Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213169.25 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 712276 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Interwencyjnie

Wtorek, 6 sierpnia 2024 · dodano: 06.08.2024 | Komentarze 6

Miało być dzisiaj standardowo i nudno, ale coś nie wyszło :)

Byłem w półśnie, gdy zadzwonił kolega z pracy, że właśnie się zorientował, iż zostawił klucze do niej.. w środku. A że mamy sezon urlopowy, czyli obsada akurat dwuosobowa, to ma do mnie ogromną prośbę, czy bym nie poratował :) No dobra, musiałem tylko lekko zredukować plany i zamiast kopsnąć się poza miasto, wylądować w jego środku. No nic, sytuacja wyjątkowa, trzeba się było poświęcić.

Finalnie - jako że miałem jeszcze czas - pokręciłem się trochę po Wartostradzie, potem podjechałem do centrum, postałem w korkach, zakopałem się w remontowych okopach i wróciłem na Dębiec. Przynajmniej mogłem uchwycić poznańskie "city" o poranku.
Poznańskie centrum biznesu
Dokrętka już na południe: przez Luboń, Wiry, Komorniki, Szreniawę, Rosnowo, Komorniki i Plewiska do domu. A po ogarnięciu się znów do pracy.

Myszaka telemarkowego w oddali uchwyciłem :)
Myszołów robi telemarka
Myszołów na balocie
Niewyraźny myszołów
Motorynka mnie wyprzedziła gdy jechałem pod wiatr, jakoś tak 30 km/h. Potem skręciła, oczywiście bez sygnalizowania manewru. Klasyka - jakby to był rower, to może by było łatwiej z ogarnianiem przepisów :)
Na kole motorynki
Dębina jak zwykle piękna.
Ładny dębiński poranek




  • DST 61.40km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.08km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 188m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowanie

Poniedziałek, 5 sierpnia 2024 · dodano: 05.08.2024 | Komentarze 4

Rano obudziła mnie ulewa. Przeoczyłem, że miała być albo... nie miało jej być. Obie odpowiedzi mogą być prawidłowe :)

Na szczęście sytuacja się uspokoiła i trochę później niż planowałem, ale jednak, ruszyłem. Czarnuchem, bo póki co Heksy szkoda mi jeszcze syfić :)

Trasa kombinowana i asekuracyjna, gdyż co chwilę łapał mnie deszczyk, ale taki niezbyt mocny. Wolałem jednak mieć opcję w miarę szybkiej ewakuacji. Czyli: Dębiec - Górczyn - Kopanina - Junikowo - Skórzewo - serwisówki - Plewiska - Fabianowo - Szachty - Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem jeszcze do pracy.

Wiało koszmarnie. Co widać po średniej.

Na polu przy śmieszce w Skórzewie trafił się koziołek.
Koziołek mnie zauważył
Koziołek pozujący
Zamyślony koziołek
Dowód na to, że nie jechałem przez pustynię :)
Między deszczem a deszczem
No i Szachty z trochę innej, poweekendowej perspektywy. A i tak chyba już ktoś to wcześniej ogarnął :/
Poweekendowa pocztówka z Szacht :/
Do tego cisza... A kiedyś rwetes ptaków. Tylko gdzieś daleko dwie smętne rybitwy i rodzinka łabędzi. Za to wszędzie dookoła asfalt.
Ukryta łabędzia rodzinka
Łabędź solo
Młode łabędzie
Tylko ta platforma jest udana i mało inwazyjna.
Chmury nad Szachtami
Ale oczywiście najpiękniejsza jest Dębina :)
Obowiązkowa obecność na Dębinie




  • DST 11.70km
  • Czas 00:29
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Heksa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objeżdżanie Heksy :)

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.08.2024 | Komentarze 12

Pojawił się nowy rower na pokładzie - oto Heksa :)

Krótki wstęp: jakiś czas temu podczas rozmowy z kolegą bąknąłem, że powoli zacznę się rozglądać za nowym rowerem na jesień i zimę. Czarnuch ma już swoje lata, jakoś jeszcze da się nim jeździć, ale na przykład amotyzator zaczął już żyć swoim życiem i kwestią czasu jest to, kiedy całkowicie się zablokuje. Inwestowanie w niego nie za bardzo ma sens, jest dobrą opcją na najgorsze warunki, ale przyjemności z jazdy ciężko się doszukiwać. Nie chciałem fundować sobie czegoś już teraz, ale okazało się, iż ziomek ma górala, którego kupił sobie dwa lata temu, przejechał jakieś 300 kilometrów i stwierdził, że jednak woli siłownię i dwa kółka się marnują.

I tak - po trzech wizytach i testach na przełomie ostatnich dwóch tygodni - zdecydowałem się wczoraj na przygarnięcie Heksy, czyli formalnie Krossa Hexagon 5.0, model 2022. Za bardzo rozsądną cenę, biorąc pod uwagę, że więcej na niej kurzu niż śladów używania, w stanie niemal idealnym, do tego po przeglądzie. Zęby są jak nowe, póki co nawet rysek nigdzie nie ma. One czekały na mnie :)

Osprzęt to nic specjalnego, ale w zupełności mi wystarczy: z tyłu Acera, z przodu Turney, całkiem rozsądne w hamowaniu tarczówki (choć wolałbym klasyki), oczywiście rama aluminiowa, w miarę lekka. Z minusów: brak blokady amora (myślałem, że będzie to większy problem, jednak czuć to dopiero podczas jazdy na stojąco) oraz rozmiar ramy: L, gdy dla mnie optymalna jest M. W praktyce okazało się, że podczas jazdy jest mi nawet wygodnie, trzeba tylko lekko uważać przy nagłym zsiadaniu :)

Dzisiaj przyszedł czas na krótki, porządny test, niemal całkowicie w lesie, oczywiście tym moim, czyli Dębinie. Jestem więcej niż zadowolony :) Szkoda tylko, że piesi i rowerzyści mnie spowalniali :)
Wielka Heksa :)
Hexagon na Dębinie
Jazda Heksą
Dębińskie single. To Rowerowy Poznań chce asfaltu
Napęd po długim leżakowaniu
Kaseta po dwóch latach
Heksa na mostku
Test na asfalcie
No i temat rezerwówki-zimówki tym samym się rozwiązał :)




  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szpakowo-gąsiorkowo-motorynkowo

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.08.2024 | Komentarze 9

Wyjazd po odespaniu wczorajszego grillowania (oczywiście również w wersji "mojej"), ale w sumie niezbyt późno - równo o jedenastej.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Aura dziwna - wiało upierdliwie, do tego kropiło momentami, lecz tragedii nie było.

Skromnie ze zwierzakami, ale za to gąsiorek się odnalazł :)
Taksowany przez gąsiorka :)
Gąsiorek zerka w niebo
Dzierzba gąsiorek
Szpaki gratis :)
Szpaki na śniadaniu
Pogoda o taka:
Klasyk taki sobie
Zaskoczyła mnie mijanka z Chevroletem 3100, ale telefon wyciągnąć zdążyłem :)
Mijanka z Chevroletem 3100
No i jeszcze wrażenia z wczorajszej zabawy "rowerem" elektrycznym. Kumpel najpierw kupił taki swojej lepszej połowie, a po testowaniu przez kilka dni również sobie. Sprzęt jest wypasiony, a że kolega ma "te" zdolności, to stuningował go pod siebie, założył kosmicznego amora, wymienił koła i kilka części, do tego jakoś magicznie zdjął ograniczenie do 25 km/h, więc finalnie odcina wspomaganie dopiero przy dyszce więcej. Co o tym myślę? To nie rower, to ciekawa zabawka dla pasjonatów. Samo to, że przejechałem praktycznie lekko pedałując (na szczęście chociaż to wciąż trzeba robić), głównie pod wiatr, pięć kilometrów tym słoniem z prędkością grubo ponad 30 km/h, świadczy o tym, że coś jest nie tak :) Nawet w trybie eco, czyli z legalnym ograniczeniem, nie czuć, że się kręci, tylko płynie. Jak na motorynkę - może być, jak na rower - nie może :)
Przejazd motorynką, bo rower to to na pewno nie jest :)
Jazda
Aha, oczywiście tych kilometrów nigdzie nie wypisuję w statystyki.




  • DST 63.80km
  • Czas 02:16
  • VAVG 28.15km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 99m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dymówką i parą

Sobota, 3 sierpnia 2024 · dodano: 03.08.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj również dzionek zalatany. Jak sobota to tylko... trzeba być wszędzie :)

Temat rozwinę zapewne jutro, tak samo jak bonusowe kilometry, bo wieczór w gościach. Wpis więc krótki.

Rowerowanie poranne, na zachód, trasą kombinowaną: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Jaskółki dymówki jeszcze nie odleciały.
Oko w oko z dymówką
Piesek też nie. I chyba nie ma zamiaru :)
Miły obowiązek :)
Podobnie jak owieczki.
Spacerujące owieczki
Owca zajęta konsumpcją
Aura całkiem spoko. I w końcu nie wiało mocno (!).
Lekkie chmurki nad Trzcielinem
Skromna rowerówka
Wyjątkowy widok - rowerowa rodzinka znająca przepisy. Brawo!
Rowerowa rodzinka znająca przepisy! Wow! :)
No i jeszcze parowóz na stacji Poznań Dębiec. Ostatnio nie jeździł, bo był w serwisie, fajnie, że wrócił.
Stacja Poznań Dębiec
Parowóz nadjeżdża
Parowóz rusza z Dębca
BS-a nadrobię późnym wieczorem lub jutro.




  • DST 53.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczodrzykowo fuksowo

Piątek, 2 sierpnia 2024 · dodano: 02.08.2024 | Komentarze 7

Wolny, czyli zalatany dzień. Jak to u mnie.

Z rowerowaniem zdążyłem fuksem, bo tylko kilka ostatnich kilometrów w deszczu, który potem już się konkretnie rozkręcił.

Trasa tym razem wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

W Szczodrzykowie już cicho, rwetes się skończył. Ale kilka zdjęć udało się zrobić, bo i czaple, tak białe jak i siwe, łyski, perkozy i perkozki były obecne :)
Czapla biała i czapla siwa
Brodząca czapla biała
Łyska w trzcinach
Młody perkoz
Perkozek na wodzie
Parkowanie w Szczodrzykowie
Chmury nad Szczodrzykowem
Poza tym nuuudy :) I dobrze.




  • DST 65.20km
  • Czas 02:28
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kałabanga! :)

Czwartek, 1 sierpnia 2024 · dodano: 01.08.2024 | Komentarze 8

Zaczęło wiać z północy, co ma i plusy, i minusy. Z plusów jest to, że w sumie mogę dostać się na drugi kraniec miasta Wartostradą, z minusów - konieczność przejazdu przez rowerowy trzeci świat typu Koziegłowy i inne takie. No ale jak mus, to mus.

Wyjazd przed dziewiątą, a trasa rzeźbiona na żywca: Dębiec - Wartostrada - Chemiczna - Gdyńska - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Dębogóra - Karłowice - Wierzonka - Mielno - Kliny - Kicin - Koziegłowy - Gdyńska - Chemiczna - Wartostrada - Dębiec.

Napisałem, że wiało z północy? Mała korekta - jak wracałem na południe, to już z południa :)

Tak jak Kozichdup nie trawię, tak w końcu znalazłem jakiś promyczek fajności w tej wiosce: mural z Żółwiami Ninja :) A te uwielbiam od wielu, wielu lat.
Leonardo i Donetello
Mural z Żółwiami Ninja
W Dębogórze powstała kapliczka z książkami - super, choć nie wypatrzyłem niczego dla siebie.
Kapliczka z książkami
Kos z książkowej kapliczki
Wizyta w Mielnie podczas wakacji? A co, stać mnie :)
Mielno, czyli na bogato
Dziewicza Góra wciąż stoi.
Dziewicza Góra
Niedaleko zacnego drewnianego kościoła w Kicinie rośnie jakieś paskudztwo. Eh :/
Piękny drewniany kościół, Kicin
Skromy ten domek...
Powstaje jakiś koszmarek obok drewnianego kościoła w Kicinie
Kładki bedrychowskie powstają w ekspresowym tempie. Wciąż jestem sceptyczny, bo kasy na to idzie a kasy, natomiast są o wiele pilniejsze sprawy w mieście. No ale zobaczymy jak się po tym będzie kręcić po otwarciu.
Kładki bedrychowskie powstają w ekspresowym tempie
Do pracy przez Dębinę.
Mostek na Dębinie
Czapla przyłapana podczas opalania :)
Opalająca się czapla




  • DST 66.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bocianie zdziwko :)

Środa, 31 lipca 2024 · dodano: 31.07.2024 | Komentarze 4

Ciepło, ale do wytrzymania, wiatr też się trochę uspokoił. Dało się dzisiaj żyć.

Wyjazd przed pracą, czyli w stanie nieważkości :)

Trasa tym razem omijająca Luboń, co dobrze działa na psychikę: Poznań - Plewiska - Kormorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zdziwić boćka - bezcenne :) A  w sumie były dwa na polu w okolicach Dopiewca.
Zdziwiony bociek
Bociania radość
Dziób w dziób
Bociany na polu
Sarenki w oddali też dwie.
Koziołek i balot
Przedzierający się koziołek
Pieszczoch jeden :)
Pełne zaufanie :)
Przegląd uzębienia
Obowiązkowy głask
Rowerówki dwie, bo do pracy pojechałem Czarnuchem przez Dębinę.
Ładnie na klasyku
Do pracy przez Dębinę




  • DST 62.60km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kinder niespodzianka :)

Wtorek, 30 lipca 2024 · dodano: 30.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj już zdecydowanie cieplej, niestety. Choć też bez tragedii, na szczęście.

Słonecznie, ładnie, wietrznie. Czyli standard od niedawna.

Trasa dokładnie taka jak wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Kinder niespodzianka się trafiła :) Zatrzymałem się, żeby zrobić fotkę parce żurawi, a tu proszę - dość późny junior się objawił :)
Spacerujące żurawie z ukrytym młodym
Parka żurawi z młodym
Lekko spanikowany żurawik ;)
Zbliżenie na żurawia-juniora
Była również ledwo widoczna na niebie kania ruda. Zdjęcia jedynie dokumentacyjne.
Sylwetka kani rudej
Spikselowana kania ruda
Rowerówka obecna.
W Trzcielinie, po drugiej stronie drogi
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drapakowo

Poniedziałek, 29 lipca 2024 · dodano: 29.07.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj znów bezchmurnie i nudno, jakby w kontraście wobec wczorajszego pogodowego szaleństwa.

Tylko jedna rzecz była wspólna. Nie będzie zaskoczenia - tak, wiatr. A w sumie mały huragan :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Błotniak stawowy łaskawie dał się uchwycić. Na osiem zdjęć wyszło jedno.
Błotniak stawowy w locie
Z myszołowami poszło łatwiej, bo już ogarnęły, do czego służą te dziwne ludzkie wynalazki :)
Myszołów na wybranym balocie
Lider balotowania
Myszołów o jasnym upierzeniu
Żółwik coraz słabiej zakamuflowany.
Żółw powoli pozbywa się kamuflażu
Kumpel nawiedzony :)
Znajomy pysio
No i jeszcze obowiązkowa rowerówka.
Pola w okolicach Szreniawy
Dystans z dojazdem do pracy, Czarnuchem.

Spojrzenie na Dębinę gratis :)
Poznańska Dębina z innej perspektywy