Info

Suma podjazdów to 739029 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec17 - 81
- 2025, Czerwiec30 - 147
- 2025, Maj31 - 187
- 2025, Kwiecień30 - 156
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 210
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 52.60km
- Czas 02:06
- VAVG 25.05km/h
- VMAX 50.90km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 209m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Znów biało
Sobota, 3 grudnia 2022 · dodano: 03.12.2022 | Komentarze 10
No i niestety - zgodnie z obawami - sypnęło śniegiem. Po raz pierwszy w grudniu. I chyba niestety nie po raz ostatni.
Na szczęście weekend wolny, więc bez ciśnienia. Mogłem się wyspać, pójść na spacer, sfocić Dębinę, a potem zjeść śniadanie i czekać, aż warunki staną się przyzwoite do jazdy.
W końcu tak się stało i mogłem uruchomić Czarnucha, bo o szosie wyjątkowo nawet nie pomyślałem :)
Wykręciłem, trochę kombinując, trasę: Dębiec - Hetmańska - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
No to fotki. Najpierw Dębina.
Również rowerowo. Więc już zdjęcia z dwóch kółek.
Tu najbardziej gówniana ulica w Poznaniu, czyli Starołęcka, na której w tamtym roku, wbrew standardom rowerowym przyjętym przez miasto (Rowerowy Poznań jakoś nie protestował), powstał CPR. Jak widać chyba zapomnieli, że istnieje :)
Głuszyna...
...Sypniewo...
...czyli wciąż Poznań. A już poza nim Win XP w śniegu.
Na trasie tylko sarenki z Sypniewa...
...więc jako uzupełnienie kolejna bogatka zza okna :)
Spokojny dzionek. Taki niezbędny raz na jakiś czas.
- DST 64.10km
- Czas 02:26
- VAVG 26.34km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 160m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Późnowpisowo
Piątek, 2 grudnia 2022 · dodano: 02.12.2022 | Komentarze 8
Dzisiaj tak zarobiony dzień, że wpis dodaję przed 22-gą. Więc krótko i treściwie.
Wyjazd na wschód, którym delikatnie już rzyg... to znaczy lekko mi się on nudzi :)
Trasa znana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki -
Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo -
Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las
Dębiński - dom.
Trafił się jeden debil. W Szczytnikach, jadąc w terenie zabudowanym tak co najmniej 80 km/h, strąbił mnie, bo nie jechałem po... chodniku. Takim z dopuszczeniem. No nie udało mi się dogonić, żeby przedyskutować tej kwestii. A szkoda :)
Anusiaka spotkałem :)
Były i sarenki, i żurawie, ale szarość rządziła całkowicie, więc zdjęcia jedynie symbolicznie dokumentujące.
Do pracy pojechałem Czarnuchem. A po drodze spotkałem samicę dzięcioła dużego podczas obiadu.
- DST 57.20km
- Czas 02:08
- VAVG 26.81km/h
- VMAX 50.90km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 144m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kormoporanek
Czwartek, 1 grudnia 2022 · dodano: 01.12.2022 | Komentarze 2
Dzisiaj miałem wykonać klasyk, ale jakoś po drodze mi się odechciało i zmieniłem zdanie w trakcie jazdy. Ma się to szaleństwo w głowie, no nie? :)
A tak na poważnie, to gdy pomyślałem sobie o jeździe wąską krajówką, do tego przez Swarzędz, to odpuściłem. Coraz mniej bezpiecznie czuję się na drogach, bo tak aut, jak i debili w nich usadzonych, jest coraz więcej.
Finalnie stanęło na tym, że z Dębca dojechałem Wartostradą do Malty, którą objechałem, przez Piotrowo znów wróciłem na Wartostradę, ale po wschodniej stronie, następnie przez Starołękę, Minikowo, Głuszynę, Sypniewo, Szczytniki, Koninko, Jaryszki, Krzesiny, Minikowo, Starołękę oraz Las Dębiński dotarłem do domu. A potem pojechałem do pracy.
Główną atrakcją były kormorany, które zrobiły sobie na poznańskiej Malcie prawdziwą kormoranią wyspę. Lubię te ptasie Batmany :)
Poza tym wszystko znów szare.
Wczoraj był ostatni dzień roweru miejskiego w Poznaniu. Szkoda, był jaki był, ale się przydawał raz na jakiś czas. Pożegnałem symbolicznie.
Odwiedziłem znajomego konika. Baaaardzo mu smakuje mój rower. Dzisiaj próbował skonsumować siodełko :)
No i jeszcze zdjęcia ze wczorajszego koncertu. Było mega. Zespół ROME jest w Polsce mało znany, ale to jeden z moich ulubionych. Szkoda, że tak rzadko bywają w naszym kraju...
Że co, ja meczu na koncercie nie obejrzę? :)
Filmik też jest.
- DST 55.50km
- Czas 02:08
- VAVG 26.02km/h
- VMAX 50.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 186m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolizyjnie
Środa, 30 listopada 2022 · dodano: 30.11.2022 | Komentarze 17
Wyjątkowo wolna środa się trafiła. Lubię to :)
Trochę się wyspałem, trochę nie, ważne, że nie musiałem się spieszyć do pracy. To geniusz sam w sobie.
Oczywiście aura do wyjazdu nie zachęcała, bo zimno, szaro i ponuro. No ale jak to by było, gdyby się nie pojeździło? :)
Trasa kolejny raz wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Na dzień dobry.... solidny wypadek na Dębcu. Jeszcze nie wiadomo do końca, co się stało, ale w rolach głównych autobus poznański, autobus luboński oraz osobówka. Poszło na ostro, są poszkodowani, lecz na szczęście obyło się bez ofiar. Ja byłem już w momencie, gdy karetki zabrały potrzebujących.
W Kamionkach natrafiłem na jedną z miliarda restauracji odnowionych przez Magdę Gessler. Jakoś mnie nie przekonuje :)
W Dachowej napotkałem stadko owieczek. Nie było łatwo, ale udało się zachęcić do interakcji. Co, ja nie pogłaszczę? :)
Po chwili pojawiła się pani z warzywniaka, do której - jak się okazało - należały zwierzaki. Oczywiście zapytałem, w jakim celu hoduje. Zawstydzona przyznała, że miały iść na mięso, ale nikt nie ma serca dokonać egzekucji, każda ma już swoje imię i jest nadzieja, że jednak bardziej będzie runo, choć to nieopłacalne. Poprosiłem bardzo, żeby tego się trzymała. Jest nadzieja.
No i jeszcze dzika fauna, oczywiście zza mgły :/ Czapla i sarenki.
Na Dębinie również kibice już się zebrali, czekając na mecz :)
Ja niestety starcia Polska - Argentyna nie obejrzę (ewentualnie fragmenty z komórki), bo pech chciał, że jeden z moich ulubionych zespołów/wykonawców przyjechał do Polski akurat teraz :/ A skoro bilety kupione, to odpuścić już się nie da.
- DST 62.20km
- Czas 02:23
- VAVG 26.10km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 1.0°C
- Podjazdy 150m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Chłodnik i wietrznik
Wtorek, 29 listopada 2022 · dodano: 29.11.2022 | Komentarze 8
Ależ ciężko, czyli zimowo się dziś jechało! Chłód, zimny i mocny wiatr, tylko śniegu do "szczęścia" brakowało. Eh, a jeszcze niedawno był taki piękny listopad z temperaturami plus minus dziesięć stopni... Komu to przeszkadzało? :)
Wyjazd oczywiście poranny, drogi niby czarne, ale nie wszędzie pewne, więc ostrożnie.
Wiało ze wschodu, znów więc wycieczka w tym kierunku. Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec.
Niestety wciąż trwa remont drogi i barierek w Szczodrzykowie. Robole wystraszyli całe ptactwo :( Pozostały jedynie kaczki. Mam nadzieję, że gdy się uspokoi, przyroda wróci do swoich przyzwyczajeń.
Przynajmniej sarenki były.
No i żurawie, ale znów ta szarość...
Jeszcze Dębina.
A tam... modraszkowy konfesjonał :)
Dystans z dojazdem do pracy.
- DST 63.10km
- Czas 02:23
- VAVG 26.48km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Słońce!
Poniedziałek, 28 listopada 2022 · dodano: 28.11.2022 | Komentarze 4
Szok i niedowierzanie! Słońce wróciło.
Co prawda w pakiecie z lekkim mrozem, ale ten dość szybko wyluzował. Niestety wiatr był mega odczuwalny i upierdliwy, więc walki z nim z mojej strony nie było.
Trasa to kolejny już klasyk. Stał się nim przez niekończące się remonty na wschodzie Poznania. Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Szczytniki - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec.
Klimatycznie rano było. A ja już chyba lekko się odzwyczaiłem od światła, bo aż mnie prześwietliło :)
W Szczodrzykowie wciąż kręcą się robotnicy, więc z ptactwem kiszka. Tylko na niebie udało się przyuważyć gęgawy i żurawie.
Dystans z dojazdem do pracy.
- DST 51.80km
- Czas 01:53
- VAVG 27.50km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 203m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Listopadowe kondominium
Niedziela, 27 listopada 2022 · dodano: 27.11.2022 | Komentarze 9
Kolejne wyspanie się dokonane. Sukces :)
Rowerować się chciało tak sobie, ale skoro upał (całe cztery na plusie, wow), to jak tu nie skorzystać? :) Tym bardziej, że nie wiało jakoś mocno, choć ciągle w pysk.
Wyjazd jakoś po jedenastej, bez planu. Finalnie padło na kondominium (Poznań – Luboń – Łęczyca – Puszczykowo – Mosina – Krosinko – Dymaczewo
Stare – Dymaczewo Nowe – Łódź – Witobel – Stęszew – Dębienko – Trzebaw –
Rosnówko – Szreniawa – Komorniki - Poznań), czyli klasyk wykonywany głównie w niedziele, gdy frustratów mniej, czyli olewanie śmieszki w Witoblu mniej niebezpieczne. Znów się sprawdziło, klaksonu nie słyszałem ani razu, tak nie po polsku :)
Zwierzakowo słabo. Ale nie miałem ciśnienia, bo karmnik za oknem w końcu zaczął przynosić efekty - bogatek mnogo, na modraszki jeszcze czekam. Gość w dom, bogatki w dom :)
Po drodze tylko spore stado gęgaw.
Jeszcze rowerówka...
...i tyle na dzisiaj.
Jutro znów do roboty. Niestety temperatury mają wrócić do okolic zera.
- DST 52.10km
- Czas 01:54
- VAVG 27.42km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 155m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Przedmeczowo
Sobota, 26 listopada 2022 · dodano: 26.11.2022 | Komentarze 16
Paskudztwa pogodowego ciąg dalszy. No ale przynajmniej już bez śniegu. I bez upałów :)
Chciało się pospać dłużej, ale jacyś odklejeni od realiów ludzie wymyślili mecz Polska - Arabia Saudyjska o godzinie czternastej, więc żeby zaliczyć rower i spacer z psem przed zmrokiem, musiałem wyruszyć w miarę normalnie.
Wiało z nie wiadomo skąd, ale chyba z północy. Tak też ustawiłem sobie trasę i wykręciłem kółeczko: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Wysogotowo - Skórzewo - Junikowo - Grunwald - Kopanina - Dębiec.
Warunki do focenia zdecydowanie średnie. Więc wyjątkowo skupiłem się na krzaczkach. A dokładnie na malowniczej tarninie.
Zauważyłem je tylko dlatego, że zatrzymałem się pod "moim" diabelskim drzewem.
Nad Jeziorem Lusowskim...
...wypatrzyłem w oddali kormorany, Jednak zbyt daleko na chociaż przyzwoite zdjęcie w tej szarzyźnie.
Były również sarenki. Ale... jak powyżej.
Tylko potrzeszcz wyszedł wyraźnie. Zawsze coś :)
A co do meczu... Hm...
...nawet była oficjalna strefa czaplowego kibica na poznańskiej Dębinie :)
- DST 61.50km
- Czas 02:26
- VAVG 25.27km/h
- VMAX 42.20km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 105m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Mgławicowo
Piątek, 25 listopada 2022 · dodano: 25.11.2022 | Komentarze 11
Mgły, mgły, mgły... Tyle dziś widziałem... Dobrze, że w ogóle coś :)
Niestety już normalny dzionek pracujący, więc trzeba było wcześnie wstać, powalczyć z budzikiem w telefonie, niechęcią do aury za oknem i takie tam. Nic fajnego. Ale jakoś się udało.
Jako że na dworze było mokro, znów wybrałem się Czarnuchem. I już na Dębinie się przekonałem, że był to dobry wybór, bo byłem usyfiony błotem od stóp po kask, jednak dzięki błotnikowi chociaż tyłek pozostał suchy.
Trasa wschodnia, taka jak wczoraj, tylko odwrotnie: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.
W sumie to ładnie było :)
Cyklop spod Tulec wciąż na straży.
No i konik. Znów się sadził na kierownicę z zębami, ale nie dałem :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.
- DST 52.70km
- Czas 01:57
- VAVG 27.03km/h
- VMAX 51.90km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 105m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Klangorowo
Czwartek, 24 listopada 2022 · dodano: 24.11.2022 | Komentarze 7
Po śniegu na szczęście już praktycznie nie ma śladu. Nie będę tęsknił, proszę się więcej nie pojawiać :)
Dzisiaj miałem ostatni wolny dzień z trzech, które trafiły mi się całkiem przypadkowo. Nie powiem, żebym specjalnie odpoczął, ale zawsze lepiej nie być w pracy niż w niej być.
Wyjazd lekko po jedenastej. Nie miałem pomysłu co do kierunku, więc wybrałem południe, czego już na trzecim kilometrze żałowałem (i pod sam koniec również), bo... Luboń. A tam stanąłem sobie na dobre - każde czerwone moje, do tego połączone z mega korkami. Maskara. Po raz tysięczny apeluję: zaorać tę wieś! A finalnie wykręciłem pętelkę z Poznania przez wspomniany Luboń, Łęczycę, Puszczykowo, Mosinę, Żabinko, Żabno, Baranowo, Sowiniec, Mosinę, Puszczykowo, Łęczycę i Luboń do Poznania.
Dobrze wybrałem, jak się okazało :) Bowiem za Żabinkiem trafił mi się prezent, szkoda, że we mgle. Piękne, wielkie stado żurawi. Poezja. A klangor wciąż brzmi mi w uszach.
Zrobiłem co mogłem, żeby jakoś je uchwycić mimo warunków.
Były również sarenki, ale też kiszka z fotkami.
W moim ulubionym lesie musiałem ponownie postawić zaporę, bo ta ostatnia była rozwalona. Oczywiście kołami auta. No nic, nie poddaję się :)