Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198474.30 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpis bezrowerowy + podsumowanie 2015

Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 7

Tak jak się rok przyzwoicie zaczął, tak aktualnie zapanowała szeroko rozumiana Kicha. Najpierw mróz, w którym może by się dało jeździć, ale przez konieczność łatania dziur w robocie i tak nie miałbym kiedy, a jak już się zdarzył wolny dzień to śniegu napadało tyle, że Poznań może śmiało wspierać któryś z biegunów w uzupełnianiu białego puchu. Oczywiście - jakbym się bardzo uparł to bym wykręcił na siłę coś na kształt gluta, ale już igranie z własnym zdrowiem mi się lekko znudziło, a poza tym Żonie też należy się czasem spokój psychiczny za to, że ma tolerancję na moje wybryki przez 9/10 roku. Więc odpuściłem. I odpuszczę też pewnie najbliższe dni, bo... (patrz wyżej).

Jako substytut traktuję około godzinne kręcenie na chomiku. Jako że z zasady nie wpisuję tego do statystyk to choć umieszczam wyniki tutaj:
- poniedziałek 4 stycznia - 32 km, średnia 31,2;
- wtorek 5 stycznia - 31 km, średnia 30,6, bo ciężko się jednocześnie kręci i gra w Fifę :);
- środa 6 stycznia (czyli dziś) - 33 km, średnia 32,2.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rok 2015 był zdecydowanie najbardziej aktywnym z moich dotychczasowych, przynajmniej od kiedy prowadzę jakiekolwiek statystyki. Przejechałem na swoich trzech "legalnych" dwukołowcach dokładnie 17 867 km, ze średnią 29,5 km/h. Po płaskim, po górach, w upale, mrozie, deszczu, a także i w śniegu. Formalnie powinienem dodać do tego jeszcze nigdzie nie rejestrowane kursy do roboty "rowerem" miejskim, które w połączeniu z "chomikami" dają mi pewność, że granicę 18 tysięcy przekroczyłem na pewno. Ale cóż, jakichś zasad trzymać się trzeba, więc niech będzie oficjalnie mniej.

A do tego:
- zużyłem około dwudziestu dętek i i półtora kompletu opon;
- zarżnąłem napęd w szosie (serwis przede mną), a UFO w lesie pod Mosiną zabrało mi jedną z zębatek w crossowej kasecie (wymiana za mną, muszę wysłać uszkodzoną na reklamację);
- mój ukochany kask odszedł do krainy wiecznych łowów i aktualnie kręci sobie po cudownych i bezkolizyjnych asfaltach (r.i.p.) :(;
- zaliczyłem dwie gleby, z czego jedna na ukośnym torowisku w Luboniu kosztowała mnie przerwę spowodowaną skręceniem stawu skokowego;
- wysłuchałem ponad 250 albumów muzycznych;
- ...a także 40 audiobooków. No i jakimś cudem (nie na rowerze, żeby nie było) znalazłem czas na przeczytanie 18 książek.

Pewnie to ostatni taki rok, ale... podobał m się :)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I jeszcze krótko o dzisiejszym dniu. Zrobiłem sobie rano mały (6,5 km) spacerek po Lasku Dębińskim. Moje ukochane miejsce w Poznaniu jak zwykle mnie zauroczyło (nie tylko mnie, sądząc po ilości brodzących w śniegu ludzi). Udało mi się pospacerować po zamarzniętym stawie, pozdrowić kaczki, ale co najważniejsze - w końcu przejść po czymś, co za skończonej dzięki niebiosom kadencji poprzedniego Pana Na Włościach wydawało się niemożliwe do zrobienia. Czyli kładce pomiędzy Dębiną a Starołęką. Można było dofinansować i dogadać się PKP? Jak się okazuje - można, Trzeba tylko chcieć. Kładka jeszcze formalnie nie jest jeszcze oddana do użytku, ale już żaden SOK-ista nie pilnuje zza krzaków, więc można delektować się bezmandatowym dreptaniem w tę i z powrotem. Brawo! :)







Komentarze
Trollking
| 20:18 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj No niestety: http://epoznan.pl/news-news-63867-Slisko_na_drogach_przez_caly_weekend

Ja miałbym czas tylko około ósmej rano, ale życie mi miłe. Odpuszczam. To się chyba nazywa dojrzewanie :)
rmk
| 20:02 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj Mało śpię, wtedy czytam :)
Jutro gołoledź? A ja bym sobie jutro gdzieś pojeździł :)
Trollking
| 19:47 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj No to tym razem ja gratuluję wyniku. Skąd czas? W bibliotece pracujesz? :)

Łatek nie używam, bo dętki to nie jakiś majątek. A wolę mieć pewność w teorii, że to co wymieniłem jest w pełni sprawne. Jak widać wyrażenie "w teorii" jest tu zasadne :)

Jutro jakaś gołoledź. To samo w niedzielę. Jak dobrze, że będę w pracy...
rmk
| 12:08 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj Mi się udało przeczytać 33 książki i z tego jestem bardzo ale to bardzo zadowolony :)
Dwadzieścia dętek to kosmos. Nie dajesz łatek?
Trollking
| 19:35 czwartek, 7 stycznia 2016 | linkuj Panowie - dziękuję! I wyjaśniam zagadkę gumienną.

Trzy rowery. Każdy ma po dwa koła. Wersja minimalna roczna to jedna pana na koło. Już mamy sześć.

Pozostaje około czternastu. Cztery albo pięć straciłem przez jeden mały opiłek, który był na tyle wredną mendą, że ukrył się niczym pedofil za krzakami w oponie i co kilka dni dziurawił mi opony. Zanim go zlikwidowałem - statystki wzrosły.

Pamiętam też jakieś hece tego samego typu z początku roku. Ot, i mamy całą zagadkę wyjaśnioną. Mam przynajmniej taką nadzieję :)
rolnik90
| 11:50 czwartek, 7 stycznia 2016 | linkuj Dwadzieścia dętek robi wrażenie;-) Gratuluję kilometrów ale również osłuchania tych albumów i przeczytanych książek;-) Myślę że, w tym roku się w końcu spotkamy. Pozro
lipciu71
| 08:25 czwartek, 7 stycznia 2016 | linkuj Oprócz upadków, kontuzji i chomika resztę podziwiam ale wymiana około dwudziestu dętek przekracza stan mojego umysłu. Uparłeś się jeździć po dywanie fakira ;-)???
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]