Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.70km
  • Czas 01:41
  • VAVG 31.31km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 202m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobrý den

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 09.06.2019 | Komentarze 4

Tak, to był kolejny z tych wyjątkowych dni, które zaliczam do kategorii dobrych. A nawet bardzo dobrych. Ciepło w godzinach porannych trzymało się jakoś w ryzach, słońce świeciło, ale nie masakrowało, no i wiatr wyjątkowo nie irytował. Co prawda zawinął się kilka razy "pode mnie", żebym sobie nie myślał, że mogę na legalu mieć go pół na pół, ale... Nic to. Fajnie było! :)

Dobra była też trasa, oczywiście moje ukochane "kondominium": Poznań - Luboń - Wiry - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo - Łódź - Witobel - Stęszew - Szreniawa - Komorniki - Poznań.

Jak mówią ci, którzy są mocni w terminologii rowerowej i nie wahają się jej używać, nóżka podawała. Gdyby nie Luboń i Komorniki, mogło być jeszcze lepiej, ale nie ma co narzekać. No bo... fajnie było :) Potrafię to przyznać? Potrafię :)

Jest jednak i łyżka (a w sumie chochla) dziegciu - od jutra przez cały tydzień mają być ultra upały mieszane z burzami :(

Fotki najpierw klasyczne...


...a następnie to rodem z Wielkiej Brytanii...

...oraz te z cyklu "Polska na rowery". Czyli, tłumacząc na ludzkie: galerie zamknięte, sensu życia brak, to co, poblokujemy obowiązkowe drogi pieszo-rowerowe? :)


Masakra, no nie? :)

Na szczęście robiłem je nie podczas mojego wyjazdu, tylko wypadu z Kropą (już się należało obowiązkowo, bo od prawie tygodnia nie było czasu na dłuższy psacer) w okolice WPN-u - jednak nie chciałem ryzykować swojego zdrowia psychicznego, więc wybraliśmy spokojniejsze i mało uczęszczane rejony - od Łęczycy w górę do Wirów. Też było fajnie :)
Zielono mi - WPN
Telemark - WPN
Aleja pięknych poległych - WPN
Ścieżkologia - WPN
Mieszkanie plus, edycja motyl namiotnik - WPN
Szorowanie jęzroem - WPN
Co to za dziwny zwierz? - WPN
O takie lato walczylim - WPN
Na jednej nóżce - WPN



Komentarze
Trollking
| 20:31 wtorek, 11 czerwca 2019 | linkuj Do jazdy nocnej nie mam sprzętu, czyli dobrej lampki, poza tym specjalnym entuzjastą nie jestem. Choć argumentem "za" może być perspektywa przejechania przez Luboń bez patrzenia nań :)
Lapec
| 05:56 wtorek, 11 czerwca 2019 | linkuj uffff - no oki ;]

To trasy po robocie (wieczorno-nocne), a z rana odsypianie do południa :)
Trollking
| 20:08 poniedziałek, 10 czerwca 2019 | linkuj Ani przez chwilę nie byłem na DDR-ce, jak już to na CPR-ze :) A musiałem na nim być, żeby przejść na drugą stronę ulicy i szukać szlaków, gdzie nie zastanę tych, co na zdjęciach :)

Tak, Czarnuch będzie miał tam okazję się wykazać, ale priorytetem jak zwykle jest szosa. Się zobaczy :) Problemem jest to, że jak już wsiądę na czołg, to do pracy nie zdążę :)
Lapec
| 07:22 poniedziałek, 10 czerwca 2019 | linkuj Wlazłeś z psem na DDR-kę zdjęcia porobić?:DDD

A z upałami nie marudź (hehe :P) - po fotach z Kropą widać że masz tam odcinki z cieniem w sam raz dla czarnego. Będzie dobrze :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]