Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198417.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.60km
  • Czas 01:48
  • VAVG 29.22km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zero zaskoczenia

Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 19.03.2016 | Komentarze 2

Moje nadprzyrodzone moce po tym, jak ostatnio w drodze do Szamotuł zostałem Wróżem Tomaszem się utrzymują. Wybierając dziś rano trasę wiedziałem bowiem z grubsza czego spodziewać się na którym etapie. Po pierwsze - że standardowo na podwójnym przejeździe kolejowym na Dębcu ktoś nie ogarnie znaków pierwszeństwa. I tak było. Że w Luboniu jak zwykle będzie ciekawie. I było - dzisiaj kluczowym manewrem było tam takie ustawienie się przy wyjeździe z bocznej ulicy, żeby maska samochodu była jak najbardziej wysunięta na środek głównej. Konkurencja była ostra, brało w niej udział kilku zawodników oraz zawodniczek, ale poziom był na tyle wyrównany, że nie podejmę się wyłonić zwycięzcy. Za to jak dla mnie liderem (liderką?) bezmózgowia zostało indywiduum, które w Puszczykowie minęło mnie starym garbusem w odległości takiej, że w przestrzeń między nami miałaby problem wcisnąć się mucha, nawet po kuracji slim-fastem. No, ewentualnie Anja Rubik dałaby radę, ale takowej akurat w okolicy nie było :) Spojrzałem tylko z politowaniem na rejestrację, która dumnie zaświeciła trzema dobrze mi niestety znanymi literami - PKS, czyli Kościan. I wszystko było jasne.

Ostatnim przewidywalnym elementem było to, że wiatru nie dało się przewidzieć. Nie żebym szokował taką teorią, ale dziś wmordewind wzbił się na wyżyny swej wredoty. Pomagał, owszem. Ale ilość tej pomocy mogę zliczyć na jednej ręce. Tylko że byłaby to ręka kaleki posiadającego palec w ilości sztuk jeden. I to tego ten najmniejszy :)

Trasa: "kondomik", czyli Poznań - Luboń - Puszczykowo - Moisna - Dymaczewo - Łódź - Stęszew - Jak Zwykle Zakorkowane Komorniki (to już prawie nazwa własna) - Poznań.



Komentarze
Trollking
| 18:20 sobota, 19 marca 2016 | linkuj Fakt. Mając do wyboru bieganie albo garbusa milimetr ode mnie wybieram garbate zło :)
lipciu71
| 17:03 sobota, 19 marca 2016 | linkuj Ehhh "garbusik", klasyka motoryzacji. Co tam pisałeś wyprzedzaniu ;-)?

Nie narzekaj, przynajmniej pojeździłeś. Mnie nie ominęła biegowa pokuta :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]