Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198417.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 72.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 30.21km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 354m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lipcing :)

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 5

Dziś upragnione święto, czyli wolne, a pierwotny, związany z tym cel był jeden: wyspać się. Jednak wieczorem podczas bikestatsowych aktywności zgadaliśmy się z Dariuszem (vel Lipciem), że w sumie można by się gdzieś kopsnąć. A nawet wypada, bo jeśli planujemy wspólny dłuższy wypad za miesiąc to należy się poznać, bo do tej pory tej okazji nie mieliśmy. Problemem było tylko to, że jedynie ja nie musiałem odwiedzać Mordoru (dalej nazywanego pracą), a więc pozostawał dostępny jeno poranny termin, co oznaczało, że z wygód łóżka skorzystać się tym razem nie da. Coś za coś.

Umówiliśy się o dziewiątej na stacji Jednej Z Wiodących Marek Branży Motoryzacyjnej przy Dąbrowskiego. Wstałem jednak wcześniej, wypiłem kawusię, a nawet dwie, bo dopiłem resztki zimnej wczorajszej, dłużej mi się siedzieć na tyłku nie chciało przed tym, jak będę siedział na tyłku, więc postanowiłem zrobić sobie rozgrzewkę i pojechałem naokoło, przez Plewiska, Junikowo i Grunwald, zaliczając wszystkie możliwe DDR-y, co jak zwykle lekko spaczyło mi z rana psychikę. Jednak dzięki temu już na starcie miałem 15 kilometrów na liczniku.

Na stacji pojawiliśmy się niemal równo, rozpoznając się raczej bez problemu. Choć nie, było jedno zdziwienie - mityczna, opisywana przez samego zainteresowanego "tusza Dariusza". A właściwie jej brak. Po jego słowach spodziewałem się, że ujrzę najpierw brzuch gdzieś na wysokości połowy przedniego widelca, a dopiero potem resztę, a tu proszę - zwykła, sportowa sylwetka. No no, nieładnie tak kłamać, panie kolego :)

Chwilka rozmowy, krókie zapoznanie i ruszyliśmy w jedynym słusznym kierunku - na Rokietnicę. Przy okazji dowiedziałem się, że płeć żeńska jest gorsza niż Mosad, KGB i FBI razem wzięte, bo Dariusz dzięki swojej lubej wiedział o mnie pewnie więcej niż ja sam :) Postuluję zabrać kobietom internety :) Wiało całkiem zacnie, więc specjalnie łatwo się nie jechało, ale generalnie bez problemów można było spokojnie pogadać, na tematy przeróżne. No i najważniejsze - tempo trzymane było dzielnie, nawet podczas walki z komuch... podmuchami. Szacun.

W Mrowinie nastąpiła chwila przerwy na konserwację nogi u Dariusza, a jednocześnie było to moment, gdy wiatr zaczął nam sprzyjać. W teorii, a w praktyce jak bywa - wiemy. Było raz w plecy, raz z boku, ale można było odetchnąć. Ja, jako żywo ostatnio siedzący w temacie ścieżek mogłem w końcu powyżywać się podczas prezentacji pięknego polskiego świata absurdów i chyba momentami udało mi się nawet zdziwić doświadczonego kolarza. Plus dla mnie :) Dotarliśmy w końcu do Ogrodów, obserwując zabawy z mózgiem (mam-nie mam) niektórych kierowców i kierownic, a Dariusz zaliczył jeszcze na DK-92 na własne życzenie pomiar suszarką (powyżej 40 km/h). Chwilę jeszcze pogadaliśmy na temat m.in. planów wyjazdu, podziękowaliśmy sobie i każdy pokręcił w swoją stronę. Dzięki za sympatyczną jazdę, chyba źle nie było? :)

Wracając postanowiłem, już bez włączonego Endo, jeszcze podjechać do zaprzyjaźnionego serwisu na darmową kawę, ale żebym nie wyszedł na żula to pod pretekstem wymiany łańcucha. Jednak po fakcie okazało się, że zrobienie tego po zimie i po przejechaniu około pięciu tysięcy kilometrów nie było najlepszym pomysłem - dwie dolne zębatki, najczęściej używane, zdecydowanie nie dogadują się z nowym elementem :/ Obydwie do wymiany, niestety nie było na miejscu, zamówiłem, ale czas na ich zmianę będę miał najwcześniej dopiero w piątek. Do tej pory czeka mnie zabawa z kadencją, może i dobrze? Mam nauczkę - po pierwsze: czyścić napęd, po drugie: łańcuch wymieniać dużo wcześniej. Mądry to ja jestem typowo po polsku.... Za to mam nowe klocki i okazuje się, że te zabawne klamki po obydwu stronach kierownicy mogą jednak spowodać, że rower się zatrzymuje. No proszę... :)




Komentarze
Trollking
| 18:32 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj Na pewno się nie domyśli :)

A pizza była znakomita, wersja onion.
lipciu71
| 15:22 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj Podczas naszej rozmowie o pizzy, to chyba kogoś uszy paliły do czerwoności hehe. I w życiu Norbert się nie domyśli kogo ;-)?
Trollking
| 14:54 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj ...a teraz idę na pizzę, bo smak mnie naszedł po tym jak była jednym z głównych tematów :)
Trollking
| 14:50 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj No tak... żadnej różnicy zdań. Zero kontrowersji. Nuda. Jak w polskim filmie :D

Dzięki za jazdę raz jeszcze :)
lipciu71
| 14:40 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj Nawet z wpisem jesteś szybszy. O marne 16 minut , ale jednak szybszy ;-).

Nawet nie ma co komentować, bo widziałem dzisiaj wszystko dokładnie tak jak ty. Do dupy z takimi wpisami hehe.

Jeszcze raz wielkie dzięki za wspólną jazdę i do następnego razu niebawem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nekzz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]