Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213169.25 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 712276 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.20km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.28km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zacny czwartek

Czwartek, 18 lipca 2024 · dodano: 18.07.2024 | Komentarze 5

Wolny czwartek. Zacna rzecz :)

Tym razem się wyspałem. Zacna rzecz :)

Wyjazd koło dziesiątej, przy pięknej aurze, z fajnymi chmurkami. Zacna rzecz :)

Wiatr upierdliwy. Zdecydowanie nie zacna rzecz :)

Trasa zachodnia, lekko północna: Poznań - Plewiska - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Nad Jeziorem Lusowskim ptactwa niestety brak :( No ale za to widoczki po drodze ładne, wspomniane chmurki dodawały wiele do fajności.
Nowy i całkiem fajny pomost
Pomost na Lusowskim
Fale na Jeziorze Lusowskim
Pierwsza łódeczka
Łódeczka numer dwa
Pole z chmurkami
Są wciąż takie polne drogi...
Ludzie-ścierwa niestety trzymają się mocno. Nienawidzę wandalizmu, nieważne czy autorstwa Polaków, Ukraińców czy innych. Tu nie ma poprawności politycznej, sorry.
Nienawidzę wandali, tak z Polski, jak i Ukrainy...
Miałem pasażerkę na gapę :)
Biedronka - pasażerka na gapę
Udało się przyuważyć trznadla i szpaka.
Trznadel od tyłu
Zamyślony szpak
Na koniec słoneczniki. A co! :)
Pole słoneczników
Słonecznikowy lider :)
Słonecznik-peryskop
Słonecznik z zapylaczem
Rusałka admirał gratis :)
Admirał na słoneczniku
Rusałka admirał w pełnej krasie
Fajny wypad, muszę przyznać :)




  • DST 62.50km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamuflażowo

Środa, 17 lipca 2024 · dodano: 17.07.2024 | Komentarze 4

Wiatr zmienił kierunek na zachodni. Prędkości nie zmienił :)

Gnoił.

Wyjazd oczywiście przed pracą, wyspania brak. 

Trasa polna: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Żółwik wciąż w pełnym kamuflażu :)
Żółwik wciąż się kamufluje
Obudziłem kumpla :)
Obudziłem kolegę :)
Uśmiechnięty miłośnik głaskania
Rowerówka tylko dokumentacyjna.
Prześwietlony klasyk
No i jeszcze myszołów z oddali.
Nadlatujący myszołów
Wczoraj odebrałem kolejną, czwartą już do kolekcji, koszulkę za pierwszą setkę w Poznaniu w rywalizacji o Rowerową Stolicę Polski. Do tego fajne lampki.
Kolekcja koszulek otrzymanych przez cztery lata w rywalizacji Rowerowa Stolica Polski
Wygrane lampki
Na koniec smaczek z kotrapasu. Tak, to auto tam sobie stało. Tak, nie było włączonych nawet awaryjnych. Tak. pani lub pana kierowcy nie było w środku. A szkoda.
Parkowanko na kontrapasie? A co, zakupy potrzebą wyższego rzędu!
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 57.20km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.40km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piekarnik otwarty

Wtorek, 16 lipca 2024 · dodano: 16.07.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj już piekarnik kompletny. Rano 30 stopni, potem... lepiej nie myśleć.

Wyjazd trochę późniejszy niż zamierzałem, ale finalnie i tak musiałem skrócić wypad, bo dostałem info, że w robocie niezapowiedziani goście (z tych wyżej) i lepiej nie być na styk. No i przez to dokrętka do 50 kilometrów to przejazd do centrum Poznania.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Kamionki - Daszewice - Głuszyna - Babki - Czapury - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom - centrum.

Raz jeszcze ulubiony aktualnie widok na Kamionki :)
Piękna łąka w Kamjonkach
Mostek w Kamionkach
Zdjęcia na szybko, więc w sumie tylko stamtąd, z bocianio-żurawiej integracji.
Bocianio-żurawia integracja
Bocian i żurawie
Uuaha, bociany dwa
Żuraw na polu
Po południu spał deszcz. Na chwilę. Potem znów zrobiła się parówa.




  • DST 62.50km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poburzówka

Poniedziałek, 15 lipca 2024 · dodano: 15.07.2024 | Komentarze 3

Po wczorajszej solidnej burzy nie ma już śladu. Przynajmniej w powietrzu, bo na drogach i w lasach jednak trochę skutków jest, ale też bez jakiejś większej masakry.

Tragedia znów za to zaczyna się w temacie pogody, bo nadchodzi kolejna fala upałów. Dzisiaj jeszcze bez tragedii, lecz powoli piekarnik się rozkręca.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Jazda powolna, z wmordewindem non stop.

Dębina piękna o poranku.
Prześwietlenie na Dębinie
Szosą przez Dębinę
Łąka w Kamionkach znów stała się małym jeziorkiem. I super. Niech patodeweloperka o tym pamięta :)
Pole w Kamionkach znów zalane. I bardzo dobrze!
Czaple nie narzekają :)
Czapla z Kamionek
W końcu coś widać na polach. Na przykład sarenki.
Znów widać sarenki
Myszołowy też mają łatwiej.
Myszołowy dwa
Kołujący myszołów
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 59.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 27.07km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grzybniowo

Niedziela, 14 lipca 2024 · dodano: 14.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj w sumie całkiem udany wypad. Tym bardziej, że miałem szczęście - mimo, że ruszyłem dość późno (po dziesiątej), to zdążyłem wrócić przed ulewą, która pojawiła się jakieś pół godziny po wylądowaniu. Była naprawdę konkretna, więc - co oczywiste - Al(b)erta nie dostałem :)

Trasa już częściowo zapomniana, południowa: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosno - Drużyna Poznańska - Nowinki - Pecna - Konstantynowo - Grzybno - Żabno - Żabinko - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Oczywiście głównym celem były stawy w Grzybnie, czyli ptasia mekka. Nie zawiodłem się, choć szuwary dawały niemalże zerową widoczność. Jednak podczas spaceru udało się całkiem sporo uchwycić. Przede wszystkim czaple białe...
Wniebowzięta czapla biała
Czapla biała się popisuje
Czaple białe i kormoran
...kormorany...
Samotny kormoran
Wydalający kormoran
...czy srokosza.
Srokosz na szczycie
Sporo też zapylaczy :) Rusałki pawik, pszczoły i trzmiele rządziły.
Rusałka pawik
Zapylająca pszczółka
Trzmiel odwiedzil oset
A na samej trasie również bogato. Żurawie...
Żurawie dwa
...oraz czajki.
Czajka na mnie patrzy
Czajka w locie
No i jeszcze landszafty.
Dookoła stawów w Grzybnie
Na zielonej granicy gmin
Skoszone pola
Aż trudno uwierzyć, że niedługo później woda płynęła ulicami sporymi strumieniami, a popołudnie było w towarzystwie grzmotów.




  • DST 62.30km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kibicowsko

Sobota, 13 lipca 2024 · dodano: 13.07.2024 | Komentarze 4

Sobota pracująca. To brzmi jak wyrok.

No ale nic, skądś kasę na pękające dętki trzeba mieć, więc wyjścia nie było. 

W nocy nad Poznaniem były solidne burze, nad ranem już tylko lekkie opady, które zrobiły się tak niewielkie, że bez problemu ruszyłem szosą. I wróciłem w sumie suchą stopą, tylko wiatr na polach mnie okrutnie sponiewierał.

Trasa: Poznań - Plewiska - Gołuski - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Mało się działo, ale za to miałem kibiców :)
Kózkowy portret
Ciekawska kózka
Zaaferowane owieczki
Widoków brak.
Znów w Trzcielinie
Żeby dodać trochę kolorów: trznadel :)
Trznadel na krzaku
Dystans zawiera dojazd od roboty.




  • DST 53.70km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.37km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczodrzykówka

Piątek, 12 lipca 2024 · dodano: 12.07.2024 | Komentarze 2

Ostatni dzień wolnego. Niestety :(

Wyspanie było solidne, ale trzeba było się zebrać, bo na popołudnie zapowiadano deszcze. Finalnie wyjazd po zakupach i kawie, czyli około jedenastej.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wiało. A i mały deszczyk mnie dopadł. Nie walczyłem.

Szczodrzykowo odwiedzone. Piękne, puste, bez smrodu grilla i moczykijów. Niestety najlepszy okres jeśli chodzi o ptactwo już za nami - ale perkozy, łyski i czaple udało się uchwycić.
Widok na zalew w Szczodrzykowie
Chmury nad Szczodrzykowem
Rowerówka za Szczodrzykowa
Płynący perkoz
Perkozia ekwilibrystyka
Nieśmiała łyska
Młoda łyska z rodzicem
Młodociana łyska
Przelatująca czapla
Czapla stoi w trawie na baczność
Co do wspomnianej wczoraj sytuacji śmieszkowej to jeszcze nie zdradzam, żeby nie denerwować poznańskich kolarzy. Postaram się jakoś ruszyć temat, wtedy opiszę.




  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płaskopola

Czwartek, 11 lipca 2024 · dodano: 11.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj już na płasko. W górach na kolejne dni zapowiadano deszcze i burze, więc trzeba się było taktycznie wycofać. I odespać urlop :)

Wyjazd późny, jakoś po dziesiątej. Aura niepewna, niby istniała groźba opadów, ale obyło się bez.

Za to wiało. Podobnie jak przez ostatnie dni na południu Polski. Pełna demotywacja.

Trasa zachodnia, polna: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Stary dobry znajomy obecny. Tylko nie zdążył się umyć :)
Żółwik się maskuje
Do tego wróbelek...
Wróbelek na straży
...oraz dzierlatka.
Dzierlatka w kolorze
Aura jak widać. Taka sobie.
Aura taka sobie
Szlag mnie trafił z jednym tematem, ale to opiszę pewnie jutro, dzisiaj czasu nie starczyło. Oczywiście chodzi o temat śmieszkowy. Muszę ochłonąć.

A BS-a na bank nadrobię w końcu, obiecuję! :)




Górska temperaturowa rzeź

Środa, 10 lipca 2024 · dodano: 10.07.2024 | Komentarze 10

Ło matko, ale Afryka się zrobiła... Do tego w połączeniu z niemalże monsunowym wiatrem. Masakra.

Mimo że wyjechałem - jak na dzień urlopowy - dość wcześnie, czyli około 8:30, to i tak wracając miałem wrażenie, że ktoś ze mnie chce zrobić mieszankę zupy z jajecznicą. Ledwo się dowlokłem. Nienawidzę upału, tym bardziej w górach. Nie patrzyłem na średnią, starałem się przeżyć. Jakoś się udało. To, że doczłapałem się do dolnych rejonów Karpacza uznaję za mały życiowy sukces.

Trasa kombinowana: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Łomnica - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Czarne - Staniszów - Czarne - Jelenia Góra.

Kilka zdjęć wpadło, ale z narażeniem życia, bo każde zatrzymanie się było związane z falą rzezi.
Karkonosze widziane ze Ścięgien
Śnieżka z oddali
Kolejne zbliżenie na Śnieżkę
Widok z Karpnik
Zjazd do Staniszowa
Staw w Karpnikach
Pałac na dzisiaj to ten z Łomnicy.
Pałac Łomnica
W Bukowcu Don Kichot i Pan Borsuk odwiedzone :)
Z rowerowym Don Kichotem
Drewinany borsuk
Nawet ptaki wpadły. Mewa srebrzysta...
Mewa srebrzysta w Karpnikach
Akrobacje mewy srebrzystej
...czernice...
Czernice z Karpnik
...myszołów...
Przelatujący myszołów
...oraz Wilga :) Taka większa, kołująca nad jeleniogórskim lotniskiem.
Startująca Wilga
Wilga ląduje na jeleniogórskim lotnisku
Ma-sa-kra.




Góry na raty

Wtorek, 9 lipca 2024 · dodano: 09.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj do tematu trzeba było podejść taktycznie. Zaczęła się temperaturowa rzeź, więc żeby pogodzić wszystkie rodzinno-psie (pies to oczywiście też rodzina, żeby nie było!) interesy, zdecydowałem się na kompromis i najpierw wpadł poranny spacer po okolicach Michałowic (to taka piękna wieś położona z grubsza na wysokości Szklarskiej Poręby, bliska mi od dawna), a po powrocie rower. Dreptanie udane, zdjęcia może kiedyś będą, póki co zdycham, w końcu urlop :)

A zdycham, bo potem, już bez presji czasowej, mogłem ruszyć w rowerowy świat, mając świadomość, że mogę umrzeć z rąk Boga Słońca :) Na szczęście gnojek był stopowany kilka razy chmurami, więc jakoś przeżyłem. Tragedii nie było, choć średnia tragiczna, ale nie zamierzałem się forsować.

Trasa wschodnio-południowa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Kostrzyca - Ścięgny - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Fotki, no bo co? :)
Rzeka Bóbr w Bobrowie
Rowerówka z Bobrowa
Indanie w Rudawach
Pałac w Wojanowie
Piękny Bóbr na wysokości Trzcińśka
Pod Sokolikiem
Rower wodny w Rudawach
Karkonosze na dłoni
Bogini Śnieżka
Ze zwierzaków oczywiście gąsiorek. One mnie śledzą :) Podobnie jak wiatr, gnój mnie znalazł i dzisiaj dał do wiwatu.
Gąsiorek na drucie
Gąsiorek mnie obserwuje
No i moje przypadkowe odkrycie, gdzieś na styku Janowic i Trzcińska, na podwórku zapyziałego domu, kiedyś przejętego przez Polaków od Niemców. Te perełki musiałem ocalić od zapomnienia.
Zapomniane rzeźby na polskim poniemieckim góskim podwórzu
Zapomniany aniołek
Anioł bez członków
Lekko schizolskie dziecko
Rozmarzony ktoś
BS-owe zaległości nadrobię chyba jutro. Czy tam pojutrze :)