Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 223323.00 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 739029 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

PodStawowo :)

Piątek, 23 grudnia 2022 · dodano: 23.12.2022 | Komentarze 9

No cóż. O dziwo udało się pokręcić. Ale sam jestem zdziwiony :)

Wczoraj wieczorem, kiedy wylądowaliśmy w Jeleniej Górze, nic tego nie zapowiadało. W górach leżał śnieg, a w kotlinie padało, momentami całkiem solidnie. Pogodynki również nie napawały optymizmem.

Nastawiłem się więc na dzionek bezrowerowy. Choć na wszelki wypadek oczywiście Zombiaka sprawdziłem pod względem technicznym :) Ledwo bo ledwo, ale działał.

Poranne spojrzenie za okno i potwierdzenie: można spać dalej. Ale później już pojawiły się wątpliwości (pozytywne) oraz decyzja: ruszam. Bo zaczęło się delikatnie przejaśniać.

Z wyborem kierunku nie miałem problemu: zachód, bo stamtąd wiało. Jednak miałem też założenie, że nie zapuszczam się dalej (żeby wrócić w razie "w") oraz wyżej (bo drogi tam wciąż średnie). Z centrum udałem się więc do Cieplic, następnie na Stawy Podgórzyńskie, potem przez Zachełmie do jeleniogórskiego Sobieszowa, okrążyłem Piechowice, wróciłem do Sobieszowa i Cieplic, zrobiłem rundkę przez Wojcieszyce do Trasy Czeskiej, skąd znów pokręciłem na Stawy i wróciłem do centrum. Uff. niełatwo było wykręcić te pięć dyszek :)

Jedynym spektakularnym miejscem były stawy w Podgórzynie. O dziwo głównie dzięki temu, co mnie zmartwiło - spuszczonej wodzie. Po raz pierwszy miałem okazję zrobić foty z poziomu dna, a że byłem tam dzisiaj dwukrotnie, to było w czym wybierać. Trafiły się widoki jak ślepej kurze... :)
Przejaśnienie nad wyschniętymi Stawami Podgórzyńskimi
Prawie Norwegia :), Stawy Podgórzyńskie
Wewnątrz stawu w Podgórzynie
Chwila ze słońcem w Podgórzynie
Oczywiście w miejscu, gdzie jest smażalnia, tłumy. Po biedne ryby :/ Ale z ciekawości zajrzałem i uchwyciłem jeszcze dwa klasyki.
Truposz przy Stawach Podgórzyńskich :)
Samotna wyspa i kawałek gór
Największy ból: brak ptactwa. Wypatrzyłem tylko smutne, ledwo widoczne w oddali czaple.
Czaple nad wyschniętym stawem
Zoomik na czaplę w szarym
Reszta widoków to słabizny. Chojnik z daleka...
Spojrzenie z daleka na Chojnik
...zjazd w Sobieszowie (w tle kościół, kiedyś ewangelicki, dzisiaj oczywiście przejęty przez katolików)...
Zjazd do Sobieszowa
...panoramcia z Trasy Czeskiej...

...kilka zamglonych zoomów...
Góra za górą i górą :)
Mgły nad szczytami
...tęcza nad Cieplicami...
Tęcza nad Cieplicami
...oraz ziomale.
Rowerowy selfiak z ziomalami :)
Mamutonazgule z Wojcieszyc
Było ciepło, kilka razy mnie skropiło, wróciłem brudny. Ale zaliczone? Zaliczone :)

A jutro ma... padać.


Kategoria Góry


  • DST 52.10km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Missyjnie :)

Czwartek, 22 grudnia 2022 · dodano: 22.12.2022 | Komentarze 9

Dzisiaj krótko, bo wypad - mimo że powolny i Czarnuchem - pod presją czasu.

Pogoda znów okazała się łaskawa i rano jeszcze nie padało (zaczęło później), mogłem więc wykręcić pięć dyszek. Jupi.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

O abstrakcji, jaką jest wybudowany w tamtym roku kilometrowy odciek bezsensownej śmieszki w Żernikach, już pisałem. Ale dziś mam dowód na to, że to Polska w pigułce: wyjazd ze żwirowni, DDR-ka tylko po jednej stronie, błoto XXL i zakazy. Tylko kostki brakuje.
Polska w pigułce
Jak śpiewał Big Cyc: "idą święta, idą święta, w rzeźni kwiczą już zwierzęta". No niestety, fakt. Ludzie to gnoje.
Idą święta, w rzeźni kwiczą już zwierzęta
Na trasie wypatrzyłem tylko zamglonego myszołowa.
Zamglony myszołów
Za to na Dębinie, po której się trochę pokręciłem na kołach...
Poranek na Dębinie
...spotkałem miss szuwarów. W kategorii "czaple", oczywiście :)
Misss szuwarów na Dębinie :)
Od jutra już pobyt w krainie deszczowców. Ma lać i lać. Zapewne czeka mnie pauza.




  • DST 62.20km
  • Czas 02:29
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plusikowo

Środa, 21 grudnia 2022 · dodano: 21.12.2022 | Komentarze 10

Dzisiaj plusik dla pogodynek - dały ciała, ale tym razem pomyłka dla mnie korzystna, czyli wybaczam :)

Miało padać, a tylko kropiło, by finalnie przestać. Takie zaskoczenia to ja lubię.

Wyjazd przed pracą, więc bez werwy. Pod tyłkiem Czarnuch, bo błocko było gwarantowane.

Trasa to południowa pętelka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Widziałem dziadygę! Śmignął mi - no bo gdzie - na śmieszce w Łęczycy. Fajnie, że żyje, to jakiś powrót do starych, dobrych czasów :)

Skromnie ze zwierzakami. Tylko drobnica - potrzeszcz i młody kos.
Potrzeszcz z profilu
Młody kos
Ktoś rozwalił Bikestatsową antybrzuchaczową konstrukcję (tworzoną niezależnie), autorstwa Jacka i mojej skromnej osoby :(
Zdewastowana konstrukcja autorstwa ludzi z Bikestats
Spokojnie, już naprawiona :)
Konstrukcja odbudowana :)
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 62.20km
  • Czas 02:29
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cargowo

Wtorek, 20 grudnia 2022 · dodano: 20.12.2022 | Komentarze 9

Na szczęście wczorajsza gołoledź sama się skasowała. Nad ranem było już całkiem ok - przynajmniej na drogach, bo chodniki, szczególnie te z kostki, wciąż niepewne.

Pozytywem był też brak opadów. Niestety to chyba już ostatni z takich dni w tym tygodniu :(

Wyjazd przed pracą, czyli w okolicach dziewiątej ileś tam. Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Luboń - Poznań.

Niebo znów było malownicze. Tęsknił za tym będę.
Błękity nad klasykiem
Niebo za Dopiewem
Słońce nad Lisówkami
Rower dostał skrzydeł, choć po średniej tego nie widać :)
Rower uskrzydlony
Tytułowe cargo, bo zajechałem do Komornik odebrać zamówienie w sklepiku bezglutenowym. Niestety nie wszystko zmieściło mi się do plecaka, musiałem więc kombinować. Finalnie skończyłem niczym szanujący się emeryt, z zapasami na kierownicy. I tak przez kilkanaście kilometrów :)
Bawię się w cargo, niczym emeryt :)
Ze zwierzaków tylko sarenki w oddali.
Sarenki pod drzewem
Pożegnanie ze śryżem na Warcie całkiem malownicze.
Godne pożegnanie Śryżu na Warcie
A na deser kontener z tajemniczym napisem.
Konterener z tajemniczym napisem
Monitoring raczej naturalny, z okna :)
Ten monitoring chyba oczny, z wykorzystaniem technologii "przyspawać babcię do okna" :)

Dystans z dojazdem do pracy. A jutro opady, więc z rowerem może być ciężko :(




  • DST 53.40km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.70km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słońcozaskok

Poniedziałek, 19 grudnia 2022 · dodano: 19.12.2022 | Komentarze 12

Poniedziałek na szczęście wolny. Trafił się idealnie.

Wyspałem się, a na rower ruszyłem późno, po jedenastej.

Było... ładnie. Aż dziw. Słońce wróciło, przynajmniej na jeden dzionek.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Fotki słoneczne aż proszą się o dodanie :)
Śryżowy słoneczny poranek
Na kładce nad Wartą
Parkowanie w Szczodrzykowie
Słońce nad Szczodrzykowem
Zamarznięty zalew w Szczodrzykowie
Szczodrzykowo skute lodem
Stadko sarenek
Zaciekawione sarenki
Były też sympatyczne spotkania. Z jednym zaskokiem - dostałem... buziaka :)
Obgryzanie siodełka :)
Drapanko uskutecznione
Nagly buziak :)

Kolejny wygłaskany piesek :)
A po południu jeszcze spacer po Dębinie. Kropa - głupol - wlazła za kijkiem na lód, ale udało mi się ją szybko zawrócić.
Głupol wlazł za kijkiem na lód
Nad Wartą obszczekała śryż :)
Kropa szczeka na śryż :)
I przestraszyła kormorana.
Kormoran leci nad zamarzniętą Wartą
Wieczorem zaczęła się gołoledź. Jest "ciekawie", bo nawet chodzenie wymaga dość sporej dozy zaangażowania. Jeśli tak będzie jutro rano, odpuszczam rower - życie mi miłe.




  • DST 64.60km
  • Czas 02:35
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kondozmarzlinium

Niedziela, 18 grudnia 2022 · dodano: 18.12.2022 | Komentarze 10

Niedziela niestety nie była dla mnie jeśli chodzi o wolny czas. Na rower musiałem ruszyć rano.

Było zimno (żadna nowość ostatnio), a nad światem zapanowała szadź. Malownicze to zjawisko, dobrze, że nie było powiązane z opadami. Ale i tak ruszyłem Czarnuchem, czego zdecydowanie nie żałowałem, bo zdarzały się i białe placki, i jakieś nieśmiałe prószenie.

Trasa to kondominium. Bo weekend i frustratów mniej. Czyli: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Komorniki - Luboń - Poznań.

Mglisto, ale ładnie.
Zamrożone Jezioro Dymaczewskie
Cały zagajnik w szadzi
Jednak punktem dnia była Osowa Góra, na którą się wspiąłem od strony Puszczykowa (licznik pokazywał 11% maks).
Podczas podjazdu 11% na Osową Górę w Mosinie
A na szczycie jak zwykle sympatycznie, choć wieża widokowa do odwołania nieczynna.
Góral na górze :)
Wieża na Osowej Górze w bieli
Przy platformie widokowej na Osowej Górze
Sadziowy widok na Osową Górę
Zamrożony staw na Osowej Górze
Bliższe spojrzenie zza zamrożonego stawu
Były również morsy. Z siekierą :)
Morsy na stawie pod Osową Górą
Morsy walczą z lodem
Na Dębinie też miłośniczka lodu :)
Czapla na lodzie




  • DST 66.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lodówkowo

Sobota, 17 grudnia 2022 · dodano: 17.12.2022 | Komentarze 13

Sobota w pracy... Jak uroczo :/

Niestety w związku z tym trzeba było wcześnie wstać, wypić kawę i ruszyć w tej grudniowej, paskudnej aurze. Oczywiście ta w okolicach Poznania jest w porównaniu z resztą Polski całkiem spoko, z tym, że generalnie jest mało spoko :)

Minus trzy na termometrze, niby bez opadów, ale jakieś lekkie prószenie się pojawiało co jakiś czas. Pewnie przez to, iż wybrałem się szosą.

Trasa zachodnia z północną wariacją: Poznań - Plewiska - Gołuski - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Lusowskie oczywiście nawiedzone. Dzisiaj trochę inaczej - lodówkowo :)
Szosy tańczą na lodzie
Na pomoście w Lusowie
Przy zamrożonym Lusowskim
Poza tym polskie realia, czyli stan utrzymania rodzimych śmieszek na zadupiach w pigułce.
Standard antyrowerowy na zadupiu (Sierosław)
Widziałem olbrzymie stado gęgaw.
Potężne stado gęgaw
Niewyraźne gęgawy na polu
A obok serwisówek kręciły się sarenki. No nie mogłem sobie odmówić sfocenia.
Lecą białodupce
Agrosarenki z okolic Gołusek
Zaniepokojone stadko saren
Radary na dwie strony świata
Do roboty pojechałem Czarnuchem, przez Dębinę. Tam spotkałem mroźnego potwora :)
Zamrożony potwór z Dębiny :)




  • DST 54.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ko(morniki)misyjnie

Piątek, 16 grudnia 2022 · dodano: 16.12.2022 | Komentarze 10

Wolny piątek.

Czekałem cały tydzień. Żeby się wyspać. Udało się.

No i w mroźne dni wyruszanie później to wartość sama w sobie. Polecam :)

Miałem też do wykonania misję - musiałem zamówić na specjalne życzenie bezglutenowe żarcie. W tamtym roku sprawdzona i pozytywnie oceniona została Wolna Piekarnia, która ma co prawda oddział w Poznaniu, ale łatwiej mi dojechać do tego w... Komornikach. No dobra, jest jedna przeszkoda: Luboń. Dzisiaj przez tę wieś przepychałem się przez miliardy czerwonych świateł, a cała wieś była zasrana autami. Inaczej tego się nazwać nie dało. Wrrr. Luźniej zrobiło się w Wirach, we wspomnianych Komornikach złożyłem zamówienie i wróciłem na Dębiec.

Na liczniku nieco ponad 20 kilometrów, więc zrobiłem "dokrętkę" przez Dębinę, Starołękę, Krzesiny, Jaryszki, Żerniki, Koninko (tam kolejny korek), Szczytniki, Sypniewo, Głuszynę, Minikowo, Starołękę i Dębinę do domu.

Było już ciut cieplej (minus trzy), więc uznajmy, że niemal wiosna :) Tylko śryż na Warcie sprowadzał na ziemię.
Śryż na Warcie
Śryż w szczególe
Focić nie było za bardzo czego. Rowerówka z Dębiny...
Na śnieżnej Dębinie
...i spod piekarni...
Pod Wolną Piekarnią w Komornikach
...oraz kolejowa wrona.
Wrona kolejowa
Wrona siwa czeka na pociąg




  • DST 62.60km
  • Czas 02:20
  • VAVG 26.83km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niebiańsko :)

Czwartek, 15 grudnia 2022 · dodano: 15.12.2022 | Komentarze 10

Mróz nie odpuszcza. Dzisiaj było nawet ciut bardziej srogo niż wczoraj, lecz tym razem postanowiłem "zaryzykować" i pojechać szosą. W związku z tym spodziewałem się jakiejś niezapowiedzianej śnieżycy, ale na szczęście chyba się aura nie zorientowała :)

Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Marznięcie zostało zrekompensowane spojrzeniem w niebo. Miodzio :)
Piękne niebo nad
Rowerowa odbitka
Pięknie na klasyku
Godnie nad Wirynką
Nieśmiałe słońce walczy o swoje
Trzcielińskie bagno pod grubym lodem.
Zmarzlina w Trzcielinie
Niestety pochowały się zwierzaki. Tylko w oddali wypatrzyłem sarenkę wpasowaną w smog.
Zmarznięta sarenka w smogu
No i raz jeszcze potwierdzenie, że olejek do opalania niepotrzebny :)
Dzisiaj też bez upału :)




  • DST 56.70km
  • Czas 02:16
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plus i minus :)

Środa, 14 grudnia 2022 · dodano: 14.12.2022 | Komentarze 14

Pojawiło się słońce - plus.

Pojawił się srogi mróz - minus. I to dosłowny, taki na poziomie nawet minus ośmiu stopni poniżej zera, ale stabilnie utrzymujący się gdzieś na poziomie siedmiu pod kreską. Żyć się z tym dało, ale do komfortu jazdy sporo brakowało :) Miałem nawet myśl o skróceniu wypadu do kolejnego gluta, no ale bez przesady...

Wyjazd koło dziewiątej, tym razem nie szosą, a Czarnuchem. Po wczorajszych atrakcjach nie chciałem ryzykować. A wybór okazał się właściwy, bo pokręciłem też trochę po zamarzniętym lesie.

Trasa: Dębiec - Las  Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęcka - Las Dębiński - dom - dojazd do pracy, bo inaczej bym nie zdążył.

Mroźno, lecz i pięknie było.
Owocny mrozik :)
Zamarznięte owocki
Mroźne przebłyski słońca
Przebłyski na poznańskiej Głuszynie
Lodowa poznańska Dębina
Zimowe parkowanie na DębinieDowód na to, że upału nie odnotowano :)
Nooo... dość rześko :)
Zwierzaki. Konik...
Zimowe dokarmianko
...oraz sarenki.
Przydomowe stadko sarenek na poznańskim Sypniewie
No hejka! :)
Jutro upałów też się nie spodziewam :)