Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198707.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 249m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warto-ściowo

Poniedziałek, 16 lipca 2018 · dodano: 16.07.2018 | Komentarze 15

Rowerowo dziś nic nowego - wiatr wciąż gnoił z północnego zachodu, więc i ja ruszyłem w tym kierunku, dzięki czemu miałem tę nieocenioną przyjemność pokonania rowerem kilkunastu kilometrów przez najbardziej oblężone ulice Poznania. Z Dębca przez Grunwald, Jeżyce i Golęcin doczłapałem się do okolic Strzeszynka i dopiero tam mogłem zając się tym, czym rowerzysta zająć się powinien: jazdą, a nie udawaniem żaby wytrenowanej w odróżnianiu zieleni od czerwieni. Potem już było o wiele lepiej, bo przez Kiekrz, Rogierówko i Kobylniki dotarłem do "serwisówki SS" (Sady + Swadzim), następnie do Zalasewa oraz Plewisk i Poznania. Niestety do dobrej średniej sporo zabrakło - na miejskie pieszczoty nie mam siły.

Jak zwykle zatrzymałem się na jednej z niewielu DDR-ek, po których po prostu chce się jeździć. Ot, taki wyjątek w polskich realiach.

Spotkałem też samochód sam w sobie zawierający ryzyko, iż mógł to być nasz ostatni raz :)

Relive tutaj.

A po południu, korzystając z wolnego dzionka, coby wymęczyć Kropę i odświeżyć pewną dawno nieodwiedzaną trasę, podjechałem sobie do Łęczycy i wykonałem ośmiokilometrowy spacer wzdłuż Nadwarciańskiego do Puszczykowa. Niedawno zaliczyliśmy odcinek południowy, dziś ten brakujący - północny i jeszcze piękniejszy - został sprawnie połknięty. Co ciekawe - zdążyłem wrócić idealnie przed burzą, w którą trudno uwierzyć, jeśli się pomyśli, że zaczęła się jakieś 40 minut po tym, jak robiłem te zdjęcia. A jutro ma lać cały dzień :/






Po raz pierwszy widziałem w Warcie małże, co świadczy zapewne o tym, że rzeka jest coraz bardziej czysta. Aha, nie tylko ja byłem zdziwiony - nawet martwa ryjówka nie wzbudziła takich emocji :)




Komentarze
Trollking
| 20:51 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj Na moje też...

Jurek, czekamy! :)
mors
| 21:54 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj Na moje to perły powstają po zmarłej małży. ;p
Trollking
| 21:24 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj Przyznam się, że nie wiem, czy da się wyjąć perłę z małży bez uśmiercania jej. Wydaje mi się, iż każde otwarcie to wyrok, ale chętnie dowiem się, że się mylę :)
Jurek57
| 16:28 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj Przecież można mieć perły i małże !?
W myśl zasady : Dobrym słowem można dużo ale dobrym słowem i pistoletem więcej ! :-)
Trollking
| 20:39 środa, 18 lipca 2018 | linkuj Dobrze wiesz jako rowerzysta, że "męczenie" może być pozytywne, jak i negatywne. To było to pierwsze :)

Ja tam małże wolę w stanie żywym niż perlistym :)
mors
| 09:46 środa, 18 lipca 2018 | linkuj No sam napisałeś, że męczyłeś, i już się wypierasz. :)

To ciekawe, bo w "mojej" Kwisie, bardzo dzikiej, też kiedyś małże były, ale się "zmyły" kilkadziesiąt lat temu i jakoś nie "wracają". Szkoda, bo bym se perły odławiał. ;)
Trollking
| 21:43 wtorek, 17 lipca 2018 | linkuj Małże podobno już są też w poznańskich jeziorach. Co prawda ostatnio lekko podtrute, ale... :)

Męczę? Kropka ma jak ja - jak tyłka z domu nie ruszy, jest chora :) Ale faktycznie, gdzieś na ósmym kilometrze lekko zwolniła podczas tysięcznej pogoni za patykiem :P
mors
| 21:13 wtorek, 17 lipca 2018 | linkuj Duża ciekawostka z tymi małżami! :O
Ciekawe, skąd się tam wzięły - może ktoś zgubił? :)

PS. nie spodziewałem się po Tb, że męczysz zwierzęta. :O I jeszcze się tym chwalisz?! ;))
Trollking
| 19:46 wtorek, 17 lipca 2018 | linkuj Lapec - złapałem i słonko, i deszcz. Jak to szło? Jeśli tylko, jeśli tylko chcesz :) A trasa jest przepiękna, gorrrąco zachęcam, a co piasku to...

JPbike - ...o dziwo nie jest źle, pewnie przez opady. Większość trasy ok, najgorzej jest pośrodku, chwilę przed tym, jak zaczynają się mostki i ten zielony dywan na wodzie, oraz gdzieś pod koniec. Tam na tych moich kółkach w crossie mógłbym sobie ewentualnie grzecznie poćwiczyć mięśnie rąk podczas noszenia roweru :)
JPbike
| 14:52 wtorek, 17 lipca 2018 | linkuj Jak się mają aktualnie ilości piaszczystego podłoża na nadwarciańskim? :)
Lapec
| 06:15 wtorek, 17 lipca 2018 | linkuj Niestety, miesiąc mamy taki jaki mamy i trzeba "łapać" wszystkie okazję. na choć trochę słonka :) Dobrze, że się udało coś zrobić ;]

Co do Nadwarciańskiego => fajny, jeżdziłbym, no może odliczając odcinek piaskowy z czwartego zdjęcia od dołu ;)
Trollking
| 21:14 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Zgadzam się z treścią zaWartą w tym komentarzu :)
huann
| 20:59 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Nad Wartę - warto!
Trollking
| 20:37 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Kropa ledwo się rusza, czyli było warto :)
anka88
| 19:15 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Kojarzę ten odcinek Nadwarciańskiego Szlaku, świetnie wykorzystany dzień wolny zarówno przez Ciebie, jak i Kropę. A takie odcinki DDR-ek chwali się, chwali ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wczet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]