Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 63.10km
  • Czas 02:13
  • VAVG 28.47km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak w Wąchocku

Poniedziałek, 4 września 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 2

Pierwsze co usłyszałem po wyciągnięciu dziś szosy z domu było zdanie wykrzyczane przez jakiegoś małego gnojka do matki: "ale wieje!". Wielkie dzięki za skuteczną demotywację :) Ale i bez niej widziałem i czułem, co mnie czeka, bo drzew za oknami mam sporo, a one tańcząc gałęziami i liśćmi nie dawały za bardzo złudzeń co do przyjemnej przejażdżki.

Ale był plus. Nie padało, mimo że miało. Czas się jednak powoli przygotowywać na "sezon", bo pogoda już przypomina o kolejnej miesięcznicy. Tej listopadowej :) A skoro już jesteśmy w tej tematyce, to niezawodny rysownik Janek Koza jest jak zwykle w doskonałej formie:

Ruszyłem na zachód, szlakiem utartym i znanym na pamięć, czyli z Dębca przez Luboń, Wiry, Komorniki, Szreniawę, Chomęcice, Kona.... Nie, wrrrrróć!

W Chomęcicach przywitał mnie bowiem taki oto znak:

Eeee....? Ale jak? Że co? Spojrzałem na telefon, tam data odległa od pierwszego kwietnia. Jako żem Tomasz, a imię zobowiązuje, postanowiłem nie uwierzyć i kręciłem dalej. Oto wynik:

Cóż, wciąż miałem wątpliwości. Przecież nie zamierzałem pod tę wichurę rozpędzić się nawet do 30 km/h - to jedno, a poza tym uznałem, iż potrafię się poruszać po mieście i w tym czasie komunikować, więc spełniam kryterium "komunikacja miejska" :) Odważnie ruszyłem, by za kilkaset metrów bardzo nieodważnie stanąć i ostatecznie zawrócić. Na ten widok:

Sorry, ale na maraton rzeźnika się nie piszę. Poczułem się jak w Wąchocku. Mi też zwinęli asfalt. Co było robić - pokręciłem sugerowanymi objazdami, kawałek z tak samo zaskoczonym starszym, a całkiem konkretnie pędzącym kolarzem (nawet nie było jak pogadać, bo porywy wiatru zagłuszały własne myśli) do Głuchowa, potem serwisówkami do Gołusek, Palędzia, Dąbrówki, tam skręciłem na Dąbrowę i wzdłuż drogi 307, Skórzewa oraz Plewisk jakoś dotarłem do domu.

Dawno nic mnie tak nie negatywnie nie zaskoczyło. Nooo, może wynik ostatnich wyborów :) W tym miejscu będzie prawdopodobnie wiadukt na trasie kolejnego odcinka S11. Termin ponownego otwarcia jest mi nieznany, ale znając życie i tak od tego zaplanowanego mogę sobie śmiało doliczyć kolejny rok. Cóż zrobić... Pozostaje szukać alternatyw. Za to wleciała kolejna dożynka, znów słabiutka.

Po południu - korzystając z wolnego - zrobiłem jeszcze prawie 11 kilosów po Lasku Dębińskim, bo mi się zachciało przyrody i terenu. Dystans całkowity zawiera ten dodatek.

Kategoria Dożynki!!! :)



Komentarze
Trollking
| 19:28 poniedziałek, 4 września 2017 | linkuj No tak, zakazy nęcą. Ten był jakiś dziwny, bo uzasadniony :)

Tak na fotce wyszło. Po lesie się nie rozpędzam powyżej 30 km/h, bo trochę już techniki mi się zapomniało :) Vmax pochodzi z płaskiego odcinka, gdy na chwilę powiało mi w plecy :)
anka88
| 18:42 poniedziałek, 4 września 2017 | linkuj Ups... Tak ostrzegali... nie jedź! Nie jedź dalej :)) Hehehe... też bym pojechała :)). Ale prędkość na ostatnim zdjęciu. Pewnie to był ten max.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ajasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]