Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 221474.15 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 733578 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2025

Dystans całkowity:1795.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:53
Średnia prędkość:26.07 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma podjazdów:4274 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:57.93 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 63.60km
  • Czas 02:26
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciężkonoc

Środa, 21 maja 2025 · dodano: 21.05.2025 | Komentarze 4

Ciężka noc za mną... 

O trzeciej musiałem jechać z Kropą do weterynarza, bo najpierw obudziła mnie, żeby wyjść na dwór, a gdy wróciliśmy, to nagle zaczęła się dziwnie zachowywać - piszczeć, charczeć, szybko oddychać i chować pod łózko. Początkowo sądziliśmy, że samo przejdzie, ale gdy doszła jeszcze dziwna opuchlizna na pysku, stwierdziłem, że nie ma co ryzykować. W Poznaniu są dwie nocne kliniki, wybrałem tę na Naramowicach, gdzie pies został przebadany, dostał zastrzyk i jeszcze kilka drobnych czynności. Po tym jej się polepszyło, ale ostatecznej diagnozy nie postawiono - mogła to być późna reakcja na szczepienie roczne wykonane w okolicach południa lub jakieś użądlenie owada (nagle na spacerze zaczęła się dziwnie drapać). Grunt, że póki co temat ogarnięty, choć stres był. No i stan konta zmniejszył się o 420 złotych, a to i tak taniej niż u "lidera" nocnych klinik... Oby nie trzeba było więcej tego przerabiać. 

Dzionek już zwykły, pracujący, a że spałem niecałe cztery go, to nawet nie starałem się walczyć, chyba że z ziewaniem :)

Trasa:  Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Klasyk dzisiaj trochę inaczej.
Klasyk dzisiaj z innej perspektywy
Na klasyku
Spotkałem żurawia... z jedną nóżką bardziej. To znaczy mniej. A zauważyłem to dopiero jak odleciał.
Żuraw z niepełnosprawnością
Zbliżenie na żurawia
Jednonóżek odlatuje
Żuraw z jedną nogą
Do pracy Czarnuchem i przez Dębinę, bo miało padać i się burzyć.
Do pracy przez Dębinę
Odkopywanie się na BS-ie jeszcze potrwa. Ale się kiedyś uda :)




  • DST 53.70km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.20km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jednak lato :)

Wtorek, 20 maja 2025 · dodano: 20.05.2025 | Komentarze 2

O dziwo wróciło ciepło. Takie do przeżycia, bez ekstremów. Spoko :)

Dzionek wolny, wyspany. A wyjazd późny, przed jedenastą.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nigdzie się nie spieszyłem, bo po co? Tym bardziej, że ciągle paskudnie wiało. Wjechałem sobie nawet szosą w pole i do lasu, a co. Po co mi gravel, jeśli mam kolarzówkę? :)
Ulubiony kawał lasu
Szosa w lesie
Po co mi gravel, skoro mam szosę? :)
Opłaciło się pobyć na tych łąkach, bo udało się nawet wyraźnie przyłapać błotniaka stawowego.
Błotniak na mnie zerka
Z dołu wykonane zdjęcie góry błotniaka :)
Błotniak prezentuje skrzydła
A jutro... deszcz.

Nadrabianie BS-a się opóźnia. Ale kiedyś mi się uda, jak się ogarnę z tysiąca tematów :)




  • DST 62.60km
  • Czas 02:36
  • VAVG 24.08km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopad 2.0

Poniedziałek, 19 maja 2025 · dodano: 19.05.2025 | Komentarze 3

Znów od rana padało. W końcu listopad. Czy coś :)

Łudziłem się, że przestanie i ruszyłem, gdy "tylko" mżyło. 

No cóż, łudziłem się :)

Generalnie momentów bez deszczu było kilka. Wszystkie pod sam koniec jazdy. Suuper.

Wiało, ale ciut słabiej, jednak i tak skutecznie zabijając średnią.

Trasa: Poznań - Plewiska - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Zakrzewo - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Jazda oczywiście Czarnuchem i jeden jedyny dowód na to, że jeździłem. Więcej zdjęć nie robiłem.
Jedyna chwila bez deszczu
Do pracy również rowerem, już na sucho.

Ostatnio przez kilka dni na Dębinie obserwowałem dzięcioły karmiące młode w dziupli. Zrobiłem też filmik na profil Dzika Dębina - zapraszam :)
Dzięcioł za pniem
Zmoknięta samica dzięcioła
W trakcie karmienia




  • DST 53.60km
  • Czas 02:16
  • VAVG 23.65km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopadowo...

Niedziela, 18 maja 2025 · dodano: 18.05.2025 | Komentarze 4

Piękny nam się zrobił listopad... A jeszcze niedawno przecież był regularny czerwiec... Zwariować można.

W nocy i rano lało, więc się wyspałem. Zawsze jakiś plus. Potem już same minusy - zimno, wiatr, przelotna mżawka... Tragedia. Słaba tak samo, nawet jak na Czarnucha.

Trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - Junikowo - Wysogotowo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Wysogotowo - Skórzewo - Junikowo - Kopanina - Dębiec.

Już na samym początku... stałem. Bo pomimo tego, że na terenie Poznania okręg wyborczy jest co kilka ulic, oczywiście Polak musi pojechać tam samochodem. No i były wyborcze korki.

Zdjęcia tylko symboliczne, bo mało co się działo, prócz tego, że wiało.
Polna droga w Lusówku
Kadr znad Jeziora Lusowskiego
Przewiana rowerówkaPowstało nowe jezioro - Sierosławskie :)
Nowe jezioro - Sierosławskie
Ze zwierzaków jedynie niewyraźny błotniak stawowy.
Błotniak stawowy na szarym niebie
Ledwo widoczny błotniak
Jutro znów deszcz... :/




  • DST 52.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.05km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podarowana chwila słońca

Sobota, 17 maja 2025 · dodano: 17.05.2025 | Komentarze 4

Sobota od rana deszczowa, choć z przerwami. I z takiej właśnie przerwy skorzystałem, ciesząc się nawet w pewnym (kluczowym) momencie słońcem.

Postanowiłem wybrać dzisiaj Czarnucha, głównie z powodu mokrych jeszcze dróg, ale i po to, żeby nie mieć pretekstu do walki o średnią z wiatrem, który wciąż masakrował koszmarnie. No i dostać okazję do wjazdu na chwilę do lasu. Jedno i drugie wypełnione :)

Trasa z grubsza w tę i z powrotem: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Wspomniany las mnie nagrodził, bo za Lisówkami miałem mały raj: tak zieleń, jak i żurawie oraz ciekawskie sarenki. A ambona na szczęście pusta i w środku coraz bardziej zdewastowana. Zimno, więc zostawiłem otwarte okna, a co :)
Spacerujący żuraw
Ciekawskie sarenki
Pola w Lisówkach
Na leśnej drodze
Piękno lasu
Rower we właściwym miejscu
Po raz kolejny byłem na meczu Orkana Konarzewo :) Tym razem ze Zniczem Obra...
Aktywna obrona
Mecz Konarzewo - Obra
Tu bez gola
Dynamiczna akcja
Flagi nad trybunami
No i niestety pech - gdy chciałem ruszać, zauważyłem panę (zapewne błąd w postaci za mocnego napompowania koła i walnięcia w dziurę), więc chcąc nie chcąc jeszcze pozostałem na terenie stadionu :/
Pana zamiast kibicowania
Jutro od samego rana deszcz :/




  • DST 52.30km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Antyrozrywka

Piątek, 16 maja 2025 · dodano: 16.05.2025 | Komentarze 5

Dzisiaj powtórka z (nie)rozrywki, z tą różnicą, że udało mi się zdążyć przed deszczem. Za to wiało i masakrowało tak samo, a może nawet mocniej. Walki nie było.

Trasa klasyczna, zawiana, polna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dawno mnie nie było w Luboniu. Muszę częściej nie bywać, bo dzisiaj dwa razy bym umarł na kilometrze - najpierw emerytka mi się wpieprzyła z podporządkowanej, a potem jakiś koleś na światłach nagle postanowił włączyć wsteczny, ot tak, bez powodu. Dobrze, że stałem kawałek za nim...

Zdjęć mało, bo aura słaba. Ale wpadł kruk...
Kruk na polu...czapla...
Przelatująca czapla
...oraz myszołów.
Skupiony myszołów
A tu Szachty na kilkanaście minut przed oberwaniem chmury.
Przed deszczem na Szachtach
W weekend może w końcu uda mi się nadrobić BS-a. Mam co prawda wolne, ale sporo na głowie.




  • DST 52.30km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień!

Czwartek, 15 maja 2025 · dodano: 15.05.2025 | Komentarze 2

Połowa maja. Wczoraj ponad dwadzieścia stopni, dzisiaj... siedem, koszmarny północny wiatr oraz deszcz, nawet przez chwilę z lekkim śniegiem. Fajnie jest :)

Rano było jeszcze nawet słonecznie, ale ja wyjechałem jakieś dwadzieścia minut za późno, więc przez tyle właśnie czasu kręciłem w zacinającej ulewie.

Średniej nie ma. Nie istniała.

Trasa zachowawcza, co nie pomogło: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Głuchowo - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Udało się wypatrzeć żurawie. Ledwo :)
Ledwo wystający znad pola żuraw
Tu są dwa żurawie :)
Tu jeszcze czas bez opadów. Później już musiałem wyciągać deszczówkę z plecaka oraz zabezpieczyć aparat i telefon.
Jeszcze przed deszczemA po południu się rozpogodziło, więc spacer po Dębinie i napotkanie takiego mutanta :)
Pani dzięcioł z jedzonkiem
Nakręciłem filmik, jak obrobię to udostępnię :)




  • DST 53.35km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radzewidzki powrót

Środa, 14 maja 2025 · dodano: 14.05.2025 | Komentarze 4

Krótki i spontaniczny wypad do Radzewic za mną. Okazało się, że mam dwa dni wolnego, potem też, ale pogoda miała się zepsuć, więc skorzystałem. No i udało się to połączyć z rowerowaniem, czyli kolejny plus dodatni.

Łącznie przeszedłem w ciągu dwóch dni około 26 kilometrów, no i przejechałem rowerem ponad 130. A, i jeszcze wpadłem jedną nogą w bagno, więc mogę całość uznać za triathlon :)

Trafił mi się - jak zwykle - piękny klimat, zrobiłem masę zdjęć zwierzaków, ale je powklejam zapewne w kolejnych wpisach. Dzisiaj skupię się głównie na widoczkach, tak z wczoraj, jak i z dzisiejszego spacerowania. Oto kilka z nich:
Słońce nad radzewickim polem
Rozlewiska Warty
Warta w Rogalińskim Parku Krajobrazowym
Oświetlone dęby
Poszarpana Warta
Staw koło agroturystyki
Sarna w ciąży
To w skrócie :)

Rano śniadanko z ulubioną perspektywą...
Śniadanko z perspektywą
...i można było się zbierać.
Widok z tarasu
Problem był jeden: koszmarny wiatr w północnego zachodu, czyli centralnie w pysk. Dlatego najpierw pojechałem kawałek na południe, żeby się przygotować psychicznie, a dopiero potem do Poznania. Trasa: Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - powrót swoim śladem do Radzewic - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

No ciężko było, nie powiem. Ale okazało się, że jak się człowiek zaprze, to z górki w Rogalinku, pod mega mocny powiew, da się wyciągnąć maksa na poziomie 50 plus :)
Krówka między drzewami
Kultowe miejsce
No i jeszcze o nowym piesku gospodarzy. W tamtym roku odszedł niestety wiekowy wilczur i kundelek Rudy został sam. A że na wsiach psy się wciąż rodzą na potęgę, to ma już towarzysza - Miśka, szczeniaka szalonego i niewyżytego :) No i kogoś mi przypominającego... :)
Rudy ma dość :)
Niełatwe relacje
Misiek pilnuje wejścia
Zabawa - stan permanentny :)
Bestia szarżuje :)
Misiek - prezentacja uzębienia
Portet czarnej bestii :)
A od jutra przez kilka dni deszcz...




  • DST 77.80km
  • Czas 02:51
  • VAVG 27.30km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gęgająco

Wtorek, 13 maja 2025 · dodano: 13.05.2025 | Komentarze 4

Króciutko, bo ostatnio nie mam czasu na nic.

Wyjazd około dziewiątej, w warunkach podobnych jak ostatnio, choć było ciut cieplej, a wiało z północy. Chyba :)

Trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Generalnie wątków kluczowych brak, choć spore stadko gęgaw w Lusowie skradło me serce :)

No i nawet się mnie nie bały.
Spore stado gęgaw w Lusowie
Wędrujące gęgawy
Młodziaki wyszły na trawkę
Gęgawy przy brzegu
Gęgawy sunące po jeziorzeA pomost ktoś... ukradł.
Na plaży w Lusowie
Dojdą jeszcze dzisiaj jakieś kilometry, postaram się je dodać przed końcem dnia.

Edit: no i doszło jeszcze ponad 20 kilometrów na spontaniczny wyjazd do Radzewic. Szczegóły jutro, to samo jeśli chodzi o nadrabianie BS-a :)




  • DST 58.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejne czarnowidztwo :)

Poniedziałek, 12 maja 2025 · dodano: 12.05.2025 | Komentarze 2

Był wolni i weekend i nie ma wolnego weekendu, a jest poniedziałek. Ależ paskudnie brzmi to zdanie :)

Oczywiście dzisiaj do pracy, więc wyjazd poranny,

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęcka - Minikowo - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - Hetmańska - Wartostrada do końca i powrotem - Hetmańska -- dom.

W sumie cały wyjazd nudny, wietrzny i bez ikry, ale nagroda za ruszenie się czekała na mnie na poznańskim Minikowie, kilka kilometrów od domu. Zatrzymałem się, żeby uwiecznić sójkę, która przysiadła na drutach, ale zauważyłem wysoko na niebie coś, czego nie byłem pewny, tym bardziej, że ostro dawało słońce. Nawet nie byłem w stanie określić czy to żuraw czy bocian. Dopiero później, gdy zgrałem zdjęcia zobaczyłem, że znów miałem mega szczęście, bo to owszem, bociek, ale czarny :) Kolejny na przełomie kilku dni!
Kolejny poznański bocian czarny
Bocian czarny odlatuje
Bez sójki by go tutaj nie było, więc i ona w podziękowaniu :)
Sójka na drutach
No i jeszcze pro forma rowerówka.
Rowerówka z lubianej miejscówki
Dystans z dojazdem do pracy.