Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197863.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 55m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

ProGnoje pogody

Środa, 30 listopada 2016 · dodano: 30.11.2016 | Komentarze 7

Gdybym dziś miał możliwość dostania w swoje łapy jakiegoś podręcznego, nawet niewinnego człowieka, który zajmuje się wróżeniem z fusów, szumnie nazwanym "prognozowaniem pogody" to pewnie w tym momencie w polskim necie widzielibyście moją podobiznę w zakładce "poszukiwany/poszukiwana". Lub ewentualnie wspomniana persona leciałaby za sprawą mojego wybitnie celnego kopa w cztery litery na jakąś Kamczatkę, gdzie w związku z charakterystycznym klimatem łatwiej byłoby jej przewidzieć istnienie takowego dziwa jakim jest śnieg.

Wyruszyłem jak na siebie wcześnie, bo sporo przed dziewiątą. Przed wyjazdem przejrzałem cztery prognozy, z których na jednej pokazano delikatny opad śnieżku o wartości 0,1 mm. I to by się nawet zgadzało, bo coś mnie tam w Luboniu w tym stylu smyrało po kasku. Ale po chwili przeszło i bez obaw kręciłem dalej, przez Wiry, Komorniki, Szreniawę, Konarzewo, Trzcielin. W sumie "kręciłem" to za dużo powiedziane, bardziej można to było nazwać "ambitnym działaniem mającym na celu nieporuszanie się wstecz". Tak duło, wiało i masakrowało. W połowie trasy jedyne, co udało mi się wyciągnąć to niecałe 24 km/h średniej, i to tylko dzięki nowemu napędowi, bo na starym nie decydowałbym się na mocniejsze stąpnięcie na pedały.

Miałem jednak świadomość, że przecież zaraz się cofam, zaraz wiatr mi pomoże, a jest minimalna szansa, że stanie się moim sprzymierzeńcem! Co prawda za Dopiewem nie za bardzo miał na to ochotę, ale i tak było zdecydowanie lżej. Gdy jednak dotarłem do Palędzia z niebo zaczęło sypać, początkowo nieśmiało, by za chwilę już stracić skrupuły i uderzyć pełną parą zimowego gnoju. Pojawił się nawet na chwilę grad. W kilka chwil drogi zrobiły się blade, a wiadomo co to oznacza przy temperaturze "minus zero"... W Dąbrówce już kombinowałem jak znaleźć optymalną pozycję do utrzymania środka ciężkości, co na lodowych płatach łatwe nie było, natomiast cała jazda po serwisówce przy S11 to czysta walka o utrzymanie pionu. Każdy skręt był ciekawą przygodą, a zjazd z wiaduktu prawie skokiem Małysza z K230 (czy jakie tam są te skocznie). Udało się dotrzeć do drogi na Plewiska, gdzie chwilę musiałem odsapnąć od wrażeń.

Było grubo przed jedenastą. W prognozach pierwsze "większe" (czyli 0,3 mm) opady zapowiedziane były na... po piętnastej. Gdybym wiedział to nie ruszyłbym szosą, a czołgiem. Lub nawet w ogóle. A tak - pozostało mi mega ostrożnie doczłapać się do domu. Ta misja zakończyła się sukcesem i radosnym przywitaniem klamki od bramy. Mocnej, stabilnej klamki przy solidnej bramie. Taaaak, tego mi było potrzeba :) Przezornie nie patrzyłem już na średnią, coby mi nie przyszły na myśl jakieś głupie pomysły. I dobrze zrobiłem :)

Za oknem widzę perspektywę. Braku roweru przez najbliższe kilka dni. Bo coś czuję, że początek grudnia będzie pogodową rzeźnią.



Komentarze
Trollking
| 17:52 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj Dariusz - chodzenia nie doświadczyłem, płatki owszem :)

Mors - ależ nie będzie trzy miesiące padał śnieg, wierz mi. Zresztą zimą mam w końcu czas na odpoczynek od roweru, nadrobienie książek, filmów, etc. Nie żebym lubił nie jeździć, ale wtedy przynajmniej mam mniejsze wyrzuty sumienia :)
mors
| 01:47 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj Znów herezje. ;p Jak będzie 3 miesiące śnieżyło to 3 miesiące nie będziesz jeździł?

Zrób se tak, jak w moim Huraganie: ciśnienie ok. 2,5 atm i bieżnik przełajowy, a nie odróżnisz zimy od lata. ;]
lipciu71
| 22:54 piątek, 2 grudnia 2016 | linkuj Jak to nie doświadczyłeś, skoro na Twoim zdjęciu pada śnieg? Lawirowałeś między płatkami?
Trollking
| 21:15 piątek, 2 grudnia 2016 | linkuj Na szczęście nie doświadczyłem :)
lipciu71
| 21:22 czwartek, 1 grudnia 2016 | linkuj Fajnie się jechało jak padało. Gorzej było później jak się prowadziło :)
Trollking
| 22:46 środa, 30 listopada 2016 | linkuj Frywolna opinia :)
Jurek57
| 19:22 środa, 30 listopada 2016 | linkuj Jeśli dojechałeś bez złamań lub gleby to znaczy że nie było za ślisko ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa erwuj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]