Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198816.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.42km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 206m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Crossowy chillout z frustratem gratis :)

Środa, 20 maja 2015 · dodano: 20.05.2015 | Komentarze 6

Miało padać. I padało. Bardzo sympatycznie zresztą, bo najpierw kropiło, a jak wracałem to mżyło. Czyli bez tragedii, choć zapobiegliwie dziś zaprzęgłem crossa, a nie szosę, mając w głowie, że jakby się chmury rozszalały to zawrócę wcześniej, a gluta jest mniej wstyd zaliczyć właśnie takim sprzętem :) No a poza tym - bardziej prozaicznie - po wczorajszej stówie bolał mnie tyłek od szosowego siodła.

Zamiast gluta wyszło pełnoprawne 50+, a że z dużo niższą średnią prędkością to trudno. Miałem dziś generalnie wyrąbane na spinki, napinki i zapinki - po prostu jechałem przed siebie, ciesząc się pokonywaniem kilometrów, a nie ruszało mnie nawet to, ze prawie trzy dychy musiałem pokręcić po mieście. Pewnie to kwestia wyboru roweru, bo jednak pokonanie Poznania szosą bez choćby jednego bluzgu jest niemożliwe. A tak? Spokojnie - są światła tylko w kolorze red? No bywa. Jest koszmarna nawierzchnia? Przejadę. Jest ścieżka po mojej stronie - jakoś dam radę na tych grubych kołach. Kompletny chillout. I tak sobie dojechałem do Suchego Lasu, potem prosto do Chludowa, tam nawrót i z powrotem do domu, żeby zdążyć do pracy.

Coś nie pasuje w tym wpisie, prawda? Coś za różowo? :)

No oczywiście. Bo nie może być, że ot tak sobie przejechałem. Na ulicy Przybyszewskiego, na odcinku między Szamarzewskiego a Bukowską, gdy jechałem sobie spokojnie asfaltem usłyszałem - no co mogłem usłyszeć? - klakson. Zerkam na lewo, a tam uwieszony na kierownicy Skody Octavia koleś o aparycji człowieka-kartofla coś mi macha łapami wskazując właśnie na lewo. Po chwili skojarzyłem o co mu chyba chodzi i centralnie wybuchnąłem śmiechem, poklepałem się znacząco po kasku i zgodnie z moją dzisiejszą Taktyką Chilloutu olałem gościa. Wyjaśnienie - prawdopodobnie na życzenie szanownego kierowcy miałem zjechać na jedną z najbardziej absurdalnych DDR-ek w Polsce, położonej nie tylko po dwu stronach ulicy, ale nawet po jej środku, ciągnącą się wężykiem przez ponad kilometr - o, dokładnie na tą: ŚCIEŻKA ABSURD. Może i bym w ramach nowego doznania się na to zdecydował, ale szczerze mówiąc nawet nie wiem jak się do niej dostać, bo akurat ta część znajdowała się po drugiej stronie torowiska.

Pan Frustrat chyba jeszcze bardziej się zirytował moją godną pożałowania postawą, przez którą nie mógł dalej się powyżywać, bo na najbliższym skrzyżowaniu specjalnie zjechał maksymalnie na prawo, żebym nie mógł go wyprzedzić - ciekawe czy wiedział, że to zgodne z prawem? No cóż, tym razem się zatrzymałem i... zacząłem mu klaskać. A po chwili wyjąłem komórkę, uwieczniając zarówno jego manewr (spójrzcie na układ prawego przedniego koła), jak i tył jego wozu. Drodzy Poznaniacy - jeśli kiedyś zobaczycie taką oto Skodę z naklejką motocykla po lewej, a chrześcijańską rybką (a jak!) po prawej to pozdrówcie kierowcę ode mnie. Gorąco :) Ja to zrobiłem kawałek później, gdy mijałem go stojącego w korku. Niech ma - może w sumie dobrze się stało, może dzięki temu, że się wyżył jego żona lub konkubina (jeśli w ogóle takowe posiada) nie będzie miała dziś nowego lima pod okiem? A zupa nie będzie za słona?

PS. Drobna edycja - na wszelki wypadek ocenzurowałem delikatnie tablicę rejestracyjną. Sąd kapturowy mi teraz już nie grozi :)





Komentarze
lipciu71
| 12:08 czwartek, 21 maja 2015 | linkuj Lubię czasami zamieszać kijem w mrowisku ;-)
Trollking
| 10:00 czwartek, 21 maja 2015 | linkuj Never!!!!!!!!! :)
lipciu71
| 22:25 środa, 20 maja 2015 | linkuj Można zawsze szoskę sprzedać i zostawić sobie resztę sprzętów ;-)
Trollking
| 18:22 środa, 20 maja 2015 | linkuj Darek - pierwszy akapit zaskakująco celny. A może to kwestia tego, w jakim narodzie żyjemy?

Proszę mi budowy nie wypominać, jem dużo i często, a że rower sam mi każe się używać to tak mam :) A co do braku szosy to dziś sobie to bardzo chwaliłem i myślę czy nie powtarzać tego częściej. O!

Bobiko - nie wiedziałem, że jest taka stronka. Świetna, dzięki :) ja na wszelki wypadek zakryłem już jedną literkę w numerze, nikt mnie nie pozwie jakby co. A kolesia i tak nie będzie trudno znaleźć na mieście z takimi tatuażami na d...
bobiko
| 18:08 środa, 20 maja 2015 | linkuj mozesz zawsze tak zrobić: http://tablica-rejestracyjna.pl/
lipciu71
| 12:32 środa, 20 maja 2015 | linkuj Co rusz mam wrażenie, że zdarzenia które mamy w niektóre dni, są jak by ktoś robił ksero z życia i rozdawał nam po jednym egzemplarzu mimo dzielącej nas odległości, choć w moim dzisiejszym przypadku nie byłem kryształowo niewinny obiektywnie patrząc.

Na fotce widzę, że przy twojej budowie ciała spokojnie jeszcze byś się zmieścił prawą stroną ;-)

Aha. Wstyd, aby taki duży chłopak bał się wyjąć dzisiaj szosówkę, bo kilka kropel spadło z nieba hehe. Palą policzki ze wstydu? Jeśli tak to prawidłowo ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]