Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 223870.00 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 740365 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 59.10km
  • Czas 02:18
  • VAVG 25.70km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosodziwność

Poniedziałek, 7 sierpnia 2023 · dodano: 07.08.2023 | Komentarze 2

No. W końcu udało się znów wsiąść na szosę. Takie to nietypowe na przełomie lipca i sierpnia, że wspominam :)

Można się było cieszyć, póki człowiek nie ruszył i nie poczuł tego, co wiatr z nim robił. A w sumie to ze mną. W skrócie: wszystko, co chciał :) Walki nie było, a średnia jest tragedią.

Aha, jeszcze gdzieniegdzie można było popływać w kałużach po wczorajszych ulewach.

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Skoro wiatr, to na klasyku genialnie.
Dynamika na najwyższym poziomie
Chmurogigant
Przycupnięte przy klasyku
Ptactwo było, ale z tych kurduplowatych.

Zmoknięty wróbelek...
Zmoknięty wróbelek
...cień szpaka...
Widziałem szpaka cień
...oraz ledwo widoczny... sokół. A w sumie najmniejszy z tej rodziny, czyli pustułka.
Balot z pustułką
Pustułka w zbliżeniu
Lecąca pustułka
Pustułka skupiona na polowaniu
Dystans z dojazdem do pracy, ale Czarnuchem, bo po południu znów opady w planach świata.




  • DST 31.50km
  • Czas 01:18
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut sierpniowo-ulewny

Niedziela, 6 sierpnia 2023 · dodano: 06.08.2023 | Komentarze 11

Nie miałem złudzeń, bo pogodynki mogą się mylić, ale nie wszystkie, bez wyjątku. Miało dzisiaj lać. I lało.

No cóż, można było wczoraj później się położyć, bo wczesne wstawanie nie miało sensu. Prawda, że jestem urodzonym optymistą?

A, i jeszcze nawet po wstaniu zjeść śniadanie! Pełnia szczęścia.

Jednak głupio było tak siedzieć w domu, gdy jest się uzależnionym od powietrza i ruchu. No to spacer na Dębinę, oczywiście bez psa, bo Kropa jest typowym meteopatą i jak pada, to z domu jej się wyciągnąć nie da :)

Było... mokro. Padało tak, że powstały małe rzeczki.
Nowa rzeczka na Dębinie
Dębina podczas ulewy
Czaple jak zwykle mają to gdzieś.
Czapla w deszczu
Po powrocie czas na wyschnięcie, herbatę i nicnierobienie.

Ale po południu trafiło się okienko pogodowe. Trwało... dziesięć minut, ale wystarczyło za pretekst do ruszenia na rower :) Wykonałem Czarnuchem gluta na trasie z Poznania przez Plewiska, Skórzewo, Dąbrówkę, serwisówki i Plewiska do Poznania, w większości w ulewie. Fotki powiedzą więcej.
Idealne warunki na rower :)
Dzisiaj to najczęściej widziane wozy w okolicach Poznania
Mokra granica Poznania
Alejka pod Plewiskami w deszczu
Miałem dość, tym bardziej, że wiało koszmarnie, co widać po średniej. Tylko pralka była zachwycona :)

Jutro ma... padać :(




  • DST 58.10km
  • Czas 02:19
  • VAVG 25.08km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na remis

Sobota, 5 sierpnia 2023 · dodano: 05.08.2023 | Komentarze 9

Sobota niestety pracująca - minus.

Prognozy zapowiadały od rana deszcze, czyli spodziewałem się wszystkiego. Jednak zachmurzenie nie było jakieś specjalnie groźne, więc postanowiłem zaryzykować i pojechać Czarnuchem. Finalnie tylko lekko mnie skropiło - czyli jednak plus.

Wychodzi na remis.

Miało wiać z północnego-wschodu, tak więc skonstruowałem trasę: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom. Oczywiście wiało zupełnie inaczej :)

Bohaterem dnia został koziołek sarny.
Pędzący koziołek
No i w sumie żurawie, ale były jedynie tłem :)
Koziołek i żurawie
W Szczodrzykowie więcej ludzi niż ptaków, więc tylko chlup i szybka łyska :)
Łyska na wodzie
A na Dębinie...
Na
...przyuważyłem ukrytą muchołówkę.
Ukryta muchołówka
Jeszcze dwa kadry z trasy.
Skoszony landszaft
Droga przez poznańskie Sypniewo
Ten ostatni widok niestety niedługo się zmieni. Ta piękna aleja na poznańskim Sypniewie będzie oświetlona, co oznacza, że zapewne poleci co najmniej kilka drzwi. Wszystko przez to, że kiedyś zginął tu w nocy jakiś pieszy potrącony przez samochód. Oczywiście nieposiadający odblasków, bo po co? Już mi szkoda tej zieleni...

Dystans z dojazdem do roboty.

A jutro ma lać już na 100%:(




  • DST 62.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po polsku

Piątek, 4 sierpnia 2023 · dodano: 04.08.2023 | Komentarze 9

Wiało dzisiaj prawie tak samo jak wczoraj.

No dobra, minimalnie słabiej. Coś na zasadzie: skopał do nieprzytomności, co cieszy, bo mógł zabić.

Wiedziałem, że czasu na BS-a będę miał mało, więc - główka pracuje - zoptymalizowałem trasę i znów zrobiłem kopiuj-wklej, czyli zaoszczędziłem jakieś 30 sekund :)

Więc: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Mało co się wydarzyło, więc znów jakaś oszczędność.

Chmurki wciąż ładne:
No i jak tu nie uwielbiać widoku na klasyk? :)
Pod drzewkiem i chmurką
Ze zwierzakami skromnie. Gąsiorek...
Gąsiorek na krzaku
...oraz pustułka w dwóch odsłonach.
Nieśmiała pustułka
Pustułka na polowaniu
No i jeszcze polactwo level hard:
Polactwo zaawansowane
Tak, to po prawej to śmieszka. Nie, nie było żadnej awarii, panowie zatrzymali się, żeby pogadać. Kusiło, żeby zatrzymać się i zmusić do pilnej ewakuacji, ale w sumie pasowało mi to, bo mogłem legalnie olać ten niepotrzebny w tym miejscu (Chomęcice) nikomu absurd antyrowerowy :)

Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 62.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale urywał!

Czwartek, 3 sierpnia 2023 · dodano: 03.08.2023 | Komentarze 8

Pisałem wczoraj, że wiało?

Pisałem.

No to kompletnie nie wiem, co dzisiaj napisać :)

Urywało łeb koszmarnie. Momentami wykręcić 20 km/h było sporym wyczynem. Cóż, podsumowałbym, że jesień idzie, gdyby ostatnimi czasy nie było to normą przez większość roku.

Nie było kombinowania z trasą, tylko kopiuj-wklej: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Chmurki wciąż rządzą :)
Zakręcona Szreniawa
Wielkopolski landszaft
Klasyk w wersji chmurka+
Drzewko pod chmurką
Malwniczo nad Trzcielinem
No i w końcu jakieś ptactwo.

Żurawie...
Żurawie pod napięciem
Żurawie trio
Dumnie spacerujący żuraw
...błotniak i myszołów...
Myszołów i błotniak
Myszolów z czymś w pazurach
...oraz czapli duet.
Czaple zajmują rogi
Odlot czapli
Czapla pikuje
Czapla leci nad zbożem
Dojazd do pracy szosą. Oczywiście... w deszczu. Co ciekawe, na drugim piętrze jeszcze nie padało, a przy wyjściu z klatki już tak. I to solidnie...




  • DST 63.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowolinkowo

Środa, 2 sierpnia 2023 · dodano: 02.08.2023 | Komentarze 5

W końcu dzień bez opadów. Dziwnie jakoś :)

Za to wiało tak, jak ostatnio, czyli paskudnie.

Z pozytywów: mam już przerzutki z tyłu w szosie, bo wleciała nowa linka i pancerz. Też dziwnie jakoś :)

Znów klasyk antyluboński: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Łaaaaaadne niebo dzisiaj było.
Barwy sierpnia
Niebo nad okolicami Szreniawy
Dynamiczna rowerówka
Przeleciała nada mną kania ruda. Nawet pięknie zapozowała. Ja nawet się zatrzymałem i zdążyłem wyjąć aparat. I wycelować. Tylko że zdjęcia nie wyszły, a ptak odleciał. Dopiero po fakcie okazało się, że w plecaku przestawiło mi się autofocusa na tryb manualny, więc w locie mogłem co najwyżej... pomachać przez te kilka sekund. No pech.

Zamiennie para żółwików :)
Para opalających się żółwi
A dojazd Czarnuchem, bo przez las.
Mostek na poznańskiej Dębinie




  • DST 63.10km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wylewnie

Wtorek, 1 sierpnia 2023 · dodano: 01.08.2023 | Komentarze 16

Tak, jak słabo zakończył się lipiec, tak samo rozpoczął sierpień.

Czyli deszczem. 

Padało od rana, ale około dziewiątej przestało - jupi. Szybko na Czarnucha, a w głowie liczenie na cud, że wrócę o suchej stopie. No nie zdarzył się - ostatnie kilkanaście kilometrów to kręcenie w ulewie, jakiej ostatnio nie zaliczyłem. Po powrocie mogłem robić za przenośne jezioro, a najbardziej zadowolona była pralka.

Trasa to rzadko wykonywane kondominium: Poznań – Luboń – Łęczyca – Puszczykowo – Mosina – Krosinko – Dymaczewo Stare – Dymaczewo Nowe – Łódź – Witobel – Stęszew – Dębienko – Trzebaw – Rosnówko – Szreniawa – Komorniki - Luboń - Poznań.

Póki nie padało, udało się uchwycić motyw z mojego ulubionego szlaku Mosińskiej Kolei Drezynowej.
Tory Mosińskiej Kolei Drezynowej
Tak też można :)
A tak z grubsza wyglądała cała reszta drogi:
Znów ten cholerny deszcz...
Zdjęć zwierzaków z oczywistych względów brak, więc zaległa czapla, która postanowiła zostać serduszkiem :)
Czapla udaje serduszko :)
Do pracy o dziwo rowerem, bo nagle lać przestało. Oszaleć można.




  • DST 62.50km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.00km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rezerwówka

Poniedziałek, 31 lipca 2023 · dodano: 31.07.2023 | Komentarze 6

Dzisiaj awaria szosy okazała się przydatna, paradoksalnie.

Czemu? Bo padało, nie od samego startu, a gdzieś tak od piątego kilometra, niezbyt mocno, ale jednak. Było to pewne zaskoczenie, bo pogodynki w swoich fusach zapowiadały jakiekolwiek upierdliwości około piętnastej, nie dziewiątej rano, ale że mocno wiało, to wolałem wybrać Czarnucha niż męczyć się z nieistniejącym napędem. Tym samym tyłek po powrocie miałem suchy.

Trasa znów antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Tak jak wspominałem już wcześniej, z utęsknieniem czekałem na baloty. Czemu? A temu :)
Zbliżenie na myszołowa
Balot z myszołowem
Myszołowy to główni ich beneficjenci. Miłośnicy przyrody w sumie też :)

Była też krówka ;)
Krówka z sierścią widoczna z wiaduktu :)
Ale z sierścią, do tego na dole wiaduktu, więc zdjęcie jedynie z oddali.

No i dwie rowerówki, z miejsc, gdzie wyjątkowo było w miarę sucho.
Zachmurzony klasyk
Na śmieszce koło Szreniawy
Dystans z dojazdem... szosą, bo do serwisu. Wczoraj byłem na myjce - niepotrzebnie. Nie przemyślałem tego :)




  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z napędem 2x1

Niedziela, 30 lipca 2023 · dodano: 30.07.2023 | Komentarze 13

Niedziela pod znakiem wyspania. Tak, dziwny stan :)

Wyjazd lekko po jedenastej. Temperatura całkiem fajna, ale niestety mocno wiało. A biorąc pod uwagę, że aktualnie w szosie mam napęd 2x1, nawet nie miałem zamiaru walczyć, bo z tyłu nawet nie mogłem zmienić zębatki na stale na lżejszą - i tak spadała na najniższą. Na podjazdy, choćby pod wiadukty, słaba opcja :)

Trasa to dopracowany antyluboński zachodni klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niewiele się działo. Ale przynajmniej ładnie było :)
Sielankowe Lisówki
Dwa koła i dwa baloty
Ze zwierzaków jedynie ledwo widoczny w zbożu kopciuszek.
Kopciuszek w zbożu
Po południu Dębina, gdzie znów trafiła mnie burza. Mam to szczęście :) Tu zdjęcie na kilkanaście minut przed nawałnicą:
Dębina na kilkanaście minut przed burzą
Na koniec wczorajszy zimorodek. Każde spotkanie cieszy jak pierwsze :)
Zimorodek z poznańskiej Dębiny




  • DST 21.20km
  • Czas 00:50
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpław na Tour de Pologne :)

Sobota, 29 lipca 2023 · dodano: 29.07.2023 | Komentarze 11

Druga część wolnej soboty była starannie zaplanowana.

Po szosowym wyjeździe nastąpił spacer z Kropą, a w międzyczasie śledzenie relacji z pierwszego etapu Tour de Pologne, który w końcu znów zawitał do Poznania. Ponad 180 kilometrów objazdówki po w większości znanych mi terenach - nie mogłem odpuścić.

Wyliczyłem sobie, że jakoś przed szesnastą zawitają tam, gdzie najwygodniej będzie mi przyuważyć kolarzy z najwyższej światowej półki, czyli w Wirach lub Komornikach. Pierwotnie chciałem podjechać szosą, ale awaria przerzutki wymusiła Czarnucha. I to był jedyny plus defektu, bo jak się okazało, rower MTB był jedyny słuszny. No dobra, wodny pasowałby jeszcze bardziej :)

Bowiem w Luboniu nagle zaczęło kropić, potem grzmieć, a w końcu lać. To była istna ulewa! Do tego stopnia, że musiałem schować się w sklepie spożywczym, gdzie skrył się cały przekrój społeczeństwa: od klasycznego żula przez motocyklistę aż po panią, która codziennie jeździ rowerem (holendrem) od 20 do 50 kilometrów, przez cały rok. Czyli towarzystwo doborowe, dzięki któremu jakoś przetrwałem masakrę bez nudy.

Jednak jeśli chciałem zdążyć, musiałem kiedyś ruszyć. Na szczęście już lało się z nieba słabiej, ale i tak musiałem zredukować miejsce, gdzie chciałem zrobić fotki do ronda w Komornikach. W sumie wyszło idealnie, bo gdy przyjechał wyścig, akurat zaczęło się przejaśniać, kawałek wcześniej jeszcze panowała ciemność.

Kibice dopisali, jeden uraczył mnie tekstem "ale pan jedzie nie w tym kierunku", bo oczywiście jechałem w pełnym stroju, inna pani udostępniła kawałek koszuli spod kurtki, żebym przetarł obiektyw, jednym słowem - sielanka :)

No i uważam, że warto było zmoknąć, żeby dostać całą sekundę na uchwycenie kolarskiego giganta oko w oczy. Cała śmietanka jak na dłoni :)
Czoło Tour de Pologne na wysokości Komornik
Reszta ujęć. Najpierw dojazd i wybrane miejsce...
Rowerem na TdP - mam za swoje :)
Oczekiwanie w deszczu na TdP
...a potem już tylko smaczki najlepszego polskiego wyścigu :)
Zapowiedź TdP
To też w sumie wyścig :)
Pozdrowienia dla kibiców
Bombowy przejazd
W oku kamery
Tour de Pologne i kibice
Bestia nadciąga :)
Maruder z Bora :)
Wrażenia? Super impreza, zorganizowana na najwyższym światowym poziomie. Kilka minut po przejeździe kolumny wszystko było ogarnięte, koło mnie zatrzymał się nawet wóz, żeby odciąć oznaczenie na słupie, do tego gdy kawałki plastiku spadły na trawę, od razu zostały podniesione i zabrane.

Jak pewnie już pisałem wiele razy, nie lubię wszelkich amatorskich wyścigów, nie rozumiem ich i w sumie mnie wkurzają. W tym przypadku wielki plus, tym bardziej, że Wielkopolska została pięknie pokazana w kamerach.

No i warto było zmoknąć :)

Powrót na Dębiec przez Wiry i Luboń.