Info
Suma podjazdów to 755299 metrów.
Więcej o mnie.
            
                                                                                                                                                                  
                  
                        
		
		Moje rowery
Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2025, Listopad3 - 5
 - 2025, Październik31 - 96
 - 2025, Wrzesień30 - 125
 - 2025, Sierpień31 - 144
 - 2025, Lipiec31 - 188
 - 2025, Czerwiec30 - 147
 - 2025, Maj31 - 187
 - 2025, Kwiecień30 - 156
 - 2025, Marzec31 - 204
 - 2025, Luty28 - 178
 - 2025, Styczeń31 - 168
 - 2024, Grudzień31 - 239
 - 2024, Listopad30 - 201
 - 2024, Październik31 - 208
 - 2024, Wrzesień30 - 212
 - 2024, Sierpień32 - 210
 - 2024, Lipiec31 - 179
 - 2024, Czerwiec30 - 197
 - 2024, Maj31 - 268
 - 2024, Kwiecień30 - 251
 - 2024, Marzec31 - 232
 - 2024, Luty29 - 222
 - 2024, Styczeń31 - 254
 - 2023, Grudzień31 - 297
 - 2023, Listopad30 - 285
 - 2023, Październik31 - 214
 - 2023, Wrzesień30 - 267
 - 2023, Sierpień31 - 251
 - 2023, Lipiec32 - 229
 - 2023, Czerwiec31 - 156
 - 2023, Maj31 - 240
 - 2023, Kwiecień30 - 289
 - 2023, Marzec31 - 260
 - 2023, Luty28 - 240
 - 2023, Styczeń31 - 254
 - 2022, Grudzień31 - 311
 - 2022, Listopad30 - 265
 - 2022, Październik31 - 233
 - 2022, Wrzesień30 - 159
 - 2022, Sierpień31 - 271
 - 2022, Lipiec31 - 346
 - 2022, Czerwiec30 - 326
 - 2022, Maj31 - 321
 - 2022, Kwiecień30 - 343
 - 2022, Marzec31 - 375
 - 2022, Luty28 - 350
 - 2022, Styczeń31 - 387
 - 2021, Grudzień31 - 391
 - 2021, Listopad29 - 266
 - 2021, Październik31 - 296
 - 2021, Wrzesień30 - 274
 - 2021, Sierpień31 - 368
 - 2021, Lipiec30 - 349
 - 2021, Czerwiec30 - 359
 - 2021, Maj31 - 406
 - 2021, Kwiecień30 - 457
 - 2021, Marzec31 - 440
 - 2021, Luty28 - 329
 - 2021, Styczeń31 - 413
 - 2020, Grudzień31 - 379
 - 2020, Listopad30 - 439
 - 2020, Październik31 - 442
 - 2020, Wrzesień30 - 352
 - 2020, Sierpień31 - 355
 - 2020, Lipiec31 - 369
 - 2020, Czerwiec31 - 473
 - 2020, Maj32 - 459
 - 2020, Kwiecień31 - 728
 - 2020, Marzec32 - 515
 - 2020, Luty29 - 303
 - 2020, Styczeń31 - 392
 - 2019, Grudzień32 - 391
 - 2019, Listopad30 - 388
 - 2019, Październik32 - 424
 - 2019, Wrzesień30 - 324
 - 2019, Sierpień31 - 348
 - 2019, Lipiec31 - 383
 - 2019, Czerwiec30 - 301
 - 2019, Maj31 - 375
 - 2019, Kwiecień30 - 411
 - 2019, Marzec31 - 327
 - 2019, Luty28 - 249
 - 2019, Styczeń28 - 355
 - 2018, Grudzień30 - 541
 - 2018, Listopad30 - 452
 - 2018, Październik31 - 498
 - 2018, Wrzesień30 - 399
 - 2018, Sierpień31 - 543
 - 2018, Lipiec30 - 402
 - 2018, Czerwiec30 - 291
 - 2018, Maj31 - 309
 - 2018, Kwiecień31 - 284
 - 2018, Marzec30 - 277
 - 2018, Luty28 - 238
 - 2018, Styczeń31 - 257
 - 2017, Grudzień27 - 185
 - 2017, Listopad29 - 278
 - 2017, Październik29 - 247
 - 2017, Wrzesień30 - 356
 - 2017, Sierpień31 - 299
 - 2017, Lipiec31 - 408
 - 2017, Czerwiec30 - 390
 - 2017, Maj30 - 242
 - 2017, Kwiecień30 - 263
 - 2017, Marzec31 - 393
 - 2017, Luty26 - 363
 - 2017, Styczeń27 - 351
 - 2016, Grudzień29 - 266
 - 2016, Listopad30 - 327
 - 2016, Październik27 - 234
 - 2016, Wrzesień30 - 297
 - 2016, Sierpień30 - 300
 - 2016, Lipiec32 - 271
 - 2016, Czerwiec29 - 406
 - 2016, Maj32 - 236
 - 2016, Kwiecień29 - 292
 - 2016, Marzec29 - 299
 - 2016, Luty25 - 167
 - 2016, Styczeń19 - 184
 - 2015, Grudzień27 - 170
 - 2015, Listopad20 - 136
 - 2015, Październik29 - 157
 - 2015, Wrzesień30 - 197
 - 2015, Sierpień31 - 94
 - 2015, Lipiec31 - 196
 - 2015, Czerwiec30 - 158
 - 2015, Maj31 - 169
 - 2015, Kwiecień27 - 222
 - 2015, Marzec28 - 210
 - 2015, Luty25 - 248
 - 2015, Styczeń27 - 187
 - 2014, Grudzień25 - 139
 - 2014, Listopad26 - 123
 - 2014, Październik26 - 75
 - 2014, Wrzesień29 - 63
 - 2014, Sierpień28 - 64
 - 2014, Lipiec27 - 54
 - 2014, Czerwiec29 - 82
 - 2014, Maj28 - 76
 - 2014, Kwiecień22 - 61
 - 2014, Marzec21 - 25
 - 2014, Luty20 - 40
 - 2014, Styczeń15 - 37
 - 2013, Grudzień21 - 28
 - 2013, Listopad10 - 10
 
- DST 51.60km
 - Czas 02:08
 - VAVG 24.19km/h
 - VMAX 50.10km/h
 - Temperatura 2.0°C
 - Podjazdy 123m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Odbębniak
Niedziela, 14 stycznia 2024 · dodano: 14.01.2024 | Komentarze 14
Wolne dni mają głównie jeden cel: wyspanie się. Zrealizowany :)
Rower był, owszem, ale tym razem na zasadzie: odbyć i zapomnieć, bo aura szara i ponura. Typowy odbębniak.
Wyjazd w samo południe, Czarnuchem, bo co prawda nie padało, ale sporo syfu jeszcze leżało na drogach. Poza tym wiało, a napęd już woła jeść, więc o średnią znów nie walczyłem. Aha, jeszcze dwa razy trafił mi się deszcz ze śniegiem.
Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - 
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - 
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Przyznam, że były ze dwa momenty, gdy nagle pojawiło się słońce. Doceniam :)

Zwierzakowo słabo. Uciekły mi sarenki...
...a żurawie nie zamierzały :)

No i tyle. 
Odpoczynek, fajna rzecz :)
- DST 31.20km
 - Czas 01:17
 - VAVG 24.31km/h
 - VMAX 50.80km/h
 - Temperatura 0.0°C
 - Podjazdy 84m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Glut śniegowy
Sobota, 13 stycznia 2024 · dodano: 13.01.2024 | Komentarze 4
Dzisiaj niestety tylko glut. Dzięki, pogodynki!
Miało padać, ale dopiero późnym popołudniem. Więc, zgodnie z zapowiedziami, zaczęło już rano, gdzieś w okolicach pokonywania przeze mnie dwunastego kilometra. Logiczne? Oczywiście, choć tylko dla zaklinaczy pogody.
Miał być cały dystans, wyszedł glut, bo przyjemność z walki z wiatrem i śniegiem oraz deszczem jest średnia. Wróciłem do domu i zrobiłem sobie w zamian spacer do pracy, bo niestety sobota w robocie.
Glutowa trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.
Widziałem jedną sarenkę, kulejącą, ale dzielnie dającą sobie radę.
Oraz żurawie, w tym akrobata, bo stojący na jednej nóżce :)

A tu dowód na to, że padało i że nie kłamię.

Kolejne dni nie zapowiadają się na specjalnie lepsze... :/
- DST 61.60km
 - Czas 02:32
 - VAVG 24.32km/h
 - VMAX 42.50km/h
 - Temperatura -2.0°C
 - Podjazdy 117m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Siwizna
Piątek, 12 stycznia 2024 · dodano: 12.01.2024 | Komentarze 4
Wczoraj udało mi się o dziwo nawet bezpiecznie wrócić. Dzisiaj rano było już ciut gorzej, bo znów lekko przymroziło, a wciąż zalegały resztki deszczu ze śniegiem. Na szczęście głównie na chodnikach, a drogi okazały się nawet przejezdne.
Wyjazd oczywiście przed pracą, więc czasu na marudzenie nie było. Czarnucha pod tyłek i w drogę.
Było siwo. To jedyne określenie, które pasuje do dzisiejszej aury. Ale w sumie dość malowniczo.
Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - 
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - 
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Siwe żurawie pasowały jak znalazł :)
Z oddali obserwował mnie myszołów...
...ale po chwili przegonił go drugi, w bardzo jasnym "malowaniu".
Trafiły się jeszcze gęsi...
...oraz srokosz.
No i dobry znajomy się odnalazł i raczył odprowadzić :)


Rowerówka również siwa.
Średnia odpuszczona, bo wiało, a dystans zawiera dojazd do roboty.
- DST 56.20km
 - Czas 02:19
 - VAVG 24.26km/h
 - VMAX 41.30km/h
 - Temperatura -3.0°C
 - Podjazdy 172m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Powrót szarości
Czwartek, 11 stycznia 2024 · dodano: 11.01.2024 | Komentarze 29
Znów pogodynki "lekko" się pomyliły. Na szczęście nauczyłem się dmuchać na zimne.
Dzisiaj jeśli miało - delikatnie! - padać, to pod wieczór. Tym bardziej więc zdziwiły mnie zaszronione drzewa o poranku. Co prawda drogi były jeszcze raczej czarne, ale zrezygnowałem z szosy, co okazało się zdecydowanie dobrym posunięciem, bo chwilę po starcie zaczęło lekko sypać. Potem przestawało, znów sypało, i tak cały czas.
Doszła do tego mgła, więc trasa zachowawcza, dookoła komina. Ostrożnie, bez walki o średnią, oczywiście Czarnuchem, dość sporo po lesie: Dębiec - Kopanina - Junikowo - Skórzewo - Dąbrowa - Dąbrówka - Palędzie - Gołuski - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Fabianowo - Świerczewo - Dębiec - Las Dębiński - Dębiec - centrum.
Wierzby rządzą!
Tak wyglądały śmieszki:
A na Warcie i na Dębinie pojawił się śryż oraz lód.


W Dąbrówce trafiłem na takie coś :) Ciekawe, czy jakby autor bohomazu został potrącony przez samochód, to byłby uznany przez PiS,, podobnie jak dwa dziubaski siedzące jeszcze w pierdlu, za bohatera walki z reżimem? ;)

Zwierzaków po drodze brak, więc zaległa wściekła modraszka :)
Po południu w Poznaniu zapanowały trudne warunku, z gołoledzią gratis, więc czeka mnie ciekawy powrót.
- DST 57.40km
 - Czas 02:12
 - VAVG 26.09km/h
 - VMAX 50.00km/h
 - Temperatura -8.0°C
 - Podjazdy 117m
 - Sprzęt T-rek(s)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Od dyszki do szóstki. Na minusie :)
Środa, 10 stycznia 2024 · dodano: 10.01.2024 | Komentarze 7
Dzisiaj w końcu znów na szosie. Wciąż upały, to trzeba korzystać :)
W momencie wyjazdu minus dziesięć, dwie godziny później już cieplusie minus sześć, można było kręcić :)
Trasę wczoraj sprawdziłem, głównie w aspekcie przejezdności oraz lodowości, można było ją więc powtórzyć i wykręcić ponownie klasyka: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - 
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - 
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Jechałem wolno, delektując się smogiem i rześkim powietrzem :) 
Ale nie powiem, malowniczo było.



Na Fabianowie taka sytuacja...
Tutaj dowód na rześkość :)
Żurawie dzisiaj bardziej chętne na fotki.

Dystans z dojazdem do pracy, do której się nawet nie spóźniłem :)
- DST 51.30km
 - Czas 02:03
 - VAVG 25.02km/h
 - VMAX 41.20km/h
 - Temperatura -6.0°C
 - Podjazdy 123m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komforcik :)
Wtorek, 9 stycznia 2024 · dodano: 09.01.2024 | Komentarze 4
Dzisiaj prawdziwy upał - podczas jazdy było minus sześć. Myślałem, czy nie zdjąć koszulki (a przedtem czterech innych warstw ciuchów), ale jednak się powstrzymałem :)
Wyjątkowo wolny wtorek, więc mogłem ruszyć dość późno, żeby mieć taki komfort.
Było słonecznie, ładnie i nawet specjalnie nie wiało. Ale na wszelki wypadek nie ruszałem jeszcze szosy, bo nie wiedziałem, co mnie może czekać w temacie resztek lodu na drogach. 
W końcu znów na zachodnim klasyku: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - 
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - 
Gołuski - Plewiska - Poznań.


W oddali widziałem spore stado żurawi...

...a na świerku "gwiazdkę" z myszołowa :)


No dobra, trochę zmarzłem, nie będę ukrywał. Ale przynajmniej nie było upałów! :)
- DST 52.40km
 - Czas 02:10
 - VAVG 24.18km/h
 - VMAX 42.00km/h
 - Temperatura -11.0°C
 - Podjazdy 194m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Lekki minusik :)
Poniedziałek, 8 stycznia 2024 · dodano: 08.01.2024 | Komentarze 10
To, co będzie dzisiaj z moim rowerowaniem zależało od kilku czynników.
Czynnik pierwszy - zagadką było to, co zastanę rano za oknem. O dziwo śnieg tylko postraszył, więc drogi były czarne.
Czynnik drugi - zagadką było, jak bardzo jestem wytrzymały na mróz. Niby wiedziałem, ale na szczęście już zapomniałem jak to jest jeździć przy głębokim minusie.
Czynnik trzeci - zagadką było, czy będzie mi się chciało. Wieczorem zakładałem, że nie, ale rano oczywiście mi się odmieniło :)
Finalnie postawiłem na gluta. Z myślą o dalszej dokrętce.
Było minus jedenaście. Naprawdę, nie kłamię. Do tego wiatr. Ale w zamian piękne słońce. 
Jakoś udało mi się przeżyć trasę z Dębca przez Las Dębiński, Starołękę, Minikowo, Głuszynę, Sypniewo i Szczytniki do Koninka, tam nawrotka i powrót częściowo swoim śladem przez Sypniewo, Głuszynę, Minikowo i Starołękę na Dębinę i do domu, gdzie miałem zamiar zostawić rower i bez niego ruszyć do pracy.
Ale... jakoś nie wyszło :) Zjadłem jajecznicę, wypiłem herbatę i stwierdziłem, że jednak dokręcę te niecałe dwadzieścia kilosów. Tak też zrobiłem, kręcąc się trochę bez planu od Dębiny przez Świerczewo i Górczyn, żeby finalnie dojechać do centrum.
Trzy pary skarpet pod adidasami, ubranie na cebulę, kominiarka i dałem radę. Nawet nie miałem problemu z ułożeniem komina na nosie, bo już po chwili zamarzł i był bardzo plastyczny :)
Cóż mogę napisać... Przynajmniej malowniczo było :)

Dowód na to, że upałów nie było :)
Znalazłem Polskę w pigułce :)
Zwierzęcych fotek nie było, więc "zaległa" czapla :)
Średnia znów nie istniała, ale chyba jestem wytłumaczony :)
Jutro? Jeszcze większe mrozy :)
- DST 51.50km
 - Czas 02:08
 - VAVG 24.14km/h
 - VMAX 42.00km/h
 - Temperatura -6.0°C
 - Podjazdy 155m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Zamarznięte pięćdziesiąt
Niedziela, 7 stycznia 2024 · dodano: 07.01.2024 | Komentarze 7
No. Przyszła. I od razu walnęła konkretnie.
Co? Oczywiście zima w wersji hard.
Co prawda najzimniej jeszcze będzie, bo dzisiaj było "tylko" minus pięć czy sześć, ale wiatr skutecznie zadbał o to, że można było poczuć się jak na biegunie. W sumie takim dość łagodnym i słonecznym, ale jednak.
No właśnie, słońce. Było elementem ratującym sytuację. Chyba tylko dzięki niemu wykręciłem całe pięć dych.
Z trasą ostrożnie, czyli nie zapuszczałem się za daleko, wybierając opcję dookoła komina. Zimnego :) Wczorajsze oblodzone polne drogi nauczyły mnie po raz kolejny pokory.
Czyli: z Dębca przez Las Dębiński, Starołękę, Minikowo, Głuszynę, Sypniewo, Szczytniki, Koninko, Jaryszki, Krzesiny, Minikowo i Starołękę na Dębinę, skąd myk na objazd Wartostrady z zahaczeniem o Maltę i powrót do domu.
I generalnie było ok, za wyjątkiem końcówki: Wartostrada po dwóch stronach oblodzona, a w temacie Malty poddałem się na pierwszej prostej, gdzie przywitało mnie lodowisko. Średnia więc minusowa, z gatunku: przetrwać.
Fotki. Na styku Głuszyny oraz Babek malowniczo, ale zaczęło zalewać posesje, więc mieszkańcy zaczęli się domagać zbiorników retencyjnych. Zresztą gdy tam byłem, akurat kręcono filmik do dzisiejszego wydania programu informacyjnego telewizji WTK.





Kwiczoły lubią to :)
Na Malcie rządzą kormorany.



Przy okazji wykonałem jedne z ostatnich moich zdjęć Galerii Malta, która niedługo ma być zburzona. W sumie szkoda, bo była całkiem klimatyczna, w przeciwieństwie do paskudnego molocha, który ją pochłonął, czyli Posnanii, zbudowanej jakiś czas temu kilometr dalej. Takie to kiedyś gospodarne było miasto za czasów prezydenta Grobelnego... No nic, deweloperka skorzysta, panorama Poznania niekoniecznie.

Jeszcze Dębina, też malownicza. Trafił się nawet zimorodek, ale ukrył się tak, że zanim ustawiłem ostrość, już go nie było. Fotka więc jedynie dokumentacyjna.


Jutro rano ma być minus dziesięć, więc jeśli w ogóle, to ewentualnie poglutuję, bo życie mi miłe :)
- DST 51.50km
 - Czas 02:07
 - VAVG 24.33km/h
 - VMAX 47.50km/h
 - Temperatura -2.0°C
 - Podjazdy 141m
 - Sprzęt Czarnuch :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Mniejszy minus
Sobota, 6 stycznia 2024 · dodano: 06.01.2024 | Komentarze 6
Miała nastąpić temperaturowa masakra już dzisiaj, ale na szczęście jeszcze jeden dzień bez zamarzającego w sekundę oddechu udało się załatwić :)
To znaczy był minus, ale taki do przeżycia - coś między jedną a dwoma kreskami poniżej zera. Plus wiatr, czyli tak odczuwalnie minus pięć.
Podobno jakieś święto, więc sobota wolna i nie było bata, żeby inaczej było, więc się wyspałem. A na rower poszedłem dopiero w okolicach południa.
Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - 
Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - 
Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo -
 Starołęka - Las Dębiński - Dębina.
Wyjazd Czarnuchem, bo po wczorajszych opadach jeszcze gdzieniegdzie zalegał lód. W mieście było całkiem ok, ale już na polach, gdzie to, co zwiane z pola zamarzło, było ciekawie. Dobrze, że ruch niewielki i mogłem czasem jechać środkiem drogi, a do tego nie szarżowałem i wolałem olać średnią, ale być pewnym, że nagle nie będę się musiał ratować telemarkiem :) Gratulowałem sobie wyboru pojazdu, bo mijałem (co prawda w "spokojniejszym" miejscu) osobę na szosie i na gravelu, którzy miny mieli nietęgie.
Zdjęć tylko kilka, były ważniejsze sprawy - utrzymanie pionu :) 
Sarenki z poznańskiego Sypniewa obecne. Na drugiej fotce z lewej mistrzyni drugiego planu :)

Trafiła się też w oddali czapla.
Tak wyglądała część dróg pozna Poznaniem:
A tak śmieszki. Olane oczywiście, zresztą jak zawsze :)
W Szczodrzykowie pusto. Sąsiadów ze wschodu robiących grilla nie liczę.

Zobaczymy co będzie jutro. Sam nie wiem :)
- DST 51.60km
 - Czas 01:59
 - VAVG 26.02km/h
 - VMAX 50.20km/h
 - Temperatura 0.0°C
 - Podjazdy 139m
 - Sprzęt T-rek(s)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Dwa w jednym
Piątek, 5 stycznia 2024 · dodano: 05.01.2024 | Komentarze 11
Tak dziwnego wyjazdu dawno nie przerabiałem. A pewnie nigdy :)
Zgodnie z obawami, pogoda miała się kompletnie skopać. Ale o dziwo rano tak źle nie było - na termometrze "plus zero" i bez opadów. Do tego pogodynki twierdziły, że zacznie śnieżyć dopiero koło południa. Ale ja im nie ufam, więc wymyśliłem sprytny plan, polegający na zagluceniu, a potem, gdyby się okazało, iż jest ok, dokrętce.
I tak zrobiłem, nawet szosą, kręcąc na wschód trasą: Dębiec - Las Dębiński - Starołęcka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Dębiec.
Gdy zbliżałem się do Dębca, zaczęło nawalać śniegiem. Pod domem miałem na liczniku 36 kilometrów, ale jazda na wąskich kołach bez bieżnika jakoś mi się nie uśmiechała, więc wleciałem na górę i... zmieniłem rower na Czarnucha. Teraz to mogłem dokręcać! :)
No i dokręciłem, bardziej w deszczośniegu niż deszczu, bo na ziemi nic nie zostawało. Trasa: Dębiec - Hetmańska - wschodnia Wartostrada - Piotrowo - Most Rocha - zachodnia Wartostrada - Dębiec. I z tego wyszło 15 kilosów. Ale na jednym liczniku całość, więc nie rozbijam tego miksa :) Do pracy już rowerem nie jechałem, bo sypnęło konkretnie.
Czas na fotki. Na styku poznańskiej Głuszyny oraz Babek zrobiły się piękne rozlewiska...





W sumie na części Wartostrady podobnie :)

Windows bezpieczny :)
No i zwierzaki. Śpiące sarenki...
...oraz nurogęsi na Dębinie.

Najbliższe dni są zagadką. Prócz tego, że idzie srogi mróz.





