Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.30km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.53km/h
  • VMAX 60.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalewajki

Środa, 8 marca 2017 · dodano: 08.03.2017 | Komentarze 9

Zacznę od plusów. Tych dodatnich :) Działa mi w końcu tylna przerzutka, co z grubsza powoduje, że zamiast trzech kombinacji mam ich aktualnie około dwudziestu. Maks, bo jednak ta moja Sora to już jest trup, a nie sprzęt nadający się do szaleństw, więc bez przesady.

Zrobiło się też cieplej, a póki nie padało po południu to było nawet słonecznie. No i wiatr już aż tak nie gnoił, choć jak zwykle co do kierunku to rządził permanentny wmordewind. Proszę, jaki ze mnie optymizm wypłynął, sam jestem zdziwiony :)

Przejdźmy do rzeczy neutralnych. Rzeka Warta od jakiegoś czasu znacznie utyła i zaczęła się rozlewać na pola oraz łąki, tworząc fantazyjne zbiorniki wodne, takiej jak w okolicach Rogalinka. Istne Mazury, wersja dla niepełnosprytnych.

No to teraz do klu. Ja rozumiem, że dziś był/jest Dzień Kobiet, że lecimy stereotypami, ale do cholery - czemu połączył się on z dniem czterokołowego debila? Co najmniej trzy samochody wyprzedzały inne z naprzeciwka tak, że musiałem zwolnić lub zjechać na pobocze, żeby uniknąć czołówki. Gdy na Starołęckiej mijałem sznur pojazdów, żeby nie czekać w korku spowodowanym zamkniętym przejazdem kolejowym i skorzystać z przejścia podziemnego, nagle postanowił wyjechać z owego sznura jeden puszkarz, oczywiście nie patrząc w lusterko, więc ledwo zdążyłem uniknąć bliskiego kontaktu najpierw z nadwoziem, a pewnie potem już podwoziem. O troglodytach traktujących pasy dla rowerów między ścieżkami jako nieistniejące podczas wyjeżdżania z posesji lub dróg podporządkowanych nie muszę wspominać, bo to codzienność. Modne dzisiaj było również umieszczanie wszelkiego ciężkiego sprzętu na DDR-kach, choć to akurat bolało mnie najmniej, bo przynajmniej była wymówka od korzystania z nich.

Na powyższym widać najbardziej cywilizowany kawałek śmieszki na Starołęckiej, gdy już ją minąłem to pokręciłem dalej na południe, przez Czapury i Wiórek docierając do Rogalinka, tam skręciłem na Mosinę, zacząłem się rozpędzać, już marzyła mi się przyzwoita średnia, gdy nagle...

To coś, widoczne na horyzoncie i służące do czyszczenia nie wiadomo czego, pełzało sobie radośnie w okolicach 10 km/h, a ja plus cała reszta ludzkości za nim. Dało się wyprzedzić dopiero po przejechaniu dobrego kilometra. Warta zalewała pola, mnie z kolei zalewała krew. Wtedy już wiedziałem, że mogę odpuścić sobie ciśnięcie, bo nadrobiłbym spowodowane tym zaległości chyba jedynie gdybym wsiadł w F16, Jakoś nie było okazji, więc postanowiłem pójść za ciosem i jeszcze wjechać na Osową Górę. A nawet z niej zjechać :)  Natomiast wróciłem swoimi śladami, znów przeżywając gehennę na opisywanej wcześniej ulicy na S. I chyba już wiem czemu tak wiele polskich przekleństw zaczyna się właśnie od niej.



Komentarze
Trollking
| 22:32 środa, 8 marca 2017 | linkuj Nie napisałeś niczego, z czym bym się nie zgodził. Jednocześnie w ogóle to nie zaprzecza temu, co wcześniej napisałem.

I właśnie o to chodzi - bezmyślna jazda rowerem to samobójstwo. Bezmyślna jazda samochodem - potencjalne morderstwo. Twój przykład oczywiście należy zapamiętać, ale jak na moje to błąd konstrukcyjny. Ja dziś jechałem wolno, sygnalizując lewą ręką manewr, a potem zachowując pełną ostrożność. I tylko sobie mogę dziękować, że nie wylądowałem pod autem. Oczywiście, w teorii mógł mnie nie widzieć. Problem w tym, że nie widział nawet, gdy byłem na jego wysokości. Bo nie patrzył w moją stronę.
lipciu71
| 22:03 środa, 8 marca 2017 | linkuj Ale naprawdę często rowerzysty nie widać, bo zlewa się z otoczeniem. Ty to widzisz tylko z jednej perspektywy.

Piesi włażą po ciemku na jezdnię przy ograniczonej widzialności dosłownie przed auto, bo oni widzą samochód na światłach z daleka. Tylko że kierowca zobaczy ich ubranych w ciemne ciuchy w ostatniej chwili.

Kolejna rzecz. Na rowerze siedzisz wyżej = widzisz więcej. Żadne elementy nadwozia nie ograniczają Tobie widoczności.

Ostatnie zdanie. Jechałem Oplem. Z boku na pierwszeństwie nadjeżdżał Polonez. Nie zobaczyłem go, bo mi się schował w moim słupku (element nadwozia). Jak można nie zauważyć w nocy auta, jadącego z prawej strony z zapalonymi światłami mijania w centrum miasta? MOŻNA!!!!!!!!!


Inna sprawa, że widzę co wyczyniają rowerzyści na mieście. Krótko - nie szanują własnego życia!
Trollking
| 21:34 środa, 8 marca 2017 | linkuj No bo stwarza :) ale nie powiesz mi, że jadąc rowerem mam więcej szans niż kierowca samochodu. Więc on ryzykuje życie moje, swoje dużo mniej. Ja ryzykuję swoje, jego praktycznie w ogóle (oczywiście, są wyjątki, gdy przez rowerzystów ktoś ginie na innym pasie, ale to margines).

Jak rozumiem pytałeś jak wyprzedziłem akurat pojazd na zdjęciu, więc nie gadajmy o teorii - jak było dziś opisałem. Pewnie, są sytuacje, kiedy nie ma wyjścia, trzeba nagiąć przepisy, ale zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa - troglodyci ich dziś nie zachowali, mimo że mnie widzieli i wiedzieli, że będę musiał jako słabszy na drodze ustąpić.

Nie do końca rozumiem ostatnie zdanie :)
lipciu71
| 21:24 środa, 8 marca 2017 | linkuj To tak samo jakby kierowca osobówki stwierdził, że stwarza mniejsze zagrożenie niż rozpędzona ciężarówka.

Taaaaa, już widzę jak się wleczesz za ciężarówką, gdy nic nie jedzie z przeciwka, bo powstrzymuje Ciebie podwójna ciągła. Normalnie wzorowy kierowca buhahahahaha.

Mo się kiedyś schował w słupku auta Polonez i skasowałem auto. Naprawdę rowerzystów często nie widać.
Trollking
| 21:08 środa, 8 marca 2017 | linkuj Mateusz - cieszem siem :P tylko się pospiesz, żeby jakaś susza Cię nie uprzedziła :)

Dariusz - a czy ja się wybielam? :) Natomiast jadąc rowerem stwarzam o wiele mniejsze zagrożenie niż samochodem. Najbardziej ryzykuję ja, ewentualnie pieszy - ale tu jestem aż za grzeczny jeśli chodzi o ich prawo na pasach. Poza nimi już trochę mniej. A chodnikami nie jeżdżę, chyba, że nie ma innego wyjścia (np. remont). Co do lusterka - jechałem wolno, z lewej strony, zgodnie z prawem (przerywana). Koleś po prostu nie spojrzał, sądząc, że samochód nie pojedzie to nie ma się czym przejmować. A widzieć mnie musiał. Na pytanie ostatnie odpowiadam - wyprzedziłem spory kawałek dalej, gdy już to było możliwe, na prostej drodze, gdy podwójnej ciągłej już nie było (kończy się za zakrętem) :)

Mors - jutro jak przeczytasz to zrozumiesz ów zabieg. Wpis pozostanie ponadczasowy :)

Ania - chociaż raz można napisać, że Warta jest wielka. Koniec hegemonii Lecha w WLKP :P
anka88
| 20:59 środa, 8 marca 2017 | linkuj Ten "utyty" zbiornik wodny robi wrażenie :) Jak to przystało na WIELKIE rzeczy :))
mors
| 20:37 środa, 8 marca 2017 | linkuj "Ja rozumiem, że dziś był/jest Dzień Kobiet" - ja akurat tego nie rozumiem :)

Wozić się za krajzegą lecącą 10km/h - ech, marzenie każdego morsa na rowerze. :)
lipciu71
| 20:25 środa, 8 marca 2017 | linkuj Panowie Rowerzyści. Jeżdżąc autem naprawdę nie zawsze da się ustrzec błędów. Rowerzysta w lusterku nie zawsze jest widoczny. A przepisy?

A który nie złamał żadnego podczas swojej ostatniej jazdy ;)? Ja złamałem ich dzisiaj jadąc rowerem dziesiątki.

Stare powiedzenie prawi: zanim zaczniesz osądzać innych, osądź najpierw siebie!

Tomasz jak wyprzedziłeś ciągnik, zachowując przepisowy odstęp, jednocześnie nie przekraczając podwójnej ciągłej ;-)???
rolnik90
| 17:01 środa, 8 marca 2017 | linkuj Namówiłeś mnie pierwszym zdjęciem na wyjazd do Rogalinka;-)
Na czterokołowych debili nic nie poradzisz panie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]