Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Niestrawne Karpaczio

Sobota, 31 grudnia 2016 · dodano: 31.12.2016 | Komentarze 8

Generalnie na ostatni wyjazd w tym roku zaplanowałem trochę inną trasę niż finalnie wyszła, ale o powodach owej zmiany będzie później. Fajnie, że w ogóle znalazło się choć trochę czasu na pokręcenie, bo mimo wolnego dziś przy okazji wyszło kilka pilnych spraw do zrobienia.

Wczesnym rankiem było mega zimno (okolice minus sześciu), więc wyruszyłem dopiero po jedenastej, gdy termometr wskazywał upalne minus jeden. Ustąpiły mgły, co zachęcało do zatrzymywania się i robienia zdjęć, jednak ja postanowiłem olać system i cyknąć tylko kilka. Inaczej nie miałbym czasu jeździć :)

Najpierw skierowałem się z Jeleniej Góry do Łomnicy i Karpnik, przed którymi na szybko i z rąsi udokumentowałem powód, dla którego Rudawy są najfajniejszymi górkami w Sudetach :)

Kawałek dalej, między Krogulcem a Bukowcem postanowiłem jednak udowodnić, że nie jestem górkowym rasistą i postanowiłem dać szansę Karkonoszom, do których zbliżałem się z każdym stąpnięciem na pedały.

Kowary najpierw objechałem obwodnicą, dopiero przed wjazdem na przełęcz skręciłem do samego centrum. Żal patrzeć na tę miejscowość, jakby zatrzymanej jeszcze w latach osiemdziesiątych, upstrzonej jedynie co jakiś czas Biedronkami i innymi insektami... Szkoda, bo położenie ma ona genialne, ale komuna zrobiła swoje, łącznie z "ukominowaniem" ofiary...

Pokręciłem sobie dalej w kierunku Karpacza, z każdym kilometrem widząc, że zbliżam się znów do cywilizacji. Nagle wyładniały drogi, samochody zrobiły się jakieś takie wypasione, a i wzniesienia rosły w oczach.

Właśnie w Karpaczu miałem zamiar powspinać się w kierunku chmur i nawet zacząłem, ale... się nie dało. Czemu? Ano temu:

Zakopianka to przy tym była czteropasmowa, pusta autostrada. Pewnie gdybym zszedł z roweru dotarłbym jakoś gdziekolwiek dalej, ale w tym przypadku nie było szans. Sobie mogę przyznać medal za to, że w ogóle spróbowałem. Jednak poddałem się i zawróciłem, jadąc w dół wcale nie szybciej niż w górę. Na szczęście tylko do pewnego momentu.

Chcąc nie chcąc musiałem znaleźć alternatywę na dokręcenie do pięciu dych. Minąłem Miłków i dom na głowie (dwie dychy od lepka za wejście. Trzeba chyba upaść na łeb, żeby skorzystać)...

...i wybrałem drogę do Sosnówki, stamtąd do Podgórzyna, Zachełmia, jeleniogórskiego Sobieszowa i przez Cieplice do centrum. Na skrzyżowaniu w Cieplicach zauważyłem ze zdziwieniem śluzę rowerową. Chwilę po tym, jak zapaliło się zielone i ruszył z niej samochód :) Ech, w Jeleniej takie wynalazki... Przeca tu dopiero niedawno zdjęto rower z indeksu sprzętów zakazanych...

O dziwo nie ma "średniowej" tragedii jak na mtb. Potrzeba mi było widocznie tego górskiego motywu... A na trasie sporo kolarzy, w tym zadziwiająca spora reprezentacja płci ładniejszej, na szosach. Brawo!

Tym samym zakończyłem miesiąc grudzień wynikiem lekko ponad 1417 km. Przyzwoicie jak na zimę. Gorzej ze średnią (27,2), ale ją mam w tym okresie gdzieś, tym bardziej, że był to miesiąc głównie crossowo-wietrzny, z akcentem górskim i szosowym. Rok podsumuję przy innej okazji, bo czasu teraz brak. Życzę wszystkim udanego rowerowo 2017 i do poczytania za rok :)

Kategoria Góry



Komentarze
lipciu71
| 22:59 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj Tak, to oficjalna wersja :)
Trollking
| 22:47 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj W sensie, że kolorystyka podobna? :)
lipciu71
| 22:41 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj Ta chata przypomina mój blok po mojej osiemnastce ;-)
Trollking
| 19:35 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj Morsie - nie siej masakry wszędzie, bo dokoła jej i tak dużo ;)

Co do Kowar to polecam Ci wspomnianą książkę autorstwa Wojciecha Chmielarza, tam właśnie jest sporo w temacie romskim. Niekoniecznie pozytywnie :) a i całkiem sprawnie oddany jest zadupiarski klimat tego miasteczka, z perspektywy "uchodźcy" z Wawy.
mors
| 13:27 poniedziałek, 2 stycznia 2017 | linkuj Masakra, przesz(ed)łeś i przejechałeś samego siebie. ;]
Wolisz jechać główną nawet w Sylwka i w ostateczności zawracać, gdy się jechać nie da, zamiast śmignąć praktycznie PUSTĄ i bardziej widokową południową "obwodnicą" Karpacza... O_O

A co do Kowar, to jest jakiś fenomen - podobna wielkość do Karpacza, podobne usytuowanie u stóp gór, minimalna odległość od siebie nazwajem, a miejscowości skrajnie odmienne. Trochę coś jak Polska i Niemcy ;D;D hehe ;p
Niedawno obczajałem Kowary na youtube. Ścisłe centrum nawet nawet, ale reszta jak z horroru. Albo z Łodzi. ;) Byłem w Kowarach tylko raz, 19 lat temu, i niektóre sceny, jakie mi się wtedy śniły po nocach, powróciły jak zombie, bez jakichkolwiek zmian... ;]
PS. Wśród przyczyn dramatu Kowar wymieniłbym jeszcze dużą społeczność romską... ;p
Trollking
| 21:51 niedziela, 1 stycznia 2017 | linkuj Jurek - do siego! :) co do drugiej części - wybacz, nie chce mi się zaczynać lub kończyć roku od wojny polsko-polskiej :)

Grigor - dziękuję! Wzajemnie :) pamiętam, pamiętam tę Twoją miłość :) to co, kiedy doświadczysz jej na "żywo"? Jakby co i jeśli terminy pozwolą - mogę być przewodnikiem :)
grigor86
| 17:12 niedziela, 1 stycznia 2017 | linkuj Pomyślności i zdrowia Trollkingu na nowy rok :-) Ps.uwielbiam te "cycki" z pierwszego zdjęcia :-)))
Jurek57
| 17:44 sobota, 31 grudnia 2016 | linkuj Do siego roku !
... dwie dychy od łepka ... To jak się może czuć >członek< partii opozycyjnej płacący składki patrząc na dokonania swoich "liderów" ? :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa winal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]