Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.70km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.50km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak Zabłocki

Poniedziałek, 3 lutego 2020 · dodano: 03.02.2020 | Komentarze 12

Dzionek miałem dziś wolny, ale rano musiałem załatwić kilka drobiazgów, więc start na rower nastąpił dość późno - przed jedenastą. Szkoda, bo gdybym inaczej mógł sobie czas rozplanować, pewnie bym nie zmókł.

Tymczasem między dziesiątym a dwudziestym piątym kilometrem walczyłem z konkretną mżawicą. Taką, co to jej w kałużach widać nie było, za to w powietrzu już aż za bardzo. Krople atakowały z każdej strony, a ja zerkałem na swój jeszcze wciąż nowy napęd w szosie i łkałem niemo :) To jednak nie było najgorsze, bo pogoda pogodą, ale mogło być gorzej, tym bardziej że wiatr już nie był tak silny jak wczoraj.

Za to szlag mnie trafił w połowie dystansu, gdy z Poznania przez Plewiska, serwisówki, Zakrzewo i Sierosław...

...dotarłem do Więckowic. Najpierw spędziłem tam dobrych kilka minut czekając aż na drodze numer 307 łaskawie pojawi się za mną jakieś auto, żebym mógł skręcić w lewo - bo światła nie łapią rowerzystów. Za to kamery zapewne owszem :) W końcu się udało. Ale okazało się, że to tylko początek gehenny, a ja wybierając na pewniaka stałą trasę wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle. A konkretnie na błocie - okazało się bowiem, że calutka wieś jest rozkopana tak, że można by w niej zorganizować spa dla dla połowy Poznania. Do tego trafiły się dwa wahadła, które zniechęciły mnie do nawrotki, bo wszędzie kręcił się ciężki sprzęt.

Efekt? Po kilometrze pływania, skakania, topienia się i klęcia na czym świat stoi, wyjechałem znów na asfalt. Usyfiony od stóp po kask, z zamordowaną średnią i pyskiem w błocie. Eh.

Zatrzymałem się na chwilę w Fiałkowie przy... Poznaniu Głównym...

...ale że czyszczenie chusteczkami za wiele nie dało, to w Dopiewie postanowiłem nawiedzić myjnię.

Wiem, że to może było zmarnowanie dwóch złotych, bo rower i tak się uwalił podczas dalszej jazdy, ale nie mogłem patrzeć pod siebie :)

Powrót przez Dopiewiec, Palędzie, Gołuski i Plewiska. W domu od razu kierunek pralka, wyprać to, co wyprane zostało wczoraj. Sorry, taki mamy zimowojesiennowiosenny klimat.

TUTAJ Relive.





Komentarze
Trollking
| 19:04 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj Dokładnie :) No i nerwy przy okazji również przy wieszaniu tego ustrojstwa :)
Lapec
| 06:27 czwartek, 6 lutego 2020 | linkuj No to po oszczędzane bo ja też nie :P
Trollking
| 19:06 środa, 5 lutego 2020 | linkuj Nie używam firanek :)
Lapec
| 06:31 środa, 5 lutego 2020 | linkuj A to u mnie jeździmy po węźle już od końcówki zeszłego roku :]

Trzeba szukać plusów - na firankach można zaoszczędzić ;)))
Trollking
| 19:29 wtorek, 4 lutego 2020 | linkuj Lapec - na Dębcu tunel mieli robić rok, a robili dwa. Przez ten czas miałem przystanek autobusowy centralnie pod oknem. Jakby wtedy okno trzymało czystość przez dwa dni, uznałbym to ze genialny wynik :)

Ania - no właśnie, najczęściej myję kilometr od domu. To nie wytrzymałem i musiałem dokonać tego czynu mając jeszcze przed sobą kilometrów dwadzieścia :)

DaruS - w sumie racja. Choć nie powiem, żebym mimo wszystko poczuł się ze świadomością tego jak jakiś wybitny szczęściarz :)
DaruS
| 13:55 wtorek, 4 lutego 2020 | linkuj Napędu szkoda - to fakt niezaprzeczalny, ale tu też mogło być gorzej np. chlapa po regularnym soleniu. ;)
anka88
| 11:50 wtorek, 4 lutego 2020 | linkuj Po myjni rower czysty... ale wiadomo, na krótki czas. Ja ostatnio też tak miałam :/
Lapec
| 07:17 wtorek, 4 lutego 2020 | linkuj W sumie to masz teraz wiosnę heh :P. Ja jednak uwielbiam lato, choć jakby przez 12 miesięcy miała być wczesna jesień to bym nie protestował ;]

Remonty? No niestety, kiedyś je trzeba robić, a jak już wyjścia nie ma to niech w zimę se kopią :) Ja już odliczam do końca tego bajzlu co się u mnie przebudowywuje => "Trwa budowa tunelu pod DK81 (...) To tzw. węzeł Piotrowice. Inwestycja oszacowana na 67 mln zł zakończy się dopiero w połowie przyszłego roku". Czyste okna po umyciu mam przez około dwa dni póki co, ale na lato bym je chciał otworzyć ;)
Trollking
| 22:21 poniedziałek, 3 lutego 2020 | linkuj Ja też najczęściej nie zważam. Ale tam jest taki problem, że nie da się bezpiecznie :/ Zawsze sznur samochodów. To skrzyżowanie, gdzie z naprzeciwka, z lewej, z prawej, a czasem nawet z tyłu, ktoś uniemożliwia skręt.
huann
| 22:16 poniedziałek, 3 lutego 2020 | linkuj Te pętle indukcyjne nie łapiące rowerzystów, którzy, jak (teoretycznie) wiadomo są pełnoprawnymi użytkownikami dróg powinny być podane do Trybunału w Strasburgu.
I to jest jedyny moment, kiedy nie zważam na czerwone, tylko przejeżdżam wszystko jedno na jakim świetle - byle bezpiecznie - na drugą stronę.
I niech mnie potem spróbują oskarżyć o cokolwiek!
Trollking
| 21:16 poniedziałek, 3 lutego 2020 | linkuj A ja nie lubię ani zimy, ani lata. Ideałem jest umiarkowanie, czyli wiosna oraz wczesna jesień :)
Bitels
| 21:01 poniedziałek, 3 lutego 2020 | linkuj I dlatego wolę lato. Emeska teraz odpoczywa, a do pracy jeżdżę żmijkiem. On się błota nie boi.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kjakh
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]