Info

Suma podjazdów to 719858 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec17 - 92
- 2025, Luty28 - 176
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 208
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
Chomik #1/2025 - no zasypało :/
Piątek, 14 lutego 2025 · dodano: 14.02.2025 | Komentarze 8
No niestety, dzisiaj musiałem się poddać. W nocy sypało jak najęte, a nad ranem pod oknem miałem ulicę w bieli i lodzie, a na głównych drogach śnieżną breję. Do tego co jakiś czas zacinający - lekko bo lekko, ale jednak - śnieżek. Stwierdziłem, że z koniem się kopać nie będę i pokopię... chomika :) Oczywiście w przenośni.
"Wykręciłem" swoje 33 kilometry na pseudorowerze (mam nadzieję, że kategoria "rower wirtualny" faktycznie nie liczy się do statystyk, jeśli będzie inaczej to wykasuję) na trasie: kuchnia-kuchnia :) I tyle. Jedyny z tego plus, że prawie udało mi się skończyć oglądanie końcówki drugiej serii "Alice in Borderland", serialu dość schizolskiego. Czasu brakowało, dziś się znalazł.
Najbardziej wkurzało, że generalnie za oknem było ładnie, tylko te cholerne drogi nieprzejezdne rowerem. Gdybym miał wolny dzionek to po południu, gdy było już lekko powyżej zera, udałoby mi się przejechać choćby gluta, ale tym razem musiałem wybrać aktywność w postaci łączonej: wybiegania psa pod domem oraz spacer przez Dębinę do pracy - łącznie 7,5 kilometra piechotką.
W sumie fajnie się szło w zaspach, naprawdę :) A że słońce dokazywało, to Dębina prezentowała się z najlepszej strony:
Kropa zdecydowanie w swoim żywiole :)
Mam też zdjęcie z... trzeciej w nocy, bo pies jest aktualnie jeszcze po sterydach (moczopędnych) i wysypianie się nie jest mi dane :)
Jeszcze do kompletu gawron widziany z okna...
...oraz dwie kulki, czyli modraszka na śniadaniu :)
Jutro również idę do pracy, więc istnieje ryzyko chomikowej powtórki :/
EDIT: jednak "rower wirtualny" dodaje się do ogólnego dystansu, więc usuwam z "aktywności" i umieszczam statystykę tutaj:
33 kilometrów, czas 1 h 1 minuta i 31 sekund.
Komentarze
Już chciałem napisać, że ci "rower wirtualny" się nie wyświetla, ale widzę że jednak usunąłeś. Generalnie, to w statystykach wewnętrznych w panelu "Moje wycieczki" jest uwzględniany (podobnie jak "chodzenie", "biegówki" i inne takie), ale tam można filtrować po aktywnościach i jak się wybierze "Jazda na rowerze", to zostaje sam dystans rowerowy.
Kropie jak widać ta biel nie przeszkadza zbytnio :))
Świetne ujęcie z modraszką i ekstra klimat Dębiny!
Ps. Rower wirtualny, tak samo jak elektryczny, którego ja używam dodaje się do ogólnego dystansu widzianego we własnych statystykach, ale nie wlicza się do statystyk, które widać "na zewnątrz bloga", nie wlicza się do statystyk porównania z innymi.