Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 219495.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.68 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 728905 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.10km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomaratońsko

Poniedziałek, 8 kwietnia 2024 · dodano: 08.04.2024 | Komentarze 10

Fajnie w weekend bez pracy było, ale się skończyło :) Niestety dzisiaj znów do roboty.

Wyjazd jak zwykle na statusie "niewyspanie". Temperatura ok, bez upałów, czyli taka wartość, która jak na moje może być przez całe lato. Powtarzam: lato, nie wiosnę :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Babki - Czapury - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Bociek ze Szczytnik ewidentnie cieszy się ze wspomnianej wiosny :)
Uradowany bociekChoć ta znów mało wyraźna. Prawdopodobnie znów pył znad Sahary raczył zawitać.
Niewyraźny poranek
Niektórzy nawet wrócili do maseczek :)
Zapylanie w maseczce
OSP w Kamionkach ma nowe malowanie. Piękne.
OSP w Kamionkach w nowym malowaniu
A Nadleśnictwo Babki... klasycznie.
Przy
Za mną maraton medialny. Jakoś tak się stało, że wystąpiłem jako obrońca Dębiny w dwóch telewizjach regionalnych oraz radio (tu nawet dwa razy). Przy okazji wywalczyłem poniekąd na razie zawieszenie planów asfaltowania mi lasu, ale Rowerowy, czy tam Betonowy Poznań się nie poddaje. No zobaczymy co będzie, czujnym trzeba być. A tymczasem jest nowy rezydent, skoro prezydent się nie zmienił póki co :)
Obudzony łabędź
Skupiony łabędź
Portet łabędzia
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 52.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót na kondominium

Niedziela, 7 kwietnia 2024 · dodano: 07.04.2024 | Komentarze 7

Dzisiaj wybrałem się odświeżyć stare, kiedyś dobre, kondominium. Trasa kiedyś przeze mnie uwielbiania, dzisiaj omijam ją szerokim łukiem. Powód oczywisty: zakwitła infrastruktura antyrowerowa. Z grubsza jej połowa to mieszanina absurdów, po części da się jeździć. ale wniosek jest jeden: zepsuli mi coś genialnego. Klasyka :/

Trasa w szczegółach to: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Komorniki - Poznań. To jakby ktoś zapomniał. W tym ja :)

Znalazłem miejsce, zaraz przy samej drodze, między Dymaczewem Starym a Nowym, z innego świata. Chronione statusem Natura 2000. Cudowne. Niestety to pewnie kwestia czasu, aż jakiś urzędas stwierdzi, że to idealne miejsce na śmieszkę...
Bagienne piękno
Zalane drzewo
Zatopiona magia
Starodawny pień
Autostrada drzewna
Kwitnące wierzby
Zbliżenie na wierzby
Gęgawy w każdym razie póki co spokojne :)
Zamyślone gęgawy
Obowiązkowo rowerówka.
Rowerówka znad WPN-u
No i kwitnący - jeszcze nie pachnący - rzepak.
Rosnący rzepak
Wiało, ale średnia ujdzie. Taka beznapinkowa.




  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chmuropiękność

Sobota, 6 kwietnia 2024 · dodano: 06.04.2024 | Komentarze 8

Jeśli wczoraj było ładnie, to dzisiaj po prostu pięknie. Tylko ten wiatr, który już ewidentnie zbyt pewnie się poczuł w okolicach Poznania (i nie tylko). No nic, na to silnych nie ma, a szkoda. Przynajmniej ja do nich nie należę :)

Wyjazd późny, bo w końcu odespałem. Czyli start trochę po jedenastej.

Trasa znów taka sama, klasyczna, polna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niebo - przez te cholerne podmuchy - było genialne :)
Lisówkowy pejzaż
Kosmiczne niebo
Piękne słoneczne niebo
Sympatyczna rowerówka
Zwierzaki się pochowały. Ale przynajmniej wiem, że błotniaki już się pojawiły, bo jednego w oddali przyuważyłem.
Tył błotniaka
Odlatujacy błotniak
Udało mi się jeszcze wpaść na stację Poznań Dębiec i zobaczyć tył z przodu, a przód z tyłu parowozu :)
Parowóz na poznańskim Dębcu
Odjeżdżający parowóz
Fajnie w końcu odpocząć. A że mamy ciszę wyborczą, to nawet nie mam o co walczyć :)




  • DST 62.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nudnoładność

Piątek, 5 kwietnia 2024 · dodano: 05.04.2024 | Komentarze 6

Nawet ładnie dzisiaj było, muszę przyznać. Tylko oczywiście wietrznie. To się nigdy nie skończy :/

Wiało z zachodu, więc nie kombinowałem, tylko wykonałem klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Co z tego, że ładnie, skoro nudno?

Bagno w Trzcielinie jeszcze nie zielone, ale już piękne :) Reszta polnych szlaków też niczego sobie.
Bagno w Trzcielinie
Słoneczne drzewo
Kawałek słońca na klasyku
Słabo ze zwierzakami. Tylko wysoko na niebie niewyraźny żuraw. Więc jako uzupełnienie "prrzydomowy" żółw (to nie ten, co wczoraj).
Krążący źuraw
Żółw z mojego lasu
Piesek był, ale tylko pogłaskałem, sesji nie robiłem :)

No i na koniec: w końcu znalazłem idealne miejsce na wieszanie plakatów wyborczych :)
Idealne miejsce na plakaty wyborcze
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziewająco

Czwartek, 4 kwietnia 2024 · dodano: 04.04.2024 | Komentarze 6

Jeśli nie miało padać, to zagadka: co się zdarzyło na trasie? Ano deszcz. To chyba oczywiste :)

Wyjazd poranny, w stanie niewyspania. Ziewanie było gratis.

Trasa klasyczna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało - fuj. Obrodziło za to w zwierzaki. Miło.

Znajomy żółwik...
Żółw prezentuje szyję
...nie wiem czy znajomy szpak...
Szpak z Trzcielina
...jeden z wielu raczej znanych mi żurawi...
Żuraw równoległy :)
...oraz kompletnie nieznana pustułka.
Zamyślona pustułka
No i symboliczna rowerówka.
Znów chmury nad klasykiem
Dojazd do pracy Czarnuchem, bo przez Dębinę. A i wieczorem miało padać.




  • DST 61.70km
  • Czas 02:34
  • VAVG 24.04km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 151m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wróżkowo

Środa, 3 kwietnia 2024 · dodano: 03.04.2024 | Komentarze 9

Dzisiaj nie miało padać.

Dzisiaj padało.

Klasyka gatunku. Wróżki znów nie zawiodły :)

Coś mnie tknęło, żeby nie spieszyć się z wyjazdem. Dobrze zrobiłem. Równo o dziewiątej lunęło, potem co prawda przestało, ale i tak wiedziałem już, że jedynym rozsądnym wyborem jest Czarnuch.

Aha, do kompletu jeszcze (wciąż) mega wiało.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Poznań.

O szóstej rano za oknem miałem taki widok:
Poranny księżyc
Niestety na trasie już taki:
Zachmurzona rowerówka
Choć trzeba przyznać, że przez chwilę był też taki:
Nagłe przejaśnienie
Spotkałem kotki. Jeden chętny na głaski, drugi może i chciał, ale się wstydził :)
Zagłaskany kotek
Kotek by chciał, ale się wstydzi
Do koziołka nie próbowałem podchodzić :)
Koziołek przy autostradzie
Za to z radością przyuważyłem, że bażant z poznańskiego Fabianowa się sparował. Gratulacje :)
Para bażantów
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 61.20km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codziennościowo

Wtorek, 2 kwietnia 2024 · dodano: 02.04.2024 | Komentarze 9

Wróciła codzienność.

Czyli dzisiaj klasyka: pobudka, kawka, rower, praca.

Trasa również klasyczna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Miało padać, a tu niespodzianka - przejechałem suchą stopą. Za to ciągle wieje mocno, co ma jeden jedyny plus - magię na niebie.
Malowniczo w Lisówkach
Rowerowe halo
Żółwik na swoim miejscu. Opalanie trwa :) A kawałek dalej przyuważyłem pliszkę siwą.
Opalający się żółw
Pliszka siwa na sianie
Do pracy rowerem, wcześniej jeszcze Dębina. Już zielona :)Dębina już zielona




  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezpylnie

Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 · dodano: 01.04.2024 | Komentarze 7

Dzisiaj już Poznań. Tu widać z grubsza tyle samo gór, co w górach otoczonych pyłem z Sahary :) Tym bardziej, że w Wielkopolsce jakby już bardziej przejrzysto.

Wyjazd po dziesiątej, to znaczy po jedenastej, to znaczy... A cholera z tą zmianą czasu!

Trasa wschodnia: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wiało upierdliwie. Początkowo kręciło mi się nawet fajnie, ale na polach już wiedziałem, że mi się walczyć nie chce :)

Gór nie było, ale za to chmury nad Szczodrzykowem i Żernikami owszem :)
Zachmurzone Szczodrzykowo
Chmury nad Żernikami
We wspomnianym Szczodrzykowie zaczął się sezon. Ptactwo zaczyna się w końcu zlatywać. Są już między innymi głowienki...
Stadko głowienek
Płynący samiec głowienki
Skupiona głowienka
...perkozy...
Perkoz dwuczuby
...oraz oczywiście śmieszki w szacie godowej.
Dokazujące śmieszki
Zdziwiona śmieszka
Po drodze trafił się jeszcze potrzeszcz.
Potrzeszcz na krzaczku
Rowerówka dzisiaj z Dębiny. Nie dzikiej, tylko zdecydowanie zbyt tłumnej. Ale przynajmniej większość ludzi ogarniętych, co cieszy.
Dębińska rowerówka




Zapylania ciąg dalszy

Niedziela, 31 marca 2024 · dodano: 31.03.2024 | Komentarze 9

Ten cholerny pył nie zniknął. Gnój zasiedział się na dobre i nie chce opuścić gór, przez co ich widok spada niemal do zera. Ja tam pół biedy, mogę bez problemu wpaść innym razem, ale ci, którzy wydali sporą kasę, żeby podziwiać widoki, muszą być leciutko poirytowani. Cóż, kolejny raz się okazuje, że lepiej wybrać taki dziwny kierunek jak Egipt, bo powietrze takie same, a taniej niż w Polsce :)

Z innych choler należy wymienić jeszcze zmianę czasu: tak, jak tę drugą szanuję wielce, tak tej nienawidzę. Zostawić na cały rok czas zimowy, złodzieje!

Dzisiaj trasa mieszana: Jelenia Góra - Łomnica - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Nie dość, że w pyle, to jeszcze we wciąż paskudnym wietrze wiejącym ciągle w pysk, a do tego przy jakimś paskudnym ciśnieniu, które rozwalało mi łeb. No walki nie było :)

Kilka zdjęć pro forma.
Tam, za tablicą, podobno są góry
Rowerówka znad Sosnówki
Nie widać gór w Sosnówce
Zjazd do Podgórzyna
Tyle było widać dzięki pyłowi :/
Zapylone Karpniki
Dobrze, że wodę chociaż było widać :)
Przynajmniej jakieś ptactwo się udało uchwycić. Czaplę...
Czapla na jednej nodze
Czapla z Karpnik
...łabędzie...
Łabędzie gęsiego
Podpływające łabędzie
...czernicę...
Czernica bokiem
Zdziwiona czernica
...oraz myszołowa.
Myszołów w oddali i w pyle
Tyle z atrakcji :)




Wilczy pył

Sobota, 30 marca 2024 · dodano: 30.03.2024 | Komentarze 15

To miał być najpiękniejszy dzień tego tygodnia. I co? I... przyleciało sobie nad południowo-zachodnią Polskę co? No co? Ano... pył z Sahary.

Tak więc miały być super widoki, a była kaszana. I kaszka. Ma się to szczęście, szczególnie gdy człowiek kilka miesięcy czeka, żeby wybrać się w ukochane Rudawy Janowickie.

Wyjazd po dziewiątej, na wschód. Niestety wciąż mocno wiało :/

Trasa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Jelenia Góra Maciejowa - Radomierz - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Będę narzekał na brak widoków, ale tego jednego nie zapomnę: w Rudawach, jakieś 50 metrów przede mną, przebiegły trzy... wilki. Byłem w takim szoku, że nie zdążyłem wyjąć komórki, o aparacie nie wspominając. Ale to, co zostało mi w głowie, to moje. Piękne, potężne zwierzaki, sporo większe od największego owczarka niemieckiego. Jedno wielkie wow. Próbowałem jeszcze jakoś je znaleźć wzrokiem, lecz próżne nadzieje - zniknęły w lesie. Może kiedyś uda się spełnić marzenie i je sfotografować...

No i dzisiejsze fotki, które wstyd wklejać. Jedyne, co udało się uchwycić wyraźnie, to Sokoliki.
Zbliżenie na Sokoliki
Szczyt Sokolików jeszcze bez ludzi
Droga na Sokoliki
Na resztę spuszczę zasłonę milczenia.
Rudawy Janowickie niewidoczne przez pył
Glinianki łomnickie w pyle
Dobrze, że mój ulubiony strumyk nie wysechł przy tej okazji.
Górski strumień w Rudawach
Strumienna rowerówka
Kawałek słońca można było zauważyć dopiero późnym popołudniem.
Po południu w końcu pojawił się kawałek słońca
Ze zwierzakami też skromnie. Łabędzie w pyle..
Zapylone łabędzie
...oraz podwórkowy zakochany kotek, który wyśpiewuje arie pod tarasem sąsiadki, która ma dwie kocice. Na widok Kropy już taki entuzjastyczny nie był :)
Ciekawski kotek
Dziwny dzionek. Wilki zrekompensowały mi wszystko.