Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 61.30km
  • Czas 02:09
  • VAVG 28.51km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 242m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Tu nie ma tolerancji" :)

Piątek, 2 grudnia 2016 · dodano: 02.12.2016 | Komentarze 5

Tak jak sądziłem nie udało mi się zainaugurować miesiąca grudnia rowerowo. Wczoraj cały dzień lało, więc mimo wolnego dnia udało mi się tylko zaliczyć popierdółkę, czyli godzinną rundkę na chomiku (33 km, średnia 32,7 km/h. Statystyka teraz klaska z radości).

Dziś już było zdecydowanie lepiej. Co prawda silny, a nawet bardzo silny wiatr jeszcze się utrzymywał, ale nie było to to, co w nocy, gdy wiało podobno do 80 km/h. Wyruszyłem dość późno, przed jedenastą, gdyż skrzętnie skorzystałem z rzadko włączanej funkcji „wyśpij się”. Poza wczorajszym dzionkiem ostatnie osiem dni spędziłem bowiem cięgiem w robocie i egzystowałem oraz wyglądałem jak niedorobione zombie.

Wybrałem kierunek „pod podmuch”, czyli północny. Jak zwykle oznacza to zaliczenie słodkości mentalnej zwanej jazdą przez miasto, więc od początku łatwo nie było. Dopchałem się jakoś do ronda Nowaka-Jeziorańskiego, a gdy z niego wyjechałem usłyszałem za sobą… no, jak zwykle zadam zagadkę – co mogłem usłyszeć? Ano klakson. I to nie byle jakie klakśnięcie. Ciągłe, donośne, niemal bez przerwy. Zerknąłem z ciekawości za siebie czy może nie trzeba pomóc, może kierowca zasłabł i czółkiem walił bezradnie w kierownicę? No nie tym razem :)

- Gdzie k... jedziesz???? Tam masz ścieżkę!!! - otworzyło się okienko, a z wnętrza puszki rozległ się tak właśnie śpiewny, aksamitny męski głos. No, załóżmy, że taki był :)

Początkowo chciałem zignorować sprawę, ale klakson oraz troglodyta się nie poddawał, więc musiałem zareagować:

- A nie widzisz, że to tylko kawałek ścieżki, która jest końcówką drogi z Grunwaldzkiej, czyli nie jest położona zgodnie z moim kierunkiem jazdy? Poza tym za chwilę się skończy na środku chodnika – i naprawdę zdążyłem to wszystko powiedzieć na jednym wydechu.

- Gówno mnie to obchodzi! Po tą są ścieżki, żeby nimi k… jeździć, a nie blokować ruch!

- Jedź już sobie koleś, frustruj się gdzie indziej.

Coś tam burknął i ruszył do przodu, ale przez akademikami Uniwersytetu Medycznego zatrzymały go światła, a że okno było wciąż otwarte to postanowiłem podjechać i wyjątkowo kontynuować ową uroczą konfrontację.

- I co, gdzie masz teraz tę ścieżkę? Bo jak na moje skończyła się po pięćdziesięciu metrach na środku chodnika i teraz musiałbym złamać prawo, żeby kontynuować jazdę.
- A co mnie to? Jest ścieżka to masz nią jeździć.
- Chłopie, a znasz takie słowo jak empatia?
- Eeee…
- Empatia, tolerancja, kultura na drodze… Mówi ci to coś?
- W tym mieście nie ma tolerancji! Wystarczy, że muszę przejechać przez centrum i nie mam na nią ochoty! A ty mi jeszcze blokujesz tor jazdy!
- Super. A teraz spójrz – ty masz trzy pasy ruchu, ja zajmuję może połowę szerokości twojego samochodu. Taka tragedia?
- Tragedia jest taka, że łamiesz przepisy. Ja też jeżdżę rowerem i zawsze jadę zgodnie z przepisami!
- Taaa, już widzę jak szosą zaliczasz każdą kostkową ddr-kę…
- A to już kwestia jak się buduje w tym cholernym Poznaniu…

No i tu dialog nam się urwał (a szkoda, bo jak widać wnioski na końcu były zbieżne), bo troglo ruszył z piskiem, widząc zielone światło. Ja spokojnie kręciłem dalej, rozmyślając o tym, jak ten kraj mógłby wyglądać bez takich kretynów, na co dzień pewnie paradujących w bluzie z żołnierzami przeklętymi, bo na moje to ten typ wrażliwości. No pięknie by mógł :) A w ogóle to uwielbiam argument "ja też też jeżdżę rowerem". Aż mnie kusiło żeby zapytać o login na BS lub relację z wyprawy dookoła Polski. Jednak coś czuję, że trafiłaby się raczej pełna emocji informacja o tym jak zapakowali "se z dupą górale na pakę i pojechali do Puszczykowa wykręcić te trzy kilosy w jedną stronę na lody. I jeszcze k... trzeba było wrócić".

W sumie z uśmiechem na pysku się poruszałem, spokojnie kręcąc jedną ze stałych tras przez Golęcin, potem Strzeszyn, Psarskie, Kiekrz, Rokietnicę, Napachanie, Rogierówko, znów Kiekrz, Przeźmierowo, nowy wariant powrotu z zaliczeniem lubianej ostatnio przeze mnie ulicy Batorowskiej, łączącej Wysogotowo ze Skórzewem. I tak do Plewisk, gdzie aż się cofnąłem po minięciu skrzyżowania, gdyż ze zdziwieniem zauważyłem, iż skończył się nie wiadomo kiedy remont kawałka ulicy Grunwaldzkiej. I teraz do połowy jest syf, a od drugiej połowy w miarę normalny asfalt. Ja z niepokojem zerkałem na kostkę po mojej prawej oraz pojedyncze przejścia przez ulice z sygnalizacją dla rowerzystów, ale się uspokoiłem. Ktoś pomyślał i jest to chodnik z DOPUSZCZONYM ruchem rowerowym. Ufff :)

Do domu dojechałem nawet nie za bardzo zmarznięty (były cztery stopnie na plusie), za to zadowolony. Nie ze średniej, bo co najmniej do wiosny mam ją gdzieś, ale z mimo wszystko sympatycznego wyjazdu z dyszką na górkę. No i z tego, że dowiedziałem się o tym, iż w Poznaniu tolerancja jest wyklęta :)

Na koniec standardowo podsumowanie ubiegłego miesiąca. Listopad zakończyłem o dziwo z chyba przyzwoitym wynikiem, mimo deszczu, śniegu i wiatru - 1600 kilometrów, z czego znaczna część crossem, a reszta szosą z umierającym napędem. Średnia - 28 km/h. No życie :)



Komentarze
Trollking
| 21:17 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj Morsie, uderz w stół... :)

Ja akurat pisałem o ludziach, którzy tępo dają się poddać modzie na bluzy i koszulki z wydarzeniami, datami oraz ludźmi, o których nie mają zielonego pojęcia. Widuję takowych na co dzień i są to albo kibole, albo bezmózgi, którym się biało-czerwone barwy zawijają na tłustych brzuchach, albo modnisie - na górze Wyklęci, na dole gejowskie rureczki. I o tym typie wrażliwości pisałem.
mors
| 20:16 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj No i oczywiście wstawka ze stereotypem, że antyrowerowi samochodziarze to sama prawica. ;p
W moim miasteczku akurat jest to głównie postkomunistyczna lewica, zakompleksiona materialnie i nadzwyczaj uboga duchowo, której jedyną "głębszą ideą" jest "wyklinanie" PISu...

Ale dystansu w listopadzie to gratuluję. ;p
Trollking
| 17:57 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj Dariusz - tak, te Kozie ostatnio sprawdzałem, ale jeszcze przed oficjalnym zakończeniem. Sodomia z Gomorią tam budowlana zapanowała :)

Walery - oj, nie tylko Wielkopolska jest sfrustrowana, ale cała Polska. Ta niewielka (mentalnie) głównie :)
Walery
| 11:06 sobota, 3 grudnia 2016 | linkuj Przykład na zawołanie! Dlatego omijam sfrustrowaną Wielkopolskę... Choć i tak bym pewnie ją omijał... Serdeczne wyrazy współczucia z okazji kontaktów z trygl... try... trylobitami :)
lipciu71
| 23:06 piątek, 2 grudnia 2016 | linkuj Plewiska rządzą, a na Koziegłowy istna autostrada prowadzi. I nie gadaj tyle w czasie jazdy z mobilami, bo.... się spocisz ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lamar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]