Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 222419.05 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 735676 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.60km
  • Czas 02:19
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na jednej nóżce (prawie)

Piątek, 1 września 2023 · dodano: 01.09.2023 | Komentarze 9

Kolejny dzionek pełen niespodzianek. No nie może być nudno :)

Ale od początku. Wyjazd poranny, szosą, bo pogoda piękna, tylko oczywiście wiało.

Trasa to antyluboński klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nawet zwierzaki się trafiły, między innymi przeleciał mi kilka razy nad głową piękny myszołów w jasnym "malowaniu".
Myszołów prezentuje skrzydła
Myszołów z boku Z drobnicy szpak.
Szpak z profilu
Słońce zacne :)
Klasyczna odbitka
Mały rower i wielkie drzewo
No i czas na temat przewodni. Jakoś tak wczoraj czułem, że coś nie tak jest z prawym pedałem. Ale temat olałem, bo co chwilę mi coś stuka w rowerze. Dzisiaj już nie mogłem, bo ewidentnie mi coś się blokowało. Nauczony doświadczeniem postanowiłem nie ryzykować, tylko starałem delikatnie deptać i od razu podjechać do sklepu po nowe części. Najbliżej miałem do galerii na Dębcu, tam co prawda nie było serwisanta, ale miła pani znalazła mi klucz i wymieniłem. Lewy. Bo prawego się nie dało. To znaczy dało, ale krzywo. Razem ze wspomnianą panią próbowaliśmy pod wszystkimi kątami, jednak nie szło. Tego się obawiałem - gwint się ułamał. Podziękowałem więc, dokręciłem jak się dało i po ogarnięciu się w domu pojechałem do pracy, jeszcze przed nią zahaczając o serwis. Tam, jak to zwykle u Mroza, chłopaki ogarnęli temat - konieczne było gwintowanie korby, której już się dostać nie da, bo elementy do starej 105-tki nie istnieją. Tak więc jeździć mogę, jak długo - nie wiem :) Ale przynajmniej nie skręcę kostki przez samo pedałowanie :)




  • DST 62.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotniakowo

Czwartek, 31 sierpnia 2023 · dodano: 31.08.2023 | Komentarze 10

No. W końcu znów udało się pokręcić szosą. Niby niedługo nie miałem jej pod tyłkiem, ale i tak człowiek się stęsknił :)

Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą. No bo kiedy, skoro ten sam człowiek siedzi ostatnio w robocie non stop? :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Istniało spore ryzyko, że dopadnie mnie deszcz, jednak na szczęście obyło się bez. Za to wiało.

Dzionek zrobił mi dość cierpliwy błotniak stawowy, który siedział sobie na jakimś słupku na polu. Oczywiście w oddali, więc musiałem zrobić podchody, żeby go uchwycić. Jakoś się udało.
Oko w oko z błotniakiem
Błotniak lekko z profilu
Zamyślony błotniak stawowy
Poza tym żurawie...
Żurawie w trawie
...oraz ciekawska dymówka.
Ciekawska dymówka
A aura? Taka sobie.
Pod mikrodrzewkiem
Chmury nad klasykiem
Dojazd do pracy Czarnuchem, bo ryzyko opadów wciąż istniało.

Aaaa, bym zapomniał. Wczoraj piękna pełnia była, choć nie miała lekko :)
Zachmurzenie księżyca
Księżyc z horroru
No i znów w pełni




  • DST 62.80km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.12km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ekspresówka

Środa, 30 sierpnia 2023 · dodano: 30.08.2023 | Komentarze 6

Dzisiaj wpis-ekspres, bo roboty tyle, że znalezienie czasu na cokolwiek graniczyło z cudem.

Wyjazd pochmurny, w lekkim deszczu, Czarnuchem. Tak jesiennie.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Było tak szaro i paskudnie, że nawet zwierzaki się pochowały. Może i dobrze, bo i tak nie miałbym kiedy zdjęć przejrzeć :)
Ochrona pod drzewkiem
Tylko lisek do mnie podleciał :)
Lisek leci ;)
Drapanko czworonoga
Dystans z dojazdem do pracy przez Dębinę. A tam piękny okaz śliniaka luzytańskiego. Przystojniak, choć bezdomny :)
Ślinik luzytański udaje żółwia




  • DST 60.10km
  • Czas 02:24
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedeszczowo i interwnencyjnie :)

Wtorek, 29 sierpnia 2023 · dodano: 29.08.2023 | Komentarze 11

W nocy padało, pogodynki twierdziły, że tak będzie również i w dzień. Częściowo się myliły, na szczęście.

Czyli, po prostu, trafiło się jak ślepej kurze ziarno. Dwie godziny bez opadów, pełne szaleństwo. Choć na wszelki wypadek pojechałem wersją asekuracyjną, czyli najpierw glut, a dokrętka miała być opcjonalna. Udała się.

A kręciłem oczywiście Czarnuchem.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęcka - Wartostrada - Hlonda - Malta - Piotrowo - Wartostrada - Dębiec. A potem do domu.

Koziołek się trafił na granicy Poznania oraz Szczytnik.
Koziołek w trawie
Koziołek od tyłu
Koziołek zastanawia się, czy uciekać
Dwie piękne sypniewskie (wciąż poznańskie) alejki zaliczone.
Aleja w Sypniewie
Rowerówka międzydrzewna
Kasztanowy tunel na poznańskim Sypniewie
Na Malcie ostatnio byłem, więc dzisiaj krótka wizyta.
Znów nad Maltą
Jeziorowa rowerówka
Tak, to część tylko dla rowerów. Jak widać.
Maltański klasyk, czyli część tylko dla rowerów
Mewy z kormoranami w dobrej komitywie.
Kormoran i mewy
A na Wartostradzie zostałem zatrzymany. Pilna interwencja była. Głaskanie konkretnie :)
Kotek mnie zatrzymał w celu głasków :)
Kotek Wartostradek
I ty zostaniesz rowerzystą! :)
Pod bródką :)
O uchu nie można zapomnieć
Dalej nie przejedziesz! :)
Łapa w łapę :)
Piona kitkowa :)
Pychol pieszczocha
Pazurki do przycięcia :)
Kocię w pełnej krasie
Wygodna ta Wartostrada :)
Bestia wstaje
Dystans z dojazdem do pracy. Już w mżawce.




  • DST 51.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.04km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hydraulicznie

Poniedziałek, 28 sierpnia 2023 · dodano: 28.08.2023 | Komentarze 11

W końcu wolny dzień... Już prawie zapomniałem, jak to jest :)

Oczywiście priorytetem było wyspanie się. Udane.

Pogoda średnia, żeby nie powiedzieć: do d...ętki. Nawet momentami kropiło. Ale przynajmniej bez upału, a wiatr dało się ogarnąć.

Trasa to antyluboński klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Szaro, buro, ale są dożynki. To znaczy były już, przynajmniej w Dopiewie :)
Ryj w ryj
Świnki dwie
Dożynkowe pieski
Kotek z Dopiewa
Myszka dożynkowa
Z prawdziwych zwierzaków tylko czapla w oddali i pustułka.
Czapla na samym krańcu zooma
Postułka na słupie
A rowerówka znad bagienka.
Nad bagienkiem w Trzcielinie
A reszta "wolnego" to latanie po sklepach, szukanie odpowiedniego syfonu do zlewozmywaka i zabawa w hydraulika. Sukces połowiczny, bo część zdobyłem, lecz okazało się, że poszła przy montażu uszczelka od innej, ale nie miałem już zdrowia i chęci na kolejną trudną misję, więc jak zwykle sprawdziła się Wielka Improwizacja, czyli woreczek śniadaniowy :) Zobaczymy, na jak długo starczy.

A jutro ma przez cały dzień lać :(




  • DST 62.60km
  • Czas 02:14
  • VAVG 28.03km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maltańska zguba

Niedziela, 27 sierpnia 2023 · dodano: 27.08.2023 | Komentarze 10

Nie wiem, czy z dzisiejszego wypadu się cieszyć, czy się wkurzać. Na samego siebie. Bo tak się zagapiłem podczas stawania i robienia zdjęć, że... zgubiłem licznik. Kolejny :(

Sigma jest tak beznadziejnie skonstruowana, że koszyczek się wyrabia, sam sprzęt się luzuje i potrafi wypaść na większej nierówności. To właśnie się stało. A że nad Maltą, to oczywiście już go nie znalazłem, za to ktoś stał się posiadaczem czegoś, co zapewne przyda mu się jako termometr. Bo jako zegarek nie, gdyż się spieszy. Wrr.

No dobra, ale od początku. Wiało z północnego zachodu, więc tam się wybrałem. A że rano, to postanowiłem zahaczyć o Maltę, która powinna być jeszcze pusta. No nie była, oczywiście masa pieszych łażących po części dla rowerów, norma. Ale mimo wszystko ładność rzucała się w oczy.
Poszarpane niebo nad Maltą
Malta w odbiciu
Parkowanie na Malcie
Spojrzenie na centrum Poznania znad Malty
Poznań na tablicy na Malcie
Trybuny toru regatowego Malta w Poznaniu
Malta Ski z oddali
Klasyczny sposób jazdy na rowerze nad Maltą
Maltanka akurat zbierała się do pędu pełną parą :)
Maltanka na bocznym torze
Kolejka Maltanka na pełnej parze
No i ptaki. Kormorany się pojawiły, super.
Kormoran znad Malty
Kormoran w locie
...a mewy i kaczki to wiadomo :)
Mewa z kormoranem w tle
Mewa srebrzysta z Malty
Śpiąca krzyżówka
Zamyślona kaczucha
Kaczka z płaskim dziobem
Uśmiechnięta kaczka
A tej pticy nie znam :)
Samolot nad Maltą
Potem szukałem wspomnianą zgubę, jak wiadomo bez sukcesu. Ale w sumie prawie 20 kilometrów po samej Malcie wyszło, co mi pogmatwało plan wyjazdu. Więc poleciałem na żywioł, przy okazji przypominając sobie o dawno niewizytowanych częściach miasta. Okazało się, że nosa dzisiaj z niego nie wyściubiłem, a pięć dych wpadło :) Z Malty do Głównej, potem Krańcowa, Warszawska, Antoninek, Nowy Młyn, Kobylepole, Pokrzywno, Krzesiny, Garaszewo, Minikowo, Starołęka, Las Dębiński i do domu. A potem znów do centrum, ale Czarnuchem.

Staw Browarny cenię bardzo.
Nad Stawem Browarnym
Staw Browarny z bliska
Wodospadzik na Stawie Browarnym
Na koniec piękny oświecony poranek.
Słoneczna poznańska pomostówka




  • DST 57.60km
  • Czas 02:18
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

200% normy

Sobota, 26 sierpnia 2023 · dodano: 26.08.2023 | Komentarze 9

Weekend niestety w pracy. Ale płatny dodatkowo, w ramach nadgodzin, więc jakoś lepiej się idzie do roboty ze świadomością, że płacą 200% :)

Pogoda od rana była niepewna, zapowiadano nawet burze, więc na wszelki wypadek wybrałem się na rower Czarnuchem. I dobrze zrobiłem, bo gdzieś w połowie drogi pojawiły się lekkie opady, które towarzyszyły mi już do końca.

Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Szaro i buro, ale jakieś tam ptactwo się trafiło. 

Kruk...
Krzyczący kruk
...żurawie...
Wędrująca para żurawi
Klangorujący żuraw
...oraz szpaki. Dużo szpaków.
Olbrzymie stado szpaków
Szpacza afera
Rowerówka również szara.
Szaro na klasyku
A tu Luboń. 100% Lubonia w Luboniu.
Luboń. Po prostu Luboń
W ogóle to jak zwykle idiotów za kółkiem nadreprezentacja. Dlatego tak ucieszyła mnie reakcja kierowcy, który grzecznie czekał, żeby mnie wyprzedzić, bo było wąsko i podwójna ciągła, więc żeby mu ułatwić manewr, gdy tylko była możliwość zjechałem lekko na skrzyżowaniu w podporządkowaną i dałem znać, że może działać. Podziękował mi nie tylko radośnie machając ręką, ale i długo światłami. To przywraca wiarę w to, iż nawet w tym dziwnym kraju może być jednak normalnie :)

Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 57.60km
  • Czas 02:18
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakręconka

Piątek, 25 sierpnia 2023 · dodano: 25.08.2023 | Komentarze 7

Zakręcony dzień.

Na szczęście rowerowo również :)

Rano padało, co było o tyle fajne, że chociaż nie było upału. Potem przestało, co było o tyle fajne, że mogłem iść na rower. A potem zrobiło się parno i gorąco, co było o tyle fajne, że... a nie, to już nie było fajne.

Wyjazd Czarnuchem, bo mokro. Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Boćki jeszcze są, jakby ktoś pytał.
Profilowe dla bociana
Bociek na latarni
Bocianie miejscówki - do wyboru
Gęgawy również.
Gęgawy w locie
Zakręcające stadko gęgaw
Zbliżenie na gęgawy
No i oczywiście młody perkoz...
Młody perkoz na wodzie
...jak i perkozek.
Sunący perkozek
Perkozek z profilu
Rowerówka dzisiaj z Dębiny.
Rower wśród dębińskiej zieleni
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 58.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulicznie

Czwartek, 24 sierpnia 2023 · dodano: 24.08.2023 | Komentarze 6

Wiem, zawsze marudzę, że wieje. Bo zawsze wieje, to proste.

Nooo, prawie zawsze :) 

I dzisiaj był ten dzień, gdy przynajmniej na siłę podmuchów nie mogłem narzekać, bo wiatr był po prostu słaby, przez co czułem się nieswojo. A że ciągle duło w pysk, to przecież norma :)

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Moja ulubiona... ulica. Tak, ten szlak to właśnie ulica Bukowska w Konarzewie. Niech na zawsze taka zostanie.
Wierzbowym szlakiem
Rower pod wierzbami
Słabo ze zwierzakami. Jedynie daleko i wysoko na niebie myszołów oraz błotniak, ledwo uchwycone.
Kołujący myszołów
Średnio wyraźny błotniak
Do pracy Czarnuchem przez Dębinę, a tam moja ulubiona cierpliwa czapla :)
Czapla na powalonym drzewie
Zamyślona czapla




  • DST 64.50km
  • Czas 02:18
  • VAVG 28.04km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 164m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zapuścić żurawia :)

Środa, 23 sierpnia 2023 · dodano: 23.08.2023 | Komentarze 9

No. W końcu dało się żyć. I to bez specjalnego narzekania.

Bowiem nie tylko temperatura do przeżycia, ale w wiatr zrobił się mniej upierdliwy. Dziwnie się z tym czuję :)

Trasa to antyluboński klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wczoraj ze zwierzakami kiszka, dzisiaj już lepiej. Najfajniejszy był żuraw, który cierpliwie pozował nawet do paszportu :)
Ktoś tu zapuścił żurawia
Żuraw z profilu
Dumnie prezentujący się żuraw
Żuraw podczas drapania
Było też szpacze zbiegowisko, czyli szpakowisko.
Szpakowisko, czyli szpacze zbiorowisko
Oraz nieśmiała pustułka.
Pustułka na drucie
Na polach wciąż dużo kółek :)
Trochę więcej kółek
Dystans z dojazdem do pracy, ale Czarnuchem, bo po lesie.