Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 222301.45 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 735386 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opryskliwie :)

Sobota, 18 listopada 2023 · dodano: 18.11.2023 | Komentarze 18

Sobota wolna. A wiadomo, że oznacza to jedno - wyspanie się :)

Wyjazd znów po jedenastej. Zimno, ale o dziwo nie padało, choć mogło. To czeka nas jutro ;/

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Najbardziej urzekła mnie parka łabędzi nad Jezior(ki)em Koninko, niemiłosiernie zabudowywanym z każdej strony. Ale one są wciąż niezmienne.
Dziób w dziób :)
Prawy profil łabędzia
Parka łabędzi z Koninka
Prezentacja skrzydeł
Na poznańskim Sypniewie zaskoczyły mnie kaczki piżmowe :)
Kaczki na drodze
Kaczka piżmowa
Do kompletu myszołów...
Myszołów na gałęzi
...oraz fotowoltaiczna pustułka :)
Pustułkowa kontrola fotowoltaiki
Pustułka na fotowoltaice
Pustułka w powietrzu
A, sarenki, bym zapomniał :)
Zaskoczone sarenki
Dębina rowerowo zaliczona.
Szosa na Dębinie
Po raz pierwszy miałem okazję przetestować wynalazek, o którym przeczytałem u kolegi DaVE'a: zamiast wydawać fortunę na myjki, można przecież kupić... opryskiwacz ogrodowy! To przecież logiczne :) Oto wynik. Przed...
Szosa po listopadowej jeździe
A niby jeździłem ulicami
...w trakcie...
Pierwszy test opryskiwacza ogrodowego w roli myjki
...i po.
Szosa po myciu
Opryskiwacz ładnie zadziałał
Jestem zdecydowanie zadowolony. Te niecałe osiem dych szybko się zwróci. Polecam, obojętnie jakiej marki :)

No i jeszcze zachód słońca na Dębinie.
Zachód słońca na Dębinie




  • DST 65.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

10 lat na Bikestats :)

Piątek, 17 listopada 2023 · dodano: 17.11.2023 | Komentarze 15

Tak, tak, kiedy to minęło? :)

Pamiętam, że założyłem BS-a, bo kupiłem pierwszą szosę, czyli Krossa Vento, a ten portal znalazłem dzięki recenzjom właśnie tego modelu. Były to czasy, gdy blogi jeszcze miały jeszcze jakieś wzięcie i ludziom się chciało pisać, a nie siedzieć w smartfonie klikając odmóżdżacze typu Tik Tok. Mi też się chciało, na pewno bardziej niż dziś :)

Początkowo wpisy były typowo rowerowe, potem moja chęć wyrażenia osobistych opinii (głównie politycznych) wygrała i bywało gorąco - kilkadziesiąt komentarzy pod niektórymi czasem cieszyły, a czasem męczyły, gdy spotykały się ze sobą światy z osobnych biegunów. Ale i tak łącznik był jeden, który wszystkich spajał - dwa kółka :)

Aktualnie blog jest bardziej fotograficzny, bo męczyła mnie sama jazda dla jazdy. Teraz zamiast patrzenia na średnią zerkam na pola, lasy i niebo. Wożąc ze sobą na szosie, jak kompletny amator, plecak z aparatem. I w sumie... dobrze mi z tym :) Dlatego też do nazwy mojego bloga z okazji dziesięciolecia dodałem "kolarstwo przyrodnicze". Pięćdziesiątka póki co zostaje :)

Przez tę dekadę przejechałem razem z BS-em ponad 188,5 tysiąca kilometrów, co pokazuje, że to chyba najlepszy z motywatorów. Było kilka dystansów 200+, 100+ i niezliczona ilość 50+. Oby ów motywator istniał zawsze :)

Co najważniejsze, udało mi się na żywo poznać, a czasem i pokręcić z udzielającymi się tu świetnymi ludźmi, również tymi z innych rejonów Polski. I mimo że część z nich już opuściło nasze grono (blogowe - z różnych powodów), to kontakt często pozostaje. 

Tak jak X-meni, tak i BS ma swoje generacje. Ciężko mi stwierdzić, do której należę, może drugiej, może trzeciej, ale fakt jest faktem - jest nas mniej, ale też przybywają nowi, pełni pasji. I o to chodzi! :)

Razem z tym portalem cieszyłem się z nowych rowerów, bezkrwawych fotopolowań czy adopcji Kropy. Szmat miłych wspomnień :) Z niemiłych: przejechałem rowerem przez pandemię (mimo zakazów), chodziłem po zamkniętych wtedy lasach, pamiętam początek koszmarnej wojny na Ukrainie czy teraz tę wcale niespecjalnie mniej poruszającą pomiędzy terrorystami z Hamasu a terrorystycznym państwem Izrael.

Dzięki Wam za to, że trzymamy ten portal. Niech trwa wiecznie! :)

Szkoda, że czasy się pozmieniały i nie mam czasu na porządne podsumowanie, jednak i tak udało się z tej okazji rozpisać jak za starych dobrych :)

Wracając do realiów: dzisiaj typowy, paskudny listopad. Trzy stopnie plus silny wiatr nie zachęcały do walki. A do tego dzionek w pracy.

Trasa klasycznie zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Wierzbowy szlak w szarości
Jeszcze trochę liści jest na drzewach
Pochmurny klasyk
Ze zwierzaków jedynie ledwo widoczne w szarości sarenki.
Sarenki przyautostradowe
Schowane pod drzewem sarny
Samotna sarenka
Do pracy Czarnuchem, bo przez Dębinę.
Ciemne chmury nad Dębiną




  • DST 57.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkopaskud. Ale wyspany :)

Czwartek, 16 listopada 2023 · dodano: 16.11.2023 | Komentarze 14

Wolny czwartek.

Wyspany czwartek :)

Po pobudce ogarnianie spraw zakupowych, a że aura słaba, to do wyjazdu jakoś mi pilno nie było. Finalnie wyjechałem późno, bo po jedenastej.

Trasa zachodnia, ale lekko kombinowana: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Dąbrówka - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Ostatnie trzy kilometry z paną z przodu, ale udało się dojechać na jednym pompowaniu.

Wiało, szaruga, nawet mżawka mnie dopadła. Więc wpis i zdjęcia jedynie pro forma. Zwierzakowo tragedia - jeden szary myszołów i trzy w sumie też szare kruki, do tego z oddali.
Wierzbowa aleja
Przy nowym drzewku
Ledwo widoczny myszołów
Myszołów walczy z wiatrem
Trzy kruki na drzewie
"Pustułkowego" budynku już nie ma.
Było i nie ma
A na Dębinie już prawdziwy listopad.
Listopad na poznańskiej Dębinie




  • DST 63.10km
  • Czas 02:36
  • VAVG 24.27km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paskud bis

Środa, 15 listopada 2023 · dodano: 15.11.2023 | Komentarze 8

Kolejny paskudny, wietrzny dzień.

Do tego z opadami. Na szczęście takimi do przeżycia. 

Za to wiatr żyć nie dał, do tego nawet nie chciał zrekompensować rzezi pomagając przy powrocie. Te marne 51 km/h fałmaksa to z górki, do tego musiałem docisnąć, żeby je osiągnąć. Średnia więc poniżej krytyki.

Wyjazd przed pracą, Czarnuchem, bo pogoda zapowiadała się niepewna, co zostało potwierdzone - ostatnie 10 kilometrów jechałem w mżawce.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jesienne pejzaże, częściowo pokazujące, że spokojnie to nie było :)
Oświetlona aleja
Chwila ze słońcem
Wiało dzisiaj. Jak zwykle
Na polnej drodze
Listopadowa rowerówka
Z trasy jedynie kruk. Też zawiany.
Zawiany kruk
A z Dębiny jesienna czapla.
Jesienna czapla
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 59.10km
  • Czas 02:16
  • VAVG 26.07km/h
  • VMAX 58.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paskudnie

Wtorek, 14 listopada 2023 · dodano: 14.11.2023 | Komentarze 5

Zrobiło się paskudnie. Zgodnie z zapowiedziami.

Jedyny plus jest taki, że udało mi się uniknąć deszczu, choć nie do końca, bo jechałem do pracy w mżawce, już Czarnuchem.

Poza tym wiało koszmarnie - były momenty, gdy na polach ledwo wyciągałem kilkanaście kilometrów na godzinę.

Trasa znów taka sama: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Skromnie zwierzakowo, do tego wszelkie ujęcia ze znacznej oddali. Jedynie myszołów i sarenki wpadły w kadr.
Myszołów na błocku
Zaniepokojony myszołów
Sarenki przy autostradzie
Zbliżenie na sarny
Okazuje się, że mój wpis z pustułkami sprzed dwóch dni był niemalże ostatnią okazją do uwiecznienia pewnego dziwnego budynku... Szkoda w sumie...
Ostatnie chwile tego czegoś...
 No i dość paskudna dzisiaj rowerówka.
Klasyk w wersji paskudnej




  • DST 65.30km
  • Czas 02:25
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów wiosna!

Poniedziałek, 13 listopada 2023 · dodano: 13.11.2023 | Komentarze 12

Znów - na cały jeden dzień - wróciło słońce i piękna jesień. A może nawet wiosna.

No to co? Jak to co - do pracy :)

Ale najpierw rowerowanie, oczywiście.

Trasa taka jak wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Całe stado sarenek mi ładnie zapozowało.
Koziołek i pięć sarenek
Sarenki w kupie
Dwie sarenki mnie zauważyły
Żurawie również.
Żurawie się wydzierają :)
Drepczący żuraw
Słońce aż zadziwiało.
Promienny klasyk
Na śmieszce w Komornikach
Niestety, wieczorem miało padać, więc do pracy Czarnuchem. Odwiedziłem przy okazji Starego Marycha :)
Stary Marych z dwoma rowerami :)




  • DST 52.70km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jednak jesiennie

Niedziela, 12 listopada 2023 · dodano: 12.11.2023 | Komentarze 10

Wczoraj wiosna, dzisiaj zdecydowanie już jesień :/ Temperatura niewiele niższa, ale brak słońca oraz silniejszy już wiatr powodował, że momentami nawet czułem lekki chłodek. Z pozytywów - udało mi się uniknąć opadów, które przyszły po południu.

Wyjazd po jedenastej, po odespaniu, nakofeinowaniu, a nawet zjedzeniu lekkiego śniadania.

Trasa klasyczna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Mimo szarości udało się kilka spotkań zwierzęcych. Zawsze ciekawski srokosz zerkał na mnie z druta...
Srokosz zerka z ukosa
Srokosz z prawego polika
Srokosz w wersji profilowej
...a w Szreniawie w końcu zainteresowałem się z daleka pewną ruiną o niewiadomej historii. Jest ogrodzona, więc legalne zdjęcia z bliska odpadają.
Opuszczony budynek w Szeniawie
Jednak warto było, bo na kominie przyuważyłem dwie pustułki, a poniżej teren patrolowała bestia :)
Dwie pustułki na kominie
Zbliżenie na pustułki
Pustułka od tyłu
Bestia na polowaniu
Zaciekawiona bestia :)
Obowiązkowa rowerówka.
Niepewny klasyk
Po południu jeszcze spacer po Dębinie. Tam było wszystko: najpierw mżawka, potem rozpogodzenie, chwila ze słońcem, piękne przejaśnienie, a w końcu ulewa.
Jedyna słoneczna chwila tego dnia




  • DST 51.60km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rogalowo

Sobota, 11 listopada 2023 · dodano: 11.11.2023 | Komentarze 14

Wyspane było :) Wolne to wolne, należy świętować :)

Wyjazd dość późny, lekko po jedenastej, bo wyjątkowo coś zjadłem. I to nie byle co, tylko rogala wiadomo jakiego. No dobra, półtora :)

Aura przepiękna, normalnie wiosna.

Trasa antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Śniadanko.
Rogale na śniadanie
Aura.
Klasyk niemal jak na wiosnę
Znów piesek i znów głaskanko :) Niestety tym razem bez kotka.
Piesek w trawce
Piesek do mnie leci
Oczywiście głaskanko
Piesek kogoś wypatruje
Myszołów.
Myszołów na wysokościach
Sarenki.
A, to se przejdę
Sarenki spod Konarzewa
Czyli po prostu fajny wypad na lajcie :)

A po południu jeszcze Dębina....
Pożegnanie słońca na Dębinie
...i pędem na stację Poznań Dębiec, żeby przez kilka sekund spojrzeć na przejeżdżający parowóz, który zawsze 11 listopada kursuje pod specjalnym szyldem "Poznańczyk". Szkoda tylko, że w tę stronę węglarką z przodu.
Parowóz


Tył parowozu




  • DST 57.50km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.74km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Międzygatunkowo

Piątek, 10 listopada 2023 · dodano: 10.11.2023 | Komentarze 7

Kolejny przedpracowy wyjazd w całkiem jeszcze przyzwoitych warunkach. Oczywiście prócz wiatru :)

Wyjazd koło dziewiątej, na głodnego, ale za to z dużą ilością debili na drogach. Coś za coś :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wizualnie było jeszcze ładniej niż wczoraj.
Klasyk-ideał :)
Klasycznie na klasyku
Niebo nad Wielkopolską
Zwierzaków brak. Tych dzikich. Ale za to w Trzcielinie pełna radocha. Z daleka zobaczyłem znajomego pieska.
Piesek czeka :)
A on mnie :)
Piesek do mnie pędzi
No i się zaczęło. Zdecydowanie potrzebował głaskania od człowieka :)
Pragnący przytulenia piesek
Prawie zasnął :)
Szczęśliwy, bo przytulony, wiejski piesek :)
Te oczy nie mogą kłamać. Bo psie
A po chwili, z lekką nieśmiałością, dołączył kotek, ewidentnie jeszcze nieoswojony. Cóż, chwilę mi to zajęło, ale i on się przekonał, że niektórym ludziom można ufać :) A przy okazji wyszło kombo: wiejski pies, wiejski kot i wiejski człowiek :)
Jeszcze lekko nieufny kotek
Kotek nieśmiało przybywa
Tak też można się łasić :)
Jak pies z kotem
Psio-kocie pieszczoty
Ktoś tu na drugim planie też się domaga :)
Dwa szczęśliwe pychole :)
Dwaj wiejscy ziomale :)
Kotek liczy szprychy
Przyjaźń międzygatunkowa :)
Kotek pozuje
W sumie nie wiem, co tu się wydarzyło :)
Piesek podaje łapkę, kotek jak zwykle w swoim świecie :)
Ciężko było odjeżdżać :)

Do pracy Czarnuchem, bo zahaczyłem o Dębinę.
Na platformie w Lesie Dębińskim
Na koniec jeszcze słoneczny kadr z tego najpiękniejszego lasu :)
Oświecona Dębina




  • DST 63.50km
  • Czas 02:26
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przegląd Mirmiłowa :)

Czwartek, 9 listopada 2023 · dodano: 09.11.2023 | Komentarze 10

Ciągle listopad zadziwia. Pozytywnie.

Pewnie już niedługo, ale korzystać trzeba.

Dzisiaj wyjazd oczywiście znów przed pracą, na południe (Poznań - Luboń - Wiry - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Krajkowo - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Wiry - Luboń - Poznań), między innymi sprawdzić jak się ma blokada BS-owa, nazwana roboczo Mirmiłowem (kto czytał, ten wie). Stoi, choć musiałem wieżyczkę odbudować :)

Poza tym wciąż wietrznie, ale słońce piękne.
Kosmiczne słońce
Jesienny polny klimat
Pewien magiczny las
Blokada stoi :)
Niestety słabo z ptakami. Tylko samotna wrona i kormorany nad Wartą.
Upadłe drzewo z wroną na czubku
Kormorany na uschniętym drzewie
No i jeszcze przepiękny trakt do Sowińca.
Droga do Sowińca w jesiennej odsłonie
Dystans z dojazdem do pracy.