Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213169.25 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 712276 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.50km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 161m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przymknięty piekarnik

Poniedziałek, 26 sierpnia 2024 · dodano: 26.08.2024 | Komentarze 9

Parówa chyba się skończyła, piekarnik zamknięto. Uff.

Co prawda drzwi nie domknięto, bo wciąż mocno wiało, ale i tak najgorsze zniknęło.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Przygód brak, na szczęście.

Aleja na poznańskim Sypniewie wciąż klimatyczna.
Aleja na poznańskim Sypniewie
Rowerówka z Kamionek.
Lubiany mostek w Kamionkach
Dogoniłem motorynkę 30+, która w momencie, gdy zauważyła, iż jest wyprzedzana, nagle skręciła. Przypadek :)
W pogoni za motorynkąZwierzaki tylko na odległość. Para żurawi...
Para żurawi
...oraz czapla.
Schowana czapla siwa
No i z okazji Międzynarodowego Dnia Psa nowy kijek Kropy :)
Zabawka w pełnej krasie :)
Kropa znalazła nowy kijek do zabawy
No nie odda :)
Bóbr - wersja udomowiona :)
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 62.60km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznoładność

Niedziela, 25 sierpnia 2024 · dodano: 25.08.2024 | Komentarze 8

Ależ dzisiaj wiało! 

Ja wiem, że narzekam na wiatr dość często, ale dziś było już jak za najgorszych jesiennych czasów, tylko z wysoką temperaturą gratis.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań 

Jedno trzeba przyznać temu gnojowi od podmuchów: powoduje, że jest ładnie :)
Landszaft z Konarzewa
Zbliżenie na wierzby
Wierzbowa aleja z Konarzewa
Kukurydza pod chmurką
Balotowa rowerówka
Zwierzakowo słabo, tylko znajome kokoszki.
Kokoszkowy duet
Rozglądająca się kokoszka
Kurka wodna na baczność
A po południu.. padał deszcz. A nie miał.




  • DST 65.60km
  • Czas 02:22
  • VAVG 27.72km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 173m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wodospadowo i blokadowo

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 24.08.2024 | Komentarze 9

Wczoraj późny powrót od znajomych, dzisiaj niestety trzeba było do pracy - no nie ma lekko. 

Jakoś udało się zwlec przed ósmą i lekko po dziewiątej wyruszyć. Plus z tego taki, że jeszcze nie było tak gorąco, jak stało się później. Zawsze coś.

Wiało z południa, tyle wiem, ale czy z zachodu, czy ze wschodu: do teraz stwierdzić nie potrafię :)

Trasa to południowa pętelka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Wiry - Luboń - Poznań.

Musiałem skorzystać z okazji i nawiedzić wodospad w Łęczycy. Trochę poczułem się zobowiązany, bo ostatnio Radio Zet zrobiło w sezonie ogórkowym mi darmową reklamę, umieszczając (oczywiście wcześniej pytali) zdjęcie i aktywny link do prowadzonego przeze mnie profilu na swojej stronie (TUTAJ). No i nie powiem, tylu osób tam jeszcze nie widziałem. Na szczęście tłumów brak, ale i tak chwilę musiałem odczekać żeby zrobić fotki bez homo sapiens :)
Wodospad w Łęczycy
Meandrująca rzeka Wirynka
Pobliskie owieczki wolały pozostać w cieniu. Pełne zrozumienie.
Zmęczone upałem owce
Dożynka z Żabna nawet pomysłowa :)
Dożynka z Żabinka
Trochę mroku :)
Nie wyhamowałem :)
Dożynkowy paw
No i smuteczek. Ktoś zdewastował BS-ową blokadę :(
Ktoś zlikwidował blokadę :(
Cóż, czasu miałem mało, ale znów jest :)
BS-owa blokada odbudowana
Musiałem. Zbliża się "sezon", więc jeśli jakiemuś grubasowi przyjdzie na myśl wjechanie autem do lasu (a ideałem by było, żeby z niego nie wychodzić, a grzyby same by wskakiwały takiemu do bagażnika), to... sorry. Trzeba będzie ruszyć bebech :)

Dystans z dojazdem do pracy, ale Heksą, bo przez Dębinę.
Sierpień na Dębinie
Ciągle nie mam kiedy się odkopać z zaległości na BS. Ale to się stanie - obiecuję! :)




  • DST 52.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od chmur po słońce

Piątek, 23 sierpnia 2024 · dodano: 23.08.2024 | Komentarze 2

Wolne, wyspane, ale wpis na szybko, bo sporo rzeczy do zrobienia, łącznie z wieczornym wypadem do znajomych.

Wyjazd po dziesiątej, choć tak szczerze to pospałbym sobie jeszcze :)

Trasa taka sama jak wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Gdy ruszałem, było pochmurno, potem zrobiło się ładnie, pod koniec nawet już zbyt ciepło. No i wiało.
Bagienko w Trzcielinie
Rowerówka z Trzcielina
Słońce nad Lisówkami
W Trzcielinie kaczuchy i kurka wodna.
Kacze trio z Trzcielina
Pijąca kaczka
Potem jeszcze spacer, żeby odwiedzić ziomka :)
Znajomy żółwik




  • DST 61.10km
  • Czas 02:19
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księżycowo-kokoszkowo

Czwartek, 22 sierpnia 2024 · dodano: 22.08.2024 | Komentarze 5

Dzisiaj skromnie, bo dla odmiany wyjazd bez historii. W sumie to dobrze :)

W drogę ruszyłem lekko po dziewiątej, miałem wcześniej, ale jak zwykle znowu w życiu mi nie wyszło :)

Trasa klasycznie zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jechałem zaspany, więc walki nie było.

Aha, nie wyspałem się między innymi, bo się obudziłem w nocy i zafascynowałem niebem :)
Księżyc zanika za chmurami
Magiczne nocne niebo
Frytkujące niebo
Księżyc już po pełni
Z samej jazdy tylko klasyki...
Pod drzewkiem
Oczekujące pysio
...do tego mało wyraźmy myszołów...
Przelatujący myszołów
Myszołów odlatuje
...oraz dorastające już kokoszki, z tymi ich niesamowitymi nogami :)
Parka młodych kokoszek
Młoda kurka wodna
Kokoszka na bagnie
Kokoszkowe wielkie stopy
Do pracy miałem też jechać szosą, ale gdy ruszałem, to okazało się, że schodzi powietrze z tylnego koła, więc musiałem szybko zmienić na Czarnucha.

Nadrabianie zaległości BS-owych później :)




  • DST 57.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 102m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower wodny z zaskoczenia

Środa, 21 sierpnia 2024 · dodano: 21.08.2024 | Komentarze 7

Szczerze mówiąc, to sądziłem, że dzisiaj jednak nie pokręcę. I było bardzo blisko tego, żeby tak właśnie się stało.

Od rana lało, praktycznie bez przerwy. Chomik zaczął już nerwowo o sobie przypominać, ale postanowiłem odczekać. Za dużo czasu nie miałem, bo dzionek pracujący.

No i... udało się ruszyć, bo nagle na kilka minut przestało. Oczywiście Czarnuchem. Choć nie powiem, gdybym wiedział, co mnie czeka kilkanaście minut po ruszeniu, bym się nie zdecydował, bo w Luboniu trafiło mnie takie oberwanie chmury, że od tej wsi aż do końca Wirów bardziej płynąłem niż jechałem. No ale w sierpniowych warunkach dało się z tym żyć, bo ciepło i w ogóle. W listopadzie będzie gorzej.

Trasa to najpierw klasyczny glut: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań. I na tym miało się skończyć, zajechałem nawet do domu i przebrałem w normalne ciuchy, wyszedłem z psem i zauważyłem, że się rozpogadza. No dobra, szybkie spojrzenie na zegarek i decyzja: zdążę dokręcić do pięciu dych. Tak zrobiłem, ruszając z Dębca przez Las Dębiński, Hetmańską do końca Wartostrady, trochę jeszcze pokręciłem się po Wildzie i wylądowałem w robocie. A w niej od razu do łazienki, bo wyglądałem jak po jakimś błotnym maratonie.

Na średnią nie patrzyłem. Za to dzięki temu wypadowi po niemal pustej Wartostradzie, przynajmniej od ludzi, zauważyłem pierwotnych mieszkańców, którzy w końcu mogli się poczuć jak u siebie. No i proszę - locha z młodymi, czaple siwe, czapla biała i masa drobnicy. Super :)
Czujna dzicza matka
Lekko zasłonięty junior
Czuwająca czapla siwa
Czapla na gałęziach
Czapla biała spod Wartostrady
Widok na mokradła w okolicach Wartostrady
Są nowe murale. Ładne.
Nowy mural pod Wartostradą
Mural z Roswell :)
Warunki od Lubonia:
Jak lunęło!
No i jeszcze kilka rowerówek.
Wciąż pada, choć nie widać
Tu przynajmniej nie padało :)
Platformówka z Dębiny
Przynajmniej się nie nudziłem. I nie było upałów :)




  • DST 67.10km
  • Czas 02:33
  • VAVG 26.31km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Boćkowo i zaślepkowo

Wtorek, 20 sierpnia 2024 · dodano: 20.08.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj wpis kompletnie bez historii. Przejechane i tyle.

A nie, była jedna "atrakcja" - w pewnym momencie zauważyłem, że owijka od strony dołu baranka mi się odkleja - gdzieś musiała wypaść mi zaślepka. Miałem podejrzenie gdzie, oczywiście w miejscu, gdzie położyłem rower na poboczu, żeby porobić zdjęcia, więc wróciłem, dobijając kilka kilometrów więcej, ale niestety zguby nie było. No nic, jechałem dalej łopocząc na wietrze i tracąc te 0,000000001% aerodynamiczności (niejeden "pro" by się pochlastał), ale że i tak średnią olałem (a w sumie to ona mnie, bo wiało paskudnie), to... nic się nie stało :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Koninko - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

W roli głównej bociany. I tylko one w sumie :)
Bociani portret
Skradający się bocian
Przelatujący bociek
Bocian - pener
No i jeszcze rowerówka.
Na moście w Kamionkach
Dystans z dojazdem d pracy.

A jutro od rana podobno ma ostro lać :/




  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sennik

Poniedziałek, 19 sierpnia 2024 · dodano: 19.08.2024 | Komentarze 6

Padało od wczorajszego wieczora do rana, zresztą - o dziwo - zgodnie z zapowiedziami. 

Fajnie, że przestało, jeszcze fajniej, że przegoniło ten cholerny upał. Dzisiaj były już w miarę sympatyczne 24 stopnie na plusie, no ale niestety w pakiecie z wiatrem urywającym na polach łeb.

Urywało jakoś dziwnie z północy, ale cholera wie, czy z zachodu, czy wschodu. Jak na moje po prostu ciągle w pysk :)

Wybrałem opcję zachodnią: Poznań -Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Aura senna :)
Pochmurny klimat Jeziora Lusowskiego
W Lusowie pusto
Zwierzaków brak, jedynie smętna mewa latała.
Przelatująca mewa
W Plewiskach montują Sejm :)
Sejm montują! ;)
Nie walczyłem, nie było sensu.

Dystans z dojazdem do pracy, a wcześniej jeszcze spacerek z Kropą po Dębinie i pozdrowienia od zięby :)
Zięba na gałęzi




  • DST 51.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lodożercowo

Niedziela, 18 sierpnia 2024 · dodano: 18.08.2024 | Komentarze 5

Znów odespane. Faaaajne to ;)

Znów upał. Niefaaajne to :/

Wyjazd późny, jakoś po dziesiątej. Ukrop, zaduch, wyjazd więc jedynie z kategorii: przeżyć.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Kamionki - Daszewice - Głuszyna - Babki - Czapury - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wizualnie było całkiem ładnie.
Nieśmiały XP
Balotowy pejzażyk
Już na samym początku trasy wiedziałem, że średnią mogę odpuścić. Państwo przez cały most na Dębinie przejechali ze średnią 10 km/h. No dobra, w porywach do 11 :) A chwilę wcześniej - mimo moich dzwonkowych próśb - rodzinka nie ogarnęła korytarza życia i musiałem ostro hamować. Byle do jesieni!
Już wiedziałem, że o średnią to dzisiaj nie powalczę :)
Zrobiłem sobie przerwę na ochłonięcie w Kamionkach. Pomysł dobry, lody również, choć połowa mi się roztopiła zanim zjadłem :)
Przerwa na ochłodzenie
Lód gigant
W Kamionkach natrafiłem na coś świńskiego :) Raczej nie zawitam :)
Raczej wege tu nie dają :)
Zwierzaki się pochowały, więc zaległy błotniak stawowy jako uzupełnienie. Jedno zdjęcie wyszło nawet spoko :)
Prawy profil błotniaka
Błotniak z wyjątkowym wyrazem dzioba
Błotniak stawowy podczas prezentacji
Reszta dnia to Dębina i zdychanie. A jutro podobno ma padać :/




  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pałacowo

Sobota, 17 sierpnia 2024 · dodano: 17.08.2024 | Komentarze 5

W końcu wolna sobota, czyli okazja do wyspania. Pod warunkiem, że się dało, a że przez nocny upał dało się średnio, to... weszła drzemka plus :) A miałem wyruszyć wcześnie. Taaa...

Ale finalnie - mimo trzech dych na termometrze - tragedii nie było, bo słońce łaskawie raczyło się ogarnąć i pojawiało raz na jakiś czas, ustępując miejsca chmurom.

Wiało z północnego zachodu, trasa więc z grubsza taka: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Fiałkowo - Więckowice - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Znów miałem okazję do zatrzymania się na chwilę przy zapomnianej perle, czyli pałacu w Więckowicach. Dzikim, pięknym miejscu. Może w sumie lepiej, że takie jest? :)
Aleja w Więckowicach
Pałac w Więckowicach
Ruina w detalach
Pod podcieniami
Herb z Więckowic
Niewidzialna ręka
Ruina z Więckowic
Magia ruin
Zapomniane oczko wodne
Inne stałe motywy:
Staw w Więckowicach
Zawsze cieszy :)
Przed odlotem :)
A ze zwierzaków błotniak stawowy...
Przelatujący błotniak stawowy
Błotniak nad polem
...oraz jaszczurka (chyba) żyworodna.
Jaszczurka żyworodna (chyba)
Fajny, spokojny wyjazd, z czasem na zadumę. Lubię takie. A ukrop jakoś przeżyłem :)