Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2021

Dystans całkowity:1738.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:62:14
Średnia prędkość:27.93 km/h
Maksymalna prędkość:70.60 km/h
Suma podjazdów:4662 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:56.07 km i 2h 00m
Więcej statystyk
  • DST 53.25km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.03km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeziorowo i postegzorcystycznie

Poniedziałek, 1 marca 2021 · dodano: 01.03.2021 | Komentarze 10

Wczoraj byliśmy z wizytacją u przyjaciół, którzy w końcu się wybudowali (za jakiś miliard lat dom będzie już ich, ale chyba wszyscy znamy te polskie realia) i ogarnęli na tyle, że mogą przyjmować gości, oczywiście przy zachowaniu obostrzeń epidemicznych, czyli każdy pije z osobnego kufla :) Przy okazji mieliśmy okazję przypomnieć sobie, czemu nie chcemy mieć latorośli - bo co prawda ich mała Hania jest dzieckiem świetnym i kumatym, ale oczekiwanie przez półtorej godziny, aż w końcu zaśnie, było, hmmm... odświeżające. Dźwięki, jakie wydawała przez ten czas dwulatka oduczana spania ze smoczkiem można porównać jedynie do tych z na przykład "Egzorcysty" :) Więc zdecydowanie pozostaniemy przy zwierzakach, a argument o podawaniu szklanki wody na starość odbijam, że te akustyczne wygibasy raczej sugerują, że szklanka by była, owszem, ale pełna krwi z poderżniętego gardła w czasie opętania, hehe.

Dzisiaj za to mogłem się wyspać i wyruszyć dopiero koło dziesiątej. To całkiem fajne.

Pogoda się lekko ogarnęła, czyli wiało słabiej, choć wciąż solidnie, co przy niewysokiej temperaturze solidnie demotywowało. No ale zawsze mogło być gorzej. Wykonałem ponownie pętelkę zachodnią, z Dębca przez Plewiska, Komorniki, Rosnowo, Chomęcice, Konarzewo, Trzcelin, Lisówki, znów Trzcielin i Konarzewo, a następnie Palędzie, Gołuski i Plewiska do domu.

Miałem trochę więcej czasu, a jednocześnie nie chciało mi się jechać gdzieś dalej, skupiłem się więc na relaksie. Podjechałem sobie między innymi nad Jezioro Tomickie w Lisówkach. Mały, klimatyczny zbiornik, na szczęście mało oblegany.
Nad Jeziorem Tomickim
Przy kładce, Jezioro Tomickie
100?zpieczeństwa :), Jezioro Tomickie
Widoczek z Jeziora Tomickiego
Gęsiego
Spokojna dzika gęś
Same okolice Lisówek jak zwykle warte odwiedzin.
Tam, gdzie końćzy się asfalt
Przycięte wierzby za Lisówkami
Było szaro i ponuro, ale jakieś tam zwierzaki udało się uwiecznić. Jednego myszołowa...
Myszołów analizuje czy stanowię zagrożenie
...samotnego szpaka...
Samotny szpak
...oraz parę żurawi w locie.
Żurawie w locie
Trafiłem również na sarnie zebranie...
Podczas zebrania :)
...oraz na coś, co niekoniecznie chciałem uwiecznić :)
Niekoniecznie chciałem akurat to uchwycić :)
No i jeszcze mała perwersja z wczoraj: złoty trunek pity z kufla z logiem Policji. Autentycznym :)
Złoty trunek pity z kufla z logiem Policji smakuje perwersyjnie :)