Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 63.20km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.28km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 312m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznańskoznawczo

Środa, 5 lutego 2020 · dodano: 05.02.2020 | Komentarze 13

Przed samym wyjazdem długo (jakieś trzydzieści, a może i nawet czterdzieści sekund) zastanawiałem się nad tym, który rower wybrać dzisiaj do jazdy. Z jednej strony niby drogi wydawały się suche i bezpieczne, z drugiej jednak miałem świadomość, iż wczoraj padało, a w nocy był lekki przymrozek. No dylemat. 

Szalę przeważył wiatr. Bardzo mocny, a co najgorsze - przejmująco zimny, z północy. Co oznaczało, że czeka mnie przejażdżka przez calutkie miasto, bo powroty pod podmuchy nie należą do moich ulubionych atrakcji. A że im cięższy sprzęt, tym miejskie atrakcje mniej bolą, stanęło więc na Czarnuchu.

Nie żałuję. Wyszła bowiem dość spontaniczna rundka krajoznawcza, czyli de facto poznańskoznawcza, bo za miasto wyściubiłem nos tylko na kilkanaście kilometrów. Zacząłem od "mojej" Dębiny i Wartostrady...



...gdzie wyjątkowo tłumów nie było. Po dziewiątej rano byłem czterdziesty szósty na liczniku rowerzystów. 

Wciąż pod mega paskudne powiewy dojechałem do niedawno ponownie otwartego Mostu Lecha (dupy nie rwie nawierzchnia po remoncie), przeciąłem Wartę i przez Wilczy Młyn dotarłem do Naramowickiej, chcąc ocenić zmiany na tej ulicy. Wiele ich nie ma, plusem jest to, że skasowano kilka najgorszych śmieszek. Potem Umultowo - nawet tam śniegu brakuje w godzinach 8-15 :)...

...i skręt na Morasko, gdzie w końcu wjechałem sobie do słynnych "wodociągów" znanych mi ze wpisów BS-owego Jacka. Fajny, niezbyt męczący podjazd, z widokiem na Poznań. Co prawda miałem chwilę zastanowienia nad zakazem wjazdu (półtorej sekundy), ale nikt mnie nie ścigał, mogłem więc bez krępacji zakopać się w błocku :)


Zjazd z powrotem i wzdłuż Rezerwatu Morasko (muszę tam na dłużej zawitać jak będę miał więcej czasu) do Suchego Lasu. Stamtąd kierunek Jelonek i Złotniki. 


W międzyczasie znów zrobiło się wiosennie. Na polach dzikie gęsi, a nade mną przepiękne ptasie klucze. 


Od wysokości Psarkiego było w końcu z wiatrem. Uff. To najprzyjemniejszy odcinek wycieczki. Ulica Słupska, potem Przeźmierowo, Wysogotowo, Junikowo, Kopanina i do domu. TUTAJ Relive.

Jak to w Polsce - rowerowy dzionek bez klaksonu w tle byłby dzionkiem straconym. Upojny dźwięk usłyszałem w Przeźmierowie, gdy zgrabnie mijałem tamtejsze dziury wielkości kraterów. Oczywiście nie omieszkałem pozdrowić pewnym międzynarodowym, nieskomplikowanym gestem. Aha, a będąc na samej górze Moraska słyszałem sporo strzałów, bynajmniej nie z poligonu - cóż, rzeźnicy z flintami mają okazję zarobić. Sześć i pół stówy za dzika piechotą nie chodzi.

Do całości dystansu doszedł dojazd do pracy. Znów pod wiatr.

No i znów zapomniałem podsumować poprzedniego miesiąca. Niniejszym nadrabiam. Styczeń miał być odpoczynkiem po mega wyczerpującym grudniu i tak się stało. Wykręciłem łącznie lekko ponad 1660 kilometrów, większością dostępnych mi sprzętów: początkowo starą szosą (Ventylem), potem chwilę T-rek(s)em, sporo wypadów zaliczyłem na Czarnuchu, do tego kilka dni byłem w górach z Zombiakiem pod tyłkiem. Średnia wyszła mikra, bo zaledwie 26,4 km/h. Do tego doszło całkiem godne ponad 130 kilometrów łażenia. Kropa była zachwycona początkiem roku :)



Komentarze
Trollking
| 19:24 piątek, 7 lutego 2020 | linkuj Aha, no to w sumie to samo co przy wodociągach :)
Lapec
| 06:29 piątek, 7 lutego 2020 | linkuj Kamień, badyle i to by było tyle ze szczytu :D
Trollking
| 19:03 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj BUS - o proszę, to ja się pojawiłem w lesie na chwilę, a prawie utonąłem :)

Lapec - nieeeee, to Endo znów zaszalało. Vmax był dużo wcześniej :) Co z tym wierzchołkiem jest nie tak? :)

Evita - to fakt, jak coś w Polsce jest na legalu, to smakuje dwa razy gorzej :)

JPbike - dzięki :) Myślałem nawet o zjeździe, ale nie przy tym błocku :)
JPbike
| 18:12 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj Fajnie że zawitałeś na szczyt wodociągów :)
No i równie fajnie obfociłes fotki tamtego terenika zjazdowego :)
Evita
| 08:05 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj Godne podziwu te esy-Floresy gęsi ;)
Heh, znaki mnie zadziwiły, a Polak i tak napije się na przystanku i furę śniegu zrzuci 100m dalej ;)
Lapec
| 06:40 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj Vmax widzę w ostatniej chwili wykręcony :]

Morasko zawsze spoko, choć samego wierzchołka nie polecam ;)
BUS
| 02:20 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj A ja... dziś byłem przekonany, że w lasasch będzie syf i wziąłem górala-śrupa... w żadnym lesie syfu nie było.. wszędzie sucho.. 92 km na śrupie.. kurwa mać..
Trollking
| 21:21 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Drogi jak drogi, powinien na polski rynek powstać osobny rodzaj roweru - śmieszkowy. Pancerny :)
huann
| 19:44 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Przy naszych drogach góral to jak dla mnie synonim miejskiego roweru.
Trollking
| 19:25 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Bitels - kiedyś można było łoić na całej miejskiej długości Warty, ale to się źle kończyło, więc teraz są miejsca wyznaczone :) Ptaki niby fajne, ale o tej porze roku to nie jest normalne :/

Huann - szczęściarz. I... nieszczęściarz (miasto) :)

DaruS - tak. Szosa nie jest na moje miejskie zdrowie :)
DaruS
| 18:44 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Również uważam, że najlepszy rower miejski, to rower górski.
huann
| 17:15 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Ja dziś pokręciłem z konieczności odwrotnie, tj. najpierw z wiatrem - a z powrotem... łaskawca znacząco ucichł :) W ten sposób względnie wygrałem, choć jazda po mieście i tak z góry skazana jest na bezwzględną przegraną w kwestii średniej :)
Bitels
| 16:42 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Ten znak do legalnego łojenia mnie zadziwił :)
Fajnie, że zagraniczne ptaszory już lecą do nas. Znak, to że wiesna już blisko :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rwuja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]