Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197863.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 55.10km
  • Czas 01:58
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 168m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota polska zima

Poniedziałek, 24 września 2018 · dodano: 24.09.2018 | Komentarze 14

Powiem (napiszę) szczerze, że nawet mnie, człowieka genetycznie nienawidzącego ciepła, zmroziła (dosłownie) dzisiejsza temperatura - osiem stopni (dobrze chociaż, że na plusie) w momencie wyjazdu, dziewięć i pół w chwili powrotu. Do tego tyle wskazywały termometry, a realne odczucie było na moje amatorskie oko gdzieś na poziomie zera. Oczywiście wszystko przez wiatrzysko z zachodu, które wycisnęło ze mnie przynajmniej przez połowę drogi siódme poty - były momenty, gdy między polami mój maks wynosił 18-20 km/h, co jak na szosę nie jest wynikiem zbyt, hmm, imponującym. Dość powiedzieć, iż w momencie nawrotki średnią miałem gdzieś pomiędzy 24 a 25 km/h, a odrobić tego za bardzo nie miałem jak - bowiem wiadomo, że wmordewind jak już trzyma, to nie puści, mimo że powinien.

Biorąc pod uwagę, że jeszcze w piątek zdychałem w upale, natomiast dziś jechałem ubrany w prawie zimowy zestaw (ocieplana bluza, długie gatki, komin i rękawiczki z długimi palcami), proponuję zmienić polskie przysłowie i uknuć nowe: w marcu jak w garncu, a we wrześniu jak w dupie. Zmiksować to jeszcze z "mile złego początki" (bo pierwsza połowa miesiąca była genialna) i mamy zmiany klimatu (na własny, czyli człowieczy koszt) w pigułce. Szkoda, że nie antykoncepcyjnej, bo jeszcze by można było liczyć na cud, a tak to pozostaje jedynie kleić to, co rozwaliliśmy jaku gatunek ludzki przez lata.

Wykonałem trasę w wersji: Dębiec - Górczyn - Kopanina - Junikowo - Wysogotowo - Dąbrowa - Zakrzewo - Sierosław - Więckowice - Fiałkowo - Dopiewo - Palędzie - Dąbrówka - Plewiska - dom. Zgodnie z tym, co widać na Relive.

Tu mamy wizualizację kochanego wiaterka (gnoja jednego, mendy paskudnej...):

A tu potwierdzenie, że nie kłamałem co do temperatury:

Jakiś plus? Owszem - zaczęło padać niedługo po tym, jak dojechałem, a nie długo przed :)

W Fiałkowie wystawka retro tym razem na mnie czekała na zewnątrz, a nie pod plandeką. Choć może raczej nie na mnie, a na uczestników bajkczelendża, który pomykał wczoraj w tamtych okolicach.

Chwilę wcześniej, gdy jechałem sobie drzewną aleją z Więckowic, przyuważyłem, że czai się za mną ciężarówka, zabierająca za wyprzedzanie. Ale jako że zza zakrętu wyłaniał się samochód, to byłem pewny, iż... No tak. Niczego nie można być pewnym - wielkie bydle wcisnęło się między auto a mnie tak, że jego tył prawie zrobił mi peeling na pysku. Dla pewności zjechałem na pobocze, a gdy byłem już bezpieczny, poleciało kilka pań lekkich obyczajów w kierunku gnoja. Sądziłem, że na tym się skończy, a tu miła niespodzianka - TIR kawałek dalej skręcił na podwórze jakiegoś zakładu, a ja za nim, bo adrenalinę jeszcze miałem na dość wysokim poziomie. Jednak nie było mi dane przekazać czegoś "konstruktywnego", bo morderca w szoferce ewidentnie nie spieszył się do wyjścia z niej, poza tym jak zobaczyłem specyficzną fizjonomię jegomościa, już wiedziałem, że nie ma to za bardzo sensu. Pokazałem mu więc gestem o ile mnie minął i pomachałem sugestywnie rękoma. W odpowiedzi zobaczyłem tylko coś w rodzaju grymasu zbliżonego do przeprosin i - jeśli nie usłyszałem za wiele w swym urodzonym optymizmie - słowo "вибачте".

W sumie to mi obojętne, czy skasuje mnie debil z Polski, czy z Ukrainy, choć zauważyłem, że te dwie spaczone mentalnie w tym aspekcie nacje mają jeszcze sporą konkurencję wśród Litwinów i Łotyszy (z tym ostatnim akurat miałem scysję wczoraj). Ale chciałbym się po prostu czuć w miarę bezpiecznie poruszając tak nieodpornym na kretynizm pojazdem jak rower. Na co raczej na tym naszym dzikim wschodzie nie ma za bardzo szans, o czym przekonuję się niestety prawie każdego dnia.



Komentarze
Trollking
| 19:59 środa, 26 września 2018 | linkuj Mors - nie przesadzaj, głównie sam do niego nawiązywałeś. Chętnie tego gówniarza bym w ogóle wyparł ze świadomości :)

Ania - nie dziwię się, szok termiczny nam zafundowano zdecydowanie zbyt szybko :)
anka88
| 10:32 środa, 26 września 2018 | linkuj Oj, tak... Trafny tytuł. Ja w poniedziałek zamiast na rowerze siedziałam w domu pod kocem :/
mors
| 22:10 wtorek, 25 września 2018 | linkuj Ostatnio wszystko ci się z nim kojarzy... ;> A wiekowo jesteście dużo bliżej siebie niż ja i Swetru... ;pp
Trollking
| 21:47 wtorek, 25 września 2018 | linkuj "Jaku" - niech będzie, że to po ukraińsku. Mimo wszystko brzmi lepiej niż Jaki :)
mors
| 21:22 wtorek, 25 września 2018 | linkuj Po ukraińsku "i" jest chyba zwykłe (łacińskie), a nie bukwiaste. ;>

"pozostaje jedynie kleić to, co rozwaliliśmy jaku gatunek ludzki przez lata."
- zasady pisowni? ;))

A wyprzedzaniu na gazetę to już dawno nawet nie wspominam na swoim blogu, znudziło mi się. ;)
Trollking
| 19:51 wtorek, 25 września 2018 | linkuj Eliza - empatia pewnie kierowcy wróci, jak będzie musiał sięgnąć do portfela i poprosi o ugodę :)

Lapec - a mi w sumie dość ok, byle tak nie wiało :) Zawsze można ubrać się bardziej, rozebrać mniej się nieraz już nie da :)

Huann - istny rym NadBaUcki :)
huann
| 13:31 wtorek, 25 września 2018 | linkuj Łotwo nie jest: zero Litwości dla rowerzystów U krainy tej - Polską zwaną.
Lapec
| 07:01 wtorek, 25 września 2018 | linkuj Bardzo dobrze że zadzwonił, niech mu jeszcze dołożą koszty sądowe, skoro "gupi" ;]

Tomku, Tobie chłodno, ja zamarzam xD
eliza
| 18:47 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj skoro się doprasza to nie będę mu żałować:)) Po tych 4 godzinach empatia mi zamarzła
Trollking
| 18:38 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj Ech... To właśnie kocham w polskich realiach - ścieżki stwarzają większe zagrożenie niż ich brak :/ Czyi co, sprawa sądowa Cię czeka, mimo że policja stwierdziła ewidentną winę kierowcy? Jeśli tak, wyczuwam odszkodowanie, ale nie dla niego, tylko dla Ciebie. Czego oczywiście życzę.
eliza
| 18:14 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj a ja dziś zaliczyłam bum na ścieżce, co to ją geniusze myślenia abstrakcyjnego zaordynowali zamiast chodnika. Facet dał w rurę na wyjeździe z posesji no i przejechałam po masce - niestety masce auta a nie faceta. Zamiast przeprosin usłyszałam "wzywam policję" gdyż facet uznał że to moja wina, bo to ja w niego wjechałam. 4 godziny w plecy i na tym nie koniec, bo facet winy swojej ogłoszonej przez policję nie uznał i będzie pasjonujący ciąg dalszy. Przyjdzie przerzucić się na lotnię
Trollking
| 17:42 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj Jurek - o to brzmi w ogóle niezrozumiale :) I nie wiem, czy po ukraińsku brzmi tak samo.

Bitels - oby, oby... Czego szczególnie tak wszystkim tu, jak i sobie życzę :)
Bitels
| 16:28 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj Ano, jak mawiają bracia Czesi :)
Tirowcy zza wschoda nie widzą nic oprócz swojego samochoda.
Zaczyna się sezon na "ciekawe" zdarzenia drogowe. Oby żaden rowerzysta przy tym nie zginął.
Jurek57
| 16:19 poniedziałek, 24 września 2018 | linkuj Przepraszam po rosyjsku to : ИЗВИНИТЕ (Izwinitje) . Naturalich :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gener
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]