Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.50km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 207m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

A(bs)trakcyjnie

Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 10.03.2019 | Komentarze 8

Wczoraj pożegnałem górki, trochę wcześniej niż myślałem, ale mus to mus (dziś koło południa musiałem być w Poznaniu). Żona została jeden dzionek dłużej przed krótkim wypadem dalej w Polskę, mi z kolei przyszedł w udziale powrót pociągiem, czyli generalnie najlepszym na świecie środkiem transportu, oczywiście z gwiazdką, gdy piszemy o jego polskiej wersji :)

Kiedy już sobie wygodnie siedziałem w "Kamieńczyku" (relacja bezpośrednia JG - POZ, o którą kiedyś aktywnie walczyłem w jednym ze stowarzyszeń), dostałem smsa z informacją, iż są spore opóźnienia gdzieś koło Leszna, spowodowane zerwaniem trakcji. Jednak do Wrocławia dotarłem o czasie, byłem więc pełen optymizmu. Do czasu, gdy sporo po wyznaczonej godzinie startu dalej stałem, a informacji żadnych nikt nie raczył przekazać. Ani z załogi (której nie było), ani z komunikatów (których było wiele, ale nie na nasz temat), ani z tablic na dworcu (były - nieaktualne). Po godzinie ciszy zacząłem uruchamiać swoje wrocławskie kontakty i już w sumie byłem umówiony na domówkę z psem pod pachą, aż tu nagle para buch! Koła w ruch! :) Ruszyła maszyna. Po godzinie i pół czekania.

Wydawało się, że już pójdzie z górki, a ja dojadę co prawda później, ale jeszcze o przyzwoitej godzinie. Naiwniak ze mnie... Choć zapowiadało się całkiem przyzwoicie, bo przyszła uradowana pani konduktor z informacją, iż "na 90% pojedziemy bez przesiadek do komunikacji zastępczej!". Szczegół, że mało kto spodziewał się, że to jakaś wyjątkowa informacja, ale w sumie miło.

Po pięciu minutach okazało się, że 10% to w przypadku PolRegio całkiem sporo.

- Proszę państwa, w Bojanowie musimy niestety przesiąść się do komunikacji zastępczej. Podstawiony autobus będzie czekał zaraz przy dworcu.

Podreptaliśmy do autobusu.

- Proszę państwa, bardzo przepraszamy, ale osoby, które jadą do Poznania, jednak pojadą pociągiem. Autobusem jadą tylko pasażerowie do Leszna.

Podreptaliśmy do pociągu.

- Proszę państwa, ponownie bardzo przepraszamy, ale jednak skład nie pojedzie. Zapraszamy do autobusu.

Podreptaliśmy do autobusu.

Ten ruszył, a w sumie było wesoło, zaczęło się nawet śpiewanie harcerskich piosenek. W ten sposób dotarliśmy do Leszna, gdzie...

Podreptaliśmy do pociągu.

Którym dojechałem do Poznania. Miałem być na miejscu lekko po 22, byłem... wpół do pierwszej w nocy.

Generalnie nie mam pretensji, bo takie rzeczy jak zerwanie trakcji to wypadek losowy, a wiatr po prostu ponownie się na mnie zemścił. Ale już sam przesył informacji na linii przewoźnik - pasażerowie to komediodramat. Plus jest taki, że Kropa przeszła wielki test z wynikiem wybitnym oraz została pupilem autobusu :)

A teraz o dzisiejszej jeździe. Jedno słowo przychodzi na myśl: masakra. Powiewy niemal takie, jak w górach, zimno, choć dość słonecznie. Wykonałem, startując koło dziewiątej, "kondominium" w wersji: Poznań - Komorniki Szreniawa - Stęszew - Witobel - Łódź - Dymaczewo - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań. Po drodze mijałem się głównie z kilkoma ustawkami, a po minach ich uczestników widziałem, że cierpieli tylko troszkę mniej niż ja :)



Tu (w Łodzi) panu kierowcy tak się spieszyło z pola do kościoła, że chciał wymusić pierwszeństwo. Ale nie ze mną te numery ;) Oczywiście musiał zahamować, a w tej decyzji zapewne pomógł mu telefon, którym mu pomachałem :)

A jutro ma padać. I wciąż wiać :(



Komentarze
Trollking
| 21:29 poniedziałek, 11 marca 2019 | linkuj Masz rację, z rowerem byłoby ciężej :) Choć kiedyś to już przerabiałem, rower spokojnie mieści się do luku bagażowego, jeśli zasugeruje się kierowcy, że jest ważniejszy niż plecaki, które można wziąć na górę :) Ale z Kropą i rowerem misja byłaby chyba nie do zrobienia...

Taaaa, A4 to nie A2. Nie zbankrutujesz od samego wjazdu :)

Życzę nam, żeby wichury same się zabrały w peacedoo... :)
Lapec
| 10:13 poniedziałek, 11 marca 2019 | linkuj Tak zwane PKP - skrót rozwinie se każdy sam ;P

Na plus z reszty minusów jest fakt że nie jechałeś z rowerem, bo co wtedy? A tak to Kropa pod pachę i jazda :) Na koniec wątku - zazdro za bezpośredni pociąg. Kuzynostre się zawsze cieszy że nie dość że taniej jedzie, to jeszcze bezpośrednio :). Mi w Karkonosze najtaniej, najszybciej i najwygodniej - jeździ się stety/niestety autem. Do tego do Wrocka jedzie się A4-ką => która cenowo się broni.

Fajnie że jesteś już w Poznaniu - jak na południe nam wichury "przyniosłeś", to mam nadzieję że je zabrałeś nazot :P Znaczy widzę że zabrałeś - ale u nas ciągle wieje ;)) Oby już niedługo ;)
Trollking
| 19:45 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj Nooo, w sumie pół dnia wygrała, niewiele ;)

Dzięki, w sumie największym plusem tej nocnej jazdy było to, że rano nie musiałem się zrywać do pracy. Bo z taką perspektywą bym pogryzł konduktorów :)
anka88
| 19:37 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj No to żona wygrała przez ten dłuższy pobyt w górach :). Ale Ci się trafiła jazda nocna, współczuję. I górki się skończyły, zaczęła się Wielkopolska.
Trollking
| 19:28 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj To na pewno :) Choć jak na moje to akurat te dwa środki transportu idealnie się uzupełniają :)
Bitels
| 19:03 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj Cały ten wpis dowodzi tego, że a - trakcyjność roweru jest bardziej atrakcyjna niż trakcyjność pociągów :)
Trollking
| 18:44 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj :)

No Wrocław nie jest moim ulubionym polskim miastem, nie ma co ukrywać :) Choć akurat w tym przypadku nie mam powodu do narzekania na nie, a "jedynie" na kolejowe standardy.
huann
| 18:37 niedziela, 10 marca 2019 | linkuj Ech ci łódzcy kierowcy ;)
I widzę, że z Wrockiem masz nieustająco na pieńku - co w połączeniu z a-trakcyjnością pekapu daje zaiste efekty godne dłuższego opisu!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wszer
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]