Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197753.60 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 103.10km
  • Czas 03:24
  • VAVG 30.32km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu seta, czyli Środa w piątek

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 13

No dobra, przyznam się. Miałem gula, i to niezłego, że tyle osób już zrobiło w tym roku sto kilosów, nawet ze sporym nakładem, a ja wciąż nie. Przecież jest już końcówka lutego, heloł!! OK, dobra, napisanie czegoś takiego dawno, dawno temu, gdy zimy były jeszcze zimami skończyłoby się bezpośrednim skierowaniem na badania w Tworkach, ale w tym roku... No trzeba było nadrobić.

Ale po pierwsze się wyspałem, bo dzionek w końcu miałem wolny. Potem kawka, śniadanko i spojrzenie za okno (fajnie, pochmurno, ale bez opadów, temperatura zdecydowanie na plusie) - tak, to idealny dzień na przełamanie impasu. Co prawda trochę mnie zmartwił kierunek wiatru - znienawidzony południowy-wschód, czyli żadnej możliwości na po prostu w tę pod wiatr i po prostu z powrotem z wiatrem. Założyłem sobie więc jako kierunek Środę Wielkopolską, bo tam jeszcze mnie rowerem nie widziano, a co dalej się zobaczy. Tak, prawdziwy ze mnie mistrz planowania :)

Gógelmap przy symulacji wycieczki w żaden sposób nie chciał pokazać stówy, więc stwierdziłem, że będę jechał naokoło. Ruszyłem więc najpierw na Luboń, potem Puszczykowo, Mosina, przekroczenie Warty i lasem, lasem, lasem. W Rogalinie "z rąsi" cyknąłem fotkę kościoła p.w. św Marcelina z pierwszej połowy XIX wieku, wzorowanego na francuskiej świątyni w Nimes. Są tacy, którym się on podoba, jak dla mnie to kicz i tyle :)

Dojechałem do Kórnika, po drodze jak zwykle dziwiąc się, że tam, gdzie stacjonują stałe punkty programu, czyli "grzybiarki", bez skrępowania zatrzymywały się samochody, ale cóż, moralistą nie jestem, a jedynie estetą. Co oznacza, że mogę zostać moralistą :) W samym Kórniku postałem sobie w okołorynkowych koreczkach i postanowiłem na chwilę zatrzymać się przy słynnym zamku. Białej Damy nie widziałem (na szczęście też żadnej Grzybowej Damy), więc zrobiłem sobie mały bezstresowy poligon fotograficzny.


Tu na fotce: Tytus (Działyński), Rower i... aaaa... Tomek (z tyłu, robię zdjęcie) :) :

No i dzik - czyżby i tu byli rolnicy domagający się odstrzału tych w sumie sympatycznych świniaków?

Objechałem sobie dokoła arboretum, oczywiście z zewnątrz, i oczywiście przegapiłem jeden ze skrętów, więc dojechałem do Bnina i musiałem się cofać. Potem zostałem ofiarą "oznakowania" przed S-11, bo po co pisać o miejscowości położonej 10 km dalej, do której się zmierza, jeśli można napisać kierunek: Bytów? Powiem szczerze - gdyby nie smartfonowy GPS to teraz pewnie błąkałbym się po nadmorskiej plaży i głaskał mewy. Ale w końcu się udało, uff... Choć miałem moment zwątpienia, gdy zobaczyłem tablicę z napisem "Dębiec 1 km". Nie, na szczęście nie ten mój Dębiec :) Na "jedenastce" udało mi się upolować ruiny dwóch wiatraków. W stanie wegetatywnym niestety :(

Na horyzoncie pojawiła się Środa... To ten... może wszystko na ten temat. Do centrum trafiłem na czuja, bo tablic żadnych nie było. Jak spojrzałem jak ono wygląda to zrozumiałem tę powściągliwość :) Pogruchotałem się bo paskudnym bruku, objechałem wszystko dokoła i zachciało mi się stamtąd uciekać. Zapytałem miłego pana co i jak (lewo, lewo, lewo) i wyszło mi, że czas kierować się na północ, na Kostrzyn. Z zadumy nad tym smętnym miasteczkiem zapomniałem o klu programu, czyli cukrowni, którą miałem nawiedzić. Ale za późno było wracać... Może w przyszłości.

Kręciłem sobie "asfaltem" (moje zęby), dokładnie 21 kilometrów (szacun dla pana nawigatora ze Środy - dystans podał idealnie), mijając takie metropolie jak np. Węgierskie (tylko nie wiadomo co) czy Ługowiny, które skojarzyły mi się z Rzygowinami i dokładnie tak wyglądały :) Ciut wcześniej, chyba w Płowcach, zainteresował mnie wiatrak, ale tym razem ultranowoczesny, wielkie bydle. Aż musiałem się zatrzymać i go nawiedzić. Poniżej fotka w całej okazałości i rower jako miarka... Oj, robi to wrażenie z bliska. Co ciekawe - niedaleko stał kościół, a nad okolicą górował właśnie ów wiatrak zamiast jakiegoś potworka wzorowanego na Świebodzinie. Przejaw normalności czy wyjątek od reguły?



W końcu Kostrzyn... Też jakoś bez zachwytu. Dwa punkty mnie zainteresowały - gołębia schadzka nad jedną z kamienic (współczuję jej administratorowi) oraz Brama Cechowa, dość słynna i nieźle się prezentująca na tle całego smutnego miasteczka.


Końcówka to już powrót dobrze znanymi szlakami, czyli DK 92. Jedna rzecz mnie zmartwiła - na prawo ode mnie powstawało coś z kostki. Mam pewne obawy... No jakie? DDR? Oby, proszę, proszę, proszę, proszę!!! nie...! W Swarzędzu skręt na Zalasewo, telepanie się asfaltami godnymi rajdów enduro, Malta, Dębiec.

Jestem zadowolony. Zaliczyłem miejsca, w których jeszcze nie były moje pedały (jakkolwiek to brzmi), dorównałem co poniektórym, jechało mi się sympatycznie i bez przygód spod znaku Zła. Tak, zdecydowanie wolny dzień uznaję za udany. A wieczorna pizza z Żoną z pobliskiej żarłodajni była znakomita :)




Komentarze
lipciu71
| 22:47 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Humorek wrócił :-) Apetyt nie musiał hehe
Trollking
| 19:55 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Aaaaa :) a się zastanawiałem kto zacz :) pozdro!
adamoz
| 19:34 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Jako gość pisałem ja. Z telefonu i z pociągu, więc tak wyszło:)
Trollking
| 16:11 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Drogi Gościu - dziękuję. Mi idzie na ambicję jak do okrągłego dystansu brakuje tych kilku kilosów. Nie jestem w stanie odpuścić i lecę jak osioł za marchewką :)
Trollking
| 16:07 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Dariusz, coś mi tam Endo zakrzyczało, że już się pocieszyłeś. Ale nie będę Ci psuł zabawy w informowaniu o tym :)

Jurek, nie wiem czy Disneyland to dobre słowo. Mi się bardziej kojarzy z Legolandem :)

Adam, spokojnie. Czekam aż znów mi wyskoczysz z takim dystansem razy pięć jednego dnia :)
Gość | 16:06 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Niezła średnia. Zazdroszczę. Ja w tym roku 2 razy przekroczylem 90 km i za każdym razem kilka km zabrakło do setki, ale jakoś nie przyszlo mi do głowy aby dociągnąć. Dopiero po Twoim tekście widzę ile straciłem :-) Może jutro seta wpadnie.
Ksiegowy
| 07:59 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Fajna trasa. Ech kiedy ja zrobię setkę;/:(
Jurek57
| 07:49 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj "Zawistnicy" mówią że jeszcze nam daleko do "europy" !
Ale Disneyland (a la Kórnik) to Nasi wymyślili ! :)
lipciu71
| 01:01 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj No i oczywiście ja tylko zostałem bez setki. Zawsze na końcu :-(

Urodziłem się na końcu roku, moje imieniny cudem zmieściły się w końcu grudnia, do szkoły pod górkę, tramwaj zawsze mi ucieka, na obiad się spóźniam i dostaję zimny, w pracy sam siedzę i jeszcze tutaj nie dość, że najwolniejszy, to jeszcze bez setki. JAK TU ŻYĆ ja się pytam????????

M. mnie właśnie trzyma za rękę, ociera łzy i pociesza, że jeszcze kiedyś zabłysnę :-)
Trollking
| 22:00 piątek, 27 lutego 2015 | linkuj Tak... to tzw. czas pracy "równoważny". Jakbym był górnikiem to by mi dodatkowo płacili, ale niestety :/ Ma to swoje plusy, bo jak coś należy gdzieś załatwić w tygodniu to po prostu mam na to cały dzień. Choć więcej oczywiście jest minusów. Kapitalizm, taaa... :)
Trollking
| 21:30 piątek, 27 lutego 2015 | linkuj Czasu mi brakowało... zresztą, co się będę tłumaczył :) ważne, że w końcu. Trasa faktycznie mi się podobała, bez fajerwerków, ale ważne, że nowe tereny częściowo.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa abard
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]