Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213051.35 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 711922 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:1605.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:57
Średnia prędkość:28.69 km/h
Maksymalna prędkość:54.50 km/h
Suma podjazdów:6348 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:51.78 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 52.10km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.16km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słabbing

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 01.07.2017 | Komentarze 27

Dziś krótko o przejeździe, bo nie był ani jakiś wyjątkowy, ani pogoda znacznie nie różniła się od wczorajszej, prócz oczywiście bardzo ważnego elementu, czyli na szczęście braku opadów, a co za tym idzie kolekcja wiat się nie powiększyła :) Za to wiatr trzymał poziom maks, do tego serwując mi specjalność zakładu, czyli powiew "pod klienta" - taki, żebym nie miał okazji odpoczywać. Udało mu się, niestety. A że mi się nie chciało kompletnie walczyć to już inna sprawa.

Trasa "kondomikowa": Poznań - Luboń - Puszczykowo - Mosina - Dymaczewo - Łódź - Stęszew - Komorniki - Poznań. Kolarzy na trasie wyjątkowo mało, a jak już byli to jechali w grupach, co na dzisiejsze warunki było pewnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Wyjątkowa kumulacja nastąpiła pod Osową Górą, gdzie odbywał się chyba jakiś rowerowy sabat, bo miałem wrażenie, że na okazję do podjazdu i zjazdu trzeba czekać jak na stoku na orczyk :)

Podsumowanie słabiutkiego czerwca - 1650 kilometrów (tu akurat przyzwoicie), jedna stówa po koszmarnym trakcie do Grodziska, a tak poza tym to walka z deszczem i wiatrem. No i jedna gleba spowodowana poślizgiem na poburzowym torowisku - blizny na szczęście już się praktycznie zagoiły. Kręciłem szosą, ale i sporo crossem, co skończyło się wstydliwą średnią na poziomie 28 km/h.

I jeszcze wypatrzony dziś przeze mnie hit z Biedry. Jakby ktoś był chętny na nabycie młodzieRZowego bmx-a to śmiało. Choć coś mi się wydaje, że jakość wykonania może być porównywalna do znajomości ortografii :)