Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198707.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 55.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 30.22km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed zaćmieniem

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 6

Nasi rdzenni przodkowie wierzyli, że gdy słońce pożerane jest przez ciemność to zbliża się koniec świata. Oczywiście ani razu się to póki co nie sprawdziło, ale w międzyczasie obsługę klientów w Polsce przejęła pewna instytucja, która w zamian zaproponowała na przykład wiarę w to, że nie pochodzimy od małpy, ale od jednej pary męsko-żeńśkiej, która miała dwóch synów, a z nich rozrósł się ród ludzki. Proszę się nie doszukiwać logiki w tym, że ta sama instytucja potępia kazirodztwo. Za to proponuje wiarę w człowieka, który jest jednocześnie również Bogiem i Duchem Świętym, a w wolnych chwilach kursuje sobie boso po jeziorach, zamieniając wodę w wino (co akurat do mnie przemawia). A koniec ludzkości będzie wtedy, kiedy usłyszymy dźwięk siedmiu trąb i przyleci sobie Antychryst. Do głębokiego przemyślenia zostawiam co miało więcej sensu :)

Koniec z bajkami. Zaćmienie słońca zafundowano nam dziś na "po dziesiątej", a że chciałem przeżyć finisz istnienia cywilizacji jednak przy potreningowej kawce, a nie między Mosiną a Łęczycą (bo była by to lekka potwarz), a poza tym musiałem być wcześniej w pracy, to zwlokłem się na dwór już po ósmej. Było zimno. Nawet bardzo. Tak, że cały czas miałem na sobie długopalczaste rękawiczki. Co do samej trasy to była zwykłym, przedłużonym do Sulejewa glutem w te i wewte, z małą korektą podczas powrotu, bo mając do wyboru czekanie po raz trzeci tego dnia na przejeździe kolejowym wybrałem objazd przez wioskę... sorrryyyy, wciąż nie mogę się przyzwyczaić, MIASTO Luboń, co kosztowało mnie trochę ze średniej.

Na chwilę zatrzymałem się w lesie, gdzie powstał o mnie krótki, jednostronnicowy i grafomański komiks, zupełnie bez jakiejkolwiek puenty :) A kolejny koniec świata w sumie mogę uznać za udany.






Komentarze
Trollking
| 16:24 sobota, 21 marca 2015 | linkuj Wielebni mówili, oczywiście, że tak!

Aha, teraz doczytałem, że napisałeś słowo "prawdę". To to to nie :)

JEGO Ci na dorsze nie załatwię. Konflikt interesów, co zrobić? :)
lipciu71
| 00:41 sobota, 21 marca 2015 | linkuj To wielebni aż do dzisiaj nie mówili mi całej prawdy? Czuję się lekko zaskoczony.

Swoja drogą mi się bardziej podobało jak rozmnażał ryby. Dawać mi GO na mój następny wyjazd na dorsze!!!!!
Trollking
| 20:39 piątek, 20 marca 2015 | linkuj Dziękuję. Szkoda, że jesteś jednym z niewielu wyjątków wśród rodaków :)
rmk
| 19:35 piątek, 20 marca 2015 | linkuj Obiema ręcoma się podpisuję pod pierwszą częścią wpisu. Dobrze prawisz :]
Trollking
| 15:57 piątek, 20 marca 2015 | linkuj No kółeczkiem bym tego nie nazwał :) choć okrągłość jest rzeczą względną :)
adamoz
| 14:46 piątek, 20 marca 2015 | linkuj Nie wiem co za gluty jeździsz. Zobacz moje dzisiejsze ładne kółeczko:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ianas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]