcu wolne i mogłem po pierwsze odespać, a po drugie nie spieszyć się.

Trasa na zachód, mimo wiatru, bo miałem w Komornikach odebrać specjalną babkę bez glutów :) Czyli: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Szreniawa - Komorniki - Wiry - Luboń - Poznań.

Myślałem, że uda mi się przejechać suchą stopą, ale w połowie znów zaczęło lać. Dobrze, że się nie wygłupiałem i pojechałem Czarnuchem :)

W Palędziu już bociany są w pełnym zestawie :)
Para boćków z Palędzia
A żuraw? Obecny! :)
Spacerujący żuraw
W oddali trafił się myszołów w ciekawym upierzeniu. Szkoda, że akurat lało.
Ciekawie ubarwiony myszołów
Myszołów w deszczu, na czubku drzewa
Rowerówka paraletnia :)
Deszczowe sianokosy
No i jeszcze taka niespodzianka.
Takie tam z trasy


  • DST 58.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopiowanko

Czwartek, 6 kwietnia 2023 · dodano: 06.04.2023 | Komentarze 7

Słońce o dziwo do dziś się utrzymało. Szok :)

Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą.

Gdy rano pomyślałem sobie o tym, że będę musiał wklepywać trasę na BS, poszedłem na łatwiznę. No i mam kopiuj-wklej z wczoraj :) Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Od razu do fotek. Nad poznańskim Sypniewem latał żuraw...
Żuraw nad Poznaniem
...a poniżej na horyzoncie pasły się sarenki.
Cztery sarenki zasłaniają horyzont
Zbliżenie na dwie sarenki
W Szczodrzykowie perkozy z politowaniem patrzyły na śmieszki.
Perkozy spokojne, śmieszka wrzeszczy
Perkoz na wodzie
Nie miałem czasu zatrzymać się na dłużej przy znajomych, ale zrobiłem im fotkę z daleka. Tylko pieska jeszcze nie poznałem :)
Godne trio: konik, piesek i koziołek
Na Dębinie słonecznie.
Słoneczko na Dębinie
Do pracy podjechałem Czarnuchem, między innymi przez Park JP2. A tam niespodzianka - przy stawku całkiem ładne "polowanie": prócz śmieszki jeszcze łyska i kokoszka. W centrum miasta!
Stawik w parku JP w Poznaniu
Lekko wkurzona śmieszka
Poznańska łyska
Kokoszka, czyli kurka wodna
No i jeszcze nocna pełnia.
Pełna pełnia :)


  • DST 65.10km
  • Czas 02:24
  • VAVG 27.12km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łapiąc zająca :)

Środa, 5 kwietnia 2023 · dodano: 05.04.2023 | Komentarze 8

Miszmasz kompletny mamy. Wczoraj chmury i nawet lekki śnieg się trafił, dzisiaj już znów piękne niebo... Zwariować można.

Wiatr się zmienił na z grubsza wschodni, tamże dzisiejszy wypad.

A trasa znana i lubiana. Przynajmniej przeze mnie :) Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Windows dzisiaj troszkę bardziej zachmurzony:
Raz jeszcze Win XP :)
Tak samo jak Szczodrzykowo.
Szczodrzykowo i rower
Tamże wydzierały się śmieszki.
Śmieszka coś chce przekazać
Pliszki się pojawiły. Częściowo z zacięciem rowerowym :)
Pliszka będzie rowerzystką :)
Pliszka siwa na asfalcie
Pliszka w trawie
Poza tym klasyka, sarenki i żurawie.
Niestety zabrakło sekundy, żebym złapał ostrość
Sarenka chwilę przed ucieczką
Spacerująca żurawia parka
Oraz bohater dnia: zając :)
Pędzący zając
Jeszcze spojrzenie w niebo za dnia...
Żelazny ptak na niebie
...jak i wieczorem.
Kosmos między drzewami
Oko Saurona
Prawie pełnia
Dystans z dojazdem do pracy, tym razem Czarnuchem.


  • DST 51.80km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.12km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 93m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów dziko! :)

Wtorek, 4 kwietnia 2023 · dodano: 04.04.2023 | Komentarze 8

Dzisiaj szybko, bo mimo wolnego wtorku dzionek zalatany.

Rano pogoda taka jak wczoraj, tylko bardziej paskudna. Czyli wiało tak samo, ale zabrakło słońca.

Trasa tym razem zachodnia, ale taka z pomysłem na odświeżenie staroci: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Fiałkowo - Więckowice - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Szkoda, że szarość dominowała, bo myszołów się trafił. Wyciągnąłem z niego co mogłem :)
Bardzo skupiony myszołów
Myszołów w pełnej prezentacji
Stare śmieci odwiedzone :)
Poznań Główny w Fiałkowie :)
Lekko wyblakłe, ale wciąż ostrzega :)
Samolot niestety pomazany sprejem przez jakichś impotentów umysłowych. Dlatego zapewne zamontowano bramę.

No i coś, co mnie ucieszyło jak mało co ostatnio: dzik na Dębinie! :) Czyli jednak nie wszystkie zostały wybite przez zwyroli w ludzkich skórach. Hurrra! :)
Locha z poznańskiej Dębiny


  • DST 64.30km
  • Czas 02:28
  • VAVG 26.07km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Windowsowy pozytywonegatyw :)

Poniedziałek, 3 kwietnia 2023 · dodano: 03.04.2023 | Komentarze 4

I tak źle, i tak niedobrze.

Dzisiaj było pięknie - nagle wróciło słońce, malowniczo na niebie płynęły chmury, powoli sporo kwitnących roślin się objawiło.

Dzisiaj było paskudnie - wiatr urywał łeb, a trzy stopnie na początku jazdy były jak na kwiecień średnie.

No ale dobra, czas skupić się na pozytywach. Najpierw jednak o trasie, znów wschodniej, ale i klasycznej: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Pozytyw numer jeden: Windows XP znów się pojawił:
Windows XP wrócił :)
Pozytyw drugi: bociek nad głową.
Bociek już przelatuje nad Śródką
Pozytyw trzeci: słońce nad Szczodrzykowem oraz kilka ujęć ptactwa. Śmieszki, łyski, perkozy czy gęgawy.
Rowerówka ze Szczodrzykowa
Malownicze kontrasty nad Szczodrzykowem
Zalew w Szczodrzykowie tym razem w słońcu
Śmieszka ma chyba chrapkę na perkoza :)
Falująca śmieszka
Zawiana śmieszka z niezadowoloną miną
Ocieniona łyska
Gęgawy trzy
Gęgawa z profilu
No i jeszcze poznańskie Sypniewo oraz klasyczny zestaw.
Tam w dole są żurawie i sarenki
Zamyślone żurawie
Zaskoczona sarenka
Plus gratis szpak udający kreta :)
Szpak udaje kreta :)
Znajomi ze Szczytnik dzisiaj w nastroju wyskokowym :)
Znajomi zgłaszają się do głaskania :)
Znajomi zgłaszają się do głaskania :) © Trollking
Pysioooooo! :)
Przed kontrolą uzębienia :)
Klacz w galopie
Wielka pogoń konno-koziołkowa
Pogoń pełną parą
Ty, koziołek, pokaż jak skaczesz :)
Do pracy Czarnuchem.


  • DST 53.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalewowo

Niedziela, 2 kwietnia 2023 · dodano: 02.04.2023 | Komentarze 8

Niedziela zapowiadała się typowo weekendowo - czyli pochmurnie. Nie zawiodłem się :)

Niespodzianki nie było również w temacie wiatru - rzeźbił i masakrował po swojemu. Czyli mocno i bez logiki, prócz tej jednej: zawsze albo w pysk, albo z boku.

Wyjazd około 11:30, o dziwo po śniadaniu. Tak inaczej.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - centrum - Dębiec. To centrum, bo musiałem podjechać na chwilę, korzystając z handlowej niedzieli.

Fotki tylko ze Szczodrzykowa. Tam powoli zaczyna się coś dziać.
Tu też niestety chmury
Jedyna rowerówka z niedzieli
Chmury nad Szczodrzykowem
Prócz wszędobylskich śmieszek...
Pikująca śmieszka
Śmieszka sobie odpoczywa
...wypatrzyłem łyskę...
Łyska na falach
...czaplę...
Czapla i śmieszki
...oraz przysypiające perkozy.
Lekko zaspane perkozy
Jeszcze testy makra w nowym telefonie. Nietypowo jak na mnie, bo ze świata flory, który nieśmiało wraca do życia. Śliwa...
Śliwa tarnina
...fiołek...
Fiołek wonny
...i forsycja.
Kwitnąca forsycja
A jutro... tak, tak, przymrozek.

Aha, gdy latałem za ptakami w Szczodrzykowie, spotkałem zakapturzoną dwójkę podobnych zapaleńców. Oczywiście się pozdrowiliśmy, a pani po chwili zapytała: "dobrze kojarzę, że pan z Dzikiej Dębiny?". Zdziwko było, świat jest mały, ale owszem, chyba przez walkę o mój las coraz trudniej mi się ukryć :) A wspomniana Dzika Dębina to profil, który założyłem jakoś dwa lata temu na Facebooku i o dziwo ma on swoich wiernych fanów, co cieszy :) Jeśli komuś chce się również polubić, będzie mi miło, bo jest tam sporo zdjęć, których nie umieszczam na BS. TUTAJ LINK, w końcu jest okazja, żeby się ujawnić :)


  • DST 67.10km
  • Czas 02:41
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solennie :)

Sobota, 1 kwietnia 2023 · dodano: 01.04.2023 | Komentarze 7

Wolna sobota... Tak dziwnie jakoś :)

Jakieś tam wyspanie się udało. A na dzień dobry kawa z... solą, bo w cukiernicy znalazło się coś innego niż zazwyczaj. No tak. Żona potrafi być kreatywna w prima aprilis :)

Pogoda nijaka. To znaczy jaka - deszczowa. Ale na szczęście Czarnuch na chodzie, można było w miarę bezpiecznie jechać.

Wiało z północy, trasa więc dawno niejeżdżona: Dębiec - Wartostrada - Gdyńska - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Dębogóra - Karłowice - Wierzonka - Kobylnica - Janikowo - Bogucin - Główna - Malta - Wartostrada - Dębiec.

Na szczęście nie zmokłem. Ale też okazji do dobrych zdjęć nie było. Nawet Dziewicza Góra szara.
Dziewicza Góra w szarości
Za to żurawi nie zabrakło.
Stado żurawi z okolic Karłowic
Stadko w zbliżeniu
Nagly odlot
Żurawia pogawędka
Żuraw suszy skrzydła
Trafiła się też łyska.
Łyska w sadzawce
A na Malcie banalnie - kaczki.
Kaczki z poznańskiej Malty
Pani kaczka znad Malty
Jakoś podrapać się trzeba
Tamże okazja do uwiecznienia na bocznicy Maltanki tendrzaka.
Tendrzak z lewego profilu
Tendrzak Tx26-423 z 1926 roku stojący na bocznicy kolejki Maltanka w Poznaniu
Zawitałem też w lesie w okolicach Dębogóry. A w sumie to w resztce lasu :( Który miał twarz.
Chwila w lesie
Drzewo z twarzą
Aha, uratowałem spacerowicza z Wartostrady :)
Ślimak pokonujący Wartostradę
Oczy w rogi ze ślimakiem
A po południu jeszcze musiałem podjechać do Komornik, więc wpadło jeszcze kilkanaście kilometrów.