Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213051.35 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 711922 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Zaskok

Niedziela, 22 grudnia 2024 · dodano: 22.12.2024 | Komentarze 2

No proszę, miła niespodzianka. Wróżki od pogody zapowiadały rzeź, a było jedynie lekkie rowerobicie :) Czyli: na szczęście śnieg z deszczem się nie pojawił, za to wietrzysko solidne owszem. A i tak się cieszyłem. Człowiek jest dziwny :)

Wyjazd o dziewiątej, bo tak. Chciało się później, ale terminy - mimo niedzieli - goniły.

Trasa zachowawcza, z opcją szybkiego powrotu: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Miłków - Karpacz - Ścięgny - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra - Cieplice - Stawy Podgórzyńskie - Cieplice - Jelenia Góra.

Średnia niemal minusowa, ale i tak jestem zadowolony, że wykręcone.

Widoków dzisiaj nie doświadczyłem, oj nie :) Jednak dokumentacyjnie coś tam wpadło.

Początek wyprawy to staw w Staniszowie, a w nim nurogęsi.
Zjazd do Staniszowa
Staw w Staniszowie
Samiec nurogęsi
Samica nurogęsi
Z Karpacza Dolnego to ja sobie Śnieżki nie pooglądałem :)
Gdzieś tam jest Śnieżka
Za to w Ścięgnach natrafiłem na monitoring :)
Monitoring drogowy
Ciekawskie pyszczki
Owieczki spod Karpacza
Rowerówka ze Ścięgien
Przynajmniej symbol Rudaw był chwilowo widoczny :)
Przejaśnienia nad Rudawami
No i na deser czaplokumulacja ze Stawów Podgórzyńskich :)
Spore stado czapli
Zamyślona czapla biała


Kategoria Góry


Góry pod chmurami

Sobota, 21 grudnia 2024 · dodano: 21.12.2024 | Komentarze 11

No to czas na górki. Co prawda krótko i zerkając na prognozy pogody kręcenia będzie mało, ale przynajmniej dzisiaj się udało :)

Wyjazd po odespaniu, bo przyjazd późny. Czyli start o dziesiątej.

Gór co prawda widać za bardzo nie było, ale coś tam udało się przyuważyć, głównie chmury :) Jak na grudzień i tak było pięknie.

Trasa kombinowana, bo czas naglił, głównym celem była Szklarska Poręba, ale tym razem nie Górna, tylko Dolna, która - kto podjeżdżał, ten wie - jest o wiele bardziej wymagająca. Kilometr z podjazdami 10%-15% to poezja, polecam :) Czyli: Jelenia Góra - Cieplice - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba Dolna - Piechowice - Wojcieszyce - Cieplice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Czarne - Jelenia Góra.

Fotek tylko kilka, bo nie za bardzo była chęć się zatrzymywać, a przebłysków mało. Jednak parę wyszło :)
Karkonosze pod słońcem
Karkonosze pod chmurami
Rowerówka pod górskim słońcem
Chojnik na tle Śnieżki
Stawy Podgórzyńskie niestety wysuszone :(
Wyschnięte Stawy Podgórzyńskie
Czapla biała trafiona :)
Czapla biała w stawie
No i dowód na fajny podjazd :)
W swoim żywiole :)
Na sprawdzenie większej ilości zdjęć czasu nie mam, ale pewnie kiedyś wkleję :)

Jak na rzeź, która miała być, było całkiem fajne. Wiało mocno, średnia nie istniała, ale za duży plus uznaję dzisiejszy fał maks :)

Jutro niestety deszcz łamany na śnieg łamany na wichurę. A do tego niedziela zaplanowana. Kręcenia może nie być :(


Kategoria Góry


  • DST 52.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słoneczna rzeź

Piątek, 20 grudnia 2024 · dodano: 20.12.2024 | Komentarze 3

Dzisiaj krótko, bo nie mam za bardzo czasu. Jakbym kiedykolwiek go za dużo miał :)

Wyjazd poranny, przy o dziwo słonecznej aurze. Coś tu nie pasuje.

A, no tak, pasowało jedno - wietrzysko :/ Znów jedna wielka masakra, kompletnie mordująca jakąkolwiek chęć do jazdy. Oraz oczywiście średnią.

Trasa polna: Poznań - Plewiska - Komorniki - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Fotek tylko kilka. Rowerówki i przyuważone sarenki.
Klasyk z Lisówek
Słoneczna rowerówka
Odpoczywające sarenki
Sarenki zaczęły być czujne
No i tyle :) Wracam do nieposiadania czasu.




  • DST 57.70km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 167m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ładnociągłość

Czwartek, 19 grudnia 2024 · dodano: 19.12.2024 | Komentarze 14

Kolejny - o dziwo - ładny poranek. Miło.

Po południu już padało, czyli normalność wróciła :)

Wyjazd w okolicach dziewiątej, na zachód, oczywiście pod wiatr.

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wspomniana ładność:
Poranna ładność
Ładna rowerówka
Moja największa dzisiejsza radość - ziomek się pojawił i czekał. Dawno go nie było, już się martwiłem. Uff :) Glaskanko było obowiązkiem.
Dawno się nie widzieliśmy :)
Były jeszcze żurawie...
Kolejna żurawia rodzinka
...oraz kruk incognito :)
Kruk incognito
A do pracy Czarnuchem, bo przy okazji wpadłem na serwis. Od pewnego czasu bowiem już bałem się jeździć tym rowerem, bojąc się, że amortyzator skończy w tysiącach kawałków. Dźwięki z niego wydobywały się kosmiczne, to już był ostatni dzwonek. Zresztą wystarczy spojrzeć jak wyglądał po dwudziestu kilku tysiącach kilometrów przejechanych w najgorszym syfie :)
Chyba już najwyższy czas na wymianę amora :)
Przeszczep się udał. Oczywiście wziąłem budżetówkę, bo inwestować w ten rower już nie ma sensu, ale jestem zadowolony, że przynajmniej ta część mi nie odpadnie :)
Po przeszczepie amora




  • DST 57.70km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciastkowo

Środa, 18 grudnia 2024 · dodano: 18.12.2024 | Komentarze 5

Dzisiaj - szok i niedowierzanie - pojawiło się słońce na niebie. Jeden dzień, ale zawsze coś.

Ciągle wiało, może minimalnie mniej. Z naciskiem na "minimalnie".

Miałem misję - odebrać specjalne "koszerne" (czyli bezglutenowe) ciasto z Komornik. Misja zakończyła się sukcesem.

Trasa zachodnia, tak skonstruowana, żeby nie telepać się ze słodkościami przez kilometrów czterdzieści, a tylko przez dziesięć: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Luboń - Poznań.

Oto słońce:
Znów kawałek słońca
Oczywiście na Dębinie ;)
Rano na Dębinie
A rządziły dzisiaj żurawie. Dużo żurawi.
Solidne żurawie stado na polu
Żurawie na polu
Żurawie pod lasem
Rodzinka żurawi na tle lasu
Przelatujące żurawie
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 65.10km
  • Czas 02:33
  • VAVG 25.53km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzna powtórka

Wtorek, 17 grudnia 2024 · dodano: 17.12.2024 | Komentarze 4

Wietrznych czasów ciąg dalszy.

Z grubsza wiało tak samo jak wczoraj i było tak samo paskudnie, ale trochę cieplej. Mogę uznać się za mistrza w wyszukiwaniu pozytywów :)

Trasa też idealnie wczorajsza: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Różnica taka, że dzisiaj zdecydowałem się na wyjazd szosą. Jak cierpieć, to na całego :)

Największym sukcesem jest to, że dojechałem cały. O średnią oczywiście nie walczyłem.

Szaro-bure fotki:
Wyłysiałe drzewa
Chmurki na klasyku
Spore stado gęsi w oddali wypatrzyłem, w tym gęgawy i białoczelne. A czy bezczelne to nie wiem :)
Spore stado gęsi
Zbliżenie na gęsi
Do pracy Czarnuchem, częściowo przez Dębinę. Kormoran się dał uchwycić (też z oddali) na Warcie.
Kormoran na Warcie




  • DST 62.10km
  • Czas 02:38
  • VAVG 23.58km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

20 tysiaków w 2024 :)

Poniedziałek, 16 grudnia 2024 · dodano: 16.12.2024 | Komentarze 11

Udało się - 20 000 tysięcy kilometrów w 2024 roku zostało wykręcone :) Pewnie nie dziś, a kilka dni wcześniej, bo wciąż mam niedopisanych wiele powrotów z pracy w statystykach (co leń, to leń), ale ważne, że mam już z głowy ten bezsensowny wynik. Teraz mogę kręcić gluty, a nawet nie kręcić nic i nie będzie presji :) Do końca roku postaram się też uzupełnić zaległości, żeby chociaż raz wiarygodnie stwierdzić ile wykręciłem.

Dzisiaj rano brakowało mi około 40 kilometrów, czyli niewiele. Problem był tylko jeden, w sumie dość istotny - pogoda. W całej Polsce ostrzegano przed wichurami, więc oczywiście pod Poznaniem musiały być obowiązkiem. No i były. W gratisie dołożono deszczyk, ale ten dopadł mnie tylko na ostatnich 15 kilometrach. 

Wyjechałem Czarnuchem i był to dobry wybór, nie tylko ze względu na błotnik, ale równie ważny był większy komfort, bo na szosie wiatr pomiatałby mną jak szmatą, a tak pomiatał mną jedynie jak solidniejszą ścierką :) O średniej nawet nie wspominam, to naprawdę wszystko, co dało się wyciągnąć w tych warunkach, szczególnie, że momentami byłem przez podmuchy zatrzymywany w miejscu.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Kilka fotek wpadło. Spore stado żurawi z okolic Konarzewa...
Odlatujące żurawie na tle kościoła
Żurawie się zlatują
Stado żurawi z Konarzewa
Część żurawiego stada
...oraz sarny.
Przebiegające sarny
Skupione na okolicy sarny
Dystans z dojazdem do pracy. Już na luzie :)




  • DST 62.50km
  • Czas 02:27
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przewietrznie :)

Niedziela, 15 grudnia 2024 · dodano: 15.12.2024 | Komentarze 6

Ło matko, jak dzisiaj wiało!

Tak bardzo, że nawet nie chce mi się marudzić bardziej niż zazwyczaj, bo mi się skala kończy :) A ma wiać mocniej... I lać:(

No nic, dziś przynajmniej wyszło słońce i było naprawdę pięknie pod tymi szalejącymi na niebie chmurami. A że średnia godna posiadacza legitymacji ZBOWiD-u? No trudno.

Wyjazd poranny, bo niestety niedziela w pracy.

Trasa zachodnia, ale ciut inna, bo postanowiłem sprawdzić co tam w dawno nieodwiedzanych Podłozinach, czyli: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Podłoziny - Dopiewo - Konarzewo - Chomęcice - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań. Sprawdziłem, w Podłozinach jak zwykle błoto :)

Widoczki:
Wierzbowa aleja w chmurach
Droga w Podłozinach
Walka słońca z chmurami
W końcu słońce na Dębinie :)
W końcu słońce na Dębinie
Rowerówka ze słonecznej Dębiny
Zapomniałem o największej atrakcji Podłozin - kultowym Jezusie. Wciąż mi się podoba :)
Leśna błotna i boczna droga
Twarz Jezusa z Podłozin
Zwierzaki symbolicznie i znów z oddali - myszołów oraz sarny.
Myszołów na krzaku
Sarny na tle kościoła w Skórzewie
Zbliżenie na sarenki
Do roboty pojechałem Czarnuchem, bo miało padać.




  • DST 61.80km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezwennie

Sobota, 14 grudnia 2024 · dodano: 14.12.2024 | Komentarze 7

Dzisiaj już bez gleby :)

Niestety sobota w pracy, więc wyspania nie odnotowano.

Wyjazd ziewający, bez weny, pod ciągle wiejący w pysk paskudny i silny wiatr. A fuj.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wymęczone fotki to na dziś sarenki i żurawie, wszystko w słabym świetle i z oddali, więc jedynie dokumentacyjne.
Przebiegające sarny
Przydomowe żurawie
Zoom na żurawie
Jeszcze brzydka rowerówka.
Paskudnie wciąż
No i tyle. Dojazd do roboty Czarnuchem, bo pogoda na wieczór miała być niepewna.




  • DST 62.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek glebiastego

Piątek, 13 grudnia 2024 · dodano: 13.12.2024 | Komentarze 12

No i jak tu nie być przesądnym? Niby piątek trzynastego to mit, ale czasem zadziwiająco przyciąga pecha.

Może tu w sumie też być moje gapiostwo, ale bardziej stawiam na fatum :) 

A o co chodzi? Ano o pierwszą tej zimy glebę. Na zakręcie przy wjeździe na śmieszkę, na szczęście przy niewielkiej prędkości, bo to był sam początek wypadu. W sumie się nie spodziewałem takich przygód, bo co prawda w nocy padało, ale nad ranem było już trochę powyżej zera, więc wydawało się bezpiecznie. No właśnie, wydawało.

Ja cały, a co najważniejsze - rower też (tylko lekko skręcony baranek, jakoś skorygowałem). Minus - rozwalone kolano, rozdarta kolarska bluza przeciwdeszczowa i jedna rękawiczka. I tak mały wymiar kary.

Potem już jechałem baaaaaaaardzo ostrożnie :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Kamionki - Borówiec - Koninko - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Było szaro, ale żurawie wypatrzyłem. Jeden udawał strusia.
Żuraw i struś :)
Pasące się żurawie
Małe żurawie i wielki las
Kruk też czuwał.
Kruk na polu
Dębina posiadała przebłyski słońca, choć niewyraźnie.
Rowerówka z Dębiny
No i niestety rozpoczęła się kolejna rzeź - budowa nowej drogi z poznańskich Krzesin przez Koninko do Borówca... :( Może i nie będzie drzew, ale za to asfalt. Szkoda, że reklam nie usunięto.
Drzew nie będzie, ale więcej asfaltu owszem :/
Reklam nie wycięli...
Rzeź pod nową drogę
Dystans z dojazdem do pracy, ale Czarnuchem, bo musiałem oddać na serwis zapowietrzony hamulec przedni.