Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209593.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701450 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 29.54km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mała Pigi...

Piątek, 9 września 2016 · dodano: 09.09.2016 | Komentarze 3

.. dokończ fugi, jakby zaśpiewała Faza, Skaza czy inna Shazza, znając moją sytuację. Bo ja nie zdążyłem. Co było oczywiste, ale łudzić się jest rzeczą ludzką.

Malować sufit zacząłem o siódmej rano, godzinę później miałem już dość, zostawiłem więc sprawę w dobrych rękach i postanowiłem lekko odświeżyć umysł, ale racjonalnie. Bowiem na rower przeznaczyłem dziś jedynie minimalne minimum, czyli tyle, ile zajmuje wykonanie gluta - jak wiadomo dystansu mniejszego niż 50 km. Wyleciałem z domu tak szybko, że nawet nie wziąłem kasy, dowodu i innych pierdół. Tak bardzo musiałem :) Nie dopompowałem też kół, a na drugim kilometrze popsuła mi się podsiodłówka, a że czasu miałem mniej niż zero to po prostu zapakowałem ją w kieszonkę na plecach. Od tego momentu musiałem uważać nie tylko na samochody, ale i na miłośników polowań w klimacie safari.

Co do trasy to nie miałem zupełnie pomysłu, więc pojechałem do Komornik, potem Plewisk i Rosnówka, gdzie zakręciłem znów na Komorniki. Tam stanąłem w korku, który udało mi się w końcu pokonać, aby za chwilę stanąć w korku. Wszystko przez remont więzła autostradowego, który na moje oko wydał się gordyjski, więc zawróciłem i skręciłem w pierwszą uliczkę, która jak sądziłem prowadzi tam, gdzie chcę. Słowo "sądziłem" okazało się kluczowe. Pogubiłem się, pokręciłem, pownerwiałem, by w końcu wylądować kilkaset metrów za punktem, który opuściłem. Ale jednak do przodu. Kij, że zaliczając wszystkie możliwe kierunki świata :) Mimo wszystko zadowolony, że nie znalazłem się gdzieś we Wrocławiu dokręciłem do domu.

A tam - malowanie, borowanie w ścianie, panelach, meblach, wizyta serwisanta od kuchenki, wynoszenie pierdół do piwnicy, spacery po pierdoły do sklepu, czyszczenie, koniec po trzynastu godzinach.... a i tak dupa. No nic, szansa na wykonanie remontu z asystą i w terminie uwalona. Jutro z rana wyjazd na wesele przez pół Polski, w niedzielę późny powrót. Tyle miałem z weekendu, ładnej pogody i roweru :/ Jedynie tsssssst-y jako perspektywa trzymają mnie przy życiu :)





Komentarze
mors
| 14:29 sobota, 10 września 2016 | linkuj Daje oznaki życia w postaci wpisów na BSach i kilometrów na rowerze. To jeszcze nie ma tak źle...
Trollking
| 07:37 sobota, 10 września 2016 | linkuj ...oby! :)
Walery
| 21:32 piątek, 9 września 2016 | linkuj Tsssssst... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wmree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]