Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197753.60 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie 2018

Wtorek, 29 stycznia 2019 · dodano: 29.01.2019 | Komentarze 13

Zabierałem się za to podsumowanie niczym pies do jeża. No ale kiedyś trzeba :) A że dziś nie pokręciłem, bo pogoda zafundowała w Poznaniu program "Alaska+", to... do dzieła!

***

STYCZEŃ

Rok rozpocząłem dość nietypowo, bo w... Łodzi. Tam bowiem moi Rodzice obchodzili 40-lecie małżeństwa, nie wypadało więc się nie pojawić.

Jednak Sylwester udało się spędzić na tyle trzeźwo, że nie tak późnym popołudniem wylądowaliśmy w Poznaniu i przyszło mi na dzień dobry z nowym rokiem wykonać symbolicznego gluta. Reszta miesiąca to walka to z deszczem, to z mgłami, to z lodem. Wymieniłem również napęd w crossie.


LUTY

Miesiąc przełomowy, bo to właśnie na jego początku zdecydowałem się na zakup nowej szosy, czyli T-rek(s)a. Bardzo okazyjnie, po dużej zniżce, z minimalnym przebiegiem - do tej pory uważam to za jeden z lepszych zakupów rowerowych.

Jednak - jako że były jeszcze przymrozki - katowałem starego szosowego Ventyla, co było zdecydowanie dobrym wyborem, gdyż zaliczyłem na nim m.in. pierwszy dzwonek, gdy jakiś inteligent wylał w Tulcach na łuku drogi hektolitry wody ze swojego obejścia, która oczywiście w mig zamarzła.

W pierwszej połowie lutego wpadł zawodowo do Poznania kolega Janusz vel Huann, więc udało się nam poznać na żywo, dużo przegadać, a i przy okazji zrobić sporą rundkę po poznańskich Targach. A poza tym? Mroziło - w dzień było nawet minus 9!


Aaa, no i zalało Wartostradę :)


MARZEC

Zaczął się od słynnej tragedii, która rozegrała się kilkaset metrów od mojego domu, gdy polski terrorysta (bo jak to inaczej nazwać?) wysadził w powietrze jedną z kamienic - zginęło kilka osób, wiele straciło tymczasowo dach nad głową. Aktualnie w tym miejscu nie ma nic, prócz ogrodzonego terenu.


Ze spraw rowerowych - zrobiło się ciut cieplej, więc dzięki namowom kolegi Huberta vel BUS-a ((w końcu poznanego w realu) zrobiłem pierwszą tego roku setę.

Zaczęły również masowo znikać z moich tras lasy, które były tam od zawsze, dzięki szkodnikowi o nazwisku Szyszko.

Aha, na początku miesiąca trafił się kilkudniowy, nierowerowy wypad z Żoną do "naszego" Krakowa.


KWIECIEŃ

W drugiej połowie miesiąca wiosna wystrzeliła pełną parą! Zaczęło się robić pięknie i kolorowo.
Oj, jak było ładnie - podsumowanie 2018
Jednak najważniejsza rzecz stała się zaraz po Świętach Wielkanocnych - adoptowana została Kropka, która całkowicie pozmieniała mi priorytety :) Rower owszem, owszem, ale dla psa musiał się czas znaleźć, co do dziś odczuwam w postaci permanentnego niedospania :) Kropa podbiła nasze serca, powłaziła nam umiejętnie na głowy, zeżarła połowę mieszkania, ale to wszystko nic przy radości, którą nam zapewniła. Teraz się głośno zastanawiamy, jak to nam się żyło w erze "przedkropokowej"? :)




Pod koniec kwietnia udało się spotkać na żywo kolejnego z mega sympatycznych bikastatswiczów - Marcina vel Lapeca, który po raz kolejny objeżdżał Wielkopolskę rowerowo. Przy okazji uścisnąłem grabę jego kuzynowi, nieświadomie odbierając mu później przyjemność oprowadzenia rowerowo po "mojej" Dębinie :)

MAJ

Niewiele ciekawego, prócz może dość dobrego wykonanego dystansu - 1722 km, oraz intensyfikacji spacerów, bo Kropa już mogła zdobywać świat :) Do tego pojeździłem trochę - jak nie ja - w terenie...


...oraz odkryłem, że mamy pod Poznaniem kopalnię :)

Aha, byłem jeszcze na "słynnym" meczu Lech - Legia, zostając oszukany, bo płaciłem za całość, a dostałem 2/3 :)


CZERWIEC

Na początek wypad w "moje" Sudety, a po powrocie dalsze zwiedzanie świata na dwóch kołach zamiennie z sześcioma, a czasem ośmioma łapami (łącznie) :)
Kapella - podsumowanie 2018
Górki, górki - podsumowanie 2018

Na "płaskim" też bywało fajnie :)
Kusiło pokręcić dalej, oj, kusiło...
Zielona część Wartostrady
Kolorowe kredki... i całe przedszkole na szosy!
Latający gnojek 2 :)
Malta, ta Poznańska - podsumowanie 2018

LIPIEC

Przede wszystkim zrobione 100+ z BUS-em, z powodu smutnej okazji zobaczenia po raz ostatni ponad setki drzew, które szły pod nóż z okazji poszerzania drogi na Buk. 

Ten miesiąc był wybitnie wietrzny, deszczowy, a i dość chłodny jak na środek lata. Choć były i wyjątki.
Truchło ze Zlotu - na pierwszym planie :)
Rogalińska trójca - podsumowanie 2018
Pałac w Rogalinie - podsumowanie 2018
Poza tym - proszony przez Morsa - zawitałem na zlocie emerytów :)
Truchło ze Zlotu - Tarpan w stanie agonalnym
Truchło ze Zlotu - Syrena Bosto

SIERPIEŃ

Sierpień to miesiąc kórnickiego maratonu, w którym i ja tym razem wziąłem udział jako... kibic. Ale dość aktywny, towarzyszący "grupie Bitelsa" przez kilkanaście kilometrów.

Potem weszła jeszcze seta - tym razem już solo - do Środy Wielkopolskiej, w celu nawiedzenia tamtejszej wąskotorówki.
Wąskotorowo - podsumowanie 2018
Pod koniec miesiąca zaczęły kwitnąć moje ukochane dożynki i było co robić na trasach :)
Dożynka, wersja z rejestracją
Chrumo i muu(do)żynki
Rolnik znalazł żonę, czyli dożynki na czasie
Łącznie wyszedł wtedy miesięczny rekord - 1738 km. Sporo też przespacerowane po WPN-ie z psem.



...a i tam pojeżdżone.

Była temperaturowa masakra!


WRZESIEŃ

Początek miesiąca to znakomita pogoda – słonecznie, ciepło (ale nie za ciepło), czyli warunki idealne. Korzystając z jej dobroci, odwiedziłem sobie stare śmieci, ale też udało mi się wpakować pewnej niedzieli do… muzeum w Stęszewie, co wbrew pozorom okazało się być bardzo ciekawym doznaniem.

Gdzieś tak w drugiej połowie straciłem z powodu remontu dostęp do mojej ulubionej trasy, czyli „kondominium”, zacząłem więc z musu kombinować z nowymi drogami – kilka z nich objechałem po raz pierwszy, co można uznać za jakiś tam plus tego minusa. Potem, z dnia na dzień, pogoda się zbiesiła i w ciągu jednej doby temperatura spadła o kilkanaście stopni, oczywiście przy okazji zaczęło wiać, do tego zakwitł mi kolejny remont, w Gołuskach. Niechybny to był znak, że kończy się nie tylko rok, ale i termin zgłaszania robót drogowych w celu uzyskania dopłat z Unii :)
Chwila wahania
Wrzesień do końca miażdżył kolorami, na przykład na Dębinie.
Jesień wypatrzona

PAŹDZIERNIK

Miesiąc jak zwykle kolorowy, ale i deszczowy. Doszły do tego wybory samorządowe, które upaćkały wszelkie slupy, płoty i tym podobne miejsca pyskami kandydatów. Ja zaś odkryłem, iż w Dupiewie, zwanym oficjalnie Dopiewem, wójt wymyślił sobie, że najłatwiej o głosy wyborców dzięki budowie śmieszki, oczywiście takiej z kostki, w miejscu, gdzie nikt jej nie potrzebuje. Czyli Polska w klasycznym wydaniu.

Udało się pojechać w moje górki, co jak zwykle mnie naładowało pozytywnie na końcówkę roku.
Szklarska z PKPespektywy - podsumowanie 2018
Śnieżkowo - podsumowanie 2018
Chojnik - podsumowanie 2018
Szrot i Sokoliki - podsumowanie 2018
Heloooł!! - podsumowanie 2018
Przy okazji zawitałem na przedwyborczą konwencję PiS-u – i przeżyłem, choć brzuch mnie bolał ze śmiechu.

Po powrocie przyszły wybory z nowymi możliwościami oddawania głosu...

...a ja wraz z Kropą łapałem jeszcze smaczki jesieni w WPN-ie.
Nadwarciański z innej mańki
Na lewo most, na prawo...
Puszczykowo - drzwi do lasu
Prawie liściopad
Mam haka i nie zawaham się... :)
Końcówka października to już paskudna pogoda, choć i tak odkryłem ”swoją” rejestrację :)


LISTOPAD

Zaczął się od obowiązkowej już dla mnie wizyty na zapomnianym cmentarzu na Dębcu.
Wejdź, wędrowcze... - Poznań, na granicy cmentarza przy Samotnej
Znicz był tu zdecydowanie potrzebny - zapomniany cmentarz przy Samotnej w Poznaniu
Zajmowała mnie przez jakiś czas sprawa kretyńskiej śmieszki w Gowarzewie... 

Wszędzie dokoła zaś chciano wycinać, to drzewa, to zwierzęta, dzięki czemu udało się przeprowadzić tu sporo ciekawych dyskusji.

Z okazji kolejnego remontu trzeba było stawać na głowie, żeby go objechać… :)

Resztki słońca wskazywały kierunki...
Świetlisty szlak - podsumowanie 2018
A i Kropa skorzystała spacerowo.
Perspektywicznie
Warta wciąż udaje lato
Chlup! - WPN
Patyczkowanie - wersja standard
Popłynąć...
Pod sam koniec zaliczyłem mega fajną wystawę zorganizowaną przez modelarzy kolejowych.

No i spotkałem Bukę :)


GRUDZIEŃ

Zaczął się ślizgawicą i sobie tak trwał. Zaczęto mi też psuć ”kondominium” planami budowy (prawdopodobnie) śmieszki. W międzyczasie otwarto tę w Dupiewie.
Żadnych więcej DDR-ek - podsumowanie 2018
Z pozytywnych rzeczy – można już było nawiedzić wieżę widokową na Szachtach.
Wieża na Szachtach - podsumowanie 2018
Widok na Szachty - podsumowanie 2018
W Poznaniu pojawiły się też hulajnogi, czyli zaczął się niezły burd… bałagan.
Hulajnogowe przekleństwo - podsumowanie 2018
Zaczęło być śnieżnie.
Wierz(b)ę - podsumowanie 2018
Ale rok zakończył się deszczowo.
Końcóweczka - podsumowanie 2018

Uffff… Było co opisywać, czas na podsumowanie podsumowania. Żegnajcie, kolejne przeżyte 365 dni :)

Żegnaj, roczku - podsumowanie 2018

***

Rok 2018 zakończyłem z rekordowym dystansem 19 101 km i prawdopodobnie już go nie pobiję, chyba że na emeryturze :) Weszły co prawda zaledwie trzy setki, ale wolę regularność od kumulacji. Średnia za cały okres, na trzech rowerach, to 28,2 km/h. Ciężko ocenić czy to dobrze, czy słabo.

Z rzeczy dodatkowych: przeszedłem (choć to tylko statystyka z rejestrowanych wypadów, czyli znacznie zaniżona) około 950 kilometrów, a na chomiku jakimś cudem siedziałem zaledwie przez 162 kilometry.

Przeczytałem trzynaście książek (mało!), wysłuchałem siedemnaście audiobooków oraz wsączyłem uszami sto trzydzieści sześć albumów muzycznych :)



Komentarze
Trollking
| 22:18 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj O proszę, dobrze wiedzieć. Leci oficjalny foch na urząd! A precyzyjnie na "drobną" zmianę :/

Kropka na Targi i tak by nie weszła, ale jak sądzę okazji jeszcze nie zabraknie. Spacer po Dębinie z patyczkowaniem przy najbliższej okazji czeka! :)

Pewnie, że Merry by nadążyła. A ja pewnie wziąłbym ST(a)R-uszka, więc zupełny luz!
huann
| 22:09 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Jak znajdę chwilę to chętnie - tylko czy Mery w ogóle będzie miała szanse widzieć choć kurz unoszący się za TRexem i Emeską na horyzoncie? ;)
A co do firmy, a raczej "firmy", to nie moja, tylko nadrzędny urząd nas tak urządził. Wg decydentów Targi Poznańskie są... "nieprzyszłościowe".
Popaździernikowa "Dobra" zmiana - wicie, rozumicie...
I Kropy nie poznam, buuu :(
Trollking
| 21:48 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj No jak tak można? :/ Pogoń ich tam, na kolejny rok to ma być priorytet!

No nic, w takim razie nie masz wyjścia, musisz też w końcu wpaść rowerowo. Możecie się zgrać z Bitelsem :)
huann
| 21:44 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Ech, niestety w tym roku z targów w P-niu nici - firma zdecydowała, że akurat te odpuszcza...bo tak, to pewnie byłbym już w ten piątek!
Trollking
| 21:15 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Lapec - miło mi :) I dzięki! Rekord butny zapewne pobiję w tym roku, bo inaczej pies nam rozniesie resztki mieszkania :)

Huann - oczywiście, że mi się nie chciało :) Ale skoro obiecałem... :) Kropka dziękuje!

Ania - mi miło, że czekałaś :) Kropa jest tu najważniejsza, rekordy niech nie istnieją ;) A czytanie i słuchanie to niezbędny element codzienności!

Katana - dziękuję :) Podobne, choć nie tak rozbudowane, zrobiłem rok temu. Strasznie to czasochłonne, chyba zacznę już teraz pisać za rok bieżący :) Syna pozdrów, a że chyba ma ferie, to tym bardziej współczuję - rozchorować się w dni szkolne to z tego co pamiętam błogosławieństwo, ale tak...

Bobiko - oj, dzięki wielkie. Oby się spełniło. Wzajemnie :)

Bitels - również było mi miło. Zapraszam, daj tylko znać, oprowadzę. Tylko weź emeskę! :)
Bitels
| 14:51 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Miło było spotkać Cię osobiście. W tym roku obiecuję odwiedzić Poznań, nie tylko Kórnik.
bobiko
| 14:47 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj No trzeba przyznać, ze miałeś co robić w ubiegłym roku. ;-) Fajnie, ze kolejny rok z rzedu dojechałeś w jednym kawałku, czego zycze i w tym roku :)
Katana1978
| 10:23 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Lepiej później, niż wcale. Fajne podsumowanie. Takiego jeszcze nie widziałam i nie czytałam nigdzie :P.
U mnie śnieży za oknem, syn chory, siedzę w domu i nie miałabym weny na takie podsumowanie :D
anka88
| 10:04 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj WoW! Wreszcie się doczekałam podsumowania :). Świetnie to ująłeś, super wspomnienia. Najważniejszym był fakt pojawienia się Kropy, a do tego rekord dystansu 2018 roku! Ostatnie zdanie to istny rozwój :).
huann
| 08:13 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj WOW! Podziwiam, że Ci się chciało :) (mi by się nie chciało;)
A Kropka i tak wymiata ponad wszystko! :D
Lapec
| 06:33 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Ale się fajnie czytało/oglądało do "kafki" :)
Do pobicia rekord butny - pewno bezproblemowo, bo już okrągły rok macie z Piesełem!! Oby w zdrowiu dla wszystkich :))
Trollking
| 21:25 wtorek, 29 stycznia 2019 | linkuj Dzięki wielkie :) Pozdro! :)
michuss
| 21:16 wtorek, 29 stycznia 2019 | linkuj Świetny opis! Świetne zdjęcia. Pozdrawiam! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa omemw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]