Info

Suma podjazdów to 735676 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec1 - 0
- 2025, Czerwiec30 - 113
- 2025, Maj31 - 185
- 2025, Kwiecień30 - 156
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 209
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 61.50km
- Czas 02:32
- VAVG 24.28km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 135m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
KKK (kolejny kurs kominowy)
Piątek, 19 stycznia 2024 · dodano: 19.01.2024 | Komentarze 9
Kolejny "kominowy" wypad. Czyli do miejsca, gdzie drogowcy dali radę, potem powrót naokoło do Poznania i dokrętka częściowo po lesie. Staje się powoli w tym ekspertem :)
Dzisiaj mogłem wyjechać później, bo miałem szkolenie online i dzięki temu zamiast lecieć na złamanie szprychy do pracy, spokojnie łyknąłem wiedzę przy herbacie w domu, a do roboty pokręciłem po zakończeniu.
Trasa: Dębiec - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Głuchowo - Gołuski - Plewiska - Komorniki - Fabianowo - Świerczewo - Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Fabianowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec. A potem centrum.
Kilka fotek wpadło. Warta w słońcu, z prawej Dębina...
...do tego odpływ Wirynki...
...oraz utrzymanie śmieszek w PL, oczywiście wraz z zakazem jazdy rowerem wzdłuż.
Wypatrzyłem sarenkę...
...oraz żurawie w dobrej komitywie z kaczkami.
No i tyle. Miło ze strony słońca, że było :)
- DST 63.50km
- Czas 02:36
- VAVG 24.42km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 111m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Przyzwyczajnie
Czwartek, 18 stycznia 2024 · dodano: 18.01.2024 | Komentarze 5
Człowiek się przyzwyczaja do wszystkiego. Nawet do najgorszego, czyli śniegu.
Jeszcze z miesiąc temu na widok tego białego za oknem trafiał mnie szlag. Teraz tylko zerkam, czy na drodze nie ma lodu i ruszam. Albo nie. Albo skracam. Wiadomo, o co chodzi :)
Dzisiaj było tak samo - wczoraj i w nocy padało, nad ranem drogi średnio atrakcyjne, ale już bez nowych warstw. Phi, można kręcić :)
Oczywiście z założenia glut z opcją rozszerzenia. Finalnie udała się ta druga opcja.
Trasa kominowa, ale zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Batorowo - Lusowo - Batorowo - Zakrzewo - serwisówki - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy.
Odwiedziłem wierzby :)
Drogi najczęściej wyglądały tak...
...a śmieszki poza Poznaniem tak. Nie skorzystałem :)
Zwierzakowo bez szaleństw, ale z daleka udało się wypatrzyć sarenki...
...a z bliska dzierlatki.
Wolno, lecz jakoś przejechałem. Rower ledwo się trzyma, ale nic dziwnego :)
- DST 57.10km
- Czas 02:17
- VAVG 25.01km/h
- VMAX 43.20km/h
- Temperatura -4.0°C
- Podjazdy 134m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Odwiedzić owieczki
Środa, 17 stycznia 2024 · dodano: 17.01.2024 | Komentarze 12
Dzisiaj było... nawet fajnie. O dziwo.
Mimo minus czterech stopni na starcie, mimo zalegającego śniegu, nieogarniętych śmieszek. Bo było słońce, nie wiało mocno, a do tego to białe coś w lesie było nawet przyjemne.
Znów dookoła komina, ale tym razem na wschód oraz południe: z Dębca przez Las Dębiński, Starołękę, Minikowo, Głuszynę, Sypniewo, Szczytniki, Koninko, Jaryszki, Krzesiny, Minikowo, Starołękę i Las Dębiński na Dębiec, a potem przez Luboń i Wiry do Łęczycy, tam odwiedziłem owieczki i swoimi śladami wróciłem na Dębiec. A potem, po ogarnięciu się, do pracy.
O, taki był poranek na Dębinie:
Gorzej w "cywilizacji". Ale ta zima już mnie tak doświadczyła, że powoli przestaje mnie to ruszać :)
Odwiedziłem owieczki, kozła i merynosy. Im zdecydowanie aura odpowiada :)
Jutro podobno już bez słońca, ale za to z gołoledzią :/
- DST 52.20km
- Czas 02:08
- VAVG 24.47km/h
- VMAX 41.60km/h
- Temperatura -2.0°C
- Podjazdy 154m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kominowo
Wtorek, 16 stycznia 2024 · dodano: 16.01.2024 | Komentarze 9
Dzisiejsze rowerowanie było zagadką.
W sumie było zagadką nawet podczas jazdy, bo nie wiedziałem, kiedy będę musiał zawrócić. A wiedziałem, że będę, bo w mieście ulice były nawet całkiem przejezdne, ale już poza nim dominował lód i błoto pośniegowe.
Finalnie moim kresem okazał się mały podjazd w Rosnowie - tam tak oblodziło, że nie ryzykowałem.
Wyszło takie coś, dookoła komina: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Komorniki - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Dębiec - spora rundka po Dębinie po fajnym śniegu - Dębiec - Świerczewo - Dębiec - centrum, bo do roboty pojechałem rowerem.
Obyło się bez gleby, co uznaję za swój niemały sukces :)
Ujęcie wczorajsze, tylko że zaktualizowane, z dodatkiem. Malowniczo było.
Zwierzakowo słabo. Tylko kruk i trznadelki z Dębiny.
Jeszcze sytuacja drogowa. Tu się poddałem...
...a tu mi się najlepiej kręciło.
Fajnie, że się udało wykonać fulla, bo jeszcze wczoraj bałem się choćby o gluta :)
- DST 31.10km
- Czas 01:17
- VAVG 24.23km/h
- VMAX 41.60km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 64m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Glut rozsądkowy
Poniedziałek, 15 stycznia 2024 · dodano: 15.01.2024 | Komentarze 6
Kolejny już tegoroczny glut. Dobry i on.
Można było próbować więcej, ale głos rozsądku był silniejszy.
Dzisiaj było wszystko: słońce, deszcz, śnieg, a przede wszystkim wiatr. Z tym, że tego pierwszego było jak na lekarstwo, a ostatniego zdecydowanie za dużo. Walka o średnią nie miała racji bytu, a i szans...
Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.
Żeby ładniej wyglądało, to najpierw ten moment ze słońcem:
Generalnie jednak było o tak:
Nie ryzykowałem i wróciłem do domu, a do pracy zrobiłem sobie spacer przez Dębinę. Tam na chwilę znów się przejaśniło, bo po chwili znów zasypać.
Na zwierzaki nie za bardzo były szanse, więc jako uzupełnienie sikorki - bogatka i modraszka. Dwa cwaniaki :)
Poznań zasypało, ma wrócić mróz, więc jutro raczej chomik :/
- DST 51.60km
- Czas 02:08
- VAVG 24.19km/h
- VMAX 50.10km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 123m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Odbębniak
Niedziela, 14 stycznia 2024 · dodano: 14.01.2024 | Komentarze 14
Wolne dni mają głównie jeden cel: wyspanie się. Zrealizowany :)
Rower był, owszem, ale tym razem na zasadzie: odbyć i zapomnieć, bo aura szara i ponura. Typowy odbębniak.
Wyjazd w samo południe, Czarnuchem, bo co prawda nie padało, ale sporo syfu jeszcze leżało na drogach. Poza tym wiało, a napęd już woła jeść, więc o średnią znów nie walczyłem. Aha, jeszcze dwa razy trafił mi się deszcz ze śniegiem.
Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie -
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Przyznam, że były ze dwa momenty, gdy nagle pojawiło się słońce. Doceniam :)
Zwierzakowo słabo. Uciekły mi sarenki...
...a żurawie nie zamierzały :)
No i tyle.
Odpoczynek, fajna rzecz :)
- DST 31.20km
- Czas 01:17
- VAVG 24.31km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 84m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Glut śniegowy
Sobota, 13 stycznia 2024 · dodano: 13.01.2024 | Komentarze 4
Dzisiaj niestety tylko glut. Dzięki, pogodynki!
Miało padać, ale dopiero późnym popołudniem. Więc, zgodnie z zapowiedziami, zaczęło już rano, gdzieś w okolicach pokonywania przeze mnie dwunastego kilometra. Logiczne? Oczywiście, choć tylko dla zaklinaczy pogody.
Miał być cały dystans, wyszedł glut, bo przyjemność z walki z wiatrem i śniegiem oraz deszczem jest średnia. Wróciłem do domu i zrobiłem sobie w zamian spacer do pracy, bo niestety sobota w robocie.
Glutowa trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.
Widziałem jedną sarenkę, kulejącą, ale dzielnie dającą sobie radę.
Oraz żurawie, w tym akrobata, bo stojący na jednej nóżce :)
A tu dowód na to, że padało i że nie kłamię.
Kolejne dni nie zapowiadają się na specjalnie lepsze... :/
- DST 61.60km
- Czas 02:32
- VAVG 24.32km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura -2.0°C
- Podjazdy 117m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Siwizna
Piątek, 12 stycznia 2024 · dodano: 12.01.2024 | Komentarze 4
Wczoraj udało mi się o dziwo nawet bezpiecznie wrócić. Dzisiaj rano było już ciut gorzej, bo znów lekko przymroziło, a wciąż zalegały resztki deszczu ze śniegiem. Na szczęście głównie na chodnikach, a drogi okazały się nawet przejezdne.
Wyjazd oczywiście przed pracą, więc czasu na marudzenie nie było. Czarnucha pod tyłek i w drogę.
Było siwo. To jedyne określenie, które pasuje do dzisiejszej aury. Ale w sumie dość malowniczo.
Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie -
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Siwe żurawie pasowały jak znalazł :)
Z oddali obserwował mnie myszołów...
...ale po chwili przegonił go drugi, w bardzo jasnym "malowaniu".
Trafiły się jeszcze gęsi...
...oraz srokosz.
No i dobry znajomy się odnalazł i raczył odprowadzić :)
Rowerówka również siwa.
Średnia odpuszczona, bo wiało, a dystans zawiera dojazd do roboty.
- DST 56.20km
- Czas 02:19
- VAVG 24.26km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura -3.0°C
- Podjazdy 172m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót szarości
Czwartek, 11 stycznia 2024 · dodano: 11.01.2024 | Komentarze 29
Znów pogodynki "lekko" się pomyliły. Na szczęście nauczyłem się dmuchać na zimne.
Dzisiaj jeśli miało - delikatnie! - padać, to pod wieczór. Tym bardziej więc zdziwiły mnie zaszronione drzewa o poranku. Co prawda drogi były jeszcze raczej czarne, ale zrezygnowałem z szosy, co okazało się zdecydowanie dobrym posunięciem, bo chwilę po starcie zaczęło lekko sypać. Potem przestawało, znów sypało, i tak cały czas.
Doszła do tego mgła, więc trasa zachowawcza, dookoła komina. Ostrożnie, bez walki o średnią, oczywiście Czarnuchem, dość sporo po lesie: Dębiec - Kopanina - Junikowo - Skórzewo - Dąbrowa - Dąbrówka - Palędzie - Gołuski - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Fabianowo - Świerczewo - Dębiec - Las Dębiński - Dębiec - centrum.
Wierzby rządzą!
Tak wyglądały śmieszki:
A na Warcie i na Dębinie pojawił się śryż oraz lód.
W Dąbrówce trafiłem na takie coś :) Ciekawe, czy jakby autor bohomazu został potrącony przez samochód, to byłby uznany przez PiS,, podobnie jak dwa dziubaski siedzące jeszcze w pierdlu, za bohatera walki z reżimem? ;)
Zwierzaków po drodze brak, więc zaległa wściekła modraszka :)
Po południu w Poznaniu zapanowały trudne warunku, z gołoledzią gratis, więc czeka mnie ciekawy powrót.
- DST 57.40km
- Czas 02:12
- VAVG 26.09km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura -8.0°C
- Podjazdy 117m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Od dyszki do szóstki. Na minusie :)
Środa, 10 stycznia 2024 · dodano: 10.01.2024 | Komentarze 7
Dzisiaj w końcu znów na szosie. Wciąż upały, to trzeba korzystać :)
W momencie wyjazdu minus dziesięć, dwie godziny później już cieplusie minus sześć, można było kręcić :)
Trasę wczoraj sprawdziłem, głównie w aspekcie przejezdności oraz lodowości, można było ją więc powtórzyć i wykręcić ponownie klasyka: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie -
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Jechałem wolno, delektując się smogiem i rześkim powietrzem :)
Ale nie powiem, malowniczo było.
Na Fabianowie taka sytuacja...
Tutaj dowód na rześkość :)
Żurawie dzisiaj bardziej chętne na fotki.
Dystans z dojazdem do pracy, do której się nawet nie spóźniłem :)