Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 208935.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 699730 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2021

Dystans całkowity:1725.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:60:12
Średnia prędkość:28.67 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Suma podjazdów:5725 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:55.67 km i 1h 56m
Więcej statystyk
  • DST 59.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.60km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczepu szczepu :)

Sobota, 1 maja 2021 · dodano: 01.05.2021 | Komentarze 15

Bardzo lubię Święto Pracy. Za jedno - nie trzeba wtedy pracować. Szanuję :)

Dzisiaj się nawet w miarę wyspałem. Dziwny to stan, ale przyjemny. Polecam.

Wyruszyłem koło dziesiątej. Ciepło nie było, ale też jakoś specjalnie zimno również nie. No i nie wiało już tak mocno. Zrobiłem jedną ze wschodnich pętelek - z Dębca przez Wartostradę, Maltę, Warszawską, Antoninek, Swarzędz, Jasin, Paczkowo, Siekierki, Gowarzewo, Tulce, Żerniki, Jaryszki, Krzesiny, Minikowo, Starołękę i Las Dębiński do domu.

Tak, zrobiłem to. Podjechałem na Maltę w weekend. W jednym celu - podpatrzeć na to, co się będzie działo z okazji szczepień preparatem Johnson & Johnson. Politycy wymyślili sobie coś takiego: idzie sobie człowiek na spacer, patrzy, a tu punkt ze szczepionką. O, to sobie wejdę i zrobię. Każdy rozsądny człowiek wiedział, że to nie wyjdzie :) A jak było? O tak:
Tył kolejki na szczepienia na poznańskiej Malcie
Z takiej kolejki Covid na pewno jest zadowolony
Dystans? Jest. Centymetrowy. Nikt tego nie pilnował, dopiero na samym początku tej około kilometrowej kolejki żołnierzyki z WOT ingerowali. Covidzik jak sądzę szczęśliwy. Ja wiedziałem, że tak będzie :) Generalnie spoko, że ludzie chcą się szczepić, tylko czemu musi to być robione tak ryzykownie?
Początek kolejki na szczepienia. Tu przynajmniej widać jakiś dystans, Malta, Poznań
A przy okazji - rowerzystów na dwóch nogach na części tylko dla rowerów jeszcze więcej niż zwykle.
Poznańska Malta - na części tylko dla rowerów wciąż bez zmian
Z rzeczy fajnych - Maltanka znów jeździ! :)
Poznańska Maltanka wróciła na tory! :)
Maltanka skręca w kierunku stacji
Zatrzymałem się na chwilę w Siekierkach przy tamtejszym wielkim drewnianym kościele.
Drewniany kościół w Siekierkach
Drewniana wieża kościoła w Siekierkach
Na wrotach ktoś napisał wiersz biały. Przynajmniej tak mniemam, bo tylko to może tłumaczyć całkowity brak interpunkcji :)
Albo to wiersz biały, albo potrzebne są korepetycje z interpunkcji
W samym Poznaniu zajrzałem jeszcze na front walki budowy nowego (stary wyburzono) wiaduktu przy ulicy Golężyckiej. Oj, jeszcze to potrwa, bez dwóch zdań.
Będzie nowy wiadukt przy Gołężyckiej. Na razie straszy pustka
Jeszcze kącik przyrodniczy. Ledwo bo ledwo, ale udało się uchwycić srokosza między drutami.
Dzierzba srokosz między drutami
No i sarenki. Trzy, w samym Poznaniu.
Sarenki trzy
Samiec i samica sarny
Zaniepokojony koziołek
Nagła ucieczka metodą
Jak widać w końcu uciekły. Szkoda, ale z drugiej strony bardzo dobrze - idzie bowiem sezon dla gnoi z flintami.

Dębinę nie tylko przejechałem...
Zachmurzona, ale jeszcze niedeszczowa Dębina
...ale i przespacerowałem. Ludzi było tyle, że szybko poleciałem w tę bardziej dziką część.
Prawie jak Wałęsa w jego lepszych czasach :)
Tam między innymi kibicowałem drzewnej młodzieży. Niech pięknie rośnie i nigdy nie będzie wycięta przez człowieka.
Ciekawe czy młodziak się przebije
Nowe pokolenie
Gdzieś tutaj zorientowałem się, że nie mam smyczy. Musiała mi wypaść z kieszeni kurtki gdzieś po drodze. Całkiem możliwe, bo psu rzucałem kijek tysiąc razy, a i krzaków wiele pokonałem. Oczywiście zaraz zawróciłem swoimi śladami, ale jej nie znalazłem. Kropa na szczęście bywa grzecznym psem, więc udało się spokojnie dotrzeć do domu. Postanowiłem jeszcze zrobić rundkę Czarnuchem, ale niestety pudło. Ewidentnie ktoś się połakomił na tak banalną rzecz. W jakimś normalnym kraju pewnie ktoś by ją powiesił na drzewie, ale niestety jesteśmy w Polsce. Jedyny plus, że sobie trochę pojeździłem na góralu po lesie.
Krótki wypad na MTB nad Wartę
Wpis dzisiaj spory. Na zaś, bo jutro ma lać przez cały dzień, więc zapowiada się jazdy mniej niż zero :(

EDIT: brawo ZAKSA za wygranie Ligi Mistrzów. Co prawda siatkarskiej, ale zawsze. Genialny mecz.